Skocz do zawartości

Uwaga! Mina: Maria M. (88), Tübingen


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Imię podopiecznego: Maria M.
Wiek: 88
Miejscowość: Tübingen
Opis: 

Witam, 

Jestem na zleceniu trzeci tydzień.  Przeżywam horror ze swoją podopieczna.

To co wyprawia ta kobieta można nazwać  terrorem psychicznym.

Jest złośliwym i zarazem bardzo inteligentnym człowiekiem. 

Opiekunka to dla niej śmieć, który nie ma żadnych praw i można z nią robic co tylko się chce.

Do użytku jest jedna łazienka z której praktycznie nie mogę korzystać, bo jestem na każdym kroku kontrolowana...nawet w takim miejscu jak łazienka. Za każdym razem dobijanie się do drzwi i krzyk że nie mogę się zamykać bo to jest jej dom. Mam zakaz kapieli bo woda kosztuje. Dostalam nakaz, ze mogę iść do sąsiadów się wykąpać albo płacić jej za to że kąpie się w jej łazience.

Śpię  na strychu, gdzie tylko do połowy jest podłoga a w drugiej części tego strychu podłogi już nie ma, są tylko beki. Cześć strychu z podłoga dzieli plastikiwa szyba od części strychu beż podlogi. Przy szybie stoi moje łóżko i gdybym w nocy z tego łóżka spadla wpadłabym do pokoju dziennego podopiecznej...gdyż podłogi za szyba nie ma. Moje tłumaczenie robi się trochę śmieszne...bo to ciężko jest wytłumaczyć jak to wygląda...to trzeba zobaczyć, żeby zrozumieć o co chodzi. Dodam jeszcze że cały czas jestem przez tą szybę obserwowana przez podopieczna.

Na tym strychu...tzn.w moim pokoju nie ma nawet szafy na ubrania, za szafę służy mi metalowa rurka. 

Dodam jeszcze że w pokoju nie ma żadnych drzwi ani kaloryfera. 

Śpię pod podarta pościelą. 

Wracając do podopiecznej, to powiem szczerze, że próbowałam wszystkich sposobów żeby do niej dotrzeć ale to jest niestety niemożliwe. 

W dzień nie spi wogole, a wieczorem chodzi spać o 22.00-23.00, tutaj dzień dla opiekunki nie ma konca. Śpię po trzy godziny w nocy bo pani M. przez pół nocy urządza spacery po domu, przypominam że mój pokój nie ma drzwi.

Wyrywa mi wszystko z rąk, nie pozwala gotować, kontroluje każdy mój ruch, nawet jak idę śmieci wyrzucić to musze ja o pozwolenie dla świętej zgody prosić. Sprzątać też nie da, bo np. to jest jej odkurzacz i nie mam prawa go używać. Jak włączę pranie to pralkę wyłącza i krzyczy na mnie ze to jej pralka i nie mam prawa jej używać. A prania jest duzo bo podopieczna ma problem z nietrzymaniem moczu i trzeba ja kilka razy na dzień przebierac.

Jest inteligentna osobą i dobrze wie co robi.

Moja psychikę udało jej się zrujnowac w trzy tygodnie. Dziękuję Bogu że wracam do domu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, lusi napisał:

powinnas uciekac po 3 dniach

Tak to na czarno a z agencją to trzeba się użerać. To przez agencję? Co oni na to? Nie wierzę, że w 2022 roku są jeszcze takie miejsca, to jest porażka i że agencja się nie boi. Masz jakieś zdjęcia tego "pokoju"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kulpi....Współczuję bo miałam coś podobnego ale w jednym z krajów południowych.Pralka pod kluczem,podopiecznego zastałam jak...Mojżesza.. z broda i włosami prawie do piersi i niżej,dom cuchnący moczem,ściany,z których tynk i farba odpadały.....Córka na stanowisku chodziła w brudnej spódnicy do pracy i podartych rajstopach.Duzo by opisywać.....straszne.Sprzatalam i dzięki cierpliwości i mojemu...DAM RADE...dość długo tam byłam,ok roku.Ale doprowadziłam do porządku i pomogłam córce przy Ojcu....jeżeli masz tyle siły w sobie i cierpliwości i możesz znieść taka sytuację wytrzymaj miesiąc i zmień pracę....Firma powinna dawno Cie ściągnąć stamtąd....pozdrawiam.....I Love You Heart GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Slowik109

