Skocz do zawartości

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, aniao napisał:

Dzień powoli się kończy. Jestem w nietypowej niemieckiej rodzinie. Pięcioro dzieci, wszystkie kochają matkę. Tak autentycznie, bez ściemy. Teraz patrzę jak walczą o nią, jak nie mogą się pogodzić z pogarszającym się stanem zdrowia. Tutaj nie będzie wygranych, czasami zastanawiam się czy nie lepiej byłoby gdyby dali  sobie święty spokój i pozwolili matce w spokoju dożyć swoich dni bez tych wizyt lekarskich, badań krwi i różnych innych dziwnych rzeczy mających na celu "poprawienie jakości życia". Z drugiej strony myślę o nas, o mnie i o mężu. Czego możemy oczekiwać na starość? Mieszkamy sami (nasz wybór), dzieci mają swoje życie ( i dobrze), więc nikt nie będzie nas na siłę uszczęśliwiał. 

Próbowałam nadrobić zaległości z forum. Natknęłam się na dyskusję o dorosłych dzieciach, mieszkaniu razem, jakichś niezałatwionych sprawach pomiędzy rodzeństwem. To tak w skrócie. Nie będę się mądrzyć, bo nie mam prawa. Wiem jedno, przy naszych charakterkach (męża i moim) nie powinniśmy mieszkać z ani z rodzicami ani z dziećmi, bo taki układ może się sprawdzał przed pięćdziesięcioma laty, ale nie w dzisiejszych czasach. Wydaje mi się, że trudno dorosnąć mieszkając z mamą, która upierze, uprasuje, nakarmi i zapłaci wszelkie rachunki i remonty. U nas "samo się stało", że dzieci pojechały na studia i zostały w dużych miastach, ale bardzo sobie ten stan rzeczy chwalimy. Czasami mleko się wyleje, ale wydaje mi się, ze to od nas zależy gdzie postawimy granicę. Nie wyobrażam sobie (oprócz sytuacji losowych) , że zasuwam w De dla dorosłego dziecka. Nasze dzieci dostały wędkę, rybkę muszą same złowić :szydera:. Dobranoc.

U mnie tez koniec.Rodzina mojej Pdp też nietypowa bo 7 dzieci. Jestem dopiero parę dni a wizyt już miałam kilka i telefony codziennie,Pdp zmęczona i cały czas powtarza - nie brałam tabletek a teraz mam urwanie głowy

  • Lubię to 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Michasia 1959 napisał:

U mnie tez koniec.Rodzina mojej Pdp też nietypowa bo 7 dzieci. Jestem dopiero parę dni a wizyt już miałam kilka i telefony codziennie,Pdp zmęczona i cały czas powtarza - nie brałam tabletek a teraz mam urwanie głowy

Moja Podopieczna już nie mówi i nie może sama decydować. Dzieci są ok, ale czasami mam wrażenie, że za bardzo się starają. Czasami mniej znaczy więcej.

  • Lubię to 6
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minut temu, aniao napisał:

Dzień powoli się kończy. Jestem w nietypowej niemieckiej rodzinie. Pięcioro dzieci, wszystkie kochają matkę. Tak autentycznie, bez ściemy. Teraz patrzę jak walczą o nią, jak nie mogą się pogodzić z pogarszającym się stanem zdrowia. Tutaj nie będzie wygranych, czasami zastanawiam się czy nie lepiej byłoby gdyby dali  sobie święty spokój i pozwolili matce w spokoju dożyć swoich dni bez tych wizyt lekarskich, badań krwi i różnych innych dziwnych rzeczy mających na celu "poprawienie jakości życia". Z drugiej strony myślę o nas, o mnie i o mężu. Czego możemy oczekiwać na starość? Mieszkamy sami (nasz wybór), dzieci mają swoje życie ( i dobrze), więc nikt nie będzie nas na siłę uszczęśliwiał. 

