Alergia na koty podopiecznej

Dziewczyny pojechałam na ofertę z dwoma kotami. Pomyślałam głupia ja, że fajnie i takie tam a na miejscu już po 3 godzinach dostałam plam na skórze twarzy, kataru i kaszlu. Nie wytrzymam tu i raczej pewne że to alergia no bo co. Mieszkanie 3 pokojowe, koty mają wjazd wszędzie tylko nie do mnie. Po nocy lepiej, ale rana po wyjściu z pokoju to samo. Coś na to można brać czy to powód żeby agencja mnie przeniosła? Babka boi się, że to covid a ja jej tłumaczę że koty.

Jestem załamana bo fajne miejsce i fajna stawka, ale nie dam rady z tymi objawami, bo to się chyba nie rozejdzie czy jest szansa?

Są doraźne środki ale jak jest spora alergia to przed nią nie uciekniesz i trzeba zmienić miejsce. Wielu ludzi dostaje alergii nawet jeżeli jej wcześniej nie miało. Dwa koty to 2x więcej alergenów:)

Jako alergiczka 10 lat temu miałam robione testy u alergologa, m. in. na sierść zwierząt. Badali mnie na 10 zwierząt i z testów wynikło, że nie mam uczulenia na psy, ani koty, ani świnki, ale jestem uczulona na konia. Ponieważ z góry już to wiadomo, pani alergolog powiedziała, abym unikała koni, jeśli chcę uniknąć alergicznych objawów. Pytała, czy może zależy mi na koniach, bo gdyby tak było, można rozpocząć terapię odczulającą i wtedy stopniowo byłabym krok po kroku przygotowywana do koni poprzez stopniowo podawane i stopniowo zwiększane dawki anty-alergenu. Wtedy w poczekalni była mama z dziewczynką - taką z zerówki, uczuloną na koty. Wdałam się z nimi w rozmowę i ta mama mówiła, że koty były w jej domu już przed narodzinami dziewczynki. Pierwsze lata dziecko było z kotami i nic się nie działo, a potem nagle się dusiło i lekarze jakiś czas nie znali przyczyny. Potem ktoś wpadł na pomysł, że mogła nagle pojawić się alergia i zapytali, jakie zwierzaki są w kontakcie. Potem wysłali dziewczynkę na test, gdzie sprawdzano konkretnie, czy mała nie ma uczulenia na kota i wyszło, że ma. Dziecko kochało koty i ludzie też nadal chcieli je mieć i zdecydowano się na tę terapię odczulającą, o której pani doktor mi wspominała odnośnie koni. Mama dziewczynki opowiadała, że to jest terapia długotrwała i nie pamiętam, czy co miesiąc, czy co dwa przychodziła dziewczynka na tę terapię anty-alergenową. Wtedy były już na którejś tam z rzędu wizycie i chwaliły się, że dziecko nie może na razie jeszcze przytulać kota, ale bez problemu może już być z kotem w jednym pomieszczeniu i może nawet kota krótko pogłaskać.

Będąc na Pani miejscu poszłabym na test alergiczny, taki konkretny jednorazowy, który sprawdza, czy to jest uczulenie na kota, czy nie. W Polsce idzie się do Luxmedu i samemu bez skierowania od alergologa płaci się około 40 zł za jednorazowy test, czy jest się uczulonym na kota, pobierają krew i za dzień lub 3 dni (nie pamiętam) jest wynik do odebrania przez internet. Zapewne taki test musi być dostępny w innych krajach. Warto wiedzieć, czy na pewno przyczyną są koty. Jeśli test to potwierdzi, wiadomo, że nie może Pani tam zostać, bo na początku terapii odczulającej, o ile byłaby Pani nią zainteresowana i tak trzeba izolować się od kotów. Jeśli koty okażą się nie być przyczyną tego, co się z Panią dzieje, objawy podchodzą  pod uczulenie na coś innego. Test na covid jest także wskazany, bo można czasem mieć pecha i na skórze mieć uczulenie na coś, a katar z kaszlem niezależnie od uczulenia może być z powodów wirusowych lub bakteryjnych, zwłaszcza, że niedawno odbyła Pani podróż, a najłatwiej złapać coś w podróży. Aby test "na kota" był miarodajny, nie wolno ok. 2 tyg. przed testem brać leków na alergię, wolno zaś brać wapno dla alergików oraz kwercetynę (suplement diety) oraz pić sok z aloesu rano na czczo. Te środki łagodzą nieco alergię i nie zakłócają wyników testu. Wiem to od pani alergolog, bo mi mówiła przed testami.

To już wiesz, żeby nie jeździć do kotów. Wystarczy sam o przebywanie. 

Pojechałam kiedyś do rybek i bez alergii wiem że nigdy więcej. To glony, to zdechla rybka, to roślina, brudna woda. Ble. Nigdy akwarium.