Skocz do zawartości

Rozmowa przy kawie (1)


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Afryka napisał:

Ależ skąd ,ale,że jak...:szydera:...pełna " kultura " na niemieckim rolsturze ,ani odpowiedzi na dzień dobry, dobranoc , proszę , dziękuję też jest jej obce, choć nie wymagam po polsku:d ,a na imię mam Eee i chrząknięcie ,i oznajmująco- rozkazujący ton czego oczekuje w danym momencie...no franczeska pierwszej wody.

Na moim pierwszym miejscu pracy, mąż podopiecznej zachowywał się względem mnie podobnie.

Nie reagowałem na eeeee, nie mówiłem dzień dobry ni do widzenia.

Jak za którymś tam razem zwrócił się do mnie eeee, to odpowiedziałem, że na imię mam Karol, nie jestem eeee.

A ponieważ zdobyłem już względne zaufanie jego żony, czyli mojej Pdp, to więcej już eeee nie usłyszałem.

Poza tym, nie omieszkałem mu zakomunikować, iż jego do obsługi otrzymałem w pakiecie. Bo przyjechałem do opieki nad jego żoną. 

Od tego czasu zaczął mi pomagać w opiece nad swoją żoną. 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Blondi napisał:

@violka ja też jak czytam  @Heidi to szkoda mi jej i jej bagażu,,bagaż ukradli jeszcze w Gran Canari,,zajumali torbę Heidi,,, nigdzie nie szukać tylko na lotnsko w Gran Canarii,,,,szkoda pamiątek ,,szkoda skarbów,,szkoda torby :smutek: ale torbę niech wezmą sobie ,,resztę niech oddadzą,,,dziadostwo jedno wielkie,,wyjdzie na to ,że wszyscy ręce umyją ,,na to wygląda,,, @Heidi na drugi raz fufer z drzewa ,,aby żaden z lotniska nie zajumał,,jeszcze z kamerą,,naklejka że ,,monitorowane" ,,inaczej nie można,,,

Znajdzie się. A jak się nie znajdzie to może wystąpić o odszkodowanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maria Jolanta napisał:

Jestem genialna :oklaski:

Podłączyłam sobie internet z komórki do laptopa. Ale teraz wszystko wielkie i jakieś takie ... dziwne. Człowiek od dobrobytu ( czyt. normalności ) się odzwyczaił. :d

 

A ile się nauczy!!!! :kopara: wrócisz do domu ,,opowiesz i każdemu :kopara:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minut temu, Heidi napisał:

Na drugi raz w takim przypadku dzwonisz na kontakt DHL i centrala łączy Ciebie  z kurierem z Twojego regionu. Pięknie , bez nerwów rozmawiasz z nim jak z człowiekiem :d i  ustalasz , dokąd ma dostarczyć i kiedy Twoją przesyłkę. DHL i inne firmy przewozowe mają problemy z ludźmi. Nie ma rąk do pracy. Ciągle są nowicjusze, czasem nieogarnięci, ale chociaż uszanujmy to, że pracują ( inni na zapomogach żyją). Tak jak i my :szydera:, czasem  nowicjusze i nieogarnięci jesteśmy:p

Ależ tak zrobiłam,zajęło mi sporo czasu odnalezienia nr. na infolinię,bo podany nr. telefonu w moim mieście był nieaktualny. Kiedy wreszcie dodzwoniłam się do punktu obsługi telefonu i odsłuchałam różnych uwag ,ponaciskałam kilka numerków,konsultantka zamiast mnie połączyć...rozłączyła się...Właśnie wtedy moja złość osiągnęła apogeum,wsiadłam do samochodu i pojechałam do punktu. 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Heidi napisał:

