Dentysta-sadysta?

Ja generalnie bardzo się boje i chodzę kiedy muszę...chociaż naprawde to już nic nie boli bo znieczulenia są silne to jednak lęk pozostał.Przynajmniej u mnie a jak jest u Was? :mrgreen:

Unikam jak ognia idę gdy muszę

chodzę tylko na kontrole, nienawidzę jak mi wiercą w zębach, piłują :/ okropne, ale bardziej od dentysty boję się szczepionek :shock:

Auuuuuuuuuuuuu

Ale bardziej od dentysty nie lubię '' naszego " lekarza . Wiecie o co chodzi ?

nie za bardzo :???:

Nie rozumiesz? Lekarz do którego chodzą tylko kobiety. :oops:

ach... :razz:

A ja bardzo lubię chodzic do stomatologa odkąd trafiłam do kolegi mojego męża :wink: :grin: . Jest miły, ma podejscie i jest przystojnym brunetem :wink: .

Nawet lubie to jak mi leczy ząbki. Jedyne co mnie boli w tych wizytach to wysokie ceny. Żebym jeszcze miała takiego "naszego"lekarza to by było swietnie! :smile:

Dzisiaj usłyszałam wstrząsającą historię. Zmarł chłopczyk 4-letni przez dentystę.

Rodzice zawieźli go do stomatologa aby mu coś tam poprawić. Lekarz kazał zostawić

dziecko i przyjechać za półtora godziny. Gdy rodzice przyjechali okazało się że chłopczyk jest w stanie agonalnym. Szybko przewieziono go do szpitala ale nie udało się go już uratować. Okazało sie że dentysta zaaplikował dziecku jakiś środek nie wiedząc o tym że

nie powinien , a z drugiej strony nie miał u siebie antidotum na ten lek. Dziecko zmarło :!:

Pozostawiam to bez komentarza :!:

Chodzę z moją córcią do stomatologa i nie wyobrażam sobie bym zostawiła dziecko samo na 1,5 godz. Po pierwsze,ze dziecko moze się bać bez rodzica, a po drugie,ze właśnie rodzic moze byc potrzebny,by powiedzieć o chorobach dziecka, alergiach itd.

Przy każdym badaniu jestem z moimi dziecmi,a gdyby lekarz zabronił mi tego bez konkretnego waznego powodu to bym go zmieniła.

Nie rozumiem tych rodziców, bo zyjac na tym świecie powinni coś wiedzieć o lekarzach, o ich podejsciu do pacjenta. Nie było to dla nich podejrzane,ze mają zostawic 4-letnie dziecko na 1,5 godz. samo?

Nie wiem dokładnie o co chodziło , wiem tylko że lekarz kazał im przyjść po półtorej godzinie

oni przyszli po godzinie ,i już było po wszystkim.

nie wiem czy mowie o tym samym ale w jednym przypadku chodziło o znieczulenie które spowodowało zgon dziecka... podobno sie trafia jeden na 100k przypadków ale lekarstwa na to nie ma w najważniejszych placowkach medycznych w Polsce, nawet w CZD i szpitalu MSWiA

i dlatego jesli pierwsze znieczulenie u dziecka to blisko oddziału ratunkowego.

Trzy lata temu moją córkę zabolał ząb tzw. mądrości. Poszłyśmy do dentysty, ta przepisała antybiotyk i skierowanie do Kliniki szczękowo-twarzowej, bo powiedziała ze nie da rady usunąć tej 8. No to wybrałyśmy się do tej kliniki... i okazało się , ze to nie żadna ósemka...tylko olbrzymia torbiel korzeniowa, która zżera kość żuchwy. Na szczęście w klinice trafiliśmy na wspaniałych fachowców, którzy profesjonalnie zajęli się problemem. Córka przeszła dwie operacje, w tym jedna najnowszą metodą dzięki której zachowano jej zęby. Ale co przeszła bólu !

Dlatego od tej pory jak idę do dentysty to wszystko bez znieczulenia!

No oczywiście córa nadal ma małe problemy , bo co jakiś czas puchnie i zbiera się ropa w tym miejscu gdzie była torbiel, ale jesteśmy pod stała opieką kliniki.

stomatologiem nie jestem ale jesli te stany zapalne wracają i to w tym samym miejscu to ja jednak bym to skonsultowała z innym chirurgiem bo takie rzeczy po prawidłowo wykonanym zabiegu wracać nie mają prawa.

Tak, wiem o tym, dlatego jeżeli jeszcze raz to się powtórzy będzie wyrwany ząb, pod którym zbiera się ropa. 2 tygodnie temu było robione RTG i nie wykazało żadnych patologicznych zmian. Proces gojenia w tym miejscu trwa bardzo długo, ni mniej te opuchlizny nie powinny się już pojawiać. Na dzień dzisiejszy wszystko jest ok. A co do zmiany stomatologa to już nastąpiła, ponieważ klinikę do której jeździłyśmy (Zabrze) została zlikwidowana i przeniesiona do Katowic...a tam tylko była jedna lekarka która pamiętała nas z Zabrza. Byłam tez oczywiście u innych stomatologów w mieście, ale żaden nie chciał się podejmować leczenia. wszyscy odsyłali nas do kliniki. Duży problem był też z wymianą tymczasowych plomb w zębach.

Mam nadzieję ze ten rozdział mamy już zamknięty i w końcu "horror" się skończył.

ja trzymam kciuki żeby to już był finał jednak jeśli temat się powtórzy nie żałujcie tego zęba, w cholerkę z nim. Brak zęba można dzisiaj ślicznie zastąpić innym a powikłania po zakażeniu bywają często nieprzewidywalne i niebezpieczne a conajmniej na dłuuugo bolesne.