Skocz do zawartości

Jak wygląda dzień na steli !!!


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, Mirelka1965 napisał:

To już @Mąż szukać nie musi :oklaski: Wątek jak znalazł :oklaski: Ty to jesteś @Blondi mądra dziewuszka :cmok:

A wczoraj już ledwie co zakładać temat miałem, no i w tem momencie bateria od mojego lapka mi siadła, bo niepodłączony  byłem. 

Ale dziękuję ślicznie. Tu też fajowo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, XXMartynaXX napisał:

Nasza praca  nie  jest  zła  ani  ciężka.Dla  mnie  najgorsze  jest  patrzeć  jak  ci  starzy  ludzie  się  męczą!!!Oni  chcą  umrzeć  a rodzina  i opiekunka robi im  na  złość i o nich  dba

Tak mam teraz....:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz  moja   koleżanka  jest  na Stelli  gdzie  pdp odmówiła  jedzenia!!! Od paru  tygodni  jest na głodówce i kroplówce w szpitalu.Jak  umiera  to przyjeżdza  PoGotowie  zabiera na "leczenie" i znowu  wraca.Moja  koleżanka  idzie do niej na 2 godz.ale  jest  psychicznie  wykończona.Boi  sie  że  jej  umrze dziś, jutro  koszmar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, XXMartynaXX napisał:

Nasza praca  nie  jest  zła  ani  ciężka.Dla  mnie  najgorsze  jest  patrzeć  jak  ci  starzy  ludzie  się  męczą!!!Oni  chcą  umrzeć  a rodzina  i opiekunka robi im  na  złość i o nich  dba

Nasza praca nie jest ciężka ? Może fizycznie to i tak (też nie zawsze) ,ale psychicznie to już zupełnie inna bajka.Obce środowisko,brak bliskich,Pdp ze swoimi przyzwyczajeniami itd itp.

Co do umierania to nie wszyscy pdp chca umierać.Trzymają się życia tak jak każdy.Czasami mają takie nastroje i mówią,że chcą już umierać.Byłem również w miejscach gdzie to rodzina oczekiwała aż pdp zakończy żywot i uwolni ich od dodatkowych obowiązków i stresu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mirelka1965 napisał:

Tak mam teraz....:(

Ja też.Pdp  płacze  że  nie  może  umrzeć.Jest  zdrowa  jak  ryba z 90 latkami.Pożyje  do 100  na bank.Dlaczego???Na złość  Bogu??.Młodzi umierają bo chcą  żyć!!!Nie  jest  ten  świat  doskonały.Wię  dziewczynki  wyciągamy  wnioski z naszej  pracy.Trzeba pić  i palić i szaleć puki możemy i młodo umrzeć  żeby  na starość  się  nie  męczyć.:oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mirelka1965 napisał:

Tak mam teraz....:(

Ja też.Pdp  płacze  że  nie  może  umrzeć.Jest  zdrowa  jak  ryba z 90 latkami.Pożyje  do 100  na bank.Dlaczego???Na złość  Bogu??.Młodzi umierają bo chcą  żyć!!!Nie  jest  ten  świat  doskonały.Wię  dziewczynki  wyciągamy  wnioski z naszej  pracy.Trzeba pić  i palić i szaleć puki możemy i młodo umrzeć  żeby  na starość  się  nie  męczyć.:oklaski:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byliśmy z moją Pdp na krótkiej wycieczce nad jeziorem. Słońca, spokoju i spacerujących było pod dostatkiem. Wczorajszy dzień, to chyba zadośćuczynienie za pogodę z ostatnich tygodni.

Ale było też bardzo dużo łabędzich rodzin. Naliczyłem ich ponad 20. Wiosna idzie i piękny przed nami czas. Odkąd zmieniłem miejsce pisania, (czytaj:forum) to dziwnym trafem, wszystko mnie cieszy. 

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło-stare, prawdziwe przysłowie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DO ORIM.Z Takim  podejściem  jak  ty "brak rodziny, nowe otoczenie"itd to powinienieś  siedzieć  w domu.Wiekszość  z nas  kocha  zmiany,cieszy  sie  że  mamy  nowe  otoczenie i nowe  zmiany.Siedzenie na tym samym fotelu od 10 lat z pilotem to nie  nasza  bajka.Jasne  że  są  opiekunki  jo muszą  bo mają  długi,brak pracy itd.Konieczność  jest wyjściem ale i cena  jaką musicie płacić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minut temu, ORIM napisał:

Nasza praca nie jest ciężka ? Może fizycznie to i tak (też nie zawsze) ,ale psychicznie to już zupełnie inna bajka.Obce środowisko,brak bliskich,Pdp ze swoimi przyzwyczajeniami itd itp.