Podpowiedz, czy jakieś odszkodowanie wywalczyłeś. Podobno 30 $ na 1 kg wagi walizki jest ryczałtem liczone.  W moim przypadku( tzn. w przypadku Jonasza) wychodzi na to, że ja nigdzie nie leciałam O.o i też na odszkodowanie  za bardzo liczyć nie mogę . Otóż na oficjalne pismo do TUI jakie wystosowałam, dziś odpowiedź dostałam taką, że nie miałam w ogóle wykupionego lotu O.o. I teraz nie wiem, czy ja tam byłam , czy nie O.o.  Ja chyba jakaś popierdułka jestem, że żadne linie lotnicze nie chcą się przyznać, że zajmowałam miejsce w samolocie i , że osobno wybuliłam 90€ za samą walizkę. Nie mam już sił walczyć, a im pewnie o to chodzi. Chcą mnie zmęczyć i do Tworek wysłać.

@Heidi to banda!

To co nie widza ,biletu?

Karty pokladowej?

Przeca nie w luku bagazowym lecialas,:sos::przekleństwa:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Maria Jolanta napisał:

Jestem genialna :oklaski:

Podłączyłam sobie internet z komórki do laptopa. Ale teraz wszystko wielkie i jakieś takie ... dziwne. Człowiek od dobrobytu ( czyt. normalności ) się odzwyczaił. :d

 

Brawo :zwyciezca::oklaski::oklaski: A kiedy przyjdzie ten obiecany technik od internetu ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ivanilia40 napisał:

Ależ tak zrobiłam,zajęło mi sporo czasu odnalezienia nr. na infolinię,bo podany nr. telefonu w moim mieście był nieaktualny. Kiedy wreszcie dodzwoniłam się do punktu obsługi telefonu i odsłuchałam różnych uwag ,ponaciskałam kilka numerków,konsultantka zamiast mnie połączyć...rozłączyła się...Właśnie wtedy moja złość osiągnęła apogeum,wsiadłam do samochodu i pojechałam do punktu. 

A to nie dziwię się. Trzeba było do tej konsultantki też się wybrać i jej nogi z d...y wyrwać. Łaski nie robi, że kontaktuje kuriera z odbiorcą. To jej praca. A jak się nie podoba , to do opieki ją wysłać  do DE.:przekleństwa:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mąż bo trzeba mówić to co powinnyśmy powiedzieć,odważnie,,nie bac się ,,robić swoje dobrze a zawsze karty sie odwrócą ,,miałam też mądralę do pakietu,,mądrala władca i wszystko najlepiej wiedzący,,to on rządy mi wprowadzał,,pisalam o tym dużo wcześniej ,,ale ja nie z pierwszej lapanki i wojna,,gębuchę mam nieraz za bardzo rozdartą ale w słusznej sprawie,,bylam już przygotowana na pakowanie walizki,,ale nie,,zostalam tam a potem dzwonił sam mądrala abym tylko wrocila,,hahhaha nieraz tak trzeba,,a co będzie to będzie ,,mnie nikt nie będzie ustawiał i kazal siedzieć do 23 w nocy-niech zapomną,,,,

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mąż napisał:

Na moim pierwszym miejscu pracy, mąż podopiecznej zachowywał się względem mnie podobnie.

Nie reagowałem na eeeee, nie mówiłem dzień dobry ni do widzenia.

Jak za którymś tam razem zwrócił się do mnie eeee, to odpowiedziałem, że na imię mam Karol, nie jestem eeee.

A ponieważ zdobyłem już względne zaufanie jego żony, czyli mojej Pdp, to więcej już eeee nie usłyszałem.

Poza tym, nie omieszkałem mu zakomunikować, iż jego do obsługi otrzymałem w pakiecie. Bo przyjechałem do opieki nad jego żoną. 

Od tego czasu zaczął mi pomagać w opiece nad swoją żoną. 

