Skocz do zawartości

Paradoksalnie niedoświadczona opiekunka jest dla agencji lepsza niż ta z doświadczeniem


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj mam takie małe przemyślenia. Po tych wszystkich problemach, jakie mnie tu spotkały ( PS. termin do dentysty mam w przyszły czwartek). Przecież takie zieleninki jak ja, są dla agencji najlepszymi pracownikami. Łykną wszystko co im agencja powie, nie wiedzą jakie mają prawa, więc się o nie nie upominają. Jak coś jest nie tak, to myślą, że to taka praca, a że nie znają języka, to tym lepiej, przecież to one będą musiały sobie później poradzić z podopiecznym, to ich problem. "Można im zapłacić grosze, przecież organizujemy im pracę za granicą, więc będą nam wdzięczne, gorzej jak się poduczą języka, wtedy nie będą już chciały pracować za takie grosze, to najwyżej da się im 50 e podwyżki i niech się cieszą, nie znają się, więc pewnie i tak zostaną z nami". Myślę, że tak właśnie może wyglądać myślenie wielu agencji o nas, opiekunkach. W mojej agencji po kilka lat jeżdżą głównie panie na emeryturze i to naprawdę za niewiele większe pieniądze niż moje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Emi86 cieszę się,że nachodzą Cię różne przemyślenia .Jeżeli chodzi o te po wyższe to zgadzam się ,że są takie agencje .Natomiast i tu się nie obraż są to agencje ,które może i nie mają specjalnych wymogów jeżeli chodzi o pracowników ale też nie wiele się u nich zarabia .Jest i druga strona medalu. Powiedzmy ,że większa połowa agencji nie chce zatrudniać pracowników bez znajomości języka niemieckiego w  co najmniej  stopniu komunikatywnym .Jeszcze jedno zdanko dorzucę może i niektórym agencjom taki powiedzmy słabo wykwalifikowany pracownik pasuje to już podopiecznemu i jego rodzinie nie koniecznie .Wiem to z własnego doświadczenia bo jak jeszcze nie znałam języka w odpowiednim stopniu a agencje wcale się nie przejmowały ani mną ani klientami i wysłały mnie na zlecenie to 2 razy musiałam wrócić do domu powiedzmy po 2-3 dniach .Nawet pracując u polskojęzycznych podopiecznych znajomość języka niemieckiego bardzo ale to bardzo pomaga bo z podopiecznym się dogadasz ,z jego rodziną przy odrobinie dobrej woli z ich strony też ale ciężko jest dobrze funkcjonować w kraju gdzie prawie wszyscy mówią po niemiecku a Ty ani w ząb :).Nie trać czasu na przemyślenia tylko szlifuj swój język ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Emi86 napisał:

Dzisiaj mam takie małe przemyślenia. Po tych wszystkich problemach, jakie mnie tu spotkały ( PS. termin do dentysty mam w przyszły czwartek). Przecież takie zieleninki jak ja, są dla agencji najlepszymi pracownikami. Łykną wszystko co im agencja powie, nie wiedzą jakie mają prawa, więc się o nie nie upominają. Jak coś jest nie tak, to myślą, że to taka praca, a że nie znają języka, to tym lepiej, przecież to one będą musiały sobie później poradzić z podopiecznym, to ich problem. "Można im zapłacić grosze, przecież organizujemy im pracę za granicą, więc będą nam wdzięczne, gorzej jak się poduczą języka, wtedy nie będą już chciały pracować za takie grosze, to najwyżej da się im 50 e podwyżki i niech się cieszą, nie znają się, więc pewnie i tak zostaną z nami". Myślę, że tak właśnie może wyglądać myślenie wielu agencji o nas, opiekunkach. W mojej agencji po kilka lat jeżdżą głównie panie na emeryturze i to naprawdę za niewiele większe pieniądze niż moje. 

To prawda. Zieleninki nie znają swoich praw i często są przez to wykorzystywane. Nie dość,że dostają bardzo niska stawkę to jeszcze dostaja ciężkie zlecenia. Osobiście nie mam nic przeciwko ciężkim zleceniom, nawet lubie takie, ale za odpowiednią zapłate, a nie za jakies psie grosze, i raczej komuś z większym doświadczeniem. Wrzucenie kogoś na głeboką wodę często pomaga ale również zniechęca. Jest trudne do dźwignięcia na pierwszym wyjeżdzie.