Co do umierania to nie wszyscy pdp chca umierać.Trzymają się życia tak jak każdy.Czasami mają takie nastroje i mówią,że chcą już umierać.Byłem również w miejscach gdzie to rodzina oczekiwała aż pdp zakończy żywot i uwolni ich od dodatkowych obowiązków i stresu

Dokladnie. Fizycznie, z dostepnym dzisiaj sprzetem medycznym, to wszystko sie da opanowac. Najgorsze jest obciazenie psychiczne, nie na darmo ktos zdefiniowal cos takiego jak syndrom opiekuna. Przeszkadza tez w normalnym funkcjonowaniu brak dystansu do podopiecznych. Pamietasz moja stelle z Giessen? (pflegegrad 5 z powodu Alzheimera), za bardzo sie tam zaangazowalam i sama sobie kuku zrobilam. Na szczescie mnie olsnilo, zeby zmienic miejsce, i pomyslec troche o sobie, bo praca to praca, i erzacem wlasnego zycia nigdy nie bedzie. Do dzisiaj odczuwam skutki tego, ze zatarly sie granice miedy zyciem prywatnym a praca. Wazna jest empatia w naszym zawodzie, ale nadempatycznosc to cos jednak zlego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, XXMartynaXX napisał:

Teraz  moja   koleżanka  jest  na Stelli  gdzie  pdp odmówiła  jedzenia!!! Od paru  tygodni  jest na głodówce i kroplówce w szpitalu.Jak  umiera  to przyjeżdza  PoGotowie  zabiera na "leczenie" i znowu  wraca.Moja  koleżanka  idzie do niej na 2 godz.ale  jest  psychicznie  wykończona.Boi  sie  że  jej  umrze dziś, jutro  koszmar

Twoja koleżanka niepotrzebnie sama się nakręca. Śmierć jest wpisana w nasz zawód i prędzej czy póżniej każda(y) z nas musi to przejść. Powinna nastawić się psychicznie na ten dzień ,przecież to nieuniknione.

Jeśli jednak wie,że nie podoła lub sama się załamie to lepiej niech poprosi kogoś z rodziny żeby był z nią w tych ostatnich dniach ,albo niech zrezygnuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minut temu, ivanilia40 napisał:

Twoja koleżanka niepotrzebnie sama się nakręca. Śmierć jest wpisana w nasz zawód i prędzej czy póżniej każda(y) z nas musi to przejść. Powinna nastawić się psychicznie na ten dzień ,przecież to nieuniknione.

Jeśli jednak wie,że nie podoła lub sama się załamie to lepiej niech poprosi kogoś z rodziny żeby był z nią w tych ostatnich dniach ,albo niech zrezygnuje.

To  wie każdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś chyba tu ,to nie moja bajka.Jestem 10 dni ,czyli pogląd można sobie wyrobić.Pdp były lekarz,profesor z głową zdrową .Zarozumiały,złośliwy wszystko wiedzący.Jestem tu jako trzecia.Pierwsza była miesiąc ,bo na okrągło ją wyganiał ,na policję trzy razy dziennie dzwonił.Kobieta zrezygnowała.Bożena była cały rok bez zjazdu do domu.Pan wstaje o 12 lub 15 lub 9 rano.Czyli nie wiadomo kiedy.Niedołężnie porusza się ,ale sam się myje,pampka zmieni czyli koło siebie trochę zrobi.Siedzi na dole w wohnzimerze do 23,24 ,,1,2 h w nocy. No i tu problem ,bo pretensje żeby mu pomóc jak wraca do spania.Sam jeszcze ma w miarę siłę żeby to zrobić.Łazi ,stuka ,puka no i woła mnie .Tłumaczę mu ,że po kolacji około 21 h.Ja idę do siebie i mam wolne.Zobaczę jak dalej tu będzie.Kontrakt mam na mięsiąc.Nie będę się użerać,ani wojować.Firma wie , córka też i mam absolutnie nie chodzić do niego.Nie ma rytmu dnia,przerwa tak pod wieczór.10 lat przyzwyczajona jestem do innego rytmu i do szacunku.I naprawdę męczę się tu.Ale pożyjemy uwidim.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lucyna1964 napisał:

