Skocz do zawartości

Do prostego człowieka


Gość Aria
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry. Jesteśmy po wyborach, ale co chwilę słyszymy o gotowości do ew. wojny i patriotyzmie. Zostawiam do przemyślenia wiersz Juliana Tuwima pt. „Do prostego człowieka”

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić „historyczną racją”,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”.
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie szlachta!”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamieścił go 27 października 1929 roku w "Robotniku".
Po powrocie po IIWŚ do stalinowskiej Polski, wytłumaczył o jaki rodzaj wojny mu chodziło:

"W wierszu moim zwracam się wyraźnie do wszystkich narodów, aby w chwili decydującej przeciwstawiły się wojnie zaborczej, którą (...) uważam za zbrodnię. Absurdem jest przypuszczać, że nie odczuwam czci dla bohaterstwa w obronie niepodległości kraju".

(Podoba mi się jego podejście do Lodzermenschów w innym , znanym utworze.)
A gdy już żołnierze rzucą o bruk karabinami, to z ich matkami, żonami  i córkami, bawić się będą najeźdźcy.
Brak obrony, to współudział w zbrodniach agresora.
WSPÓŁUDZIAŁ W ZBRODNIACH AGRESORA.
Jak ostatnie jest aktualne obserwujemy na ulicach metropolii. Do nas też przyjdzie. Już jest. Mam reagować, czy biernie się przyglądać gwałtom w metrze, rozbojom na ulicach,  czy jak ostatnio na Gocławiu odtańczonego tańca zulu na dachu samochodu, itp? Mam odwracać wzrok i udawać, że nic nie słyszę? A może imitować niemowę, by nie wezwać wsparcia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Gość (...) napisał(a):

Zamieścił go 27 października 1929 roku w "Robotniku".
Po powrocie po IIWŚ do stalinowskiej Polski, wytłumaczył o jaki rodzaj wojny mu chodziło:

"W wierszu moim zwracam się wyraźnie do wszystkich narodów, aby w chwili decydującej przeciwstawiły się wojnie zaborczej, którą (...) uważam za zbrodnię. Absurdem jest przypuszczać, że nie odczuwam czci dla bohaterstwa w obronie niepodległości kraju".

(Podoba mi się jego podejście do Lodzermenschów w innym , znanym utworze.)
A gdy już żołnierze rzucą o bruk karabinami, to z ich matkami, żonami  i córkami, bawić się będą najeźdźcy.
Brak obrony, to współudział w zbrodniach agresora.
WSPÓŁUDZIAŁ W ZBRODNIACH AGRESORA.
Jak ostatnie jest aktualne obserwujemy na ulicach metropolii. Do nas też przyjdzie. Już jest. Mam reagować, czy biernie się przyglądać gwałtom w metrze, rozbojom na ulicach,  czy jak ostatnio na Gocławiu odtańczonego tańca zulu na dachu samochodu, itp? Mam odwracać wzrok i udawać, że nic nie słyszę? A może imitować niemowę, by nie wezwać wsparcia?

Idź mądry człowieku walczyc za Kaczyńskiego czy Tuska. Być może twoje życie jest tyle warte ale wiedz że twój Pan i jego synowie walczyc u twojego boku nie będą. Powodzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Gość Rubik napisał(a):

Być może

Być może

A ty bracie, tutaj,  jak ten stojący,
prosty, niespokojny czlowiek
przed bieda szybem.
Na pewno wejdę.
Być może...
wyjdę.

Nad Tobą też się pochylę, kiedy będziesz już leżał. Niezależnie któremu panu służysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Gość (...) napisał(a):

Zamieścił go 27 października 1929 roku w "Robotniku".
Po powrocie po IIWŚ do stalinowskiej Polski, wytłumaczył o jaki rodzaj wojny mu chodziło:

"W wierszu moim zwracam się wyraźnie do wszystkich narodów, aby w chwili decydującej przeciwstawiły się wojnie zaborczej, którą (...) uważam za zbrodnię. Absurdem jest przypuszczać, że nie odczuwam czci dla bohaterstwa w obronie niepodległości kraju".

(Podoba mi się jego podejście do Lodzermenschów w innym , znanym utworze.)
A gdy już żołnierze rzucą o bruk karabinami, to z ich matkami, żonami  i córkami, bawić się będą najeźdźcy.
Brak obrony, to współudział w zbrodniach agresora.
WSPÓŁUDZIAŁ W ZBRODNIACH AGRESORA.
Jak ostatnie jest aktualne obserwujemy na ulicach metropolii. Do nas też przyjdzie. Już jest. Mam reagować, czy biernie się przyglądać gwałtom w metrze, rozbojom na ulicach,  czy jak ostatnio na Gocławiu odtańczonego tańca zulu na dachu samochodu, itp? Mam odwracać wzrok i udawać, że nic nie słyszę? A może imitować niemowę, by nie wezwać wsparcia?