8 godzin temu, Slowik109 napisał:

Kulpi....Współczuję bo miałam coś podobnego ale w jednym z krajów południowych.Pralka pod kluczem,podopiecznego zastałam jak...Mojżesza.. z broda i włosami prawie do piersi i niżej,dom cuchnący moczem,ściany,z których tynk i farba odpadały.....Córka na stanowisku chodziła w brudnej spódnicy do pracy i podartych rajstopach.Duzo by opisywać.....straszne.Sprzatalam i dzięki cierpliwości i mojemu...DAM RADE...dość długo tam byłam,ok roku.Ale doprowadziłam do porządku i pomogłam córce przy Ojcu....jeżeli masz tyle siły w sobie i cierpliwości i możesz znieść taka sytuację wytrzymaj miesiąc i zmień pracę....Firma powinna dawno Cie ściągnąć stamtąd....pozdrawiam.....I Love You Heart GIF

Mam zdjęcia ale nie wiem czy mogę udostępnić...@Slowik109

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Kulpi napisał:

Szkoda mi tylko następnej osoby która się tam pojawi.

Klasyka. Agencja nie podała Twojego numeru, druga jedzie w ciemno. Agencja powinna zerwać umowę, ale wtedy sztela trafi do kolejnej agencji i tak to się kręci.

Pytanie dlaczego tak długo tam siedziałaś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Gość Ala napisał:

Klasyka. Agencja nie podała Twojego numeru, druga jedzie w ciemno. Agencja powinna zerwać umowę, ale wtedy sztela trafi do kolejnej agencji i tak to się kręci.

Pytanie dlaczego tak długo tam siedziałaś. 

Długo? Jeśli legalnie przez agencję to standard. Zanim po przyjeździe opiekunka się rozejrzy,  sprawdzi , próbuje chociaż trochę coś zmienić  już upłynie tydzień. Przecież nikt nie wie już od progu jaki  ma charakter i jak zachowuje się podopieczna.  Warunki mieszkaniowe od razu widać ale każdy kto pracuje legalnie wie , że nic na szybko nie działa. Samo wypowiedzenie umowy trwa z reguły 2 tygodnie , przejazd na inne miejsce też nie za dwa dni.  Szybki zjazd to na czarno. Czasem siedzą miesiąc i dłużej i potem żalą się jak to miały źle albo dumne jeszcze z siebie jakie to siłaczki , wtedy rzeczywiście można się dziwić dlaczego tak długo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gość Gość 3 pracując przez agencję, również można wyjechać z dnia na dzień. Tak zrobiłam ja. I nie ma, że okres wypowiedzenia. W sytuacji zagrożenia-np.  agresji słownej podopiecznych-czy innych "niespodziankach" zamawiam busa i tyle. Oczywiście informuję firmę o zaistniałej sytuacji. Zdarzyło się to raz i mam nadzieję, że jedyny. Z tą agencją nie podjęłam dalszej współpracy. Kłamstwo ma "krótkie nogi". 

Na szczęście są też w miarę normalne agencje, i takich nam życzę🤞

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem coś od siebie...  Jeśli dostaje oferty to osobiście wolę wybierać takie gdzie wyjazd jest za tydzień, 10 dni, 2 tygodnie. Wtedy jako tako zakładam, że osoba na miejscu pracuje normalnie do końca zlecenia. 
  Z kolei takie oferty, że wyjazd natychmiast/jak najszybciej to zakładam, że ktoś chce z danej szteli za przeproszeniem.... spier....ć

Oczywiście nie musi tak być bezwzględnie zawsze. Ale często właśnie tak bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Gość Gość napisał:

@Gość Gość 3 pracując przez agencję, również można wyjechać z dnia na dzień. Tak zrobiłam ja. I nie ma, że okres wypowiedzenia. W sytuacji zagrożenia-np.  agresji słownej podopiecznych-czy innych "niespodziankach" zamawiam busa i tyle. Oczywiście informuję firmę o zaistniałej sytuacji. Zdarzyło się to raz i mam nadzieję, że jedyny. Z tą agencją nie podjęłam dalszej współpracy. Kłamstwo ma "krótkie nogi". 

