Wysoki cholesterol

Na wysoki cholesterol pomoże dieta TLC. Obniży cholesterol LDL. ,Zasady proste , bez typowego odchudzania a można schudnąć. Przede wszystkim dużo warzyw, olej rzepakowy , mało czerwonego mięsa i codzienna aktywność  : rower , spacery. Prawdopodobnie wzrósł  poziom dobrego cholesterolu HDL o 7 proc. 

Rygorystyczne diet najlepiej unikać ale na wiosnę dużo osób chce schudnąć i stosują bardzo popularna dietę baletnicy. Ciężko na niej przetrwać ale mimo to  są tacy co próbują kilkakrotnie a kilogramy po tej głodówce podwójnie wracają. Nie ma to nic wspólnego z prawdziwą dietą baletnicy.  

Dodałabym coś co nic nie kosztuje, nie sprawia żadnego kłopotu, żadnej pracy przy przyrządzaniu. To jest wiadoma dieta nżt (nie żryj tyle) a po prostu nie zjadać do syta, pod korek. Tylko dyscyplina potrzebna by odejść od michy po zaspokojeniu głodu. Bo to czujemy wcześniej a potem już jemy np dla przyjemności mózgu. Mamy skłonności do przejadania zaś organizm weźmie sobie tylko tyle ile potrzebuje dla odżywienia komórek a resztę odkłada właśnie jako wyściółkę bo ten nadmiar nie wyparuje. Ostatni etap metabolizmu to nie jest wydalenie nadmiaru jedzenia.

Ważne też żeby wyeliminować przetworzone produkty bo one prawie nie biorą udziału w metabolizmie tylko szybko zapychają jelita, żyły. To przez gotowce jest plaga chorób cywilizacyjnych, nie wspominając o wzmacniaczach smaku, polepszaczach, spulchniaczach i przedłużaczach terminów. 

Zdrowia!!!!

17 godzin temu, Gość Gość napisał(a):

Dodałabym coś co nic nie kosztuje, nie sprawia żadnego kłopotu, żadnej pracy przy przyrządzaniu. To jest wiadoma dieta nżt (nie żryj tyle) a po prostu nie zjadać do syta, pod korek. Tylko dyscyplina potrzebna by odejść od michy po zaspokojeniu głodu. Bo to czujemy wcześniej a potem już jemy np dla przyjemności mózgu. Mamy skłonności do przejadania zaś organizm weźmie sobie tylko tyle ile potrzebuje dla odżywienia komórek a resztę odkłada właśnie jako wyściółkę bo ten nadmiar nie wyparuje. Ostatni etap metabolizmu to nie jest wydalenie nadmiaru jedzenia.

Ważne też żeby wyeliminować przetworzone produkty bo one prawie nie biorą udziału w metabolizmie tylko szybko zapychają jelita, żyły. To przez gotowce jest plaga chorób cywilizacyjnych, nie wspominając o wzmacniaczach smaku, polepszaczach, spulchniaczach i przedłużaczach terminów. 

Zdrowia!!!!

 

 

Dieta to jedno, ale ruch to drugie i zdrowy wystarczający sen i nawadnianie min. 2 l. dziennie. Tych nawyków trzeba się nauczyć a tego się nam już nie chce. 

Jeszcze  o tym cholesterolu.  I oczywiście przyznaje że dieta NŻT jest najprostszą i niezawodna . Rzucają się  kobiety na te najbardziej restrykcyjne bo chcą jak najszybciej schudnąć. A diet jest mnóstwo tylko nie wszystkie przynoszą efekty. 

Co innego zmiana sposobu żywienia zalecana w leczeniu.  Napisałam o diecie TLC która pomoże na wysoki  cholesterol ale to nie wystarczy. Dietę poleciła mi znajoma która ma problem z cholesterolem już od jakiegoś czasu. Sama dieta  i aktywność pomoże przy lekko podwyższonym stężeniu cholesterolu. Tak było u mnie: całkowity 210  przy prawidłowym 190. Dieta utrzyma cholesterol na odpowiednim poziomie , ale tak jak w przypadku  koleżanki jeśli  to nie pomaga trzeba brać leki i to brać przewlekle , czasem  da się zmniejszyć dawkę lub odstawić ale właśnie wtedy gdy stosuje się odpowiednią dietę .

