Skocz do zawartości

  • Witaj, czego szukasz? (kliknij, by wybrać)

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, 1bozka napisał:

Oki ..wedle zasady live is brutal W zasadzie nic się nie stało , oprócz stresu jestem cała i zdrowa.Majster auto wykepie i będzie jak nowe.Wiesx chodzi mi o to że nie ma się wpływu na wiele rzeczy albo myśli się a mogłam tak albo tak. Ogólnie to zdenerwowałam się ta sytuacja i trudno Muszę przespac  się z tym tematem i myślami i będzie oki

 

Mam nadzieje ze masz AC servisowe.Wymienia wszystko na nówkę 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, lucyna.beata napisał:

mnie kot pod kola wpadlbyl....stuknelo dziwnie a nie bylo jak wyhamowac...moralniak mnie meczyl dluuuugo....

Mnie pod koła wszystko wpada ... w zeszłym roku kot samobójca wpadł mi pod rower i co ..przekoziolkowalamam ..haha kot cały a mój rower do kompletnej naprawy, a ja do lekkiej renowacji. .Nie wiem juz czym mam jeździć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, 1bozka napisał:

Mnie pod koła wszystko wpada ... w zeszłym roku kot samobójca wpadł mi pod rower i co ..przekoziolkowalamam ..haha kot cały a mój rower do kompletnej naprawy, a ja do lekkiej renowacji. .Nie wiem juz czym mam jeździć..

hulajnoga????

albo images.jpg.26daf4a062ed51cd57fb428bdac90e00.jpg

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, zastosuję metodę zaraz i będę do niej szła, jak skończę to, co robię w danym momencie. Bo dzisiaj to mnie wkurzył już od rana. Nie w tej kolejności ją ubrała, tzn. najpierw podciągnęłam spodnie do kolan i zauważyłam, że nie przypięłam worka od cewnika do nogi. Więc poprawiłam i mówię jej, że dziś nie  mogłam spać bo mnie bolała ręką w nocy. U brałam, zrobiłam transfer, uczesałam i ona przyjechała do pokoju dziennego. Po drodze zobaczyła trochę kurzu i mi pokazuje. Codziennie zmywa te cholerne podłogi. Ja mówię, że zaraz to zrobię. Poleciła mi podlać kwiatki na tarasie, więc się wzięłam za podlewanie. Rano było zimno, a jak nalewałam wodę, to wyszła taka letnią, temp. pokojowa, nie ciepła, jak nalewałam wodę, to zanim poleciała zimna, poleciał trochę ciepłej, ale jak podlewałam zimną ziemię w doniczkach to była para, bo woda była cieplejsze od ziemi. Więc ona mnie ochrzaniła. Podałam też palmę, ona była przy niej, więc nawet ją na moment przeprosiłam, żeby się przesunęła, więc musiała widzieć, że podlewałam. Mija 5 minut, ja się męczę z podłogą, bo nie ma tu odkurzacza tylko beznadziejny mop, nawet porządnie zbierające szczotki nie ma, a ona mnie woła i mówi podlej palmę, więc jej mówię, że podlewałam, a ona mi powtarza podlej palmę i krzyczy. Podałam tą Palmę i wróciłam do podłogi. Zrobiłam podłogę i biorę śmieci do wyrzucenia z łazienki. Tylko wyjęłam śmieci, przyszkowałam do wyrzucenia, a ona mnie woła za 10 12, że dzisiaj obiad musi być o 12.30, bo o 13.30 ma mity g. Więc ja już zostawiłam te śmieci i lecę żeby wziąć się do obiadu. Zrobiłam obiad, podałam jej zrobiłam jej poobiednią kawe, i sobie też zrobiłam coś do jedzenia, posprzatalam w kuchni i poszłam zjeść swój obiad. Zapomniałam o tych smieciach. Ona miała tą konferencje, ja w tym czasie zjadłam swój obiad i wychodze do niej zapytać czy mogę iść na spacer, ona tylko machnela na mnie ręką że jej przeszkadzam w pracy, to wróciłam do swojego pokoju, myślę, zaraz będę szła na spacer, to wezmę te śmieci, a ona akurat jedzie do łazienki wymienić stomię i pretensja za śmieci, ja jej mówię, że jak Pani skończy stomię, to wybieram się na spacer i wezmę śmieci. Ona, że nie, najpierw śmieci. Przyszkowałam jej wszystko do stomii i czekam za drzwiami, bo ona zawsze woła opiekunki, żeby wzięły od niej podkład i wyrzuciły stomie do śmieci. Poleciałam wyrzucić śmieci, oczywiście musiałam się przelecieć po schodach do śmietnika, wróciłam po kurtkę i torebkę i wyszłam na szybki spacer, oczywiście wiedziałam, że zaraz muszę wrócić.

