Skocz do zawartości

Plan "B" -nowe otwarcie


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie uprzejmie proszę Moderację o nie przenoszenie mi tego tematu do Blogów,bo nie umiem się tam poruszać za bardzo.tzn.chciałam ,ale zamiast nowego bloga wpis wskakuje mi na ostatni mój blog dot.sanatorim.Dlatego chcę sobie skrobać tutaj:)

Ci,którzy czytali moje wcześniejsze posty wiedzą lub domyslili się ,że od jakiegoś czasu szukałam sobie pracy w PL w moim obszarze zawodowym.Wysłałam nawet niedawno CV ,ale nikt się nie odezwał:( Dlatego miałam też w zamyśle wprowadzenie kiedyś w życie planu "B " jak już praca opiekunki w D mnie zmęczy lub wypłyną inne okoliczności.Nie to ,że zamierzałam z tym definitywnie skończyć,bo zawsze mówiłam,że  raczej będę jeździć póki zdrowia wystarczy .Ale myslałam też o zakończeniu tej pracy w takim momencie życia,żebyśmy jeszcze mogli pełniej nacieszyć się byciem razem będąc w miarę sprawni i zdrowi.

I tak się właśnie stało z powodu epidemii.Sytuacja wymusiła w pewnym sensie błyskawiczne wdrożenie planu "B",co to był tylko planem na nieokreślone "kiedyś"..

Jak wiecie odmówiłam kolejnego wyjazdu  do Kulki ,w związku z epidemią.Tak się w ogóle złożyło ,że formalnie z dniem 31 marca oboje zostaliśmy bez pracy.Foka złożył wypowiedzenie w połowie marca,mnie agencja podziekowała za współpracę.Po krótkiej naradzie wspólnej wykonałam jeden telefon w miejsce ,gdzie wiedziałam ,że nie ma opcji,żeby się nie udało.Jedyne ryzyko, to był nasz wiek.Ale tam zawsze są przyjęcia i zawsze potrzebują ludzi.Więc wynik rozmowy był prawie wiadomy:) Wszystko,łącznie z lekarzem med.pracy załatwilismy w  4 dni chyba:)Podpisalismy wszystkie papierzyska i od wczoraj pracujemy:)Oboje w tej samej firmie,na tę samą zmianę.

A pracujemy w DPS.Foka ma jakby dwie połówki etatu/konserwator i pokojowy/,ja jako opiekunka.Robota państwowa, prawie wszystkie świadczenia budżetowe.Nie ma dodatkowo płatnych nocek i świątecznych dyżurów.Ale my pracujemy tylko na dzienne zmianyZmiany mamy w te same dni,tak chcieliśmy ze względu na  wspólne dojazdy.Kasa nie powala,ale z wysługą lat i premią wyjdziemy na swoje.

Najważniejsze ,że mamy pracę, płynność finansowa będzie zachowana,kredyt bezpieczny a "święte"pudełko nienaruszone:)

Oczywiście ,nie mówię" nigdy więcej nie wyjadę do Niemiec" bo nie wiem tego dziś ,ale na pewno nie wyjadę, dopóki to bydlę w koronie nie zdechnie na śmierć.

Wczoraj był pierwszy dzień pracy i okazał się całkiem, całkiem.Spodziewaliśmy się ,że będzie gorzej i będziemy bardziej padnięci.Ale kto ,jak nie my:)

Co do wieku personelu ,to nie jesteśmy najstarsi,hi hi hi

Oczywiście mamy, jak wszyscy obawy przed bydlakiem,ale wprowadzony już miesiąc temu reżim sanitarny w DPS daje nadzieję,że cronus tam nie zawita.I oby, bo już chyba 4 takie DPSy zamknięte:(Odwiedzin nie ma od miesiąca,zaopatrzenie w konieczne środki ochrony osobistej bez limitu,codziennie mierzona jest temperatura pensjonariuszy i nasza.Obowiązek zakładanie podwójnie rękawiczek.Personel podpisywał oświadcznie ,że nie pracuje się jeszcze gdzieś ,poza DPS.Drugi,dotychczas pusty budynek został przygotowany dla personelu w razie potrzeby całkowitego odizolowania.My poczuczeni o posiadaniu torby z potrzebnymi rzeczami,gdyby zaszła taka konieczność.Pełne pogotowie.

Jak minął pierwszy dzień opiszę następną razą. 

Edytowane przez foczka63
  • Lubię to 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@foczka63 no jesteś niesamowita,,brawo Ty:zwyciezca: ja bardzo dobrze pamiętam ten Twój plan B,,,zaradna jesteś i myśląca kobita, fajnego masz tego męża, cieszę się bardzo,że tak sprytnie i szybko załatwiliscie formalnosci i praca na miejscu i razem,,tak trzymać i powodzenia,,na De zawsze przyjdzie czas, w razie coś,,:cmok: no musze dopisać  ,,super nowina"

  • Lubię to 4
  • Zgadzam się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień pierwszy

Okazało się ,że nowych jest więcej:)Było nas w sumie 5 świeżynek.Do 10-ej  czas zleciał na szkoleniach różnych,podpisywaniu stosu dokumentów i przymiarkach mundurków służbowych.Każdy z nas dostał osobę wprowadzającą i do roboty.PDP jest 80 osób na 3 piętrach,połowa leżąca,połowa z tej połowy do karmienia i pełnej obsługi.Jest co robić.Normalnie na każde piętro jest po 2 opiekunki i pokojowa,teraz po 1,bo kilka osób na zwolnieniach.W szpitalu raport jest zwykle rano,tu o 11-ej.Do 15-ej zleciało błyskawicznie,potem już troszkę spokojniej.Teraz nie ma spacerów na zewnątrz ani terapii zajęciowej więc ci PDP ,którzy są na chodzie i bez demencji zwyczajnie się nudzą.Jest kilku panów z agresją/alkoholizm/,kilka dość młodych ,takich do 50tki,leżących.

Z paleniem nie ma problemu,na zewnątrz i pojedynczo,wtedy kiedy wszystko jest zrobione.12 sztuk spaliłam,jak na mnie to swoisty rekodr Guinnesa,he he 

Minusem jest brak wyżywienia dla personelu,nawet odpłatnego obiadu,przy własnej kuchni.Trochę to dziwne,ale zaopatrzyliśmy się stosownie ,bo przytomnie zapytałam o to wcześniej.Nawet za dużo  mieliśmy, bo zostało.Woda dostępna nieograniczona.Przerwy w sumie ze 4 ,takie na posiedzieć i kanapkę zjeść.Spoko.

Opiekunki nie wykonuja żadnych zabiegów medycznych,robią to dwie pielęgniarki raz w tygodniu lub w razie potrzeb.Lekarz na telefon.Opiekunki podają insulinę i mierzą cukier,po szkoleniu i podpisaniu stosownego papiórka.I dopiero ,kiedy minie umowa na czas próbny.Tak samo z lekami,kroplami do oczu itp.Więc przynajmniej do konca czerwca mnie to nie dotyczy.Tak samo bycie tzw.dyżurkową czyli opiekunką ,która właśnie rozkłada leki,.zamawia je w aptece,robi dzienne raporty,mierzy RR i temperaturę.Dyżurkowa  nie bierze udziału w toaletach,kąpielach,rozdawaniu posiłków ,siedzi w dyżurce i robi swoje.

To taki skrócony opis pierwszego dnia.Zaliczyłam kilka toalet w łóżku i kąpiel oraz kilkanaście karmień.

Jutro biorę krokomierz i podejrzewam,że te modne 10 tys kroków wyrobię.Oraz zważyłam się tego pierwszego dnia i to samo zrobię za miesiąc,bo że zrzucę parę kilogramów ,to więcej niż pewne:)

Ale generalnie to nie miałam jakiegoś stresa czy cuś ,raczej ciekawość.Foka trochę tak,bo pracę opiekunki znał do tej pory z moich opowieści:)

Ciekawostką jest nowa opiekunka,z zawodu ratownik medyczny,po  40-tce.Ostatnio pracował rok w niemieckim heimie.Jeździła teżwpogotowiu,pracowała w PL wcześniej dodatkow w innych DPS-ach.teraz nie chciała wracać do zawodu,choć mogła ze względu na epidemię.Już po pierwszym kontakcie na własny użytek ochrzciłam ją "siostra Idealia":)A tekst "u nas w heimie" i nieustanne wtrącanie niemieckich słówek wywoływał dziwny uśmieszek na twarzach "starego" personelu.

Ja przyjęłam pozycję obserwatora całości i nie wychylałam się z komentarzami za bardzo.Pierwszego dnia nie odkrywa się wszystkich kart:)Pilnowałam się:)Mam czas.