A co miał powiedzieć?

Tekst wiersza mówi wszystko. Jeżeli miał inne intencje to źle je ujął. 

Każdy normalny facet stanie w obronie rodziny jeżeli zostanie zaatakowany, ale powinien jak najszybciej poczynić kroki by nie ryzykować życiem ich i swoim.   

O byciu napastnikiem nawet nie wspominam. 

Dzisiaj przez wojnę w Ukrainie widzimy,  że mężczyźni nawet nie są podzieleni ale większość zostaje na froncie bo MUSZĄ, a inni zwiali. Nie mnie ich oceniać, bo każdy ma jedno życie, ale na ich miejscu nie ryzykowałbym życia w obronie skorumpowanego kraju. 

  

3 godziny temu, Gość (...) napisał(a):

W wierszu moim zwracam się wyraźnie do wszystkich narodów, aby w chwili decydującej przeciwstawiły się wojnie zaborczej

Ciekawe w jaki sposób? Tak jak dzisiaj? Wywieszając flagi, pochodami, rysowaniem kredą po murach czy umieszczając na fb status dosyć wojen lub inne niewiele dające grafiki? Idzie rozkaz, powołania i zakaz wyjazdu z kraju. Co zrobisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"¹Opowiem Wam historię (nie bajkę, tylko prawdziwą historię) o pewnym żołnierzu. Nazwijmy go Maciek. Maciek w zeszłym roku postanowił zaciągnąć się do DZSW. Jak pomyślał, tak zrobił. Trafił idealnie, bo akurat w jego

²okolicy organizowany był turnus szkolenia dla DZSW, więc udał się do WCR, wypełnił wniosek i został skierowany do JW. Na potrzeby tej nitki przyjmijmy, że to był 666 samodzielny dywizjon okrętów podwodnych z Helu.
Musicie wiedzieć, że Maciek to się w czepku urodził.

³Trafił w idealny okres dla takich jak on. Stawił się do 666 dywizjonie na szkolenie podstawowe, gdzie dzielnie stawiał czoła codziennym wyzwaniom i niedogodnościom. Szczęściem Maćka była polityczna presja Kierownictwa MON na szybki wzrost liczebności armii. Tęgie głowy w
⁴CWCR myślały całą godzinę jak usprawnić system naboru nowych rekrutów do wojska i wymyślili. Trzeba kuć żelazo puki gorące! Skoro ochotnicy przyszli do armii, to trzeba jak najszybciej wcielić ich do służby zawodowej, żeby przypadkiem się nie rozmyślili w trakcie trwania

⁵służby dobrowolnej (toż to aż 12 miesięcy). Jak pomyślano (nie mam innego słowa na określenie tego procesu) tak zrobiono: wydano wytyczne i bezwzględnie zaczęto je egzekwować. A cóż takiego wymyślono? Szanowni Państwo, wymyślono oszczędność czasu (co nie jest równoznaczne z

⁶oszczędnością pieniędzy). W ramach tej oszczędności żołnierzy DZSW w okresie szkolenia podstawowego (które trwa tylko 28 dni) wysyłano do Rejonowych Wojskowych Komisji Lekarskich (RWKL) oraz na badania psychologiczne celem określenia przydatności do pełnienia zawodowej

⁷służby wojskowej.
Bohater naszej opowieści, Maciek, wraz z tuzinem innych został zatem w trybie ekspresowym wysłany do RWKL. Niestety, bywały przypadki, że nie wszyscy docierali do odległej o 100km komisji lekarskiej, więc dowódca dywizjonu zaczął wysyłać z dobrowolsami

⁸kaprala do opieki nad tym stadkiem zbłąkanych owieczek. Wycieczka w jedną stronę, badania, powrót do JW – jeden dzień ze szkolenia wypadał. Choć bywało różnie. RWKL była tak zawalona robotą (bo przyjmowała na badania żołnierzy z całego niemałego rejonu), że często zdarzały

⁹się jej obsuwy i badania przeciągały się na dwa lub trzy dni. Bywały przypadki, że część żołnierzy powtarzała jakieś badanie – czyli wypadał kolejny dzień ze szkolenia.
Maciek został jeszcze skierowany na badania do psychologa – wypadł kolejny dzień z napiętego jak baranie

¹⁰jaja na wiosnę programu szkolenia (nic to, nadrobi później).
Termin zakończenia szkolenia podstawowego (i przysięgi wojskowej) zbliżał się nieubłaganie, a Maciek czekał na wyniki z RWKL i od psychologa, ale te nie nadchodziły, bo komisje nie wiedziały w co ręce włożyć.

¹¹Nadszedł dzień przysięgi. I znów szczęście uśmiechnęło się do Maćka. Nie dość, że przyszły pozytywne wyniki z RWKL (kategoria A, zdolny do służby zawodowej), to jeszcze został w 666 dywizjonie na Helu na dalsze szkolenie w ramach DZSW. Tyle, że zgodnie z wytycznymi CWCR nie

¹²miał czasu na to szkolenie.
Maciek, gdy po przysiędze przyszedł w poniedziałek do jednostki, został wraz z innymi chętnymi zabrany na świetlicę, gdzie podpisał wniosek o przyjęcie w poczet żołnierzy zawodowych. Jego badanie były już w teczce u kadrowców, brakowało tylko

¹³kilku kwitków, które Maciek doniósł w trakcie tygodnia. W piątek teczka Maćka (wraz z tuzinem innych) była już kompletna i pędziła od 6:00 razem z kadrowcem w Honkerze do dowództwa Flotylli. Czas naglił. W poniedziałek trzeba było zameldować do DG, że w tabelkach przybyło!

¹⁴Flotylla (cała w strachu) była już gotowa, rozkaz personalny czekał na wydrukowanie i podpisanie już od środy. Maciek w ten sam piątek potwierdził swoim podpisem, że zapoznał się z rozkazem o powołaniu do zawodowej służby wojskowej i stał się promilem sukcesu w propagandowej

¹⁵akcji zwiększania liczebności SZ RP.
Powiecie „a czym jest taki mały promil?”. Sęk w tym, że takich Maćków były setki w ten piątek w całym kraju. I tak co piątek.
W kolejny poniedziałek Maciek przyszedł do 666 dywizjonu na Helu już jako żołnierz zawodowy i pierwsze swoje

¹⁶kroki skierował do sekcji personalnej, celem złożenia wniosku o dodatek na zagospodarowanie i zdobycia niezbędnych podpisów na wniosku o wypłatę dodatku mieszkaniowego do AMW.
Można powiedzieć, że po uzyskaniu niezbędnych podpisów błyskotliwa kariera Maćka w wojsku się

¹⁷skończyła. Od kolejnego poniedziałku Maćka już w 666 dywizjonie na Helu nie było, tzn. był na ewidencji i pobierał niemałą wypłatę, ale był nieobecny z powodu choroby. Przeziębił się biedak i poszedł na


L4.


Mała dygresja. Wiecie, że po okresie pandemii zostały nam

¹⁸telefoniczne wizyty u lekarza? Wchodzisz na stronę, wybierasz lekarza i godzinę, płacisz 70zł BLIKiem, dzwoni do ciebie poradnia lekarska, ty przedstawiasz objawy, a lekarz wystawia ci receptę i pyta, czy chcesz L4. Tak po prostu.
Wracając do Maćka, no rozchorował się

¹⁹biedak okrutnie. Non stop katar, bóle głowy, gorączka… Wprawdzie pani Krysia z WOGu potrącała co miesiąc Maćkowi 20% pensji, ale i tak niezła kasa wpadała regularnie każdego 1-go. Tak więc Maćka w dywizjonie nie widzieli, bo jedno L4 się kończyło i wpływało kolejne.

²⁰Dowódca dywizjonu zgodnie z przepisami Ustawy o obronie Ojczyzny (art. 190 pkt 2 ppkt 1) co 3 miesiące kierował Maćka do RWKL, Maciek stawał przed komisją, a ta orzekała, że z punktu widzenia przepisów nadal jest zdolny do zawodowej służby wojskowej (bo przecież żadna

²¹sieczkarnia czy tokarka nie urwała mu kończyny). Ale dowódca był cierpliwy. Doskonale wiedział, że żołnierza zawodowego można zwolnić w trybie art. 228 pkt 1 ppkt 11, czyli po 12 miesiącach nieprzerwanej choroby. Istniało oczywiście zagrożenie, że Maciek wróci na jeden

²²dzień do jednostki i tej ciągłości nie będzie, ale kadrowcy i dowódca wierzył, że Maciek tego przepisu nie zna. Nawet nie wyobrażacie sobie radości w 666 dywizjonie na Helu, gdy w 12 miesiącu nieobecności Maćka wpłynęło jego kolejne L4 i spełnione zostały wszystkie warunki

²³do zwolnienia darmozjada ze służby. Przygotowano stosowny rozkaz, dowódca go podpisał, wysłano jeden egzemplarz Maćkowi i już z gąską się witano… Ale Maciek, zapewne za namową jakiegoś uczonego w piśmie, odwołał się od rozkazu o zwolnieniu. Odwołanie powędrowało do wyższego

²⁴szczebla, w tym przypadki do DG, a tam jakaś mameja, której wojsko uratowało życie, uznała odwołanie Maćka za zasadne pisząc w uzasadnieniu, że przecież Maciek jest zdrowy, bo był w okresie minionego roku 3 razy kierowany na RWKL, a ta za każdym razem stwierdzała, że jest

