Oferowanie trudnych miejsc
CytujJak to możliwe, że zjechałam od trudnej podopiecznej, a oni nadal wciskają innym to miejsce?
To nierzadko zadawane pytanie i zawsze opiekunowie odpowiadają, że
Cytujagencja dla kasy wyśle tam i 10 opiekunek.
Doświadczenie pokazuje, że na 10 takich przypadków tylko 2 powinny zakończyć się rozwiązaniem umowy z rodziną. Pierwsze zgłoszenie opiekuna o niczym nie świadczy, chyba że został pobity lub w inny sposób zostało zagrożone jego życie i zdrowie, co łatwo udowodnić. Agencja sprawdzi też na ile może zareagować i czy problem jest po stronie umowy: zakresu obowiązków, stanu zdrowia podopiecznego czy np. warunków domowych, w tym jedzenia i czasu wolnego dla opiekunki. W każdym innym przypadku należy przyjąć, że nie było chemii między podopieczną a opiekunką lub opiekunka nie potrafiła być asertywna i stanowcza. W większości przypadków była wystraszona zachowaniem podopiecznego, zlecenie przerosło jej oczekiwania i możliwości lub nie potrafiła egzekwować od podopiecznego zachowań ułatwiających prowadzenie opieki. Przy takich podejrzeniach agencja zawsze wyśle kolejną opiekunkę, która zostanie poinformowana o trudnym charakterze podopiecznej i na pewno uniemożliwi jej kontakt z obecną na miejscu opiekunką. Ta sytuacja może powtórzyć się u nas dwukrotnie. Porzucone w finale oferty trafiają do kolejnych agencji, by po czasie trafić na czarny rynek.
Miałam takich przypadków w ostatnim roku kilka. Opiekunka zażądała powrotu. 3 dni później na miejscu była nowa osoba, której relacja z miejsca pobytu nie różniła się od relacji jej poprzedniczki: podopieczna jest niemiła, ma omamy i nie współpracuje. Dzień później okazało się, że podopieczna chowała lekarstwa podane przez opiekunkę i udawała, że je zażywała. Nowa Opiekunka stos tabletek znalazła pod materacem. Pilnowanie przyjmowanie lekarstw rozwiązało wszystkie wcześniejsze problemy, a zmienniczka nie wyobraża sobie pracy w innym miejscu.
Innym razem Pani z nowej oferty nie współpracowała przy transferze. 2 kolejne opiekunki wróciły do Polski argumentując niezgodność umowy ze stanem faktycznym. Rodzina zarzekała się, że to niemożliwe, bo babcia nie jest tak chora. Trzecia opiekunka oznajmiła podopiecznej, że jest aniołem a nie wielbłądem i przynosiła podopiecznej zamówioną u rodziny kaczkę. Podopieczna od tego czasu współpracowała z opiekunką przez 3 miesiące i żądała jej powrotu po urlopie.
Często spotykaną sytuacją jest utrudnianie pracy opiekunowi, by go zniechęcić i doprowadzić do zmiany. Nie jest żadną tajemnicą, że opieka to nie tylko suche wykonywanie codziennych obowiązków, ale także wzajemna sympatia. W innym przypadku opieka nie daje satysfakcji i prowadzi do frustracji jednej lub obu stron.
Za dużo mamy tym podobnych przypadków, by każdy zjazd traktować na równi z zerwaniem umowy. Oczywiście pod warunkiem, że wyjazd nie zagraża zdrowiu i życiu. Prawdą jest też, że inaczej traktujemy zgłoszenia sprawdzonych opiekunek niż osób wyjeżdżających z nami po raz pierwszy. Doświadczenie pokazuje, że mnożenie problemów zachodzi wszędzie tam, gdzie opiekunka nie chce być, bo wyobrażenia o miejscu starły się z szarą rzeczywistością lub przerosły jej możliwości fizyczne lub psychiczne. Zdarza się i tak, że podopieczna wymaga opieki w zamkniętym ośrodku lub toksyczna rodzina próbuje zrobić z opiekunki służącą lub pracującego 24 godziny na dobę robota. Warto reagować zawczasu, stawiać sprawę jasno, trzymać się ustalonych obowiązków i na bieżąco informować o sytuacji agencję, by nie doprowadzić do skrajnego wyczerpania i zniechęcenia. Lepiej zmienić ofertę lub obecną uporządkować niż za wszelką cenę męczyć się i wyjechać na skraju wyczerpania.
Życzę Wam samych dobrze dopasowanych ofert!
- 1
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze