Skocz do zawartości

Viktoria

  • wpisów
    13
  • komentarzy
    117
  • wyświetleń
    2282

Można tą pracę polubić


3581 wyświetleń

 Udostępnij

Dawno nic nie napisałam, ale ponoć jest tak, że jak człowiekowi jest dobrze to nie chce mu się nic pisać a u mnie jest ostatnio dobrze.

Moją ostatnio podopieczną pozostawiałam bez żalu. Już nigdy nie będę się dziwić jak poprzedniczka źle się będzie wypowiadać o podopiecznej.Jeżeli przez cztery lata nikt nie zagrzał tam dłużej miejsca tzn.że coś jest na rzeczy. Miła wykształcona kobieta jednak okazała się dość wredna. Dopiero od tygodnia  przestałam słyszeć jej głos, który mnie ciągle woła i to jeszcze nie moim imieniem mojego ponoć nie mogła zapamiętać Ala to było dla niej strasznie trudne. Dwa tygodnie w domu i powrót do pracy w nowe miejsce i z nową firmą jechałam bez entuzjazmu i z dużym dystansem. Mój zapał i radość z tej pracy pani M zniszczyła totalnie.

Przyjechałam w tak piękne miejsce, ze zamiast Dzień dobry powiedziałam jak tu pięknie. 97 letnia staruszka zupełnie inna od Pani M. Początek był trudny ciągle miałam wrażenie, ze mnie woła bałam się o każdą spóźnioną minute. Nie mogłam uwierzyć, ze może być normalnie. Jestem już cztery tygodnie i mam nadzieję, ze tak zostanie do końca. Po dwóch tygodniach wszystko wróciło do normy. Babcia jest zadowolona i ja tez ułożyłyśmy własny plan działania ona nie rozlicza mnie z wolnego czasu a ja w zamian chętnie zrobię coś więcej niż przewiduje umowa.

Poprzednią sytuację kładłam na karb starości mojej podopiecznej teraz wiem, że nie wiek nie choroba a charakter decyduje o relacjach z otoczeniem. Należę do osób, które trudno zdominować a jednak dostałam solidną lekcje. Dziewczyny nie dajcie się zgorzkniałym starszym paniom. Statystyki mówią, że 15% opiekunek osób starszych  ląduje z depresją, no i jeszcze jedno w nowej firmie na dzień dobry dostałam 300 Euro więcej. No cóż nie tylko starsze panie próbują nas wykorzystać, ale póki co jest dobrze znowu lubię tę prace.

  • Lubię to 3
  • Zgadzam się 2
 Udostępnij

68 komentarzy


Rekomendowane komentarze



A tak na poważnie i w temacie - nie wiem jakimi argumentami mógłby mnie ktoś przekonać że można tą pracę polubić. Mówi to osoba, która raczej jest empatyczna, wyrozumiała, spolegliwa a jednak emocji, które wyrażałyby lubienie tej pracy nie wykazuje :p

Odnośnik do komentarza
Gość Martucha

Opublikowano

1 godzinę temu, Gość gość napisał:

A tak na poważnie i w temacie - nie wiem jakimi argumentami mógłby mnie ktoś przekonać że można tą pracę polubić. Mówi to osoba, która raczej jest empatyczna, wyrozumiała, spolegliwa a jednak emocji, które wyrażałyby lubienie tej pracy nie wykazuje :p

Argumentem euro. :)))) ale przyznam że sa.  miejsca które lubiłam i lubię teraz swoją podopieczna i wracam chętnie bo w domu pusto :(

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

A tak na poważnie i w temacie - nie wiem jakimi argumentami mógłby mnie ktoś przekonać że można tą pracę polubić. Mówi to osoba, która raczej jest empatyczna, wyrozumiała, spolegliwa a jednak emocji, które wyrażałyby lubienie tej pracy nie wykazuje :p

