w czasie moich 7 lat pracy w branży opiekuńczej, 2 razy zdarzyło mi się wstawać każdej nocy po raz..............1 wyjazd z agencją, dodam, że nie miałam tego w informacji przed wyjazdem, wstawałam przez 2 tygodnie, Pani tuż przed moim przyjazdem była w szpitalu i wróciła osłabiona, po 2 tyg. wszystko wrociło do normy i nie wstawałam, nie dostawałam żadnych dodatkowych pieniędzy. 2 raz- wyjazd przez pośrednika, tu wiedziałam o wstawaniu 1 raz w nocy, zgodziłam się, za wstawanie był dodatek, rozpoczęlłam pracę...3-4 dni później, Pani, którą sie opiekowałam...mówi, że tak być nie może, muszę do niej zaglądać( zmiana pampersa lub odwiezienie na wózku do toalety), co 2 godz. O 21 kładłam ją spać, tuż przed kobieta wypalała jeszcze papierosa i wypijała szklanę królowej Margot....nie poczekałam nawet, kiedy slończy mówić, za telefon i prośba do posrednika, żeby nas szybko odwiedził......i nadal wstawałam 1 raz w nocy....co ,z tego, że 1 raz o 1 w nocy, jak ja później nie mogłam zasnąć przez 2-3 godz... i rano wyglądałam, jak zoombi.Razu pewnego, a było to po tyg mojej pracy, Pani nie widząc rano, przy porannej toalecie, uśmiechu na mej twarzy, zapytała o przyczynę braku tegoż, więc odpowiedziałam, że jestem bardzo zmęczona, mam kłopoty z zasypianiem i ciężko mi się tak funkcjonuje...na to Pani, że ona sobie tak dalej nie wyobraża, bo ją zawsze otaczali pracownicy uśmiechnięci i zadowoleni, że mogą dla niej pracować/ miała pieniądze i była byłą właścicielką apteki/ i jak tak dalej będzie, to ona mi podziękuje, skwapliwie skorzystałam z tego i powiedziałam, że to ja już dziś dziękuję, a mogę zostać jeszcze tydzień, żeby Pani znalazła odpowiednią osobę......oczywiście przyczyn mojej rezygnacji było więcej.... te przypadki wydarzyły się na początku mojej pracy i wyciągnęłam z tego odpowiednie wnioski, że ja po prostu muszę w nocy spać, co innego sporadyczne, w razie nagłego wypadku wstawanie, co innego wstawanie ,co noc...ja się do tego nie nadaję....zdarzyła mi się jeszcze ciekawa rozmowa z synem podopiecznego, któremu poinformowałam, że w mojej umowie jest zapis o nieprzerywanym czasie na sen od 22 do 6-ej rano, był "zdziwiony", bo on myślał, że to jest opieka 24h, więc z uśmiechem zapytałam go, czy on mógłby funkcjonować na okrągło, bo ja nie....no i tak oboje pozostawaliśmy w zdziwieniu