Skocz do zawartości

Rozmowa przy kawie (2)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Oj...później już zapięłam :szydera:

http://moto.pl/MotoPL/7,88389,22713640,zginac-mozesz-przy-27-km-h-zabic-moga-cie-butelka-wody-lub.html

 

Jadąc busem najczęściej pasy maja zapięte tylko trzy osoby:kierowca,pasażer siedzący obok niego i ja......

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, foczka63 napisał:

Pasów nie zapiełaś???

Kasiu , ja po ostatniej podróży do domu miałam siną rękę przed łokciem. 

Kierowca tak gwałtownie zahamował że walnęłam ręką o siedzenie. 

A za dwa dni szłam na wesele, dobrze że nie gębusią, toby była sensacja :szydera:

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, foczka63 napisał:

http://moto.pl/MotoPL/7,88389,22713640,zginac-mozesz-przy-27-km-h-zabic-moga-cie-butelka-wody-lub.html

 

Jadąc busem najczęściej pasy maja zapięte tylko trzy osoby:kierowca,pasażer siedzący obok niego i ja......

Ja też ...ale jakoś dzisiaj nie zapięłam . To było dla mnie takie ostrzeżenie ...na moje szczęście nic strasznego nie było ....ale mogłoby być . Mój błąd ..moja wina ...przyznaję się bez bicia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Baśka powtarzająca się napisał:

Ja też ...ale jakoś dzisiaj nie zapięłam . To było dla mnie takie ostrzeżenie ...na moje szczęście nic strasznego nie było ....ale mogłoby być . Mój błąd ..moja wina ...przyznaję się bez bicia ;)

Basiu ja zawsze pasy zapinam, nawet jak jedziemy krótki odcinek, co niezmiernie denerwuje mojego męża. 

Jednak nawet pasy nie ustrzegły mnie przed stłuczeniem ręki. 

Zresztą ostatni już raz jechałam busem, nigdy więcej. 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, hawana napisał:

Dzien dobry. Moja pdp upadla. Czesc nocy spedzila na podlodze, bo nie mogla sie pozbierac. Mnie obudzila sluzba medyczna o nieludzkiej 7. godzinie. Babci nic strasznego sie nie stalo, juz kursuje. 

Ja tez. Upieklam biszkopt, zrobilam krem budyniowy, przelozylam  owocami z puszki. Nawet na srodek wciepnelam"80" z wydrazonych brzoskwin. Cieszy sie paskuda, chociaz powiedziala, ze na urodziny nikt nie przyjdzie.

Mi "egal", zjemy same , gdyby tak mialo byc.

Jedno trzeba przyznać , na nudę nie narzekasz :szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Cześć wszystkim już z tej " gorszej strony " ....Dojechałam cała i zdrowa , ale z lekkim wk..nerwem ....Jechałyśmy tylko trzy pasażerki + kierowca . Cholernik wbił w nawigację mój adres docelowy jako pierwszy ...Granicę przekroczyliśmy ok. godziny wcześniej niż zwykle ... Kierowca " szarpał " ....samochody wciskały się przed nas ...a chociaż nie wciskały to też " szarpał " ....Zaryłam czołem i nosem o siedzenie przede mną ....na szczęście , tylko trochę zabolało i nic  się groźnego nie stało .....W trakcie podróży okazało się , że jednak pierwsza wysiadać nie będę , ale to pikuś ...nie o to biega kto pierwszy , tylko ...najprawdopodobniej kierowca nabił więcej kilometrów niż powinien .....wcale nie był to jakiś świeżak , bo już go na trasach widywałam .....Co tam ...zdrowa i w jednym kawałku i tylko to się liczy ....Droga i tak jakoś leciała , bo fajne babeczki .....szczególnie ta z którą jechałam jeszcze poprzednim busem . Super kobitka ...nadawałyśmy prawie całą drogę ....chwilami drzemałyśmy ....Na powitanie córka mojego doktora oznajmiła mi , że dziś mam odpoczywać ....no to se odpoczywam ....Ze zmienniczką widziałam się około godziny ....już jest w drodze do Pl ;)

A doktorek ucieszył się na Twój widok , czy dostał powera i zwiał z domu ? :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, foczka63 napisał:

zmień miejsce zapasowych i już:)

To ja moja droga wiem tylko chodzi mi o to że jestem tu prawie tydzień i nikt mi nie powiedział  o kluczu w koszyczku przed drzwiami hahaha nieźle.... okna antywłamaniowe mają a drzwi prawie że otworem stojà dla każdego.No ale co ja chcę haha przydały się?? Przydaly:szydera:

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, violka napisał:

Jedno trzeba przyznać , na nudę nie narzekasz :szydera:

Tak , tak. Caly czas czekam na czerwone mundurki:szydera: i chyba mnie zaskocza. Babunia na razie  nie pamieta w jakim celu nosi opaske z czerwonym guzikiem.