Na dodatek często jest tak,że do podjęcia sie tego zawodu, zmusza sytuacja finansowa, czyli przysłowiowy nóż na gardle. Dochodzi strach o to,że gdy nie będzie się wykonywało wszystkiego na co podopiecznym przyjdzie ochota, to się zostanie bez pracy. Więc zaciska się zęby i znosi niedogodności takie jak poniżanie, szparowanie na jedzeniu, wykorzystywanie do sprzątania brudu narosłego w piwnicy od wojny etc.

Język jest ważny i trzeba go szlifować. Bez dwóch zdań! Ale...zawsze mówię,że osoba ze słabszą znajomością języka gorzej nie pracuje. Wykonuje dokładnie te same czynności co osoby komunikujące się po niemiecku tip top. O ile zrozumiała jest dla mnie różnica w wypłacie rzędu 100 euro, to już np. powyzej 200 wywołuje moje zdziwienie. Nie dla mnie są tłumaczenia,że ktoś słabo mówi to ma robic wypad. Bo rodziny same wybierają i akceptują profile osób, które opiekują się ich bliskimi. A jesli nie zdają sobie z tego sprawy to winię o to firmy, bo to firmy dobierają opiekunkę do zlecenia, skoro tego nie robia profesjonalnie to jest tylko ich wina. Ale to juz taka moja dygresja nie na temat.

Bardzo fajnie,że masz swoje przemyslenia. Człowiek bezrefleksyjny zamyka sobie możliwości na rozwój, bo wszystko czyni w sumie bezmyślnie. Ty już zauważasz co nie jest w porządku, jakie błedy popełniasz a co robisz dobrze. Dzięki temu idziesz do przodu bogatsza o kolejne doświadczenie. I masz swiadomość co chcesz zmienić.

P.S. Martwi mnie Twój odległy termin u stomatologa. To prawie tydzień a Ty masz najprawdopodobniej jakis ropny stan zapalny....I nie wiem jak Ci pomóc na cito.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą w 100 %, sama doświadczyła tu wiele trudności przez język, ale pomagałam sobie trochę niemieckim, trochę tłumaczem. Moja PDP niewyraźnie mówi i nieraz zrozumienie jej, był prawdziwym wyzwaniem.Tylko, że to było na początku i teraz wiem, że babka chciała się na kimś wyżyć i wykorzystywała moją słabą znajomość niemieckiego. W ogóle mam tu sporo wyzwań językowych, radzę sobie jak mogę. Nieraz jak nie od razu ją rozumiała, to babka wpadła w histerię. Ja się dużo uczyłam sama przed wyjazdem, bo jakbym polegała na kursie przed wyjazdowym to bym naprawdę nic nie umiałam. Babka z agencji nie chciała nas uczyć gramatyki w ogóle, więc z czasem przeszły mam duży problem, ale próbuję go używać. Weryfikację w agencji przeszłam najlepiej z kursu, a i tak okazało się, że g umiem. Staram się sporo zapamiętywać z codziennych sytuacji. Jak tu przyjechałam to z dużą motywacją do nauki i na początku faktycznie się uczyłam. A teraz jestem trochę zmęczona i sama już się nie douczam. Ale cały dzień muszę mówić po niemiecku, więc coś tam kombinuję po swojemu, coś zrozumiem, coś nie. Nieraz zapominam jak się nazywam przez to kombinowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do tematu------paradoksalnie opiekunka niedoświadczona dla Agencji jest lepsza........itd.....tak ,ale tylko dla Agencji ,bo dla swojego psychicznego komfortu absolutnie nie..w tym temacie dużo pisania.Rzecz jasna musi być ten pierwszy raz ,czy drugi...i w zasadzie każda stela to nowa sytuacja ,nowi ludzie ...ale,im dłużej ,tym lepsza znajomość tematu  w każdej dziedzinie,takie życie ,uczymy się całe życie....nie bać się tego pierwszego razu a mieć oczy otwarte i nie dać się zaprowadzić do "kąta" a będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sadze, ze agencje az tak bardzo wykorzystuja opiekunki bez jezyka.

