Skocz do zawartości

Paniusia

Społeczność
  • Postów

    57
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Żetony

    200

Ostatnia wygrana Paniusia w dniu 23 Lutego 2017

Użytkownicy przyznają Paniusia punkty reputacji!

Informacje o profilu

  • Rodzaj konta
    Agencja pracy

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Paniusia

Podstawowy

Podstawowy (2/12)

  • Pierwszy post
  • Pierwsza otrzymana reakcja Unikat
  • 1 rok na forum
  • 2 lata na forum
  • 3 lata na forum

Najnowsze odznaki

16

Reputacja

  1. Niech Pani nigdy nie mów nigdy :)). Panie są zadowolone ze współpracy ze mną. Lubię tę pracę, szanuję opiekunki, jestem konkretna i zawsze można liczyć na moją pomoc. Może właśnie dlatego denerwuje mnie ta wszechobecna złość na agencje, bo ja się z nią w pracy nie spotykam, bo zawsze stawiam na długotrwałe relacje.
  2. Ava zgadzam się, że umowy na zleceniu nie są idealne ale są akceptowane póki co przez ZUS i dlatego istnieją. 31 dni pracy to faktycznie dużo, ale chyba nie zaskoczę nikogo jak napiszę, że gdyby weekendy były wolne to ktoś musiałby w ich trakcie zająć Wasze miejsce. Rodziny niemieckie za to ekstra nie zapłacą tylko zaproponują Wam niższą stawkę, bo tez będzie mniej dniówek. Cztery wekendy to 8 dniówek, czyli ponad 1/4 dzisiejszej wypłaty. Gdyby zatrudniać 2 opiekunki co byłoby zgodne z prawem i czasem pracy to wtedy pensja byłaby dzielona na pół. Jestem pewna, że większość z Pań ma tego świadomość i dlatego zgadza się na te warunki, bo poniekąd agencje tworzą im taką szanse mimo że nie jest ona idealna, ale mogłaby być gorsza, bo niemcy nie mają portfeli z gum i niewielu byłoby stać na opiekunki. Cały czas nie rozumiem dlaczego zgadzacie się na takie umowy skoro je podważacie przecież coraz więcej agencji proponuje umowę o pracę i inne formy zatrudnienia. Umowy zlecenia przy niskim zusie są idealne dla osób, które potrzebują właśnie niskiego zusu. One na umowę o pracę się nie zgodzą więc gdyby nie miały takiej możliwości to pracowałyby na czarno. Możecie się na mnie denerwować, ale ja tu nikogo nie chcę zastraszać. Lubię osoby, które potrafią walczyć o swoje i przekazują swoje racje. Ja chcę Wam pokazać co my myślimy, bo Wam to nie zaszkodzi a może w niektórych sytuacjach pomóc. Pisałam przy przywitaniu, że chcę być kontrą i to się nie zmieni bo jestem tu gdzie jestem i tego nie zmienię. Mamy swoje racje i powinniśmy je rozumieć. Już wspominałam, że w pracy częściej staję po stronie opiekunów niż Wam się wydaje.
  3. Serenity a kogo ja zastraszam? Serenity czy gość Zenonka, albo Blondi? Jesteście tak samo anonimowi jak ja. Gdybyś wczytała się w mój wpis to dowiedziałabyś się, że jeżeli już chcesz oceniać konkretną agencję to rób to anonimowo np. jako właśnie Serenity lub pod nazwiskiem jeżeli piszesz wyłącznie prawdę i potrafisz ją bronić. Ty jednak wolisz widzieć zastraszanie. Zawsze powtarzam, że z niewolnika nie ma pracownika więc przestań narzekać i nie traktuj się jak niewolnik. Pozwól też innym myśleć samodzielnie, bo nie jesteś prezesem opiekunów. Dostałam od początku 21 wiadomości i większość z nich zawiera miłe słowa. Tak jak pisałam pozostanę na swoim blogu i nie będę dyskutowała poza nim. Myślę, że to wystarczający kompromis.