To tak jak ja. Ta praca ma swoje plusy dlatego pracuję  bo inaczej na pewno bym zrezygnowała. Pracuje i staram się robić to co do mnie należy jak najlepiej a co do mnie nie należy nie robię i to wystarczy. Czy w każdym zawodzie ludzie pracują bo lubią swoją pracę? Czy sprzątaczka lubi pucować biura i toalety?  Czy kasjer w markecie na przykład. albo salowa ? Jeśli robi to dobrze to w porządku. Są oczywiście zawody gdzie trzeba mieć tzw powołanie , nie wyobrażam sobie  nauczyciela , lekarza czy pielęgniarki  która nie lubi swojej pracy chociaż i tak bywa jednak w większości zawód ten wybrali ludzie którzy chcą i lubią go wykonywać mimo , że zarobki nie powalają a mieli jeszcze mniej. A opiekun/ opiekunka? Każdy sam sobie odpowie. Różnica jest tylko taka na co przeznaczają te pieniądze. Jedni spełniają marzenia , egzotyczne wojaże , kupują piękne meble, inni miesiącami pracują bo trzeba wykończyć dom oby wcześniej nie siebie , inni są stałym zapleczem finansowym dla dzieci , dorabianie do emeryturki , sposób na życie bo pusto w domku odkąd dzieci na swoim a i parę groszy się przyda i też tacy , którzy muszą po prostu bo tylko na nich spoczywa utrzymanie rodziny.  Nie wierze w te idealne wcielenia opiekunów nie zwykle empatycznych  , mających serca pełne miłości dla niemieckich staruszków a dlaczego nie polskich?  Tym bardziej gdy nikt tego nie może poświadczyć bo te " świadectwa" wrażliwości sa tylko w necie  wypisane przez samych  świętych Kalasantych od pampersa. Skąd ktoś wie ,że koleżanka na euro przelicza uśmiechy jak tu wyczytałam. Jak to sprawdziła? Żenada. Właśnie te niby pełne empatii jak  przedstawiają sie te osoby a z drugiej strony zawiść , wredota dla innych np koleżanek czy kolegów po fachu którym się lepiej powodzi czy to w pracy czy w życiu rodzinnym demaskuje prawdziwy charakter tych osób. W sumie to tylko im współczuć . Róbmy swoje , zarabiamy , wydajemy , nie jest źle.

Odnośnik do komentarza
Gość gościni

Opublikowano

"Kocha, lubi,szanuje/nie chce, nie dba, żartuje" znana wyliczanka przy pomocy płatków kwiatów :d i muszę się zmierzyć albo nie, z wyliczanką: wracać na stelę, nie wracać na stelę. Nie lubię, żeby nie było, ale praca to praca jest do wykonania, nie do lubienia. Wszystkie miejsca mają swoje tak i swoje nie i mogłabym kilka przysłów przytoczyć ale podeprę się jednym: jak kot jednej dziury pilnował to zdechł. To szukać innego miejsca żeby zmienić, przebodźcować emocje, zaciekawić duszę innymi kolorami czy nie? Spokój, bezstresowość zamienić na adrenalinę? Bo już sporo ponad 2 lata tkwię, ugrzęzłam w jednym miejscu i mnie nosi. I po takim czasie rozstań i powrotów też przewrót rodzinie zrobić bo za każdym razem chcą zapewnienia czy wrócę. Nie jestem niczyją własnością, zrobię jak chcę ale zanim zrobię mam dylemat. Ja sobie poradzę w "nowym" bo mam pewną przystosowawczość ale ten krok do zrobienia. Dotychczas zmieniałam ze względu na zewnętrzne okoliczności a teraz mam wewnętrzne.