Skąd u mnie ten podwyższony cholesterol jak  tak naprawdę to właściwie zawsze jem jak na tej diecie?  I  raczej małe porcje . No może w zimie troche inaczej , bardziej kalorycznie - święta BN i ostatnio wielkanocne.  Kto by tam myślał o kaloriach? A  może" słabość ' do ciasteczek i innych słodyczy ?  Ważne też aby na 1-2 dni przed badaniem nie jeść smażonego mięsa, pizzy itp bo może to wpłynąć na wyniki.  Tego też wcześniej nie wiedziałam.

Z aktywnością fizyczną nie trzeba przesadzać. Spacery tak ale coś mnie w ostatni weekend podkusilo tak na spontan bez rozgrzewki  ruszyć do biegu a właściwie  to był  szybki trucht  ale niezbyt dobrze zakończył się dla mnie ten Wings for life niestety. Podwinęła mi się noga i rąbnelam  o glebę kolanem.  Może mają rację ci co mówią że to wina moich byle jakich butów a nie takich  specjalnych do biegania? Nie ma  co teraz  rozkminiac , kolano spuchnięte , lekko utykam  , altacet ,maść NLP i siedzę w domu.!  Nie mogło to w inną porę roku się  przydarzyć? Jak nie przejdzie trzeba będzie udać się do lekarza. Potem to chyba już tylko kijki jako jedyna aktywność. Mogę dołączyć do teamu  nordic -walking 80 plus jednej z moich podopiecznych:)) Ale co najgorsze słucham o tych dietach znajomych  . Oni się odchudzają a ja ciągle myślę co  by tu zjeść a apetyt mam  teraz jak " chora krówka".  Może  że stresu ?  Trzeba się będzie jakoś ogarnąć. Może zamówić  pudełka ? Na razie zapycham się owocami ,podobno grejpfruty odchudzają i też zalecane na podwyższony cholesterol.

A propos diety baletnicy. Nie tej restrykcyjnej. Jest dieta a właściwie normalny sposób żywienia stosowany przez prawdziwą:)) primabalerinę Teatru Wielkiego Swietłanę Ostinskine. Jest na FB i Ig.  Są tacy co krytykują że nic takiego i monotonna.Jak dla mnie w porządku bo gotowanie jest proste i nie zajmuje dużo czasu.

W dniu 9.05.2024 o 14:52, Gość Red napisał(a):

Na wysoki cholesterol pomoże dieta TLC. Obniży cholesterol LDL. ,Zasady proste , bez typowego odchudzania a można schudnąć. Przede wszystkim dużo warzyw, olej rzepakowy , mało czerwonego mięsa i codzienna aktywność  : rower , spacery. Prawdopodobnie wzrósł  poziom dobrego cholesterolu HDL o 7 proc. 

Rygorystyczne diet najlepiej unikać ale na wiosnę dużo osób chce schudnąć i stosują bardzo popularna dietę baletnicy. Ciężko na niej przetrwać ale mimo to  są tacy co próbują kilkakrotnie a kilogramy po tej głodówce podwójnie wracają. Nie ma to nic wspólnego z prawdziwą dietą baletnicy.  

 

Dieta Portfolio. Zasady  , jadłospis podobny.

@Gość Red tak to jest. Każdy organizm funkcjonuje inaczej i jednemu coś służy, innemu wręcz przeciwnie. Przyczyna odkładania się  złego cholesterolu też indywidualna ale ma swoje źródło w złym przyswajaniu wapnia. Zamiast wędrować do kości to już w żyłach sobie ^^poleguje i tak warstwa na warstwę. 