  4. Też uważam, że nie potrzebne, ale czeto używane. Kolą w oczy i to rozumiem, nas też, bo płacimy w terminie, płacimy zgodnie z umową i jesteśmy nazywani złodziejami. Warto o tym wspomnieć.
  5. Straszę? Potwierdzam tylko to o czym piszą opiekunki. Podejrzewają, że agencją są wszędzie i nazywają je kretami. Woli Pani żyć w przeświadczeniu, że agencji nigdzie nie ma. Pani wybór i Pani ocena sytuacji. Podobnie jest z ofertami, bo jedna Pani widzi zastraszenie, inna normalną rozmowę.
  6. Serenity mam prośbę. Pokaż ją swojej agencji. Zadzwoń teraz i powiedz im to wszystko co tu piszecie. Że okradają, że zastraszają, że kręcą w umowach. Dobrze? Wtedy porozmawiamy kto tu kogo zastrasza.
  7. Nie skomentował, bo po raz pierwszy to rekruterka jako pierwsza zabiera głos i pokazuje drugą stronę. Nie boi się dyskusji, bo nie odbije się to na wizerunku anonimowej firmy. Za to pisanie o złych stronach agencji przychodzi Paniom dużo łatwiej. I nie piszę o zasadnych argumentach, ale o ogólnej nagonce na agencje. Ten blog powstał wyłącznie w odpowiedzi na te częste ataki. Każdy ma prawo do głosu. Kto jak nie rekruterka może pokazać drugą stronę medalu?
  8. Czyli nie ma złych ofert, są tylko za mało opłacane? Są agencje oferujące za nowe kontrakty premię dodatkową już przy wyjeździe. To dobre rozwiązanie. Na łatwej szteli poradzi sobie każdy. Tak się zyskuje wiedzę o charakterze opiekunki i jej podejściu do pracy opiekuna. Nie potrzebne nam są osoby, które nie rozumieją obciążeń jakie niesie ta praca. Praca opiekuna nie jest łatwa bez względu na okoliczności. Ponownie przypominam o możliwości wykluczania chorób i warunków oferty. To na początek wystarczające zabezpieczenie. Nie wnikamy w powody, dla których opiekunka chce zostać na szteli długo i na nią wracać. Cieszy nas to, że znalazła dobre dla siebie miejsce. Mamy dzięki temu mniej pracy. Odpowiedziałam na to pytanie. Nie ma czasu minimalnego. Organizacja zmiany zależy zawsze i jak wszędzie od dwóch czynników: nalezienia oczekiwanych przez klienta kandydatów i akceptacji jednego z nich. Chciałaby Pani pracować z osobą, która dwukrotnie a czasami trzykrotnie nie podejmuje zlecenia? Zostaniemy przy swojej organizacji. Czyli z nimi źle, ale bez nich jeszcze gorzej. Cieszę się, że agencje po kolejnym wpisie są już szczęściem. Pozdrawiam
  9. Serenity, proszę zapoznać się z definicją słowa blog i wrócić do rozmowy. Jeżeli nie podoba się Pani ta forma, proszę ją ominąć. Nie zmuszam, nie nakazuję. Mam tak samo jak Państwo do własnego zdania i je wyrażam tu i teraz.
  10. Jeżeli powiem Pani, że podopieczna sprawia trudności i szukamy kogoś na kolejną próbę to czy Pani pojedzie czy może poprosi Pani o coś łatwiejszego? Proszę sobie uzmysłowić, że w tej pracy jak w każdej innej pracownicy sprawdzeni mogą liczyć na dodatkowe profity np. w postaci spokojniejszych miejsc czy większej elastyczności agencji, ale na taką pozycję się pracuje. To jak się podchodzi do zastanych problemów, jak opiekuje się podopiecznymi i buduje relacje z firmą pozwala ocenić Opiekunkę pod kontem pracownika. Jeżeli osoba poradziła sobie na trudnej szteli to na pewno kolejnej takiej nie otrzyma lub otrzyma jeżeli będzie chciała ją wziąć np. z powodu preferowania konkretnej miejscowości. Doświadczone opiekunki zazwyczaj przebywają na swoich ofertach tak długo jak tylko mogą i się ich trzymają do śmierci podopiecznego. Nie ma dolnej granicy. Od momentu jasnego postawienia sprawy potrzebujemy czasu na zorganizowanie zmiany. Jeżeli sytuacja powtórzy się na kolejnej ofercie wtedy takiej opiekunce dziękujemy. Oczywiście, że tak. Tyle, że choroby robią swoje i mimo zakazów i zakazów dochodzi do sytuacji, których wszyscy chcielibyśmy uniknąć. My zerwiemy umowę, ale nie wyeliminujemy seniora z rynku. On wcześniej czy później wróci w ofercie innej agencji.
  11. Mnie odrzuca ciągłe narzekania na agencje i zarzucanie im nieprawdziwych działań. Fora i facebook pełną są inwektyw i narzekania na złe agencje zarabiające kokosy. Rozumiem, że kontra do tych wpisów jest nowością, ale ktoś musi przekazać drugą stronę medalu. Padło na mnie i na Was. W konkretnych postach nie mam czasu, bo jest ich zbyt wiele. Tu na forum pojawiła się kiedyś rekruterka, której wpisy podesłała mi redakcja i pod jednym z jej postów Blondi, która miło mnie tutaj przywitała, odpisała osobie mającej inne od niej zdanie tak: Dowodzi to tylko tyle, że każde forum nie jest wolne od inwektyw i języka ulicy. Także tutaj. Niestety. Jeżeli Osłabiona była nawet z agencji to została nazwana w jednym poście osobą oszwabiającą, bezczelnie piszącą, bez ambicji, złodziejem a na koniec miała ruszyć dupę i jechać do pracy. Czy naprawdę to ja obrażam opiekunki czy robią to ich wpisy? Czy tylko takie argumenty przychodzą Paniom do głowy? Proszę się zastanowić. Moje wpisy mają właśnie temu służyć. Może część z Pań zrozumie, że praca nie jest przymusem, a relacje między opiekunkami a agencjami nie jest relacją koleżeńską. Pozwoli to też Paniom zrozumieć, że agencje zarabiały, zarabiają i będą zarabiać na swojej usłudze i nie robią tego za nic, ale za bezpieczeństwo, legalność współpracy, gwarancje zatrudnienia i załatwianie formalności prawno-kadrowo-księgowych. Nie można i nie da się udawać, że agencje nic nie robią. Jako jedyni jesteśmy w stanie na obecny rynku pracy zaoferować Paniom niemałe pieniądze. Tak, tak, wiem jaka to praca, ale to nadal duże pieniądze przy minimum wymagań. Rozumiem, że jestem tu intruzem i dlatego nie wchodzę w dyskusje w innych postach. Zachęcam do rzeczowej rozmowy. Są one tak samo marginalne jak ciągłe narzekanie na agencje. Czy ma Pani świadomość, że 98 proc. opiekunek pracujących z nami jest zadowolona? Zakłamywanie rzeczywistości opisując skrajne zachowania agencji i ich wpadki tego nie zmieni. Większość opiekunów na rynku jest zadowolona ze swojej pracy i doskonale wie jak ważne dla nich są agencje i co by było, gdyby nagle przestały istnieć.
  12. Komentowanie ofert to temat na kilka postów. Zacznę od tego, że praca w opiece to nie wakacje. Za zapotrzebowaniem na opiekunkę leżą konkretne problemy i oczekiwania. Oznacza to, że każde zlecenie wymaga mniejszej lub większej, ale zawsze pracy i zaangażowania. I z tym nastawieniem należy podchodzić do każdej otrzymanej oferty. W jednym przypadku opieka będzie sprowadzała się do gotowania, sprzątania i nadzorowania, w drugim dodatkowo lub przede wszystkim do wsparcia w codziennych czynnościach i pielęgnacji, w trzecim do opieki nad ciężko chorym i wymagającym pacjentem. Bywa, że oferty wydające się łatwymi są dużo bardziej wymagające niż te pozornie cięższe. Wiele zależy bowiem nie tylko od przypadku medycznego, ale także od charakteru podopiecznego i jego rodziny, a także od ewentualnego współlokatora (męża, żony, syna, córki). Nie bez znaczenia są także warunki mieszkaniowe. Przypominam wszystkim, a nowe osoby informuję, że każda agencja w swojej ankiecie personalnej prosi o wykluczanie chorób i warunków, z którymi nie chcemy mierzyć się w pracy. Dzięki temu nie musimy opiekować się np. osobami z demencją czy parkinsonem, wymagających transferu, leżących, nie musimy pracować w domu jednorodzinnym a także np. z podopiecznymi mieszkającymi z małżonkami czy rodziną. Oznacza to, że każdy opiekun może wykluczyć oferty zawierają dowolnie wybrane przez siebie warunki. Dzieję się to oczywiście nie bez konsekwencji, bo każde ograniczenie zmniejszają liczbę ofert, ale za to pozwala na wybranie oferty odpowiadającej oczekiwaniom opiekuna. Przeglądałam komentarze dodane pod ofertą jednej z moich koleżanek, która została nazwana w jednym z nich "szmatą", co w gąszczu innych inwektyw było najmniejszą obelgą. Większość ostrych komentarzy zostało dodanych przez osoby pracujące na czarno i gewerbie, czyli osób niezainteresowanych pracą przez agencję na umowę zlecenie. Szybkie sprawdzenie historii konta i dodawanych treści pokazuje, kto stoi za konkretnym komentarzem. To zresztą logiczne, bo nikt pracujący przez agencję nie pozwoliłby sobie na tym podobny język i krytykę agencji, w których pracuje na co dzień i wiąże z nimi swoją zawodową przyszłość, tym bardziej, że takie komentarze nie uchodzą uwadze agencji. Do historii przejdzie ogłoszenie dotyczącej podopiecznej, którą wraz z wózkiem trzeba było znosić z pierwszego piętra. Liczba wulgarnych komentarzy szkalujących agencje i podopieczną była tak duża jak nigdzie wcześniej. Opiekunki zachowywały się tak jakby jedna z nich musiała tam jechać nie mając nic do powiedzenia. Pisały tak jakby tu i teraz chciały tę ofertę usunąć. Zabawne? Nie. Agencja skorzystała z pomocy kancelarii prawnej. I miała rację. Nikt nikogo do wyjazdu nie zmusza. Podopieczna mieszkająca na pierwszym piętrze istnieje i potrzebuje pomocy. Nie zmusza do niej, ale płaci za nią tyle ile może i oczekuje kogoś kto podała temu zadaniu i przyjmie jej warunki. Nie podoba się oferta? Są inne. Dziesiątki, a nawet setki. Jest w czym wybierać. Agencja podejmuje się zlecenia i próbuje mu sprostać, doskonale zdając sobie z plusów i minusów oferty, pozostawiając wybór opiekunom. Podobnie sprawa ma się ze zwierzętami. Dla jednej z komentujących pań opieka nad psem powinna być dodatkowo płatna. Sprowadzała zatem opiekę do opieki nad samym seniorem, co jest nieprawdą, bo przejęcie opieki nad seniorem polega także na przejęciu jego dotychczasowych obowiązków domowych takich jak sprzątanie, gotowanie, zajmowanie się zwierzętami i kwiatami. Sprawę rozwiązuje wykluczenie zwierząt z oferty. Komentujące panie zapominają, że są opiekunowie preferujące czworonogi, które stają się miłą odskocznią od codziennych obowiązków, mimo że same są obowiązkiem. Pod jedną z ofert za 1150 euro dodanej przez naszą konkurencję opiekunka współpracująca na co dzień z nami napisała , że takie pieniądze to ona nie wstaje, a co dopiero mówić o wyjeździe, bo teraz zarabia 1400 i prawie nic nie robi. Zdębiałam. W tamtym czasie opiekunka była na ofercie za 1200 euro do podopiecznej mieszkającej z samodzielnym mężem i w ostatniej rozmowie przekazała, że jest zadowolona. Kilka minut później zadzwoniłam do pani z pytaniem o ten komentarz. Zdziwiona i wyraźnie zawstydzona powiedziała mi, że tak napisała, bo jak opiekunki będą to czytały to wzrosną stawki, bo nikt nie będzie chciał jeździć za 1150 (do tego wątku wrócę w kolejnych wpisach). Do czego doprowadzi negatywne komentowanie ofert? Do wyłączania komentarzy lub przestanie podawania ich szczegółów w tym stawek, na czym ucierpi nikt inny jak sami Opiekunowie, gdyż ofert pracy będą wymagały wykonania telefonu do agencji. Oferta pojawia się po to, by z niej skorzystać lub szukać kolejnej, a nie dyskutować nad jej warunkami, bo te pozostają niezmienne bez względu na sytuację i zdanie opiekunów. W komentarzach oczekiwałabym np. opinii opiekunki znającej konkretną ofertę, ale o dziwo nigdy się z tym podobnym komentarzem nie spotkałam. Za to obraz opiekunów płynący z komentarzy potrafi być druzgocący, bo brak samodzielnego myślenia i dobór argumentów obnaża nie agencje, ale samych piszących. Wielu z nich nigdy nie przyjęłabym do opieki nie tylko nad moimi bliskimi, ale także nad naszymi klientami. Oceńcie sami: Do poszczególnych zarzutów stawianych w komentarzach odniosę się w osobnych wpisach i chętnie podyskutuję. Dodam tu ich listę. Pozdrawiam!
  13. To nierzadko zadawane pytanie i zawsze opiekunowie odpowiadają, że Doświadczenie pokazuje, że na 10 takich przypadków tylko 2 powinny zakończyć się rozwiązaniem umowy z rodziną. Pierwsze zgłoszenie opiekuna o niczym nie świadczy, chyba że został pobity lub w inny sposób zostało zagrożone jego życie i zdrowie, co łatwo udowodnić. Agencja sprawdzi też na ile może zareagować i czy problem jest po stronie umowy: zakresu obowiązków, stanu zdrowia podopiecznego czy np. warunków domowych, w tym jedzenia i czasu wolnego dla opiekunki. W każdym innym przypadku należy przyjąć, że nie było chemii między podopieczną a opiekunką lub opiekunka nie potrafiła być asertywna i stanowcza. W większości przypadków była wystraszona zachowaniem podopiecznego, zlecenie przerosło jej oczekiwania i możliwości lub nie potrafiła egzekwować od podopiecznego zachowań ułatwiających prowadzenie opieki. Przy takich podejrzeniach agencja zawsze wyśle kolejną opiekunkę, która zostanie poinformowana o trudnym charakterze podopiecznej i na pewno uniemożliwi jej kontakt z obecną na miejscu opiekunką. Ta sytuacja może powtórzyć się u nas dwukrotnie. Porzucone w finale oferty trafiają do kolejnych agencji, by po czasie trafić na czarny rynek. Miałam takich przypadków w ostatnim roku kilka. Opiekunka zażądała powrotu. 3 dni później na miejscu była nowa osoba, której relacja z miejsca pobytu nie różniła się od relacji jej poprzedniczki: podopieczna jest niemiła, ma omamy i nie współpracuje. Dzień później okazało się, że podopieczna chowała lekarstwa podane przez opiekunkę i udawała, że je zażywała. Nowa Opiekunka stos tabletek znalazła pod materacem. Pilnowanie przyjmowanie lekarstw rozwiązało wszystkie wcześniejsze problemy, a zmienniczka nie wyobraża sobie pracy w innym miejscu. Innym razem Pani z nowej oferty nie współpracowała przy transferze. 2 kolejne opiekunki wróciły do Polski argumentując niezgodność umowy ze stanem faktycznym. Rodzina zarzekała się, że to niemożliwe, bo babcia nie jest tak chora. Trzecia opiekunka oznajmiła podopiecznej, że jest aniołem a nie wielbłądem i przynosiła podopiecznej zamówioną u rodziny kaczkę. Podopieczna od tego czasu współpracowała z opiekunką przez 3 miesiące i żądała jej powrotu po urlopie. Często spotykaną sytuacją jest utrudnianie pracy opiekunowi, by go zniechęcić i doprowadzić do zmiany. Nie jest żadną tajemnicą, że opieka to nie tylko suche wykonywanie codziennych obowiązków, ale także wzajemna sympatia. W innym przypadku opieka nie daje satysfakcji i prowadzi do frustracji jednej lub obu stron. Za dużo mamy tym podobnych przypadków, by każdy zjazd traktować na równi z zerwaniem umowy. Oczywiście pod warunkiem, że wyjazd nie zagraża zdrowiu i życiu. Prawdą jest też, że inaczej traktujemy zgłoszenia sprawdzonych opiekunek niż osób wyjeżdżających z nami po raz pierwszy. Doświadczenie pokazuje, że mnożenie problemów zachodzi wszędzie tam, gdzie opiekunka nie chce być, bo wyobrażenia o miejscu starły się z szarą rzeczywistością lub przerosły jej możliwości fizyczne lub psychiczne. Zdarza się i tak, że podopieczna wymaga opieki w zamkniętym ośrodku lub toksyczna rodzina próbuje zrobić z opiekunki służącą lub pracującego 24 godziny na dobę robota. Warto reagować zawczasu, stawiać sprawę jasno, trzymać się ustalonych obowiązków i na bieżąco informować o sytuacji agencję, by nie doprowadzić do skrajnego wyczerpania i zniechęcenia. Lepiej zmienić ofertę lub obecną uporządkować niż za wszelką cenę męczyć się i wyjechać na skraju wyczerpania. Życzę Wam samych dobrze dopasowanych ofert!
  14. Często czytam, żeby uważać na to co się pisze, bo wszędzie są "krety". To prawda, nie ma takiego miejsca, gdzie nie zaglądniemy. Agencje nie monitorują jednak zwykłych rozmów opiekunek, ale i tak zdarza nam się napotkać na treści ujawniające wizerunek podopiecznych czy ich wyzywanie, które ujawnia nieprzygotowanie do zawodu i brak rozumienia zachowań schorowanych podopiecznych. Przerażające jest to, że te osoby nie wstydzą się pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem, co ułatwia ich zweryfikowanie i namierzenie. O wulgarności niektórych osób już nawet nie wspomnę, bo to dowód na ułomność naszej rekrutacji. Na pewno jesteśmy wszędzie, gdzie pada nazwa naszej agencji, bo jak zapewne większość firm korzystamy z narzędzi automatycznie monitorujących sieć w poszukiwaniu pojawiających się nazw firm. Oceniając agencję z podaniem jej nazwy możecie mieć pewność, że zostanie ona odczytana przez pracowników wspomnianej agencji kilkanaście minut później. Opiekunowie zapominają, że niepochlebna opinia musi być prawdziwa. Nie raz i dwa spotykaliśmy się z ostrą krytyką wystawianą przez opiekunki pracujące z nami, które nigdy nie informowały nas o nieprawidłowościach, albo straciły pracę z własnej winy, np. z powodu alkoholu lub kradzieży. W pierwszym przypadku przepraszają i przyznają, że wyolbrzymiły problem, bo przecież każdy uderza w agencje i to nic złego, w drugim - występujemy na drogę prawną. Nie można