Nie chcem ale muszem jeszcze z rok raz lubić, raz nie lubić tej pracy :gryzienie-warga-twarz:

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Gość gościni napisał:

"Kocha, lubi,szanuje/nie chce, nie dba, żartuje" znana wyliczanka przy pomocy płatków kwiatów :d i muszę się zmierzyć albo nie, z wyliczanką: wracać na stelę, nie wracać na stelę. Nie lubię, żeby nie było, ale praca to praca jest do wykonania, nie do lubienia. Wszystkie miejsca mają swoje tak i swoje nie i mogłabym kilka przysłów przytoczyć ale podeprę się jednym: jak kot jednej dziury pilnował to zdechł. To szukać innego miejsca żeby zmienić, przebodźcować emocje, zaciekawić duszę innymi kolorami czy nie? Spokój, bezstresowość zamienić na adrenalinę? Bo już sporo ponad 2 lata tkwię, ugrzęzłam w jednym miejscu i mnie nosi. I po takim czasie rozstań i powrotów też przewrót rodzinie zrobić bo za każdym razem chcą zapewnienia czy wrócę. Nie jestem niczyją własnością, zrobię jak chcę ale zanim zrobię mam dylemat. Ja sobie poradzę w "nowym" bo mam pewną przystosowawczość ale ten krok do zrobienia. Dotychczas zmieniałam ze względu na zewnętrzne okoliczności a teraz mam wewnętrzne.

Nie chcem ale muszem jeszcze z rok raz lubić, raz nie lubić tej pracy :gryzienie-warga-twarz:

Ta loteria i niewiadoma jest najgorsza ale po 15 latach pracy na taśmie nie zamieniłabym jej za nic na świecie. Kto pracował w życiu ciężko ten docenia z całym tym bagażem minusów. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Gen napisał:

Ta loteria i niewiadoma jest najgorsza ale po 15 latach pracy na taśmie nie zamieniłabym jej za nic na świecie. Kto pracował w życiu ciężko ten docenia z całym tym bagażem minusów. 

Na pewno praca na taśmie do lekkich nie należy, mogę to zrozumieć chociaż nigdy tak nie pracowałam ale znam osobę , która też sporo lat przepracowała na taśmie i wcześniej jako pakowacz w tej firmie. Po redukcji sporej ilości etatow  poszła na bezrobocie  , gdy dość długo nie mogła znaleźć pracy albo oferowano jej tylko posadę jako przedstawiciel handlowych do czego jak mówiła kompletnie się nie nadaje zdecydowała  że spróbuje popracować jako opiekunka. No i nic z tego nie wyszło , teraz mówi że bardzo dobrze bo nie ma tego złego ..ale wcześniej była załamana że i ten pomysł nie wypalił , po prostu męczyła się w tej pracy. Niemiecki nie za bardzo wchodził do głowy , mimo kursu opiekuna  , nauki chwytów, podnoszenia itp o mało nie zniszczyła sobie kręgosłupa. Zaczęła współpracę z firmą myśląc , że umowa to umowa taka jaka miała w poprzedniej pracy a tu agencyjne znane opiekunkom sposoby na niedopowiedzenia i uniki. Na miejscu prawie nic się nie zgadzalo ale brała co proponowali i siedziała w ciężkich miejscach no bo przecież podpisała umowę. A miejsca rzeczywiście ciężkie i to dosłownie. Podnoszenie ,transfer nie przespane noce, dźwiganie bez żadnych pomocy , Alzheimer z dietą odchudzająca w pakiecie , zmieniła na spokojniejsze ale z permanentna inkontynencja kałową , cały dzień po łokcie w g...ach. Może to że słabo mówiła po niemiecku i bała się utraty i takiej pracy wciskali jej najgorsze stele.  Zrezygnowała jednak  z pracy w opiece bo już miała dość a po każdym wyjezdzie  ciężko jej było  to odreagować , ukrywała te problemy przed mężem ale w końcu o wszystkim się dowiedział i koniec definitywny z wyjazdami nastąpił. Po roku poprzednia firmę przejął inny zarządca , wróciła do pracy , przyjęli ja bo miała  już praktykę a stawki sporo wzrosły. Pracuje  8 godzin , wraca do domu i nic ja nie obchodzi , składki na ZUS co miesiąc , emerytura za dwa lata. Ona z kolei mówi , że nigdy do opieki nie wróci.