Na pewno nie w ten sposob, ze posla kogos nie tam, gdzie trzeba. Przeciez, jesli klient oczekuje jezyka  komunikatywnego, a tego nie dostanie,  to wkurzy sie i pojdzie gdzie indziej. Duze ryzyko moim zdaniem.

Osoby z lepszym jezykiem,  lepiej sie rozumieja z pdp i rodzinami, wiec nie uciekaja z miejsca pracy z byle powodu.

Sa pewniejsze, dlatego warto je zatrudniac.

Ale jezyk to nie wszystko. Praktyka z osobami z demencja jest bezcenna:tak:

Nawet osoby z bieglym jezykiem nie beda prowadzily konwersacji z dementykiem, bo ta  osoba moze juz byc  zamknieta w swoim swiecie i jej zasob slow bedzie mocno ograniczony.

Rodzina moze jednak chciec kogos rozmawiajacego dobrze, bo bez rozmow dementyk zapomina jeszcze wiecej. 

Jak by nie patrzec, warto sie  uczyc.

Nie liczyc na to, ze pdp nas nauczy, bo to za malo.

Tu uklon w strone piszpanny, ktora polecala uczenie sie jezyka od pdp, rozbawila mnie tym do rozpuku.

Ale jest swiatelko w tunelu, mozna  czesto zmieniac Stelle:szydera:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, hawana napisał:

Jak by nie patrzec, warto sie  uczyc.

Nie liczyc na to, ze pdp nas nauczy, bo to za malo.

dobrze napisane-----w Bonn byłem dwa lata a ten "piękny " ze mną nie chciał rozmawiać ....jak odpowiadał to mi łaskę robił...tak bym przy nim się nauczył hihi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minut temu, adamos60 napisał:

dobrze napisane-----w Bonn byłem dwa lata a ten "piękny " ze mną nie chciał rozmawiać ....jak odpowiadał to mi łaskę robił...tak bym przy nim się nauczył hihi

Za to mój dziadek spod Bonn tak mi nawija ,że gębucha mu się prawie nie zamyka :haha:szkoda ,że ciągle prawie te same historie ,które już znam na pamięć ale cóż taka rola opiekuna wysłuchać,przytaknąć ,uśmiechnąć się i jest  dobrze wiedzieć w którym momencie jak zareagować  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak słucham tego co mi mówią opiekunki z mojej agencji, które zostały wysłane na pierwszy kontrakt to przerażenie mnie bierze, jedna z moich koleżanek zasłabła z głodu, ale biedulka bała się zadzwonić do agencji, dopiero jak zasłabła to dziadek dał jej jałmużną na jedzenie. Wytrzymała 6 tyg zgodnie z kontraktem, bo się bała kary. Sprawdziłam z ciekawości swoje składki na ZUS Pue i moja kochana firma odprowadziła za mnie składki za sierpień w wysokości 6,70 zł. Teraz wszystko jasne, dlaczego tak jest z ekuz em. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam już początków za bardzo .10 lat temu sama kierowałam się intuicją.Praca w ciemno, słabiutki język,zero informacji.Bez forum, internetu.I jakoś przeżyłam.Do agencji po czasie jakimś poszłam ,to tylko na plus moje doświadczenie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim wyjechalam na pierwsze zlecenie, poczytałam sobie różne fora opiekunkowe....trochę byłam mądrzejsza ale w dalszym ciągu zielona jak szczypiorek na wiosnę....wiedzialam jednak na co zwracac szczegolna uwage jesli chodzi o firmy, jakie sa stawki na rynku, że nie jesteśmy do dyspozycji Pdp przez 24 h na dobę, że pucowanie całego domu od piwnic po strych nie należy do naszych obowiązków i takie tam różne przydatne informacje.