Fakt ,że przyszliśmy do pracy razem też oczywiście wywołał komentarze:)"Z chłopem w pracy i z chłopem w domu???Ocipiałabym"Skomentowałam,że "to zależy ,jakiego się ma chłopa"ha ha ha 

No,ale rzeczywiście taka sytuacja zdarza się rzadko:)Nam to pasuje.Jesteśmy na tyle zgranym tandemem,że praca w jednej firmie nie stanowi żadnego problemu.I tak nie pracujemy w parze i nie będziemy pracować,więc jedno drugiem ani na ręce nie patrzy ani biegać za soba nie będziemy.W sumie to spotkaliśmy się tego pierwszego dnia dwukrotnie w pokoju socjalnym.No i pod koniec ,kiedy juz nic się nie robi tylko czeka na  ewentualne dzwonki i koniec zmiany

Tyle na dziś.Czym zajmuje się Foka napiszę pojutrze,bo jutro to na mnie nie liczcie:)

Spokojnej nocy:)

  • Lubię to 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@foczka63 napisz ile godzin pracujesz,,  pierwsze dni są zawsze takie trochę tajemnicze ,,ale potem ? toż to poleci dzień za dniem, bo potem pracuje się już jak automat,,pozna się PDP i wiadomo ,co któremu trzeba pomóc,,dasz radę,,jest dobrze:dobrze: też bym spaliła 12 fajek,, emocja goni emocję,,:szydera:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blondi Pracujemy na tzw.dwunastki,co drugi dzień,Dwa razy mamy w tym miesiącu 2 dni wolne  pod rząd.W sumie w kwietniu wychodzi 14 dni pracy/168 godzin/

Wczoraj to już dzień zaczął się  normalnie od rana,praktycznie od 7- ej juz robota pełną parą i prawie do konca dnia, z małymi przerwami, było co robić.Nogi w tyłek wchodzą pod koniec dnia.Ale myslę,że to kwestia przyzwyczajenia,Nie jest lekko ,ale jakoś strasznie ciężko też nie.

Wzięłam sobie wczoraj krokomierz do pracy i natrzaskałam 16tys kroków!!! Nigdy przedtem nie zrobiłam w ciągu jednego dnia aż tyle,he he .U Kulki max 3000 dziennie a i to rzadko.

Obiecałam opisać co mister Foka robi ,ale mam jeszcze troche zajęć innych więc albo wieczorem albo pojutrze.

Po raz pierwszy pokazały się u nas ptaszki zwane makolągwy:)Zdjęcie z netu.

I lisek nas odwiedził ,pogapił się na śpiącego Yogisława zza płota i poszedł:)

Piękne słonko cały dzień ,ale zimno:(Nie pamiętam,żeby w kwietniu jeszcze w zimowych butach chodziła.Niby zimy nie było i nie ma a jest.

Do potem:)

 

 

image.png

  • Lubię to 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@foczka63 nawet fajnie,, jeden dzień zapindol a następny wolny, w wolny dzien zawsze można cos sobie zaplanowac,,,jest cały dzień,, 16 tys, kroków, to ja też nie zrobiłam ,,w Hiszpanii do 14 tys, doszlam w ciągu dnia,,też sporo ,,ale nie co dzień,, Nogi w tyłek wchodzą,a jak,, biegac cały dzien,ale tak jak piszesz,kwestia przyzwyczajenia,Masz porównanie teraz ,,praca w De i w Pl, Brawo i pilnuj się,, ale dowiedzin nie ma tam,,tak myslę,,:tak2: szkoda ,że jest tam kuchnia i pracownicy nie mogą jesc, trochę dziwne,człowiek glodny a tu zapachy lecą,,no język by mi do doopy poszedl,,bo ja na zapachy łakoma jestem,,jeszcze jak głód? 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blondi Jedzenie nie wygląda zachęcająco prawdę mówiąc:(My przygotowani,mamy kanapki i jak wracamy to w pół godz.obiadokolację,przygotowaną poprzedniego dnia.Po amerykańsku,hi hi:)

Poza tym to nie bardzo jest czas ,żeby usiąść na spokojnie i zjeść obiad,nie lubię się przy jedzeniu spieszyć bo mnie potem zgaga atakuje:)To już wolę w domu.A jeśc na szybkiego w ukryciu ten "służbowy",nielegalny obiad to już też za duzi jesteśmy:)Mam sięzjedzeniem ukrywać bo misię nie należy?O nie,nie,to nie my.

Porównanie pewno ,że jest, bo ostatnie 3 lata to ja miałam w  D wczasy a nie pracę i mocno odzwyczajona jestem od zapitalania.Ale się naturalnie przyzwyczaję i to szybko,mam nadzieję.

A jak rzeczywiście będzie to się "w praniu" okaże :):):)

 

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, hawana napisał:

@foczka63 Kasiu, napiszę szczerze, to co myślę niezależnie od wrażenia.

W DPS jesteś bardziej narażona  na zakazenie jak gdzie indziej, bardziej napracujesz się fizycznie, za mniejsze pieniądze. 

Jedyny plus to brak rozłąki. 