Na szczęście są też w miarę normalne agencje, i takich nam życzę🤞

Jeśli na zleceniu jest agresywny podopieczny , w sytuacjach zagrożenia to oczywiste , że wyjeżdża się nie czekając na rozwiązanie umowy. Słyszałam o agresywnej babce , która rzuciła się na opiekunkę z nożem. Agencja odpowiada za bezpieczeństwo opiekunki w pracy i powinna  natychmiast pomóc opiekunce , w tamtym przypadku tak właśnie było . Inaczej wygląda sytuacja  gdy jest problem z myciem , czy praniem. Jeśli agencja , rodzina nie ma na to wpływu pozostaje tylko wyjazd ale nie natychmiastowy . Są kary za opuszczenie miejsca pracy . Tu na forum był podany przykład wyroku sądu , opiekunka przegrała sprawę.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Gość Gość 3 napisał:

 Tu na forum był podany przykład wyroku sądu , opiekunka przegrała sprawę.

Pamiętam tamtą sprawę. Ale to okazało się, że to opiekunka "dała ciała" i bez powodu zjechała nie zapewniając PDP pomocy kogoś innego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.11.2022 o 23:38, Kulpi napisał:

@Slowik109

Mam zdjęcia ale nie wiem czy mogę udostępnić...@Slowik109

Nie wolno udostępniać zdjęć. Można natomiast przedstawić na policji, w prokuraturze, w sądzie jako dowód w sprawie. W razie czego 🤗🍀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Bylem w Sztutgart u  p. Gerd  U 

Pan do opieki byl bardzo trudny, krzyki wyzwiska, a nawet proby bicia... ( ...)

Opiekunka Pana Saskia I Dieter S 

Mieszkanie na pieknej panoramie , jednak po  2 tygodniach mojej opieki pan Gerd, poczul sie zle I dostal goraczki, 39 stopni, musialem wezwac Pogotowie a Pogotowie lekarza, I lekarz stwierdzil ze to nic powaznego , o 3 ciej w nocy musialem go zaniesc do lozka, na drugi dzieñ pomoglem mu w higienie czyli musialem go nosic do toalety czego nie mialem w kontrakcie z Aterima med Krakow, dalej potoczylo Sie szybko podopieczny,slabszy z godziny na godzine, podawalem mu picie. 

11.02 zmarl I czym informiwalem Aterima med koordynatora Pauline M , z panstwem pojechalem do Domu pogrzebowego zaletwic formalnosci I panstwo S chcialo zebym zostal na mieszkaniu do czasu pogrzebu, ale w Domu pogrzebowym powiedziano ze pogrzeb odbedzie sie okolo 2 tydzien lutego....  po  Byl wieczor, zostalem odwieziony przez panstwa S do mieszkania zmarlego, 

Ale do czego zmierzam, otoz nastepnego dnia okolo godziny 15 tej wpadla pani Szilhorn, rozwscieczona , wmawia mi ze jestem pod wplywem alkocholu I ze mam natychmiast wyniesc sie z mieszkania w ktorym bylem, zadzwonila do Aterima.med by naklamac na moj temat, ze alkochol , ze pale w mieszkaniu a palilem na balkonie, nie wezwala policji, Bo grzecznie sie spakowakem I pojechalem na dworzec autobusowy. Zadzwonila do mnie Pani Paulina M moja kordynatorka z Aterima med I zapytala czy pilem alkochol, a ja odpowiedzialem ze wino bezalkocholowe, bylem pod wplywem emocjii, stresu, zjechalem do Polski, 

W Poniedzialek 16.01 dostalem Telefon z Aterima med z informacja, ze rozwiazuja ze mna umowe Bo bylem rzekomo pod wplywem alkocholu, I moje wynagrodzenie nie zostanie wyplacone, zostalem bez srodkow do zycia.... Niestety nie bylo policji aby udowodnic moja trzezwosc, 

Tak mnie potraktowali, I nadmieniam ze p. Saskia Szilhorn, placila wszedzie karta zmarlego, robila zakupy ktore zabierala do Siebie, np, apteka kremy, po 60 eur, ale nic nie trafialo do podopiecznego. 

Gdzie sie z tym zwrocic, opowiedziec o tym jak zostalem potraktowany przez agencje Aterima med, pozdrawiam Piotrek E 

Kontakt 789565583 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Gość PIOTR napisał:

Bylem w Sztutgart u  p. Gerd  U 

Pan do opieki byl bardzo trudny, krzyki wyzwiska, a nawet proby bicia... ( ...)