Nigdy jednak mi sie nie zdarzyło żebym była źle traktowana lub przymierała głodem. Dlatego dziwię się kobietom, które dobrowolnie godzą się na takie sytuacje i nic z tym nie robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, awe59 napisał:

Zanim wyjechalam na pierwsze zlecenie, poczytałam sobie różne fora opiekunkowe....trochę byłam mądrzejsza ale w dalszym ciągu zielona jak szczypiorek na wiosnę....wiedzialam jednak na co zwracac szczegolna uwage jesli chodzi o firmy, jakie sa stawki na rynku, że nie jesteśmy do dyspozycji Pdp przez 24 h na dobę, że pucowanie całego domu od piwnic po strych nie należy do naszych obowiązków i takie tam różne przydatne informacje.

Nigdy jednak mi sie nie zdarzyło żebym była źle traktowana lub przymierała głodem. Dlatego dziwię się kobietom, które dobrowolnie godzą się na takie sytuacje i nic z tym nie robią. 

 kochana  ....wyjeżdzają kobiety co mają "nóż" na gardle..stąd takie zachowania,między innymi .Ja miałem sytuacje ...artystka mieszkajaca  z mężem ,ale mąż z nią nie zył...zrywała tylko po rowach konieczynki itp.cuda  i tak żyła...lodówka pusta ,byłem tam ,chyba 4 tyg.i wyjechałem  a na koniec ..jeszcze powiedziała ..ze złości ,że wyjezdzam ,że się do niej dobierałem  .....samo życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, adamos60 napisał:

 kochana  ....wyjeżdzają kobiety co mają "nóż" na gardle..stąd takie zachowania,między innymi .Ja miałem sytuacje ...artystka mieszkajaca  z mężem ,ale mąż z nią nie zył...zrywała tylko po rowach konieczynki itp.cuda  i tak żyła...lodówka pusta ,byłem tam ,chyba 4 tyg.i wyjechałem  a na koniec ..jeszcze powiedziała ..ze złości ,że wyjezdzam ,że się do niej dobierałem  .....samo życie.

@adamos60 nóż na gardle każdy ma większy lub mniejszy kto jedzie do opieki....I wiem, że można tu trafić na Pdp lub rodzinę, co mają nie równo pod sufitem ( wyłączając chorobę ) ale traktowanie opiekunki jak podgatunek ludzki i nie liczenie się z jej potrzebami to zwyczajne chamstwo....A chamstwu trzeba przeciwdziałać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, ORIM napisał:

Ok będę szczery.Twoje przemyślenia to kant d .....rozbić.To jak z legendami czy bajkami dla dzieci.Coś w tym prawdy jest,ale nie do końca.Moim zdaniem prawda jest taka : jadąc pierwszy raz do opieki to właśnie my ( ty,ja inni) zaniedbujemy przygotowania do takiej pracy.Wyjazdy sa raczej spontaniczne,wybory firm również.Przed wyjazdem mało kto zadaje sobie trud aby coś poczytac na temat firm czy specyfiki tej pracy.Większość opiera sie na tym co jedna pani drugiej pani powiedziała.Czyli znów opieramy sie na bajkach i legendach jakich można posłuchać w busach jadących do Niemiec.O tym aby pouczyc sie języka to już nie wspomne.Zawsze jest tak że pouczę się jutro . Tak właśnie przygotowani,po roztoczonej przez firmę i opowieści "busowe" świetlanej przyszłości i kokosach zarobkowych ruszamy na.................. ruszamy tam gdzie nas popchną.Ja rozumiem,że brak pracy,kasy,perspektyw na znianę na lepsze.Czasami komornik u drzwi.Ok tak też bywa i trzeba ryzykować.Tylko jednak czy wina nie leży po naszej stronie,że płacimy frycowe ? Moim zdanie tak.Czy można się czepiac firmy,że chce zarobić ? Czy można zarzucić firmie że "kroi" świeżaków ? Można,tylko widzisz firmy są zakładane z myślą o zysku a nie czynienia dobrze pracownikowi.Taka jest brutalna prawda.Jeśli nawet firma poda wszystkie informacje o miejscu (szteli) to i tak "świeżonka" nie potrafi ich ocenić.Poprostu stwierdzi,że widac tak to już jest w tej pracy. Kasy tez dadzą mniej bo i dlaczego by nie.Brak doświadczenia,referencji,brak znajomości języka.Czy im się to opłaca ? Czasami tak a czasami ryzykują utratę miejsca gdy "nowa" okaże sie totalną łamagą.

