salazar

Że tak powiem, to ewoluuje

@violka Co mogę powiedzieć, żeby nie skłamać :D? Nie szydełkuję i ciśnienie mam zawsze za wysokie, więc trzeba tę energię gdzieś skierować .

Cóż innego mogę zaproponować na to upalne popołudnie ?

Wróciłam z pracy i włączyłam radio, program pierwszy, bo lubię, jak mówią, nie ważne co . No i mówili.. Transmitowali w radiu publicznym całe przemówienie prezesa z konwencji PiSu gdzieś w Łodzi czy innej centralnej Polsce (sorry, nie mogłam sobie odmówić nawet tu, bo kocham to określenie ;)). Wygrają wybory, jak myślicie? TV nie oglądam, bo nie mam kiedy (mam iTVN i Polonię), ale to, co się wyprawia w programie pierwszym PR woła o pomstę do nieba. Słucham rano od 6 do 7.30 i potem, mniej lub więcej, popołudniami. Masakra normalnie, pranie mózgów to mało powiedziane. Obiektywności i misji publicznej ZERO.

@Mirelka1965 Coraz częściej stać, a jeszcze częściej klimatyzacja staje się po prostu koniecznością. Córka założyła klimę na początku lipca, w czasie największych upałów, bo pracuje w domu, upał w mieszkaniu był nie do wytrzymania, a przeciągu zrobić się nie da . Włączała oszczędnie i tylko wtedy, kiedy temperatura zaczynała przypominać tropiki. Facet, który montował urządzenie powiedział, że w lecie wszystkie zajmujące się tym firmy, mają taki nawał pracy, że nie są w stanie się odrobić.

Mój, ale już go nie ma :(. Córka wczoraj w nocy miała jakiś wspominkowy nastrój i przysłała mi paręnaście zdjęć sprzed 10 lat i on też tam był. Nawet zawsze radosna i glupiutka psina się załapała, której też już nie ma.. Taki lajf.

Dzień dobry Opiekunkowo :)! Po raz trzeci w tym tygodniu stwierdzam, że 4-5 godzin snu to trochę za mało.. No nic, oby do weekendu! Poza tym wszystko ok, czego i Wam życzę oraz dzielę się kotem na środę ;).

Weź mnie kobieto nie dobijaj :D :P. A zdjęcie zrobiłaś?!

Mysiu, ty mnie tą smyczą nie kuś, bo nikt nie wie, co w człowieku drzemie i kiedy demony się obudzą :D.

@aniao Trochę tak i tak, to szacunek dla tego, co trzeba robić i co się robi. Myślę, że spotkanie z gównem w tej pracy jest nieuniknione, wcześniej czy później, a zarzekanie się, że nigdy i w ogóle nie, jest trochę śmieszne. Żeby było jasne, miałam dość często z gównem do czynienia :D. O jeździe samochodem się nie wypowiem, bo niestety jestem upośledzona pod tym względem. Ciężko upośledzona. Pod innymi względami również :D.

Nie odliczam, ale jeśli jakaś urlopowiczka będzie np. przejazdem w Krakowie po połowie września, to chętnie zaciągnę na pogaduchy i napoje różne .

Dzień dobry Opiekunkowo, jak miło Was widzieć ! I w takiej świetnej formie! Kultura, oczywiście przez wielkie ka, ku, ti, czy z innej litery na m, poza tym profesjonalizm w każdym calu i milimetrze fachowości opiekunkowej . O bojowniczkach walki z gó.., ooo, z kupą nie wspomnę, chwała bohaterkom! Trochę odpadłam, ale kocham Was nieustająco i też wolę golonkę, a jeszcze lepiej Wammerl z Weissbierem do kupy .

Dobry wieczór Opiekunkowo :)! Ewo, ja mam doświadczenie, bo moja ostatnia pdp przez dwa lata żyła tylko dzięki Fresubinie (1 do 3-4) dziennie i takim kroplówkom. Nie wiem, co chciałbyś wiedzieć? Wkłucia robiły Pflege, pdp dostawała dwie butelki dziennie (chyba 2 litry w sumie), pod koniec było ciężko znaleźć miejsce do wkłucia, bo generalnie takie wlewy są stosowane przez krótki czas. Przy pielęgnacji takiego pacjenta trzeba uważać, żeby igła się nie wysunęła i aby płyn bardzo powoli spływał. Chyba tyle. Filozofii wielkiej, ani jakiejś trudności w tym nie ma. Pozdrawiam i życzę siły :)!