Opiekunka Pana Saskia I Dieter S 

Mieszkanie na pieknej panoramie , jednak po  2 tygodniach mojej opieki pan Gerd, poczul sie zle I dostal goraczki, 39 stopni, musialem wezwac Pogotowie a Pogotowie lekarza, I lekarz stwierdzil ze to nic powaznego , o 3 ciej w nocy musialem go zaniesc do lozka, na drugi dzieñ pomoglem mu w higienie czyli musialem go nosic do toalety czego nie mialem w kontrakcie z Aterima med Krakow, dalej potoczylo Sie szybko podopieczny,slabszy z godziny na godzine, podawalem mu picie. 

11.02 zmarl I czym informiwalem Aterima med koordynatora Pauline M , z panstwem pojechalem do Domu pogrzebowego zaletwic formalnosci I panstwo S chcialo zebym zostal na mieszkaniu do czasu pogrzebu, ale w Domu pogrzebowym powiedziano ze pogrzeb odbedzie sie okolo 2 tydzien lutego....  po  Byl wieczor, zostalem odwieziony przez panstwa S do mieszkania zmarlego, 

Ale do czego zmierzam, otoz nastepnego dnia okolo godziny 15 tej wpadla pani Szilhorn, rozwscieczona , wmawia mi ze jestem pod wplywem alkocholu I ze mam natychmiast wyniesc sie z mieszkania w ktorym bylem, zadzwonila do Aterima.med by naklamac na moj temat, ze alkochol , ze pale w mieszkaniu a palilem na balkonie, nie wezwala policji, Bo grzecznie sie spakowakem I pojechalem na dworzec autobusowy. Zadzwonila do mnie Pani Paulina M moja kordynatorka z Aterima med I zapytala czy pilem alkochol, a ja odpowiedzialem ze wino bezalkocholowe, bylem pod wplywem emocjii, stresu, zjechalem do Polski, 

W Poniedzialek 16.01 dostalem Telefon z Aterima med z informacja, ze rozwiazuja ze mna umowe Bo bylem rzekomo pod wplywem alkocholu, I moje wynagrodzenie nie zostanie wyplacone, zostalem bez srodkow do zycia.... Niestety nie bylo policji aby udowodnic moja trzezwosc, 

Tak mnie potraktowali, I nadmieniam ze p. Saskia Szilhorn, placila wszedzie karta zmarlego, robila zakupy ktore zabierala do Siebie, np, apteka kremy, po 60 eur, ale nic nie trafialo do podopiecznego. 

Gdzie sie z tym zwrocic, opowiedziec o tym jak zostalem potraktowany przez agencje Aterima med, pozdrawiam Piotrek E 

Kontakt 789565583 

 

 

 

Rzadko się zdarza, że pod wpływem stresu ktoś pije bezlkoholowe, bo i po co jak go to nie rozluźni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak po śmierci podopiecznego to trudno zwłaszcza w takich okolicznościach. Praca wykonana i musi być zapłacona. Jak nie wezwali policji to mogą ci nadmuchać tylko napisz wezwanie do wypłaty wynagrodzenia i jak tego nie zrobią to idź to prawnika. To słowo przeciwko słowu i nikt nie ma dowodów!!! Nikt na piciu w trakcie opieki nad podopiecznym cie nie złapał!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Boże w tym Tübingen są same brudasy 🤮 w 2012 roku wyjechałam tam do pracy w opiece do małżeństwa. 50 euro na zakupy dla 3 osób, dom nieogrzewany w zimie, brak ciepłej wody bo trzeba oszczędzać, pralka która przez dobrych kilka miesięcy nie była uruchamiana bo przecież woda kosztuje a w niej sterta za@@@@@@@ch ubrań i pościeli. Rodzina i dwójka podopiecznych  odpychająca chamstwem, prostactwem i wredotą. Do dzisiaj robi mi się niedobrze jak o tym myślę. Nabawiłam się tam zapalenia jelit, nerwicy i wysypki którą leczyłam pół roku. Ówczesna firma i pośredniczka delegująca mnie do tego miejsca miały w nosie to w jakich warunkach egzystuję wykorzystując mój młody wiek. Na szczęście ta praca to już przeszłość. Ukończyłam studia pielęgniarskie, wyjechałam do Szwajcarii gdzie pracuję w renomowanej klinice. Życzę wam wszystkie drogie Panie powodzenia i trafiania tylko w te względnie normalne miejsca bez przykrych sytuacji. A jeżeli takie się wydarzą to szybkiego wyciągania wniosków i uciekania tam gdzie wasza praca będzie ceniona. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...