Ale akcji w stylu z tą palą jest bardzo dużo. Wczoraj zapomniałam ją popryskać perfumami, zrobiłam wszystko rano, patrzę ona siedzi nic nie mówi. Pytam się czy wszystko dobrze, ona mówi, że tak, więc ją poszłam włączyć jej ten komputer. Tylko odeszłam kawałek, podchodzę do kompetera, a ona do mnie z sypialni, Emilia, perfumy. Ja już nie wiem, czy to choroba, czy złośliwość, ale myślę, że złośliwość. 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Bozia doświadcza tych, których kocha...:haha: A tak serio, to chyba autko wymagało kosmetyki....:haha:

Taa ..właśnie wczoraj po powrocie odebrałam go z warsztatu.I nie nacieszylam się za wiele A jeśli chodzi o miłość  Bozi.  ....już nic nie będę myśleć

Edytowane przez 1bozka
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Emi86 napisał:

Wiecie co, zastosuję metodę zaraz i będę do niej szła, jak skończę to, co robię w danym momencie. Bo dzisiaj to mnie wkurzył już od rana. Nie w tej kolejności ją ubrała, tzn. najpierw podciągnęłam spodnie do kolan i zauważyłam, że nie przypięłam worka od cewnika do nogi. Więc poprawiłam i mówię jej, że dziś nie  mogłam spać bo mnie bolała ręką w nocy. U brałam, zrobiłam transfer, uczesałam i ona przyjechała do pokoju dziennego. Po drodze zobaczyła trochę kurzu i mi pokazuje. Codziennie zmywa te cholerne podłogi. Ja mówię, że zaraz to zrobię. Poleciła mi podlać kwiatki na tarasie, więc się wzięłam za podlewanie. Rano było zimno, a jak nalewałam wodę, to wyszła taka letnią, temp. pokojowa, nie ciepła, jak nalewałam wodę, to zanim poleciała zimna, poleciał trochę ciepłej, ale jak podlewałam zimną ziemię w doniczkach to była para, bo woda była cieplejsze od ziemi. Więc ona mnie ochrzaniła. Podałam też palmę, ona była przy niej, więc nawet ją na moment przeprosiłam, żeby się przesunęła, więc musiała widzieć, że podlewałam. Mija 5 minut, ja się męczę z podłogą, bo nie ma tu odkurzacza tylko beznadziejny mop, nawet porządnie zbierające szczotki nie ma, a ona mnie woła i mówi podlej palmę, więc jej mówię, że podlewałam, a ona mi powtarza podlej palmę i krzyczy. Podałam tą Palmę i wróciłam do podłogi. Zrobiłam podłogę i biorę śmieci do wyrzucenia z łazienki. Tylko wyjęłam śmieci, przyszkowałam do wyrzucenia, a ona mnie woła za 10 12, że dzisiaj obiad musi być o 12.30, bo o 13.30 ma mity g. Więc ja już zostawiłam te śmieci i lecę żeby wziąć się do obiadu. Zrobiłam obiad, podałam jej zrobiłam jej poobiednią kawe, i sobie też zrobiłam coś do jedzenia, posprzatalam w kuchni i poszłam zjeść swój obiad. Zapomniałam o tych smieciach. Ona miała tą konferencje, ja w tym czasie zjadłam swój obiad i wychodze do niej zapytać czy mogę iść na spacer, ona tylko machnela na mnie ręką że jej przeszkadzam w pracy, to wróciłam do swojego pokoju, myślę, zaraz będę szła na spacer, to wezmę te śmieci, a ona akurat jedzie do łazienki wymienić stomię i pretensja za śmieci, ja jej mówię, że jak Pani skończy stomię, to wybieram się na spacer i wezmę śmieci. Ona, że nie, najpierw śmieci. Przyszkowałam jej wszystko do stomii i czekam za drzwiami, bo ona zawsze woła opiekunki, żeby wzięły od niej podkład i wyrzuciły stomie do śmieci. Poleciałam wyrzucić śmieci, oczywiście musiałam się przelecieć po schodach do śmietnika, wróciłam po kurtkę i torebkę i wyszłam na szybki spacer, oczywiście wiedziałam, że zaraz muszę wrócić.

