Rozmowa przy kawie (2)

Coś Wam opowiem. Może to goopie i w XXI wieku śmieszne, ale po tylu latach pracy z pacjentami nabawiłem się...przesądów  z jednym z nich zderzyłem się dzisiaj, co utwierdza mnie w przekonaniu, że to działa. No więc jeden z nich, to ten żeby nigdy, przenigdy, NEVER nie zmieniać w 100 % pościeli. Jeśli już trzeba, to coś starego zastawić. Podkładzik, poszewkę od jasieczka cokolwiek. 

Heinz dzisiaj wrócił przed 11.00 ze szpitala.  Rano zmieniłem mu pościel, ale że staram  się być konsekwentny, to poszewki od tej malutkiej poduszeczki, co mu ją między kolana wkładam, zostawiłem. Na psa urok oczywiście. Przyjechał transport sanitarny, przeżucamy dzidzìę z wózka do łóżka, i co widzę?! Ta mała poduszeczka też w nowym garniturku!!! Elizabeth generalnie w nic mi się nie wtrąca. Wszystko sobie ładnie ustaliliśmy w maju. Nosz kuźwa, nastrój mi usiadł. 

Heinz wmłócił obiadek wygłodzony po szpitalu, słaby Coś, usiłował standardowo wsadzić mi palec do oka, ale tak w zwolnionym tempie. Nawet nie musiałem tego palca jakoś szczególnie karcić.  Potem pauza, na balkon, na słońce, relax. Po 20 minutach krzyk, rwetes, hilfeee!!!

Zbiegam na dół. Heinz, całe łóżko i okolica wokół zarzygane. Doszczętnie. Tak więc mam swoje zabobony, które mi się zawsze spełniają.  Też tak macie?

7 minut temu, Grzegorz B napisał:

zarzygane

Odpowiednią porę doby wybrał a nie interwencję podczas Twojej spokojnej nocki. 

Oby ze szpitala czegoś nie przywlókł!!! Zabobonny nie jestem ale tfu, tfu, tfu.

1 minutę temu, LACH napisał:

Odpowiednią porę doby wybrał a nie interwencję podczas Twojej spokojnej nocki. 

Oby ze szpitala czegoś nie przywlókł!!! Zabobonny nie jestem ale tfu, tfu, tfu.

Chyba nie. Botox go czeka. Coraz gorzej przełyka.  Ale takiej explozji jeszcze nie miał

19 minut temu, Grzegorz B napisał:

Zbiegam na dół. Heinz, całe łóżko i okolica wokół zarzygane. Doszczętnie. Tak więc mam swoje zabobony, które mi się zawsze spełniają.  Też tak macie?

Myślę że po prostu wyposzczony był i zjadł zbyt dużo i zbyt zachłannie. W sumie nie mam jakiś własnych fiksacji, ale wiem że niektórzy je mają i jakoś.... lepiej się czują stosując się do własnych zabobonów.

wieczór wszystkim i niech bedzie dobry

5 minut temu, ORIM napisał:

wieczór wszystkim i niech bedzie dobry

Tobie też ...wieczór ...niech będzie pachniejacy jasminem ...czy nawet macierzanka ....

43 minut temu, lucyna.beata napisał:

musze sie odmeldowac

niestety

milego wieczoru

Zostaw tego Marianka. Co on z Toba ma...

37 minut temu, Grzegorz B napisał:

Coś Wam opowiem. Może to goopie i w XXI wieku śmieszne, ale po tylu latach pracy z pacjentami nabawiłem się...przesądów  z jednym z nich zderzyłem się dzisiaj, co utwierdza mnie w przekonaniu, że to działa. No więc jeden z nich, to ten żeby nigdy, przenigdy, NEVER nie zmieniać w 100 % pościeli. Jeśli już trzeba, to coś starego zastawić. Podkładzik, poszewkę od jasieczka cokolwiek. 