²⁵zdolny do służby. No Maciek rokuje na przyszłość, w końcu wyzdrowieje i będzie służył Ojczyźnie! NO WUJU ZŁOTY (przez „ch”), A CO KOMISJA MIAŁA ORZEC, skoro do jej kompetencji należy tylko sprawdzenie, czy żołnierz nie poniósł uszczerbku na zdrowiu kwalifikującym się do

²⁶zmiany kategorii zdrowotne z A na inną literkę! Przecież art. 228 pkt 1 ppkt 11 (choć daleki jest od ideału) po to ktoś wpisał do ustawy, by się takich pasożytów i darmozjadów jak Maciek pozbywać z szeregów armii, a ta nieostra kredka z piórnika DG pisze takie uzasadnienie

²⁷i podtyka do podpisu Dowódcy Generalnemu. No i Maciek dalej „służy Ojczyźnie” i pobiera co miesiąc wypłatę wraz z dodatkiem mieszkaniowym.
Zapewne mameja z DG rozpatrująca odwołanie Maćka nie spędziła ani jednego dnia w jednostce wojskowej i nie ma zielonego pojęcia, jaką

²⁸krzywdę wyrządziła. Teraz w dywizjonie czekają na wykwit takich Maćków na potęgę, a cwaniaczków nie brakuje – po co się męczyć i biegać po poligonie, jak można pół życia spędzić na zasiłku z MON. Dodatkowo ci, co przyszli służyć „zirytowani” są do granic możliwości, bo

²⁹przez takie martwe dusze pokroju Maćka muszą robić za dwóch.
Opcje na zwolnienie Maćka skurczyły się do ziarenka fasoli. Można jeszcze próbować wystawić mu negatywną ocenę z opiniowania służbowego, ale to „prawnicy” z DG też już potrafili podważyć: jak można ocenić kogoś,

³⁰kto nie brał udziału w zajęciach i przebywał na L4? Przecież taka osoba może być idealnym żołnierzem, tylko nie miała okazji się wykazać!
Dziękujemy panie @mblaszczaki @MiroslawBrys za stworzenie tak fantastycznego systemu naboru kandydatów do zawodowej służby wojskowej!

³¹Brawo! A można było poczekać choć ze 3 miesiące i przyjrzeć się kto jaką postawę reprezentuje przed powołaniem do zawodowej. Miło z waszej strony, że zebraliście również wnioski z pierwszych lat funkcjonowania U3O i załataliście luki prawne… A nie czekaj, wy nic w niej nie

³²poprawiliście.
Dziś system trochę się zmienił, bo DZSW najpierw odbywa 12-miesięczne szkolenie i dopiero pod koniec służby ci z największym zaangażowaniem dostają propozycje przejścia do służby zawodowej, ale nawet oni muszą uzbroić się w cierpliwość, bo takie Maćki zajmują

³³stanowiska i nie ma jak ich przyjąć.
Tylko prosiłbym Wicepremiera @KosiniakKamysz nie osiadać na laurach, bo jak widać U3O jeszcze wiele brakuje do ideału. Wybory za nami, może czas pomyśleć o nowelizacji ustawy? Tylko nie na kolanie przez oderwanych od rzeczywistości

³⁴sztabowców z Warszawy, a z zasięgnięciem języka na samym dole, u ludzi, którzy na co dzień zmagają się z absurdami wynikającymi z ustawy.
Prośba również do @DGeneralneRSZi gen. Sokołowskiego – może tym waszym „prawnikom” to trzeba jakiegoś impulsu, by otrzeźwieli i chwilę

³⁵pomyśleli o konsekwencjach swoich decyzji. Nie zaszkodzi chyba wydać jasne polecenia, jak wojsko powinno traktować pijawki systemowe, by uniknąć zdeptania morale tych, którzy chcą coś zrobić dla kraju.
Podniosłem Wam ciśnienie? To dobrze, bo we mnie się gotuje, jak słyszę

³⁶od wiewiórek takie historie.

Proponuję akcję re-ćwierkającą – podajemy dalej i oznaczamy kogo się da.
Albo coś się zmieni na lepsze i ktoś dostanie za takie praktyki, albo rozpropagujemy model służby „na Maćka” i wtedy MON będzie musiał zająć się tym wrzodem "na wczoraj".

Suplement
Zaciągajcie się, bierzcie L4 do końca świata (i jeszcze dłużej), bo nie da się was zwolnić.
A na koniec dostaniecie jeszcze odprawę i zwrot za niewykorzystane urlopy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.06.2024 o 02:25, Gość Aria napisał(a):

Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;

u nas biskupi agitują za pisem. Taki kościół...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...