Rozmowa przy kawie (1)

no to witam z samego pogodnego rana wszystkich spiacych lub siorbiacych boski napoj

zerka na kalendarz i co widze!!!!!??????

ale nie ma tego zlego co by na...

czyli maksyma na dzis....znow rozowe okulary na nosie icieszymy kazda chwila dzisijeszego dnia

tego wszystkim zycze

a jezeli nasi pdp sie beda ociaga c i marudzic to zacytujemy ze 

wszystkim jeszcze raz..

dla tych robia robotki reczne...moza inaczej sie rozwijac i czas zaoszczedzic na leniuchowanie

2 minuty temu, geronimo napisał:

bedzie udana bo dzisiaj wolne dla mnie a jak wczoraj napislam..pogoda rower plecak tobra na bagaznik i spadam na pare godzin..w planie stadt polski sklep i nicnierobienie...czyli jakas kawa na miescie

ogromnie zaluje ze nikogo tu nie znam i pogawedzic nie moge ale trudno jak sie nie ma co sie lubi to...ubiera sie dres idzie na miasto i zabiera tym co maja 

najpierw zapalimy a potem...powisimy, na trzepaku miejsca starczy dla wszystkcih

zapraszam

a na moj rowerowy wypad zabiore prowiant 

O poranku należałoby się przywitać... Ale jak tu się witać z uśmiechem na twarzy, gdy w perspektywie ma się ostatni tydzień urlopu?  Cóż....życie....arbajtować trzeba...i pakować też się trzeba... Sama sobie mówię... ale to nic nie daje... No, nic to....witajcie kochani...Miłego dzionka wszystkim życzę...

Dzień Doberek 

Witam poranie.

Jeszce tydzień i spadam do domciu.  Co prawda tylko na pięć dni ale zawsze to coś.... Wiem że zaraz po mnie zjeżdżają inni a Mirabelka jedzie do pracy. Takie to życie w ciągłych podróżach, powrotach i wyjazdach. Ale nie ma co narzekać bo takie życie wybraliśmy. Mnie w sumie na pewno w nowym zleceniu podoba się że pdp jest chodząca a jest coraz cieplej i będzie fajnie. A potem może jakiś dłuższy urlopik ? Kto wie, kto wie....

Za krótko będę w domu by pozwolić sobie na dzień piżamowy ale zrobię sobie chociaż pół dnia piżamowego.

8 godzin temu, Margaritka napisał:

Mam to samo z tym pisaniem tutaj . Jakoś wyjątkowo, że z Tobą wywiązał się dialog. W tych " skojarzeniach" , to jeszcze radzę sobie. Jeżeli chodzi o pracę, to jestem teraz sama w domku. Przed wieczorem , ponad godzinę wyczuwałam babcię, czy to jej chimery, czy rzeczywiście coś nie tak i czekałam jak już na nockę przyjdzie córka. W końcu zadzwoniłam, zgodnie z instrukcją po wnuczkę i ona też zwątpiła. Przyjechała karetka i ratownicy no i zabrali się wszyscy do szpitala. Ja siedzę sobie spokojnie i czekam na rozwój wydarzeń. Każda z możliwych opcji pasuje mi. A gdzie Ty Ewa jesteś obecnie ?

Mam nadzieję, że Twoja PDP -na szybko wróci do zdrowia.

Stacjonuję w bawarskiej wiosce. Jakoś tak się ułożyło, że ja i Bawaria pałamy do siebie sympatią od samego początku mojej pracy w DE........No i jest jeszcze jeden pozytyw tego stacjonowania -bawarski dialekt.

Miłego dnia Margaritko.

Dzień dobry. Miłego dnia. Za 10 dni będę już w pracy. Urlop fajny, ale dwa miesiące bez pracy i skarbiec powoli pustoszeje, trzeba wracać na złą stronę mocy.

11 godzin temu, Margaritka napisał:

 Ja już chyba wgryzłam się w to miejsce.   

Margaritko, to Ty z Majorką w tle?

Zmieniłaś miejsce pracy?

Nie jestem na bieżąco.

Ja też zgłaszam gotowość do wykonywania czynności dnia codziennego . Dzisiaj odcinek pt: środa i mam nadzieję, że dadzą powtórkę z jakiegoś fajnego kawałka ... czego sobie i Wam życzę załączając buziaki

25 minut temu, Basiaim napisał:

Benek został w lecznicy, dali mu jakieś środki na uspokojenie, pobrali krew.
Ona podejrzewała, ze jakiś wylew, udar. Nie. Być może zjadł jakąś truciznę.
Czekamy na wyniki, co będzie, czy wyjdzie z tego.
Gdyby stało się najgorsze, nie wyobrażam sobie, jak pdp to przeżyje....

 

Czas pokaże. Może coś zeżarł i tak mu zaszkodziło i wyjdzie z tego ?

Oby.

Obudziło mnie jak zwykle pitolenie ptaszków za oknem,cukrówek właściwie.Zeby to jeszcze były jakieś piękne trele,ale ile można słuchać-cukru,cukru...Po wczorajszej drodze przez mękę,czyli pokoje w tutejszym Urzędzie Skarbowym,zapodałam sobie na noc  szlaftabletkę.Dzisiaj ciąg dalszy ,bo doszukali się czegoś i muszę robić korektę,tzn.moja zaprzyjażniona księgowa :-( .Już myślę,czy profilaktycznie nie wziąć czegoś,ale poczekam,dzień taki piękny,choć moja agencja już wczoraj podpytywała mi się nieśmiało o mój powrót na łono emigracji zarobkowej.Ale o tym,to potem-teraz kawa,mocna,czarna i z płaską łyżeczką cukru.

Gdzieś ktoś pisał że agencje czytają nasze forum.

Nie wierzę. Może wyrywkowo jakiś wybrany temat. Po pierwsze w czasie pracy nie mają czasu albo ochoty a po pracy mają swoje życie. Nikt nie płaci im za czytanie forum.  Poza tym konia z rzędem temu kto tu się połapie i nadąży za nami.

6 minut temu, Maria Jolanta napisał:

Czas pokaże. Może coś zeżarł i tak mu zaszkodziło i wyjdzie z tego ?

Oby.

Też mam taką nadzieję.

Po pierwsze, wiadomo- szkoda psiaka. Przywiązałam się do niego, nie jest kłopotliwy,pocieszny jest, a zawsze to i  pogadać z kimś można  

Po drugie- podopieczny bardzo z nim związany. Obaj są strasznie "za sobą". Jeśli jednego zabraknie, to drugi się załamie.

1 minutę temu, Maria Jolanta napisał:

Gdzieś ktoś pisał że agencje czytają nasze forum.

Nie wierzę. Może wyrywkowo jakiś wybrany temat. Po pierwsze w czasie pracy nie mają czasu albo ochoty a po pracy mają swoje życie. Nikt nie płaci im za czytanie forum.  Poza tym konia z rzędem temu kto tu się połapie i nadąży za nami.

Właśnie przeglądnęłam ten zapomniany temat o monitorowaniu forum... Nie dadzą rady...nie ma mowy...

1 minutę temu, Mirelka1965 napisał:

Właśnie przeglądnęłam ten zapomniany temat o monitorowaniu forum... Nie dadzą rady...nie ma mowy...

Dlatego genialny jest ten wątek. NIKT NIC w nim nie znajdzie bo zanim się przebije przez naszą pisaninę to przybędzie więcej niż zdążył przeczytać.