Praca 24 h! Propaganda wmawia nam co innego

Czytam właśnie jak tanio sprzedajemy siebie i to co mamy najcenniejsze.

Pomoc domowa, poświęcane dodatkowe nadgodziny na zleceniu, sumując wiele ich wychodzi miesięcznie, które kosztowałyby rodzinę seniorów sporą kwotę € i ich skromny geszenk za 50 € dla przeszczęśliwej z tego powodu Polki.
Kura? Osioł! A dlaczego osioł...
Bo dopieszczany!
Paroma ziarnami owsa w przetaku plew.
I cieszy się nato*.
Ba!
I niebawem tam jeszcze wróci! Szczęściara!?!
Nawet po uszkodzenie kręgosłupa.
Ciekawe, czy nie mogąc wstać z łóżka, też o tym poinformuje forumowiczów.
Zawsze można napisać, że to rwa.
Ale rezonansu nie oszuka.
Dla mnie, to  kłopoty z okciem*.
Nawet nie ukrywane a wręcz ochoczo i wylewnie raportowane.
Jaką nazwę nosi takie zachowanie?
Może zdąży jeszcze dostrzec i opisać niezgodność finansów w budżecie haushaltu u zmienniczki, koleżanki po fachu.
Karma to suka. Przyleje z protetykę w najmniej spodziewanych okulicznościach.

**

Nikt mi jeździć nie każe. Jeszcze w moim ostatecznym rozrachunku mi się opłaca i to ja decyduje kiedy i czy w ogóle skończę. Jak się komuś nie podoba to jeździć przecież nie musi.