Coś chyba tu ,to nie moja bajka.Jestem 10 dni ,czyli pogląd można sobie wyrobić.Pdp były lekarz,profesor z głową zdrową .Zarozumiały,złośliwy wszystko wiedzący.Jestem tu jako trzecia.Pierwsza była miesiąc ,bo na okrągło ją wyganiał ,na policję trzy razy dziennie dzwonił.Kobieta zrezygnowała.Bożena była cały rok bez zjazdu do domu.Pan wstaje o 12 lub 15 lub 9 rano.Czyli nie wiadomo kiedy.Niedołężnie porusza się ,ale sam się myje,pampka zmieni czyli koło siebie trochę zrobi.Siedzi na dole w wohnzimerze do 23,24 ,,1,2 h w nocy. No i tu problem ,bo pretensje żeby mu pomóc jak wraca do spania.Sam jeszcze ma w miarę siłę żeby to zrobić.Łazi ,stuka ,puka no i woła mnie .Tłumaczę mu ,że po kolacji około 21 h.Ja idę do siebie i mam wolne.Zobaczę jak dalej tu będzie.Kontrakt mam na mięsiąc.Nie będę się użerać,ani wojować.Firma wie , córka też i mam absolutnie nie chodzić do niego.Nie ma rytmu dnia,przerwa tak pod wieczór.10 lat przyzwyczajona jestem do innego rytmu i do szacunku.I naprawdę męczę się tu.Ale pożyjemy uwidim.

 

Tu gdzie teraz jestem, bylo jak u Ciebie, czyli babcia sobie wstawala o ktorej chciala. Czasem o 7, czasem o 10 a nieraz i o 16 :)))  Jedyna roznica to taka, ze zlosliwa nie jest. Troche to trwalo, ale od dluzszego czasu budze ją o 8. Tylko do lozka nadal chadza ok. 1 w nocy. Sama!! Nauczylam ja tej sztuki osobiscie. Stuka troche, fakt, ale w sumie zadowolona jest, ze sama cos robi. Przeciez nie bede jej odbierac tych chwil radosci. Niech ma:d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, XXMartynaXX napisał:

DO ORIM.Z Takim  podejściem  jak  ty "brak rodziny, nowe otoczenie"itd to powinienieś  siedzieć  w domu.Wiekszość  z nas  kocha  zmiany,cieszy  sie  że  mamy  nowe  otoczenie i nowe  zmiany.Siedzenie na tym samym fotelu od 10 lat z pilotem to nie  nasza  bajka.Jasne  że  są  opiekunki  jo muszą  bo mają  długi,brak pracy itd.Konieczność  jest wyjściem ale i cena  jaką musicie płacić

I tu się z Tobą nie zgodzę . Większość z nas jezdzi do pracy z powodów finansowych . Jedni mają długi , inni chcą więcej zarobić jeszcze inni nie maja pracy w Polsce . Osobiście nie spotkałam osoby , która wybrała ten rodzaj pracy z powodu ciągłego poszukiwania zmian . Dom , to nie jest siedzenie z pilotem na kanapie . Dom to jest nasz azyl w którym możemy odpocząć po pracy , to są nasi bliscy przy których zapomina się o stresach branżowych . Osobiście pracuję już kilka lat w opiece i dobrze mi z tym ale nigdy nie mówię , że to jest lekki kawałek chleba . Ciągłe siedzenie na posterunku pracy dla nikogo nie jest komfortową sytuacją . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lucyna1964

Nieraz się śmiejemy z tego uporządkowanego dnia naszych podopiecznych, ale trzeba przyznać, że z unormowanym rytmem jest dużo łatwiej.

Widać to na Twoim przykładzie. Ta bezsensowna gotowość od świtu, gdy pan może wstać popołudniu.

Jedna moja pdp chodzi spać po 22, muszę jej pomóc się położyć, ale jest to tylko chwilka, a rano wstaje stale o 8.

Raz jej się zdarzyło godzinę wcześniej (źle spojrzała na zegarek), nie zawołała mnie, choć myślała, ze to ja zaspałam. Stwierdziła, ze jak wstanę, to przyjdę xd

 

Teresko, a jak z porami posiłków? Też ni w pięść, ni w oko?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu gdzie jestem szanują mnie  i doceniają tylko nikt z rodziny nie pomaga. Podopieczna miała stać przy pomocy, nie stoi, sama nawet nie siedzi. Poza wózkiem i windą schodową nie ma żadnych udogodnień. Transerów nawet nie liczę, co najmniej osiem dziennie. Ostatni tydzień miałam kryzys ze zmęczenia ale przeszło. Wiem że córka chciała zamówić pomoc pflegedinst ale pdp nie zgodziła się. Zaakceptowała mnie aż za bardzo. 