Pamiętaj,że ile byś nie przeczytała sloganów reklamujących firmy opiekuńcze,o sercu,czułości itp to jednak zawsze będzie to interes o który trzeba dbać aby przynosił zyski.Taka jest brutalna prawda

Mam takie samo zdanie jak Ty, Orim....:tak:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minut temu, awe59 napisał:

@adamos60 nóż na gardle każdy ma większy lub mniejszy kto jedzie do opieki....I wiem, że można tu trafić na Pdp lub rodzinę, co mają nie równo pod sufitem ( wyłączając chorobę ) ale traktowanie opiekunki jak podgatunek ludzki i nie liczenie się z jej potrzebami to zwyczajne chamstwo....A chamstwu trzeba przeciwdziałać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ORIM napisał:

Ok będę szczery.Twoje przemyślenia to kant d .....rozbić.To jak z legendami czy bajkami dla dzieci.Coś w tym prawdy jest,ale nie do końca.Moim zdaniem prawda jest taka : jadąc pierwszy raz do opieki to właśnie my ( ty,ja inni) zaniedbujemy przygotowania do takiej pracy.Wyjazdy sa raczej spontaniczne,wybory firm również.Przed wyjazdem mało kto zadaje sobie trud aby coś poczytac na temat firm czy specyfiki tej pracy.Większość opiera sie na tym co jedna pani drugiej pani powiedziała.Czyli znów opieramy sie na bajkach i legendach jakich można posłuchać w busach jadących do Niemiec.O tym aby pouczyc sie języka to już nie wspomne.Zawsze jest tak że pouczę się jutro . Tak właśnie przygotowani,po roztoczonej przez firmę i opowieści "busowe" świetlanej przyszłości i kokosach zarobkowych ruszamy na.................. ruszamy tam gdzie nas popchną.Ja rozumiem,że brak pracy,kasy,perspektyw na znianę na lepsze.Czasami komornik u drzwi.Ok tak też bywa i trzeba ryzykować.Tylko jednak czy wina nie leży po naszej stronie,że płacimy frycowe ? Moim zdanie tak.Czy można się czepiac firmy,że chce zarobić ? Czy można zarzucić firmie że "kroi" świeżaków ? Można,tylko widzisz firmy są zakładane z myślą o zysku a nie czynienia dobrze pracownikowi.Taka jest brutalna prawda.Jeśli nawet firma poda wszystkie informacje o miejscu (szteli) to i tak "świeżonka" nie potrafi ich ocenić.Poprostu stwierdzi,że widac tak to już jest w tej pracy. Kasy tez dadzą mniej bo i dlaczego by nie.Brak doświadczenia,referencji,brak znajomości języka.Czy im się to opłaca ? Czasami tak a czasami ryzykują utratę miejsca gdy "nowa" okaże sie totalną łamagą.

Pamiętaj,że ile byś nie przeczytała sloganów reklamujących firmy opiekuńcze,o sercu,czułości itp to jednak zawsze będzie to interes o który trzeba dbać aby przynosił zyski.Taka jest brutalna prawda

Nie do końca się z Tobą zgadzam. @Emi86 ma bardzo trafne spostrzeżenia, i to jest akurat smutne. Bo to co opisała dzieje się w wielu miejscach. Nie każdy jednak ma odwage o tym mówic, powody są różne. Brak szacunku, głodowanie, naprawde to bajki z "mchu i paproci"? Twierdzę,że nie. Zgadzam się z Ewą,że nie powinnyśmy się godzić na takie traktowanie, sama jestem wyszczekana i asertywna do bólu, ale co ma zrobic ktoś na pierwszym wyjeździe, kto nie ma wsparcia w firmie, gdy taka sytuacja jak te opisane ma miejsce? Wyjść w ciemno? Bez biletu i bez kasy? Ze słabym językiem? No sorry, ale nie wierzę,że każdy z nas jechał do tyry po skończonych studiach z germanistyki i medycyny oraz pięlegniarstwa czy stosunków międzyludzkich. I przypominam,że nie każdy z nas ma charakter przebojowy na tyle,żeby umiec zawalczyć o to co się nam należy jak bulterier. Zresztą podpisując umowę chce czuć się bezpieczna. Po to ja podpisuje. Nie chcę walczyć o swoje bo nie jadę na wojnę tylko do pracy. I jak w każdej innej branży wymagam szacunku dla siebie. 