Niestety , próbowałam przez trzy tygodnie chama wychować ,stosując między innymi tę samą metodę ,powiem więcej , córka Pdp też próbowała zaszczepić jej trochę obycia i nic...no widzisz ,w dodatku tłuk odporny na wiedzę ...a sorry , przecież ona wie wszystko najlepiej ...także za 10 dni będzie mieć nową opiekunkę w ciągu niecałych dwóch miesięcy.:d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Heidi napisał:

Po wielu tarapatach też doszłam do tego wniosku, że mój bagaż pewnie został w Las Palmas bądź fruwa do dziś. Nie rozumiem dlaczego żadne lotnisko a także linie lotnicze nie chcą potwierdzić, że ktokolwiek z nich ma mój bagaż ?

Wszystkie kwity odnośnie mojej podróży wszyscy dostawali w kopiach jako załączniki. Nikt mi nie podpowiedział, że mam wypełnić protokół PIR.  Po wylądowaniu gościu nie pozwolił mi takiego druku wypełnić, bo linia która mnie przywiozła na pokładzie nie miała mojego bagażu zarejestrowanego już na samym moim wejściu. To jest jakby oczywiste, cały ambaras polega na tym, że to są różne linie lotnicze i nikt nie bierze odpowiedzialności za wydarzenie. 

Wkurza mne też fakt, że przetrzepują walizki na odprawie. A w wypadku walającego się bagażu nikt do niej już nie zajrzy, choćby, żeby wewnątrz znaleźć np. kontakt do właściciela. Pełno tam miałam dokumentów osobowych. Dlaczego oni sami nie kontaktują się , bo przeciez na pewno doszli już , że walizka "buja się" w przestrzeni 

@Heidi,gdzie przetrzepuja walizki?

Bagaz rejestrowany?:kopara:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Heidi napisał:

Już noszę czerwone majty, dziś kupiłam czerwony sweterek i z radości na wszystkich wytykam czerwony język. Może to za mało ?

Jęzor możesz wystawiać :d tylko nie pokazuj nikomu jaki masz ładny odcień czerwonego lakieru na środkowym palcu :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minut temu, Heidi napisał:

Mój koordynator twierdził, że bagaż będzie na mnie na  100% czekał w Warszawie. I zong oczywiście z bagażem. Dobrze, że chociaż mój mąż mnie nie zawiółł i on na mnie czekał :oklaski:. Przez 30 lat mnie nie zawiódł, :oklaski:. To ja chyba aż taki Jonasz nie jestem :oklaski:

Nie odebrałam walizki na lotnisku w Kolonii i niczego nie nadawałam, bo nie kazano mi na nią czekać. Wysłaliśmy na lotnisko do Kolonii fizycznego detektywa. Niestety ustalenia są takie, że walizka nie wjechała na taśmociąg, w ogóle nie zaczytali jej kodu z pokładu samolotu >:(

Baba na lotnisku w Gran Canarii jak moją walizkę przyjmowała, w pewnym momencie zrobiła się czerwona jak burak. Zawołała drugą do pomocy, a ta jej przez ramię podpowiadała co ma robić. Wyceniły mi walizkę o rozmiarach 55X40X20 na 90 €. Oczy mi wnet wyszły, bo nie byłam przygotowana na płacenie. Miało być wszystko gut załatwione. Logiczne jest, że jak ktoś jedzie do opieki na 3 miesiące , to walizkę z niezbędnikami ma przy sobie. Okazało się, że niestety: wykupiono mi bilet : ja  + torebka max do 7 kg. >:(>:(>:(. Piana mi szła ze złości, ale cóż.... zorganizowałam szybko pieniądze, bo przecież chciałam już do domu wrócić. Nic nie było już ważniejsze.

Widziałam ludzi obok, którzy nadawali meble, krzesła i płacili za bagaż mniej jak jak. Pytam babsztyla, dlaczego tak dużo płacę za normalną walizkę, a ta odpowiada , że to już jest opłata do Warszawy O.o. I to przyjęłam do wiadomości jako pewnik końca moich przygód.  A jednak stało się inaczej:smutek:

 

Jest jeszcze jedna opcja.....że ktoś przez pomyłkę wziął twoją walizkę. Nie odpuszczaj. Masz dowód nadania bagażu. Nękaj ich mailami, skargami i wszystko na piśmie.....nic na gębę. 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Mąż napisał:

Na moim pierwszym miejscu pracy, mąż podopiecznej zachowywał się względem mnie podobnie.