Za miesiąc wyjeżdżam i nie wrócę. Co prawda mieszkam osobno więc poza pauzą wieczory też wolne ale jestem zmęczona....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, violka napisał:

I tu się z Tobą nie zgodzę . Większość z nas jezdzi do pracy z powodów finansowych . Jedni mają długi , inni chcą więcej zarobić jeszcze inni nie maja pracy w Polsce . Osobiście nie spotkałam osoby , która wybrała ten rodzaj pracy z powodu ciągłego poszukiwania zmian . Dom , to nie jest siedzenie z pilotem na kanapie . Dom to jest nasz azyl w którym możemy odpocząć po pracy , to są nasi bliscy przy których zapomina się o stresach branżowych . Osobiście pracuję już kilka lat w opiece i dobrze mi z tym ale nigdy nie mówię , że to jest lekki kawałek chleba . Ciągłe siedzenie na posterunku pracy dla nikogo nie jest komfortową sytuacją . 

Tez tak uwazam. Podobno "Tam dom Twoj gdzie serce Twoje", i niby to serce mam zawsze ze soba, ale chyba wiekszy kawalek mam jednak we wlasnym domu. W Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Lucyna1964 napisał:

Coś chyba tu ,to nie moja bajka.Jestem 10 dni ,czyli pogląd można sobie wyrobić.Pdp były lekarz,profesor z głową zdrową .Zarozumiały,złośliwy wszystko wiedzący.Jestem tu jako trzecia.Pierwsza była miesiąc ,bo na okrągło ją wyganiał ,na policję trzy razy dziennie dzwonił.Kobieta zrezygnowała.Bożena była cały rok bez zjazdu do domu.Pan wstaje o 12 lub 15 lub 9 rano.Czyli nie wiadomo kiedy.Niedołężnie porusza się ,ale sam się myje,pampka zmieni czyli koło siebie trochę zrobi.Siedzi na dole w wohnzimerze do 23,24 ,,1,2 h w nocy. No i tu problem ,bo pretensje żeby mu pomóc jak wraca do spania.Sam jeszcze ma w miarę siłę żeby to zrobić.Łazi ,stuka ,puka no i woła mnie .Tłumaczę mu ,że po kolacji około 21 h.Ja idę do siebie i mam wolne.Zobaczę jak dalej tu będzie.Kontrakt mam na mięsiąc.Nie będę się użerać,ani wojować.Firma wie , córka też i mam absolutnie nie chodzić do niego.Nie ma rytmu dnia,przerwa tak pod wieczór.10 lat przyzwyczajona jestem do innego rytmu i do szacunku.I naprawdę męczę się tu.Ale pożyjemy uwidim.

 

Też by mi to przeszkadzało . U siebie w domu jestem nie jestem zorganizowana , każdy dzień wygląda inaczej ale na Stelli muszę mieć wszystko z zegarkiem w ręku . Nie cierpię tak czekać ciągle w pogotowiu  bo czuję się bardziej zmęczona takim dniem .  Z wrednym gburem tez nie chciałabym przebywać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maria Jolanta napisał:

Tu gdzie jestem szanują mnie  i doceniają tylko nikt z rodziny nie pomaga. Podopieczna miała stać przy pomocy, nie stoi, sama nawet nie siedzi. Poza wózkiem i windą schodową nie ma żadnych udogodnień. Transerów nawet nie liczę, co najmniej osiem dziennie. Ostatni tydzień miałam kryzys ze zmęczenia ale przeszło. Wiem że córka chciała zamówić pomoc pflegedinst ale pdp nie zgodziła się. Zaakceptowała mnie aż za bardzo. 

Za miesiąc wyjeżdżam i nie wrócę. Co prawda mieszkam osobno więc poza pauzą wieczory też wolne ale jestem zmęczona....