Przyznam się, że kiedyś w książce ukryte terapie (teraz w strasznej niesławie) zgłębiałam procesy zachodzące w organizmie z tego co mu dostarczamy. On (autor) przedstawiał wyniki badawcze naukowców medycznych z różnych ośrodków w świecie, sam nie był lekarzem ani naukowcem, po prostu spisywał dostępne niszowo różne badania. W sprawie cholesterolu ciekawie przedstawiał te reakcje i wiązania ale już nie pamiętam konceptu bo to jednak nie tak łatwo zostaje w głowie. Krytykował lekarzy i ich działania systemowe i dlatego popadł w niełaskę. Nie wszystkie, niektóre wyniki badań spisane przez niego naprawdę dawały wiedzę. 

Jeśli masz jakiś dostęp do tej książki to choćby z ciekawości przestudiuj kwestię cholesterolu.

Żeby nie było- ja tu ani nie reklamuję,  ani nie propaguję, ani nie agituję. Przeczytać nie jest grzechem.

 Postaram się  tą książkę przeczytać   nie tylko że względu na cholesterol. Już z tym jest ok. ale wiadomo trzeba co jakiś czas kontrolować.  Zainteresowała mnie książka mimo , że  albo właśnie dlatego  sądząc z  recenzji czytelnikow jest bardzo kontrowersyjna. Z tym co pisze autor wielu  się zgadza i dobrze ocenia książkę ale  nie brakuje tych co  krytykują i  jest  ich niestety więcej. Niektóre komentarze mnie nawet rozbawiły  - podane przykłady gdzie autor sam sobie przeczy. Z niektórymi opiniami a było ich dużo  trudno się nie zgodzić . Na przykład wiadomo że witamina C lewoskrętna nie istnieje tak jak wirusów nie leczy się antybiotykami i to jest  mocno udowodnione badaniami.  A źródła  badań  na które powołuje się autor nie podane albo nie mają nic wspólnego z treścią. Dużo osób krytykuje nawet jego styl pisania, że chaotyczny ,  zła interpunkcja , zdania wielokrotnie złożone itp.  Mnie to wcale by nie przeszkadzało, mam tak samo :). Dopiero przeczytałam dokładnie swój  ostatni" tasiemiec " zamiast zrobić to wcześniej  i skrócić niepotrzebne wywody a nie   szybko klik i poszło:))

Najlagodniejsze określenia autora to szarlatan i szaman który powołuje się na YouTube. Ale są ludzie którzy chwalą  autora ,stosują w praktyce jego rady  ,  piszą że dowiedzieli się więcej z tej książki niż od lekarzy . Na pewno warto przeczytać  się o tych ukrytych terapiach.

Miłego weekendu.

W dniu 10.05.2024 o 18:50, Gość Gość napisał(a):

On (autor) przedstawiał wyniki badawcze naukowców medycznych z różnych ośrodków w świecie, sam nie był lekarzem ani naukowcem

Dziękuję, już mnie zniechęciłaś. 

Kolejny grafoman któremu się wydaje że jest znawca tematu beż studiów i doświadczenia. Jeszcze napiszcie że chodzi o Ziębę ale pewnie tak. Polskie średniowiecze trwa w najlepsze. 

Kry.

@Gość Krystyna średniowiecze

niekoniecznie bo tam przytoczone argumenty nie opierały się na szeptuchach, zielarkach i znachorach. Spisane były wyniki badań innych medycznych autorytetów, choć może kontrowersyjnych (jak w każdym zawodzie) 

Ale mniejsza z tym, fakt że po tym czasie pojawiały się w aptekach preparaty, które wskazywane były przez owych naukowców a których wcześniej nie było. Np. K2MK7. W drogeriach np kombucha, znana z podań przodków jako sobie wyhodowany grzyb, bynajmniej nie halucynogenny a prozdrowotny i wiele innych przykładów.  Medycyna alternatywna to nie średniowiecze a jak najbardziej też oparta na naukowych teoriach opartych o naturę. 