Ale jak nie ma odwiedzin i wszyscy będa się kontrolowac i przestrzegac higieny , maski ,rękawiczki, ,jak będą przestrzegać!!!! bo to ważne,  !!! wszędzie jest ryzyko, jak nie jesteś zamknięty w domu, Nieraz powtarzam, pieniądze są potrzebne do zycia, ale kużwa szczescia nie dają, ja rozumię Kasię,zarobić mniej ale być przy kochanej osobie,:serce: tak to jest, wybieramy tak jak nam pasuje,,

  • Lubię to 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, hawana napisał:

@foczka63 Kasiu, napiszę szczerze, to co myślę niezależnie od wrażenia.

W DPS jesteś bardziej narażona  na zakazenie jak gdzie indziej, bardziej napracujesz się fizycznie, za mniejsze pieniądze. 

Jedyny plus to brak rozłąki. 

Czy ja wiem?Niekoniecznie.Już pod koniec lutego zakazano odwiedzin.Personel bardzo się pilnuje.Mieszkańcy, poza personelem z nikim nie mają kontaktu.Nikt nie pracuje w żadnym innym miejscu.

Kasa w zasadzie jest porównywalna.bo jesli ja po 6 tyg przywożę kasę i podzielę je przez 12 tyg -te 6 ,które jestem w domu i kolejne 6 ,które siedzę w D i jeszcze ich nie mam to ile wychodzi?Tak samo.

Brak rozłąki to największy plus .Kolejny to spadek wagi,bo że spadnie to murowane:)Prawdę mówiąc to ja już od prawie roku przymierzałam dyskretnie się do pracy w PL.Ostatnie 10 lat ,to 5 lat mojego poza domem.Ile nam jeszcze tego fajnego czasu razem zostało?Za fajnie mam w domu,szkoda mi tego.Pewno,że to nie wczasy u Kulki ,ale razem:)Żadne euro tego nie zastapi.Milionów miec nie muszę i złotych klamek.

Nie wykluczam ,że jak przejdę na emeryturę,nie wrócę do wyjazdów tak z raz w roku,może tak ,może nie.Ale w sumie to można powiedzieć ,że wirus wybrał za mnie.Nie krytykuję nikogo,że wyjeżdża  czy że został,ale ja i za 5 tys euro dziś nie wsiadłabym do busa.Podróż jest najbardziej wirusogenna.a drugie, to wg córki Kulkowej Polki to histeryczki a to nie żaden wirus a zwykłą grypa...Dziękuję ,wolę być w domu.Tym bardziej ,że jakby niedaj co, to na kwarantannę idziemy razem czy to w pracy czy w domu. No i jak mam się zakazić ,to jednak wolę u siebie.

  • Lubię to 3
  • Zgadzam się 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama pracuję w domu opieki tylko że w Niemczech. Niewątpliwym plusem są dni wolne i to że po zmianie zamykam drzwi i idę do siebie. Foczki mają do tego swój własny dom i siebie nawzajem. A że za mniejszą kasę ? Dokonali wyboru jaki jest dla nich najlepszy. 

Narażenie na koronawirusa jest mniejsze niż na poczcie czy w sklepie. Wirus wchodzi do domów opieki przez personel a nie przez pensjonariuszy. Ja muszę pracować w maseczkach i nie cierpię tego, ale taki jest wymóg. Bolą uszy a twarz pod maseczka poci się okropnie bo przecież nie siedzę tylko pracuję. 

 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama pracuję w domu opieki tylko że w Niemczech. Niewątpliwym plusem są dni wolne i to że po zmianie zamykam drzwi i idę do siebie. Foczki mają do tego swój własny dom i siebie nawzajem. A że za mniejszą kasę ? Dokonali wyboru jaki jest dla nich najlepszy. 

Narażenie na koronawirusa jest mniejsze niż na poczcie czy w sklepie. Wirus wchodzi do domów opieki przez personel a nie przez pensjonariuszy. Ja muszę pracować w maseczkach i nie cierpię tego, ale taki jest wymóg. Bolą uszy a twarz pod maseczka poci się okropnie bo przecież nie siedzę tylko pracuję. 

 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że jestem za... Pewnie jakbym miała taką możliwość bycia z bliskim mi człowiekiem to poszłabym tą drogą... Bycie razem na zasadzie mój przyjaciel i partner jest ważniejsze od kasy... Jesteś z kimś z kim łączy Cię nie tylko wspólna przyjemność, ale też wspólne niesienie ciężaru... Lojalność to cecha, którą stawiam najwyżej, a Wy jesteście ze sobą tak lojalni i tak bez tajemnic, że bycie ze sobą 24 godziny na dobę Was spaja, a nie rozdziela ...

Koronawirus pokazał też jak bardzo ludzie są  niedobrani... Jak im przyszło być ze sobą 24 godziny to zaczęli mieć poczucie więzienia... ))))

  • Lubię to 5
  • Zgadzam się 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...