Natomiast mogę powiedzieć,że firmy lecą w kulki, i fakt,że są nastawione na zysk niczego nie zmienia. Bo ja tez jestem nastawiona na zysk, wolontariat uprawiam w PL, w schronisku dla zwierząt, tam się spełniam. Ty nie? Jako tzw stara wyga powiem,że jestem na zleceniu ponad 3 tyg i nadal nie mam karty EKUZ, i podejrzewam,że większość z nas jej nie ma. Wiem,że są ludzie którzy jadą na zlecenie bez podpisanej umowy. To normalne? To legendy? Firmy spóżniają się z wypłatami, przedstawiają nieprawdziwe oferty, to wymysły? Naturalnie, mozemy szukać innych firm, na tym to polega, ale co zrobisz jak już siedzisz na minie? Nadal uważasz,że to nasza wina to frycowe?

Co Ci daje czytanie o specyfice pracy? Każdy nas odbiera jako kraftflege a my jednak jeżdzimy, w zdecydowanej większości, do pracy jako pomoc domowa, czyli podaj, przynieś, pozamiataj. Obowiązki mamy różne, zależy od zlecenia. Jestesmy wykorzystywani, pracujemy ponad normy, wstajemy w nocy, zastępujemy rodzinę i całe pułki innych sił medycznych, czy powinniśmy? Nie. Ale czasami nam się wydaje,że musimy, bo to starzy ludzie, zniedołężniali etc.

Oczywiście,że w busach człowiek się nasłucha różnych bajdurzeń, ale @Emi86 nie komentowała nic takiego. Komentowała to co samą ją dotknęło.Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Emi86 napisał:

Jak słucham tego co mi mówią opiekunki z mojej agencji, które zostały wysłane na pierwszy kontrakt to przerażenie mnie bierze, jedna z moich koleżanek zasłabła z głodu, ale biedulka bała się zadzwonić do agencji, dopiero jak zasłabła to dziadek dał jej jałmużną na jedzenie. Wytrzymała 6 tyg zgodnie z kontraktem, bo się bała kary. Sprawdziłam z ciekawości swoje składki na ZUS Pue i moja kochana firma odprowadziła za mnie składki za sierpień w wysokości 6,70 zł. Teraz wszystko jasne, dlaczego tak jest z ekuz em. 

Czytam co piszesz i dzielna z ciebie dziewczyna.Chociaz jak pomyślę to ...................nie wazne.

Nie znam Twojej sytuacji finansowej czy życiowej.Tak jak już pisałem: bywa różnie i trzeba sobie radzić.Dziwi mnie jednak zachowanie twojej koleżanki,Twoje również. Dlaczego tak jest to ...........ok jest jak jest.

Taka firma jak Twoja to nic nowego na tym rynku pracy.Tylko dlaczego ich poprostu nie obsmarujesz nawet tu na forum ? Tak po prostu suche fakty bez koloryzowania i nazwa firmy.Forum jest również po to aby właśnie piętnować takie firmy "krzak"  Kary które masz zawarte w swojej umowie tez sa nie do końca prawdziwe i zgodne z prawem.Nie masz się czego obawiać jak tylko napiszesz prawdę.Rozmowy telefoniczne z firmą to też nie najlepsze rozwiazanie jak chcesz uzyskać jakieś pozytywne zmiany,czy zabezpieczyć się przed właśnie takimi karami.Lepiej pisac e-mail i zapisywać je sobie.Poza tym możesz rowniez zrobić sobie dokumentację zdjeciową szteli.Zdjecia możesz wysłać firmie aby pokazac jaka jest rzeczywistość.Koniecznie zachowaj je również dla siebie.Ja nie wysyłam cie na krucjate przeciwko firmie.Doradzam tylko jak zabezpieczyć własny tyłek i jak pokazać firmie z czym masz doczynienia a co było w opisie miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...