Twoja sprawa jeśli wierzysz tylko syntetycznym, sztucznie wyprodukowanym pigułkom i koncernom farmaceutycznym, które 'wybitnie' dbają o Twoje zdrowie oraz systemowi ochrony zdrowia, który każe ci czekać na zabiegi latami.

Dobrze być oczytanym wszechstronnie.

Może ktoś z Ziębian zamieściłby choć fragment skopiowanego "naukowego" artykułu", gdzie znajduje się  metaanaliza o tym, że duże dawki witaminy C bezwględnie nie powodują kamicy nerkowej. Tak twierdził Zięba, a może zatwardziali zwolennicy medycyny konwencjonalnej dadzą się przekonać? :O

Nie jestem z "ziębian" ale jedną książkę przestudiowałam by móc jakoś ocenić, nie przeczytawszy nie zabierałabym głosu. Co do witaminy C w terapii antyrakowej jestem sceptyczna, nie przekonywała. Wiele argumentów spisanych i dotyczących procesów zachodzących w naszych organizmach potwierdza się. Słucham np. na YT znanych dietetyków klinicznych ( np.dr Bartek Kuczyński) gdzie przedstawiają współzależności poszczególnych produktów i zachodzących w wyniku tego procesów. I tak: ocet jabłkowy prawie panaceum,  olej lniany tylko na zimno, przechowywany w lodówce i ciemnej butelce by chronić go przed utlenianiem, suplementowanie Wit D3, wskazywanie na przejodowanie np. soli i wiele wiele innych, które wczesniej spisał Zięba teraz są podnoszone w medycynie, wśród dietetyków. Jakoś wcześniej ta wiedza nie była jakoś powszechna. Powszechne były antybiotyki, pastylki na wszystko itp. To się zmienia.

Zaczęłam interesować się terapiami nie szkodzącymi zdrowiu gdy chciałam pomóc w walce z chorobą mojemu mężowi. Przekonywująca była dla mnie dieta Gersona ale niemożliwa do wdrożenia. Trzeba byłoby kilogramami dziennie przetwarzać owoce i warzywa hodowane hiper ekologicznie, wyciskać soki tylko przez wyciskarki a nie sokowirówki np. żeby przemycić do soku też enzymy, podawać te soki szklanami przez cały dzień zmieniając rodzaj produktu. To było wręcz niemożliwe do wykonania w warunkach domowych przez osobę, która musiała też intensywnie pracować,  zarabiać (też na koszty leczenia). Robiłam co było w mojej mocy, zgłębiałam wiedzę, poszukiwałam ratunku bo chemia tylko prowadziła do destrukcji osłabionego chorobą organizmu. Tyle wszyscy wiedzą. 

Płytkość myślenia niektórych osób poraża. Albo krytyka bez zaznajomienia się z czymkolwiek albo ekscytacja też bez zaznajomienia. A prawda, jak prawda leży po środku i potrzebuje umiarkowanego, bezpiecznego postrzegania.

Zaraz zaraz - tylko spokojnie . Zostało zadane pytanie z prośbą o materiały bez zamiaru stłamszenia pana Zięby  Mało tego - uważam, że należy jemu i im podobnym pozwolić mówić, dlatego, że to co przekazują może zwrócic uwagę na ważne rzeczy. Na przykład, że kontretną substancję można wykorzystać w inny sposób. Jednak umówmy się - namawianie ludzi do wstrzykiwania sobie czegokolwiek, bądź odciąganie od właściwego leczenia nie jest czynem odpowiedzialnym. Nie nazwę też znachorów czy naturopatów wizjonerami czy Leonardami da Vinci XXI wieku. Ameryki nie odkryli, medycyna konwencjonalna opiera się  na ziololecznictwie, ale  przypomnienie tego może być rzeczywiście pewnego rodzaju przełomem. 

To Zięby jeszcze nie zamknęli? Szkoda ludzi.