Ale akcji w stylu z tą palą jest bardzo dużo. Wczoraj zapomniałam ją popryskać perfumami, zrobiłam wszystko rano, patrzę ona siedzi nic nie mówi. Pytam się czy wszystko dobrze, ona mówi, że tak, więc ją poszłam włączyć jej ten komputer. Tylko odeszłam kawałek, podchodzę do kompetera, a ona do mnie z sypialni, Emilia, perfumy. Ja już nie wiem, czy to choroba, czy złośliwość, ale myślę, że złośliwość. 

wiesz co...czytam i mam dejavu...tylko takim psychicznym tyranem byl maz pdp a nie ona sama...ona byla chora...ale wredota jej charakteru jej sie ujawniala w obecnosci tego palanta....nie dalo sie...nie dalo....

i mam nadzieje ze nie bede miala okazji doswiadczyc wiecej tego przerabialam wtedy na tamtym zleceniu...sama ze soba mialam problemy.....odcielam sie od nich ....wyjechalam i nie umiem okrslic jak ogromna ulga mnie wtedy ogarnela wiedzialam ze to koniec...

odpusc ...4 miesiace do siebie dochodzilam NIE WARTO!!!!!

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Emi86 napisał:

Wiecie co, zastosuję metodę zaraz i będę do niej szła, jak skończę to, co robię w danym momencie. Bo dzisiaj to mnie wkurzył już od rana. Nie w tej kolejności ją ubrała, tzn. najpierw podciągnęłam spodnie do kolan i zauważyłam, że nie przypięłam worka od cewnika do nogi. Więc poprawiłam i mówię jej, że dziś nie  mogłam spać bo mnie bolała ręką w nocy. U brałam, zrobiłam transfer, uczesałam i ona przyjechała do pokoju dziennego. Po drodze zobaczyła trochę kurzu i mi pokazuje. Codziennie zmywa te cholerne podłogi. Ja mówię, że zaraz to zrobię. Poleciła mi podlać kwiatki na tarasie, więc się wzięłam za podlewanie. Rano było zimno, a jak nalewałam wodę, to wyszła taka letnią, temp. pokojowa, nie ciepła, jak nalewałam wodę, to zanim poleciała zimna, poleciał trochę ciepłej, ale jak podlewałam zimną ziemię w doniczkach to była para, bo woda była cieplejsze od ziemi. Więc ona mnie ochrzaniła. Podałam też palmę, ona była przy niej, więc nawet ją na moment przeprosiłam, żeby się przesunęła, więc musiała widzieć, że podlewałam. Mija 5 minut, ja się męczę z podłogą, bo nie ma tu odkurzacza tylko beznadziejny mop, nawet porządnie zbierające szczotki nie ma, a ona mnie woła i mówi podlej palmę, więc jej mówię, że podlewałam, a ona mi powtarza podlej palmę i krzyczy. Podałam tą Palmę i wróciłam do podłogi. Zrobiłam podłogę i biorę śmieci do wyrzucenia z łazienki. Tylko wyjęłam śmieci, przyszkowałam do wyrzucenia, a ona mnie woła za 10 12, że dzisiaj obiad musi być o 12.30, bo o 13.30 ma mity g. Więc ja już zostawiłam te śmieci i lecę żeby wziąć się do obiadu. Zrobiłam obiad, podałam jej zrobiłam jej poobiednią kawe, i sobie też zrobiłam coś do jedzenia, posprzatalam w kuchni i poszłam zjeść swój obiad. Zapomniałam o tych smieciach. Ona miała tą konferencje, ja w tym czasie zjadłam swój obiad i wychodze do niej zapytać czy mogę iść na spacer, ona tylko machnela na mnie ręką że jej przeszkadzam w pracy, to wróciłam do swojego pokoju, myślę, zaraz będę szła na spacer, to wezmę te śmieci, a ona akurat jedzie do łazienki wymienić stomię i pretensja za śmieci, ja jej mówię, że jak Pani skończy stomię, to wybieram się na spacer i wezmę śmieci. Ona, że nie, najpierw śmieci. Przyszkowałam jej wszystko do stomii i czekam za drzwiami, bo ona zawsze woła opiekunki, żeby wzięły od niej podkład i wyrzuciły stomie do śmieci. Poleciałam wyrzucić śmieci, oczywiście musiałam się przelecieć po schodach do śmietnika, wróciłam po kurtkę i torebkę i wyszłam na szybki spacer, oczywiście wiedziałam, że zaraz muszę wrócić.

Ale akcji w stylu z tą palą jest bardzo dużo. Wczoraj zapomniałam ją popryskać perfumami, zrobiłam wszystko rano, patrzę ona siedzi nic nie mówi. Pytam się czy wszystko dobrze, ona mówi, że tak, więc ją poszłam włączyć jej ten komputer. Tylko odeszłam kawałek, podchodzę do kompetera, a ona do mnie z sypialni, Emilia, perfumy. Ja już nie wiem, czy to choroba, czy złośliwość, ale myślę, że złośliwość. 