Heinz dzisiaj wrócił przed 11.00 ze szpitala.  Rano zmieniłem mu pościel, ale że staram  się być konsekwentny, to poszewki od tej malutkiej poduszeczki, co mu ją między kolana wkładam, zostawiłem. Na psa urok oczywiście. Przyjechał transport sanitarny, przeżucamy dzidzìę z wózka do łóżka, i co widzę?! Ta mała poduszeczka też w nowym garniturku!!! Elizabeth generalnie w nic mi się nie wtrąca. Wszystko sobie ładnie ustaliliśmy w maju. Nosz kuźwa, nastrój mi usiadł. 

Heinz wmłócił obiadek wygłodzony po szpitalu, słaby Coś, usiłował standardowo wsadzić mi palec do oka, ale tak w zwolnionym tempie. Nawet nie musiałem tego palca jakoś szczególnie karcić.  Potem pauza, na balkon, na słońce, relax. Po 20 minutach krzyk, rwetes, hilfeee!!!

Zbiegam na dół. Heinz, całe łóżko i okolica wokół zarzygane. Doszczętnie. Tak więc mam swoje zabobony, które mi się zawsze spełniają.  Też tak macie?

Nie. Dla mnie to zwykly pech.

10 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Tobie też ...wieczór ...niech będzie pachniejacy jasminem ...czy nawet macierzanka ....

a co to juz Jack Daniels nie pachnie ? 

4 godziny temu, Joy napisał:

Ja chyba zgłoszę Cię do moderacji.Ty mnie nie lubisz i wyraźnie prześladujesz Wpierw z rana skaczesz po moim bolącym czerepie  a teraz chcesz,żeby mi serce pękło.Jakie na rok? Jakie na rok? Lato wróci za 8 miesięcy  No,żeby mi to ostatni raz było

 Straszyć to możesz  . Za wolne ruchy masz .

                                    Co mi zrobisz jak mnie złapiesz Sówko ?  Tylko w nocy trochę ożywasz jak ja śpię

32 minut temu, Grzegorz B napisał:

Chyba nie. Botox go czeka. Coraz gorzej przełyka.  Ale takiej explozji jeszcze nie miał

Botox ? To co on ładniejszy chce byc i bez zmarszczek jak zwraca ?

9 minut temu, ORIM napisał:

a co to juz Jack Daniels nie pachnie ? 

Nie wiem ...nie znam się ...

6 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Nie wiem ...nie znam się ...

Czasami pachnie malizna.

10 minut temu, ORIM napisał:

Botox ? To co on ładniejszy chce byc i bez zmarszczek jak zwraca ?

Parkinson. Wiesz, zanim panie się zaczęły szpecić, tfu miało być szczepić  to botox wykorzystywano w medycynie do porażania mięśni.  Moja dzidzia co 3 miesiące stopę botoxuje A co 2 miechy gardziel

41 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Myślę że po prostu wyposzczony był i zjadł zbyt dużo i zbyt zachłannie. W sumie nie mam jakiś własnych fiksacji, ale wiem że niektórzy je mają i jakoś.... lepiej się czują stosując się do własnych zabobonów.

Zdarza mu się. Coraz gorzej przełyka, coraz większy odruch wymiotny ma

38 minut temu, ORIM napisał:

wieczór wszystkim i niech bedzie dobry

i z Tobą humor dobry też  

17 minut temu, Heidi napisał:

 Straszyć to możesz  . Za wolne ruchy masz .

                                    Co mi zrobisz jak mnie złapiesz Sówko ?  Tylko w nocy trochę ożywasz jak ja śpię

No nie wiem,nie wiem co Ci zrobię  Ale popamiętasz 

8 minut temu, Grzegorz B napisał:

Parkinson. Wiesz, zanim panie się zaczęły szpecić, tfu miało być szczepić  to botox wykorzystywano w medycynie do porażania mięśni.  Moja dzidzia co 3 miesiące stopę botoxuje A co 2 miechy gardziel

https://www.swiat-zdrowia.pl/artykuly/lecznicza-sila-botoksu

Dziś byl tak piękny dzień, że wszystko wykonywaliśmy  na tarasie : posiłki, relaksik i hand made .  Oto moje dzisiejsze wypocinki za pomocą przedmiotów znalezionych i zakupionego pistoletu do klejenia . Musimy dozbierać szyszek , w poniedziałek, zakupić migocące gwiazdki i odpalić diody.  Kreatywność  piekna cecha. Dobrze mi z nią