 

 

Odnośnik do komentarza

...Jest już późno piszę bzdury 

Kot zagonił mysz do dziury...( Maanam)

Wcielo mi moje epistoły ale może to i lepiej.  Ach ten upał !

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość gościni

Opublikowano

"Przyjdzie styczeń '23, pogadamy."

Obawa większa niż nowa stela:myśl-myślenie-twarz: :neutralna-twarz::gryzienie-warga-twarz:

Ten, komu nie dane było zostać członkiem zarządu spółek skarbu państwa, stand-uperem na prezesurze, wziętym adwokatem, ministrem dwóch resortów jednocześnie musowo do De po ojro. Wbrew pobożnym życzeniom samego nadprezesa i pokornego premiera nawet na szparagi. Ale lepiej jednak do opieki bo sezonowość tego nie obejmuje. Trzeba będzie polubić bardziej:płacz-łzy-radość-twarz::płacz-twarz:

Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, Gość gościni napisał:

"Przyjdzie styczeń '23, pogadamy."

Obawa większa niż nowa stela:myśl-myślenie-twarz: :neutralna-twarz::gryzienie-warga-twarz:

Ten, komu nie dane było zostać członkiem zarządu spółek skarbu państwa, stand-uperem na prezesurze, wziętym adwokatem, ministrem dwóch resortów jednocześnie musowo do De po ojro. Wbrew pobożnym życzeniom samego nadprezesa i pokornego premiera nawet na szparagi. Ale lepiej jednak do opieki bo sezonowość tego nie obejmuje. Trzeba będzie polubić bardziej:płacz-łzy-radość-twarz::płacz-twarz:

Bo "nie dał Pan Bóg świni rogów, bo by ludzi bodła". Takie psztynieckie, ludowe.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość gościni napisał:

Trzeba będzie polubić bardziej 

 

Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Radek napisał:

Bo "nie dał Pan Bóg świni rogów, bo by ludzi bodła". Takie psztynieckie, ludowe

Śfynie  są różne . Łaciate , grube , podłe i usłużne.

Odnośnik do komentarza
Gość gościni

Opublikowano

"Bo "nie dał Pan Bóg świni rogów, bo by ludzi bodła". Takie psztynieckie, ludowe."

Albo mnie yntelygencja zawodzi albo zwodzi psychoanaliza - poczułam się świnią bez rogów krytykując świnie z rogami jednak (taki wybryk natury tworzonej bądź co bądź przez Boga) gościu Radku Lachu:myśl-myślenie-twarz::gniew-twarz-rogi:

"Śfynie  są różne . Łaciate , grube , podłe i usłużne."

Na to słuszne stwierdzenie akurat głowa się otworzyła bo już myślałam że mam zakuty łeb:myśl-myślenie-twarz::mrugnięcie-oczko-twarz:

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Gość gościni napisał:

"Bo "nie dał Pan Bóg świni rogów, bo by ludzi bodła". Takie psztynieckie, ludowe."

Albo mnie yntelygencja zawodzi albo zwodzi psychoanaliza - poczułam się świnią bez rogów krytykując świnie z rogami jednak (taki wybryk natury tworzonej bądź co bądź przez Boga) gościu Radku Lachu:myśl-myślenie-twarz::gniew-twarz-rogi:

"Śfynie  są różne . Łaciate , grube , podłe i usłużne."

Na to słuszne stwierdzenie akurat głowa się otworzyła bo już myślałam że mam zakuty łeb:myśl-myślenie-twarz::mrugnięcie-oczko-twarz:

Mądra kobitka?

Odnośnik do komentarza
Gość gościni

Opublikowano

28 minut temu, Gość Tolo napisał:

Mądra kobitka?

Nieskromnie też tak o sobie myślę (czyt. szanuję się i cenię:mrugnięcie-oczko-twarz:) i dziękuję ci :żółwik-twarz::toast-2:

Odnośnik do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...