nazywać kogoś oszustem czy złodziejem nie mając w ręku wyroku sądu. Rzadkością opinie negatywne pokrywają się z realną sytuacją. A to daje do myślenia. Przykładów nie trzeba daleko szukać, bo nie dalej jak wczoraj jedna z Was w swoim poście zarzuciła swojej agencji bez podawania jej nazwy nieuczciwość. Zrobiła to tylko dlatego, że nie rozumiała podpisywanych przez siebie zapisów. Każdy taki post wymagałby konfrontacji z przedstawicielem agencji, ale nikt nie ma na to ani czasu, ani nerwów. Odniosę się do wspomnianego postu i będę to robiła częściej: Zacznijmy zatem od tego co jest nieuczciwością? Osobiście uważam, że agencja powinna płacić za dniówki, ale przecież umowa została przez autorkę posta podpisana, chyba że zrobił za nią to ktoś inny. Jeżeli obie strony na to się zgodziły to gdzie jest nieuczciwość? Nieuczciwością jest dłuższy miesiąc czy krótszy? Zastanawiam się też, czy pracując w Polsce autorka także wyliczała pracodawcy przepracowane dni. Ciekawi mnie też czy ten pracodawca pomniejszał jej stawkę za okresy nieprzepracowanych świąt? A może unikała tego tematu, bo przecież to było na jego niekorzyść. Przyjęło się rozliczanie za miesiąc kalendarzowy i ta forma nie powinna dziwić. Trudno tu zatem mówić o nieuczciwości a co najwyżej o braku zrozumienia umowy przed jej podpisaniem. I dlaczego od razu zarzucać agencji nieuczciwość? W tym miejscu nigdy się nie zrozumiemy. Użycie nazwy agencji otwierałoby drogę do otworzenia sporu prawnego i pewnej wygranej agencji. Na koniec autorka napisała jak sobie radzi z tym problemem.: Mam nadzieję, że tematem kolejnej rozmowy nie będzie godzina stracona przy zmianie czasu. Dziewczyny, zastanówcie się nad tym co wam się nie podoba i jak to argumentujecie. Jedynym plusem tego posta jest fajna i rzeczowa dyskusja i to że inni opiekunowie pomyślą o tym przykładzie przed podpisaniem umowy, ale czy to nie powinno być standardem (czytać, pytać, rozumieć)? Najważniejsze pytania zostawiłam na koniec: czy autorka podjęła próbę rozmowy z agencją i zmiany tego zapisu? Może będzie to łatwiejsze niż praca w miesiącach krótszych. I czy autorka wie, że miesiące mają w większości 31 dni więc pracodawca ustali dniówkę przeliczając ją na 31 dni, co oznacza, że autorka niczego nie zyska, bo w miesiącu 31-dniowym zarobi tyle co teraz a w miesiącu krótszym mniej? Przypominam też wszystkim, że zapisy umowy możecie negocjować przed jej podpisaniem i warto o tym pamiętać. Będę odnosiła do takich wpisów tu na blogu, by nie burzyć Wam dyskusji na forum moją osobą. Pamiętajcie też o tym, że jestem tu by pewne rzeczy kontrować, co oznacza, że często nie będziemy się zgadzali, ale robię to tylko po to by pokazać Wam drugi punkt widzenia. Pozdrawiam
  15. Blondi ja zamienię sytuację i zaproponuję Ci założenie agencji przez 2 miesiące wtedy poznasz drugą stronę. Otrzymasz od rodziny te duże pieniądze o których piszecie i wtedy zaczniesz je dzielić i zobaczysz co Ci wyjdzie i ile realnie opiekunka może zarabiać. Albo zostań rekruterką na 2 miesiące. Ja takich argumentów nie używam, bo czy lekarz leczący raka musi mieć raka, by leczyć? A może opiekunka nie powinna być opiekunką, bo nie była staruszką i nie wie co czują staruszki?

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...