Próbowałam nadrobić zaległości z forum. Natknęłam się na dyskusję o dorosłych dzieciach, mieszkaniu razem, jakichś niezałatwionych sprawach pomiędzy rodzeństwem. To tak w skrócie. Nie będę się mądrzyć, bo nie mam prawa. Wiem jedno, przy naszych charakterkach (męża i moim) nie powinniśmy mieszkać z ani z rodzicami ani z dziećmi, bo taki układ może się sprawdzał przed pięćdziesięcioma laty, ale nie w dzisiejszych czasach. Wydaje mi się, że trudno dorosnąć mieszkając z mamą, która upierze, uprasuje, nakarmi i zapłaci wszelkie rachunki i remonty. U nas "samo się stało", że dzieci pojechały na studia i zostały w dużych miastach, ale bardzo sobie ten stan rzeczy chwalimy. Czasami mleko się wyleje, ale wydaje mi się, ze to od nas zależy gdzie postawimy granicę. Nie wyobrażam sobie (oprócz sytuacji losowych) , że zasuwam w De dla dorosłego dziecka. Nasze dzieci dostały wędkę, rybkę muszą same złowić :szydera:. Dobranoc.

Za ten post masz :zwyciezca: 10 na 10 :oklaski:

  • Lubię to 5
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, aniao napisał:

Dzień powoli się kończy. Jestem w nietypowej niemieckiej rodzinie. Pięcioro dzieci, wszystkie kochają matkę. Tak autentycznie, bez ściemy. Teraz patrzę jak walczą o nią, jak nie mogą się pogodzić z pogarszającym się stanem zdrowia. Tutaj nie będzie wygranych, czasami zastanawiam się czy nie lepiej byłoby gdyby dali  sobie święty spokój i pozwolili matce w spokoju dożyć swoich dni bez tych wizyt lekarskich, badań krwi i różnych innych dziwnych rzeczy mających na celu "poprawienie jakości życia". Z drugiej strony myślę o nas, o mnie i o mężu. Czego możemy oczekiwać na starość? Mieszkamy sami (nasz wybór), dzieci mają swoje życie ( i dobrze), więc nikt nie będzie nas na siłę uszczęśliwiał. 

Próbowałam nadrobić zaległości z forum. Natknęłam się na dyskusję o dorosłych dzieciach, mieszkaniu razem, jakichś niezałatwionych sprawach pomiędzy rodzeństwem. To tak w skrócie. Nie będę się mądrzyć, bo nie mam prawa. Wiem jedno, przy naszych charakterkach (męża i moim) nie powinniśmy mieszkać z ani z rodzicami ani z dziećmi, bo taki układ może się sprawdzał przed pięćdziesięcioma laty, ale nie w dzisiejszych czasach. Wydaje mi się, że trudno dorosnąć mieszkając z mamą, która upierze, uprasuje, nakarmi i zapłaci wszelkie rachunki i remonty. U nas "samo się stało", że dzieci pojechały na studia i zostały w dużych miastach, ale bardzo sobie ten stan rzeczy chwalimy. Czasami mleko się wyleje, ale wydaje mi się, ze to od nas zależy gdzie postawimy granicę. Nie wyobrażam sobie (oprócz sytuacji losowych) , że zasuwam w De dla dorosłego dziecka. Nasze dzieci dostały wędkę, rybkę muszą same złowić :szydera:. Dobranoc.

Przybiłam dziesiątkę :szydera:

  • Lubię to 3
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, awe59 napisał:

Moja koleżanka to pedantka....ale dla mnie to już choroba....lubię porządek wokół siebie ale bez przesady. Spiżarnia od podłogi po sufit w przetworach....podłoga lśni a u mnie ślady łap psich i kocich a w spiżarni 6 słoików ogórków i jakieś zapasy sprzed lat....:szydera:

swego czasu, ppo odejsciu z korporacji  mialam przygode z bankami jako tzw broker makler albo zwa czasami takich doradcami..niewazne....mialam jako potencjalnego klienta pewna pania z sopotu...zaprosila mnie do siebie przygotowala sie rozmowy ja mialam dla nie rowniez plan jak skonczyc spirale w ktora sie wpakowali z mezem...i to wcale nie byl kolejny kredyt..jakos mi nie swojo wciskac ludziom te niby zjebiaszcze oprocentwania....dobra bo z tematu zbaczam..

otoz siedzac w kuchni siorbiac kawe w pewnej chwili weszlo ogromne psisko..wilczarz....za nim mops...i dwa koty....czereda stanela przy otwartej zmywarce i zaczela zlizywac z talerzy co im sie na jezyki nawinelo...zatkalo mnie...a babka na to...to moje zmywarki....energooszczedne:szydera:

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...