Nie reagowałem na eeeee, nie mówiłem dzień dobry ni do widzenia.

Jak za którymś tam razem zwrócił się do mnie eeee, to odpowiedziałem, że na imię mam Karol, nie jestem eeee.

A ponieważ zdobyłem już względne zaufanie jego żony, czyli mojej Pdp, to więcej już eeee nie usłyszałem.

Poza tym, nie omieszkałem mu zakomunikować, iż jego do obsługi otrzymałem w pakiecie. Bo przyjechałem do opieki nad jego żoną. 

Od tego czasu zaczął mi pomagać w opiece nad swoją żoną. 

:dobrze:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Heidi napisał:

Już noszę czerwone majty, dziś kupiłam czerwony sweterek i z radości na wszystkich wytykam czerwony język. Może to za mało ?

No pewnie, że za mało. Podpisz jeszcze swoją walizkę wielkimi literami. Niech wiedzą zgagi, do kogo ten kufer należy. Osobiście tak sam robię. Podpisuję, nalepiam lub przywiązuję na stałe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Afryka napisał:

Niestety , próbowałam przez trzy tygodnie chama wychować ,stosując między innymi tę samą metodę ,powiem więcej , córka Pdp też próbowała zaszczepić jej trochę obycia i nic...no widzisz ,w dodatku tłuk odporny na wiedzę ...a sorry , przecież ona wie wszystko najlepiej ...także za 10 dni będzie mieć nową opiekunkę w ciągu niecałych dwóch miesięcy.:d

Jeśli ktoś jest niereformowalny, pozostaje tylko olewać (brzydkie słowo), obojętnym pozostawać i czekać na dzień wyjazdu.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Blondi napisał:

Na jakie smutki,,,no zaraz wezmę:pejcz: bo widzę ,że dupobijki nie pomogły,,szybko z tego doła wyskakuj,,,:oklaski:

A teraz idziemy na :papieros: i wszystkie smutki przepędzimy i dupobijek potrzebny nie będzie...:oklaski: @Baśka powtarzająca się, @Blondi, @violka  kto tam jeszcze szluguje...w drogę, tfu...na szlugaska marsz :oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, awe59 napisał:

Jest jeszcze jedna opcja.....że ktoś przez pomyłkę wziął twoją walizkę. Nie odpuszczaj. Masz dowód nadania bagażu. Nękaj ich mailami, skargami i wszystko na piśmie.....nic na gębę. 

Tak też robię, wszystko listami poleconymi wysyłam, Chronodupy  zbieram, żeby mi się nie wymiksowali, że coś za późno zareagowałam. Maile w ciągłości stosuję. Monitoringi na jaką cholerę mają na lotniskach ?. Przecież to tak łatwo sprawdzić. Tylko komu się chce udowodnić , że wielbłąd może przejść przez ucho igielne?

Trudno tez było pomylić walizki, bo miałam przywiązane elementy identyfikujace ją  z daleka.  W walizce pełno dokumentów z adresem. Chyba, że ktoś po prostu zajumał . Ale to też lotnisko za nią odpowiada, bo ubezpieczenie bagażu jest przecież w pakiecie 

Edytowane przez Heidi
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mąż napisał:

No pewnie, że za mało. Podpisz jeszcze swoją walizkę wielkimi literami. Niech wiedzą zgagi, do kogo ten kufer należy. Osobiście tak sam robię. Podpisuję, nalepiam lub przywiązuję na stałe. 

Z tyłu walizki jest miejsce , gdzie był opis moich danych z adresem . Walizka była dobrze zabezpieczona. No cóż. Na drugi raz odbezpieczony  granat do środka włożę

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...