1 minutę temu, Heidi napisał:

Dziś byl tak piękny dzień, że wszystko wykonywaliśmy  na tarasie : posiłki, relaksik i hand made .  Oto moje dzisiejsze wypocinki za pomocą przedmiotów znalezionych i zakupionego pistoletu do klejenia . Musimy dozbierać szyszek , w poniedziałek, zakupić migocące gwiazdki i odpalić diody.  Kreatywność  piekna cecha. Dobrze mi z nią

BrawoZdolniacha z Ciebie

8 minut temu, hawana napisał:

https://www.swiat-zdrowia.pl/artykuly/lecznicza-sila-botoksu

O to to 

13 minut temu, Joy napisał:

BrawoZdolniacha z Ciebie

Dopiero 1 klasa za mną , daleko do 8-ej . Będzie gotowe to też zdjątko wkleję . Na pociechę i zazdrość dla innych . Mam nadzieję , że egzaminów końcowych nie obleję . Wiem , że oceniający są srodzy. Mam nadzieję na pozytywny wpis w indeksie 

2 minuty temu, Heidi napisał:

Dopiero 1 klasa za mną , daleko do 8-ej . Będzie gotowe to też zdjątko wkleję . Na pociechę i zazdrość dla innych . Mam nadzieję , że egzaminów końcowych nie obleję . Wiem , że oceniający są srodzy. Mam nadzieję na pozytywny wpis w indeksie 

Eee,jeśli chodzi o wpis to nawet nie musisz kończyć  Odpowiedni załącznik i wszystko załatwione

Ale dokończ i dawaj zdjątko ku uciesze oczu naszych.Wiem ,że będzie cudne bo już widać  

1 godzinę temu, Grzegorz B napisał:

Coś Wam opowiem. Może to goopie i w XXI wieku śmieszne, ale po tylu latach pracy z pacjentami nabawiłem się...przesądów  z jednym z nich zderzyłem się dzisiaj, co utwierdza mnie w przekonaniu, że to działa. No więc jeden z nich, to ten żeby nigdy, przenigdy, NEVER nie zmieniać w 100 % pościeli. Jeśli już trzeba, to coś starego zastawić. Podkładzik, poszewkę od jasieczka cokolwiek. 

Heinz dzisiaj wrócił przed 11.00 ze szpitala.  Rano zmieniłem mu pościel, ale że staram  się być konsekwentny, to poszewki od tej malutkiej poduszeczki, co mu ją między kolana wkładam, zostawiłem. Na psa urok oczywiście. Przyjechał transport sanitarny, przeżucamy dzidzìę z wózka do łóżka, i co widzę?! Ta mała poduszeczka też w nowym garniturku!!! Elizabeth generalnie w nic mi się nie wtrąca. Wszystko sobie ładnie ustaliliśmy w maju. Nosz kuźwa, nastrój mi usiadł. 

Heinz wmłócił obiadek wygłodzony po szpitalu, słaby Coś, usiłował standardowo wsadzić mi palec do oka, ale tak w zwolnionym tempie. Nawet nie musiałem tego palca jakoś szczególnie karcić.  Potem pauza, na balkon, na słońce, relax. Po 20 minutach krzyk, rwetes, hilfeee!!!

Zbiegam na dół. Heinz, całe łóżko i okolica wokół zarzygane. Doszczętnie. Tak więc mam swoje zabobony, które mi się zawsze spełniają.  Też tak macie?

Słyszałam ,że w piątek nie "przebiera się" pościeli ale żeby przed powrotem kogoś ze szpitala nie zmienić mu pościeli to dla mnie nowość

2 minuty temu, Joy napisał:

Eee,jeśli chodzi o wpis to nawet nie musisz kończyć  Odpowiedni załącznik i wszystko załatwione

Ale dokończ i dawaj zdjątko ku uciesze oczu naszych.Wiem ,że będzie cudne bo już widać  

Ciebie to mężczyźni w klapie marynarki mogą nosić .  Taki awatarek, że fiu, fiu...... Aleś sprytnie to sobie obmyśliła no !!!!