 Rano przyszla  normalna Pflege podac jej tabletki. Pofatygowala sie do mnie po pomoc, bo sytuacja byla wyjatkowa.

I dobrze babunie obejrzala, wiec dla mnie to super.

Ja codziennie pojawiam sie dopiero o 8.30 i nie mam nocek , bo nie moge miec i juz.

To tylko drobne incydenty i mam nadzieje, ze nadejdzie dluzsza chwila spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, 1bozka napisał:

Takiego szczęścia jak ja dziś to nikt nie miał:grzmotnąć: zatrzasnęły mi się drzwi ja w ogrodzie babcia w srodku:donos: przeżyłam chwilę grozy.Co ja się o myślałam co zrobić . Chciałam przez okno wejść ale tu takie zabezpiecza że łooo matko, zaraz bylaby Police. Zadzwonić do syna?? ostateczność !!! I wiecie coooooo?sprawdziłam w koszyczku przed drzwiami wejściowymi ooo jaka  ulga są ..zapasowe....tylko teraz jest jedno ale ..w takim  razie gdzie nasze bezpieczeństwo w nocy każdy może wejsc:kopara:>:(:szok:

Miałam podobnie na moim pierwszym wyjezdzie. 

W sobotę przyjechal samochód z pieczywem i Anton chcial zebym z nim wyszła i wybrala ciasto, ok, tylko nie wiedzialam ze drzwi sie zatrzaskują i z zewnatrz tylko kluczem mozna otworzyc. 

Tak ze staliśmy oboje na drodze w sobote rano, Caritas juz pojechal, telefony w domu, ja nic nie gadałam po niemiecku a Antoś demencja. 

Na szczescie cos mu sie przypomnialo i poszlismy pare domow dalej.

Okazało sie ze sasiadka ma zapasowe klucze. 

Od tej pory klucze nosilam na szyji w kazdym nastepnym domu. 

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś miałam przygodę i to zaraz po przyjeździe. Miałam wolny dzień, wyszłam zapalić i wiatr mi zatrzasnął drzwi. Żadnego zapasowego klucza, nikogo w domu. Na włamywacza się nie nadaję ( choć próbowałam :haha:) ale przypomniało mi się że zmienniczka mówiła że córka mieszka na sąsiedniej ulicy w domu z dużym garażem. Polazłam, oglądałam domy i garaże i wybrałam jeden z nich. Bingo ! Córka dała mi klucz żebym mogła wejść do domu. :szydera:

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Barbara48 napisał:

Miałam podobnie na moim pierwszym wyjezdzie. 

W sobotę przyjechal samochód z pieczywem i Anton chcial zebym z nim wyszła i wybrala ciasto, ok, tylko nie wiedzialam ze drzwi sie zatrzaskują i z zewnatrz tylko kluczem mozna otworzyc. 

Tak ze staliśmy oboje na drodze w sobote rano, Caritas juz pojechal, telefony w domu, ja nic nie gadałam po niemiecku a Antoś demencja. 

Na szczescie cos mu sie przypomnialo i poszlismy pare domow dalej.

Okazało sie ze sasiadka ma zapasowe klucze. 

Od tej pory klucze nosilam na szyji w kazdym nastepnym domu. 

Haha to znaczy że nie tylko ja taka ostatnia:szydera:

  • Lubię to 2
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Też kiedyś miałam przygodę i to zaraz po przyjeździe. Miałam wolny dzień, wyszłam zapalić i wiatr mi zatrzasnął drzwi. Żadnego zapasowego klucza, nikogo w domu. Na włamywacza się nie nadaję ( choć próbowałam :haha:) ale przypomniało mi się że zmienniczka mówiła że córka mieszka na sąsiedniej ulicy w domu z dużym garażem. Polazłam, oglądałam domy i garaże i wybrałam jeden z nich. Bingo ! Córka dała mi klucz żebym mogła wejść do domu. :szydera:

:zdrówko:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Też kiedyś miałam przygodę i to zaraz po przyjeździe. Miałam wolny dzień, wyszłam zapalić i wiatr mi zatrzasnął drzwi. Żadnego zapasowego klucza, nikogo w domu. Na włamywacza się nie nadaję ( choć próbowałam :haha:) ale przypomniało mi się że zmienniczka mówiła że córka mieszka na sąsiedniej ulicy w domu z dużym garażem. Polazłam, oglądałam domy i garaże i wybrałam jeden z nich. Bingo ! Córka dała mi klucz żebym mogła wejść do domu. :szydera:

Super! 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Baśka powtarzająca się napisał:

Nie tylko :szydera:...Też miałam taką przygodę i to o 3-ej w nocy , jak w nerwach wyszłam przed dom na cugaska ..:szydera:

Dlatego nie znoszę tych drzwi zatrzaskujących się znienacka.

Kasieńka nosi klucz na szyi, może też sobie taki sprawię. :haha:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...