Ja nie rozumiem dlaczego Ty się jej boisz?? I dlaczego ją we wszystkim słuchasz??

  • Lubię to 1
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Emi86 napisał:

Wiecie co, zastosuję metodę zaraz i będę do niej szła, jak skończę to, co robię w danym momencie. Bo dzisiaj to mnie wkurzył już od rana. Nie w tej kolejności ją ubrała, tzn. najpierw podciągnęłam spodnie do kolan i zauważyłam, że nie przypięłam worka od cewnika do nogi. Więc poprawiłam i mówię jej, że dziś nie  mogłam spać bo mnie bolała ręką w nocy. U brałam, zrobiłam transfer, uczesałam i ona przyjechała do pokoju dziennego. Po drodze zobaczyła trochę kurzu i mi pokazuje. Codziennie zmywa te cholerne podłogi. Ja mówię, że zaraz to zrobię. Poleciła mi podlać kwiatki na tarasie, więc się wzięłam za podlewanie. Rano było zimno, a jak nalewałam wodę, to wyszła taka letnią, temp. pokojowa, nie ciepła, jak nalewałam wodę, to zanim poleciała zimna, poleciał trochę ciepłej, ale jak podlewałam zimną ziemię w doniczkach to była para, bo woda była cieplejsze od ziemi. Więc ona mnie ochrzaniła. Podałam też palmę, ona była przy niej, więc nawet ją na moment przeprosiłam, żeby się przesunęła, więc musiała widzieć, że podlewałam. Mija 5 minut, ja się męczę z podłogą, bo nie ma tu odkurzacza tylko beznadziejny mop, nawet porządnie zbierające szczotki nie ma, a ona mnie woła i mówi podlej palmę, więc jej mówię, że podlewałam, a ona mi powtarza podlej palmę i krzyczy. Podałam tą Palmę i wróciłam do podłogi. Zrobiłam podłogę i biorę śmieci do wyrzucenia z łazienki. Tylko wyjęłam śmieci, przyszkowałam do wyrzucenia, a ona mnie woła za 10 12, że dzisiaj obiad musi być o 12.30, bo o 13.30 ma mity g. Więc ja już zostawiłam te śmieci i lecę żeby wziąć się do obiadu. Zrobiłam obiad, podałam jej zrobiłam jej poobiednią kawe, i sobie też zrobiłam coś do jedzenia, posprzatalam w kuchni i poszłam zjeść swój obiad. Zapomniałam o tych smieciach. Ona miała tą konferencje, ja w tym czasie zjadłam swój obiad i wychodze do niej zapytać czy mogę iść na spacer, ona tylko machnela na mnie ręką że jej przeszkadzam w pracy, to wróciłam do swojego pokoju, myślę, zaraz będę szła na spacer, to wezmę te śmieci, a ona akurat jedzie do łazienki wymienić stomię i pretensja za śmieci, ja jej mówię, że jak Pani skończy stomię, to wybieram się na spacer i wezmę śmieci. Ona, że nie, najpierw śmieci. Przyszkowałam jej wszystko do stomii i czekam za drzwiami, bo ona zawsze woła opiekunki, żeby wzięły od niej podkład i wyrzuciły stomie do śmieci. Poleciałam wyrzucić śmieci, oczywiście musiałam się przelecieć po schodach do śmietnika, wróciłam po kurtkę i torebkę i wyszłam na szybki spacer, oczywiście wiedziałam, że zaraz muszę wrócić.

Ale akcji w stylu z tą palą jest bardzo dużo. Wczoraj zapomniałam ją popryskać perfumami, zrobiłam wszystko rano, patrzę ona siedzi nic nie mówi. Pytam się czy wszystko dobrze, ona mówi, że tak, więc ją poszłam włączyć jej ten komputer. Tylko odeszłam kawałek, podchodzę do kompetera, a ona do mnie z sypialni, Emilia, perfumy. Ja już nie wiem, czy to choroba, czy złośliwość, ale myślę, że złośliwość. 

Złośliwość w najczystszej postaci....Ale ona to robi dlatego, że jej na to pozwalasz...Gania ciebie, bo wydaje jej się, że ma władzę.....a ty zachowujesz się jak służąca....a jej w to graj. Mów jej często, że masz tylko dwie ręce. Powtarzaj do bólu...może zrozumie....I zacznij w końcu pracować nad asertywnością...wzbudź w sobie bunt...i egoizm...I daj jej to odczuć. Nie bądź zahukaną "Magd" z Polski....jesteś u niej żeby jej pomóc, a nie, żeby latać na rzęsach na wysokości lamperii.....Zacznij się w końcu złościć...i daj jej to odczuć!

Edytowane przez Mirelka1965
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...