Czy ktoras z Was zamawia obiady na sztelli? Essen auf Rädlen itp

Jesli tak to czy codziennie i jaka cena? Jestescie zadowolone? Wasi pdp jedza chetnie te obiady? U nas ceny wahaja sie od 4 do 5,5 euro za danie glowne i mala porcje zupy.

u nas porcja seniora 5,8  (wczoraj np kawalek ryby z sosem koperowym, 3 srednie kartofelki,troche salaty i kawalek ciasta na deser)

Przyznam ,że jeszcze nie trafiłam na takie obiady u PDP,,sama gotuję,,ale słyszę,że są to dobre obiady,,na pewno nie raz lepsze od obiadu ugotowanego przez samą PDP,,no bo co to za obiad -gofry suche-brrrr  też w takim przypadku chciałabym obiad kupny i dla mnie by  był dużo smaczniejszy od tego domowego produkcji PDP

Niedziela / Poniedzialek domowy obiad na dwa dni

Wtorek - zamawiany obiad
Sroda / Czwartek - domowy obiad na 2 dni

Piatek - zamawiany obiad

Sobota - Fertiggericht aus Dose

Ja nie biorę takich szteli bo lubię wiedzieć co było w garnku i jak było robione. Tak mam i mimo ze mam więcej pracy to lubię gotować i mieć kontrolę nad jedzeniem.   

9 godzin temu, Gość alO napisał:

Ja nie biorę takich szteli bo lubię wiedzieć co było w garnku i jak było robione. Tak mam i mimo ze mam więcej pracy to lubię gotować i mieć kontrolę nad jedzeniem.   

A ja bym chętnie taką wzięła, ale nie mam szczęścia. Dobrze, że jesteśmy różni

Gość alO, jesteś w restauracji, jesz z budki, na weselu...też nie wiesz, jak to było zrobione, chyba że patrzeć się będziesz na zapleczu, jak oni to robią...

Mi się kiedyś przytrafiła taka sztela, że przyjechałem do pdp,a on od poprzedniego dnia w szpitalu...był w sumie tam kilka dni. Ale rodzina dała mi kaskę na zakupy,a w dni robocze miałem z Caritasu drugie danie, słowem catering. Nie powiem, smaczne to było

Jeszcze coś dodam,,takie gotowe obiady z caritasu to też dobry pomysl na wybrednych PDP,,jak coś nie smakuje to niech żale idą do Caritasu czy do innych jadłodajni ,wtedy nawet opiekunka ma z głowy ,nikt nie będzie jej pokazywal kwaśnych min,że coś zle zrobiła czy  ugotowala nie tak, jak lubią 

Ja raz bylam na szteöi gdzie kobieta miala z Essen auf Rädern i jej nie smakowalo. Mi rowniez. Gotowalam jej oprocz tego sama . Rodzina nie chciala zrezygnowac z tego. Raz znalazlam kawalek kosci z orzecha wloskiego. A ze moja wolala zjesc moj obiad to ja wzielam sie za ten z Essen auf Rädern i tak jak mowie malo co nie zlamalam zeba.

Moja przyjaciolka,tez opiekunka, jest obecnie na sztelli gdzie codziennie sa obiady z puszki lub mrozonki Iglo

tragedia...

Godzinę temu, Gość aniaOpieka napisał:

Moja przyjaciolka,tez opiekunka, jest obecnie na sztelli gdzie codziennie sa obiady z puszki lub mrozonki Iglo

Tragedia to mało powiedziane, dramat jedzenie!,ja po tygodniu tego syfu mrożono puszkowego na puszki i mrożonki bym nie mogła patrzec,,zapchane kiszki syfem,,lubię zjeśc gotowce ,czemu nie,ale nie codziennie i non stop.brrr    ale nie jeden lubi takie jedzenie,,

10 godzin temu, Łukasz napisał:

Gość alO, jesteś w restauracji, jesz z budki, na weselu...też nie wiesz, jak to było zrobione, chyba że patrzeć się będziesz na zapleczu, jak oni to robią...

Mi się kiedyś przytrafiła taka sztela, że przyjechałem do pdp,a on od poprzedniego dnia w szpitalu...był w sumie tam kilka dni. Ale rodzina dała mi kaskę na zakupy,a w dni robocze miałem z Caritasu drugie danie, słowem catering. Nie powiem, smaczne to było

Czym innym jest jedzenie okazjonalne a czym innym jedzenie codzienne. Zresztą post opiekunka24 potwierdza po części to o czym napisałam.

O 13.05.2017 at 18:30, Gość alO napisał:

Ja nie biorę takich szteli bo lubię wiedzieć co było w garnku i jak było robione. Tak mam i mimo ze mam więcej pracy to lubię gotować i mieć kontrolę nad jedzeniem.   

Byłam na 3 zleceniach gdzie nie mogłam gotować w jednym przypadku gotowała córka,która mistrzem gotowania nie była w 2 jadłyśmy z babcią w szumnie nazwanej rodzinnej restauracji podobno włoskiej tam to była tragedia pizza z pudełka i makaron przewaznie spagettii z dodatkami mało mi się babcia nie zadławiła tym makaronem 3 raz wszystko gotowe z mrozonek.Powiedziałam dość i chyba bym już takiej oferty nie wzięła tym bardziej,ze wyznaję starą zasadę przez zoładek do serca

@jolantapl. tym właśnie moim gotowaniem wslizłam się do serca mojej babci,,dzisiaj też slyszałam od rodziny a dla rodziny babcia opowiada ,jak ja to bardzo dobrze gotuję,,,,, ja uważam ,że gotuję jak gotuję,,ale jest dobre,,ale też zaczynam unikać powrotów do PDP wlaśnie ze względu na jedzenie,,bo nie po to  siedzę gdzieś na wygnaniu i daleko od domu ,aby jesc non stop mrożonki czy makarony czy jeszcze jakieś dziwne wynalazki ,bo aby taniej ,,aby zaoszczędzić,,nie chcę jeśc zapchaj dziurę,,ulepek i temu podobne nie dośc ,że tęsknota za normalnym życiem to jeszcze jedzenie  do kitu? tego już trochę za dużo,,

Teraz, Blondi napisał:

@jolantapl. tym właśnie moim gotowaniem wslizłam się do serca mojej babci,,dzisiaj też slyszałam od rodziny a dla rodziny babcia opowiada ,jak ja to bardzo dobrze gotuję,,,,, ja uważam ,że gotuję jak gotuję,,ale jest dobre,,ale też zaczynam unikać powrotów do PDP wlaśnie ze względu na jedzenie,,bo nie po to  siedzę gdzieś na wygnaniu i daleko od domu ,aby jesc non stop mrożonki czy makarony czy jeszcze jakieś dziwne wynalazki ,bo aby taniej ,,aby zaoszczędzić,,nie chcę jeśc zapchaj dziurę,,ulepek i temu podobne nie dośc ,że tęsknota za normalnym życiem to jeszcze jedzenie  do kitu? tego już trochę za dużo,,

Ja miałam tak samo pewne niedoskonałosci nadrabiam doskonałosciami a własciwie chyba babcia chce zebym wróciła tylko dlatego ,ze tak dobrze gotuje