W kazdym miejscu sa plusy dodatnie i plusy ujemne. Najwazniejsza jest rownowaga. Tez bywam zmeczona. Nawet bardzo. A lekka stelle mam. To zmeczenie psychiczne. Czasami lepiej jest fizycznie sie natyrac niz cierpiec z nudow. Tak mysle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Lucyna1964 napisał:

Coś chyba tu ,to nie moja bajka.Jestem 10 dni ,czyli pogląd można sobie wyrobić.Pdp były lekarz,profesor z głową zdrową .Zarozumiały,złośliwy wszystko wiedzący.Jestem tu jako trzecia.Pierwsza była miesiąc ,bo na okrągło ją wyganiał ,na policję trzy razy dziennie dzwonił.Kobieta zrezygnowała.Bożena była cały rok bez zjazdu do domu.Pan wstaje o 12 lub 15 lub 9 rano.Czyli nie wiadomo kiedy.Niedołężnie porusza się ,ale sam się myje,pampka zmieni czyli koło siebie trochę zrobi.Siedzi na dole w wohnzimerze do 23,24 ,,1,2 h w nocy. No i tu problem ,bo pretensje żeby mu pomóc jak wraca do spania.Sam jeszcze ma w miarę siłę żeby to zrobić.Łazi ,stuka ,puka no i woła mnie .Tłumaczę mu ,że po kolacji około 21 h.Ja idę do siebie i mam wolne.Zobaczę jak dalej tu będzie.Kontrakt mam na mięsiąc.Nie będę się użerać,ani wojować.Firma wie , córka też i mam absolutnie nie chodzić do niego.Nie ma rytmu dnia,przerwa tak pod wieczór.10 lat przyzwyczajona jestem do innego rytmu i do szacunku.I naprawdę męczę się tu.Ale pożyjemy uwidim.

 

To potwiedza moje  doświadczenie  i wnioski Nigdy Nigdy  dziady!!!!! Kiedyś  byłam  u nich 2 razy i jak ty piszesz to  samo.Tamci mieli  jeszcze  auta i kierowca 24  na dobę.Spadać.Dziady  do  domu  starców.:sos:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, XXMartynaXX napisał:

DO ORIM.Z Takim  podejściem  jak  ty "brak rodziny, nowe otoczenie"itd to powinienieś  siedzieć  w domu.Wiekszość  z nas  kocha  zmiany,cieszy  sie  że  mamy  nowe  otoczenie i nowe  zmiany.Siedzenie na tym samym fotelu od 10 lat z pilotem to nie  nasza  bajka.Jasne  że  są  opiekunki  jo muszą  bo mają  długi,brak pracy itd.Konieczność  jest wyjściem ale i cena  jaką musicie płacić

Trzeba było mnie zacytować odpowiedział bym wcześniej.

Moje podejście jest zupełnie inne.Ja przywykłem do zmian pracy,bycia poza domem,szukaniem czegoś nowego.Pracowałem w wielu krajach europy,bylem i jestem długo poza domem.Praktycznie od 1992 r nie pracowałem w Polsce.Generalnie jednak nie wszyscy to takie wędrowniczki jak Ty czy ja.Większość opiekunek wyjechała ze wzgledów finansowych lub rodzinnych.Większość też tęskni i źle znosi rozłąkę z rodzinami i dziećmi.Przeprowadzone badania w tym kierunku wykazały,że to właśnie opiekunki są narażone na stres związany z wyjazdami.To właśnie opiekunki przechodzą załamania nerwowe spowodowane brakiem bliskich.

Nie ma powodu wojowniczo się nastawiać do mojej opini i udzielać mi rad gdzie mam siedzieć i co robic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, XXMartynaXX napisał:

To potwiedza moje  doświadczenie  i wnioski Nigdy Nigdy  dziady!!!!! Kiedyś  byłam  u nich 2 razy i jak ty piszesz to  samo.Tamci mieli  jeszcze  auta i kierowca 24  na dobę.Spadać.Dziady  do  domu  starców.:sos:

Czy chłop , czy baba , nie ma różnicy jeżeli wredotę mają  zapisaną w genach . Miałam dwóch dziadów i bardzo miło wspominam tą pracę . Jeden pozostanie w moim sercu na zawsze , bo tak wspaniałych ludzi jest bardzo mało na tym świecie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, XXMartynaXX napisał:

To potwiedza moje  doświadczenie  i wnioski Nigdy Nigdy  dziady!!!!! Kiedyś  byłam  u nich 2 razy i jak ty piszesz to  samo.Tamci mieli  jeszcze  auta i kierowca 24  na dobę.Spadać.Dziady  do  domu  starców.:sos:

To nie pierwsza dość .... hmmmm.... kontrowersyjna Twoja wypowiedź ale nie obrażamy tu nikogo a tym bardziej podopiecznych.

"Dziady do domu starców" to jak dla mnie za wiele. Co Ty robisz w opiece z takim stosunkiem do ludzi starych ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...