Dobry wieczór z rozgrzanego jak piec Krakowa :)! Pozdrawiam wszystkich urlopowo, a @maras1, co się odwlecze to nie uciecze ;).

Muzyka

Kurczę, wiem, że upał, nuda i kij wie, czego się chce i co komu gra a co nie gra, ale może są jakieś granice? Poza tym dobry wieczór Opiekunkowo :).

Blondi, jako rękodzielnicza niemota (kiedyś nieźle dziergałam, ale to raczej z musu, a nie z pasji było ;)) jestem pod wrażeniem sprawności manualnej . Jako estetyczna niemota zapytowuję, po co komu te deski w serduszka :D? I te skrzynki w kwiatki? Koszyk do przechowywania suszarki do mnie trochę przemawia, ale nad resztą myślę i za boga chińskiego nie wiem, jak można ją wykorzystać praktycznie. Idea bardzo fajna, na czasie i w ogóle rozumiem, że jak się (niektóry ;)) człowiek nudzi, to coś produkuje i się w ten sposób realizuje artystycznie, ale ile można tego mieć w domu? I gdzie postawić? Komu podarować, żeby nie wylądowało w śmieciach? Jeszcze chciałam o walizy zapytać, bo mnie bardzo zaintrygowały. Odwaliłaś kawał naprawdę świetnej roboty, przed i po po prostu powala, ale powiedz mi, co z nimi robisz i do czego teraz służą?

Basiu, byłaś w Pradze w zeszłym roku, czy mi się cos pomyliło? Przejrzałam dwa blogi i w obydwu (polski i niemiecki) autorzy piszą, żeby lepiej nie wymieniać kasy w Pradze, dlatego wymyśliłam sobie, żeby zatrzymać się gdzies po drodze.. Dzięki .

Ok, dzięki :). Czyli mogę założyć, że nasycenie kantorami jest w Czechach podobne jak w Polsce, tak?

Dzień dobry Opiekunkowo :)! Urlop zbliża się wielkimi krokami, a że po drodze do domu chcemy zahaczyć o Pragę, mam w związku z tym pytanie do bardziej zorientowanego koleżeństwa. Orientuje się ktoś, gdzie można wymienić euro na korony? Czy w Czechach kantory są na każdym kroku tak jak u nas, czy może być z tym problem? Wiem, że w Pradze lepiej kantorów unikać, ale nie wiem, jak jest na granicy czy też np. w Pilźnie? Brałam pod uwagę zjechanie z autostrady, ale nie wiem, czy to w ogóle ma sens. Życzę spokojnego popołudnia :)!

Kasiu, nie krytykuję wszystkich busiarni, krytykuję firmy, które świadomie narażają życie pasażerów. Oczywiście, że wypadki zdarzają się wszędzie i nie da się ich uniknąć, ale jeśli kierowca jedzie z Polski przez Niemcy do Holandii i z powrotem, to, sorry, ale jak można to nazwać? Jest to igranie z życiem, czy nie? Moja busiarnia jest w porządku, wiele razy ich tu i gdzie indziej polecałam, jeżdżę z nimi (teraz rzadko, ale się zdarza) od prawie 20 lat. Kiedyś prawie nic do Passau nie jeździło, polecił mi ich kuzyn i tak zostało. Nie jeżdżą od drzwi do drzwi, więc to też inny komfort jazdy i poziom przewidywalności. Poza tym mają wynajęte mieszkania w każdym mieście, z którego wyjeżdżają, tzw. biuro. Tam śpią, gotują, kąpią się, czekają na kurs, sprzedają stacjonarnie bilety. Chyba niewiele jest takich firm, ale może się mylę?

Kasiu, niefrasobliwość niepodobna do Ciebie. Mówienie w tym kontekście, że życie jest ryzykiem, uważam, sorry, za głupotę, a akceptowanie sytuacji na rynku "busowym" za głupotę do kwadratu, żeby nie powiedzieć więcej :(. W końcu ktoś tym firmom koniunkturę napędza, płaci konkretne pieniądze, daje zarobić, dlaczego więc nie wymaga bezpieczeństwa i minimum odpowiedzialności? Że o minimum grzeczności i osławionej kulturze nie wspomnę, bo opowieści mojej koleżanki Joli przyprawiają mnie o gęsią skórkę :/. W busie, którym jeżdżę, zapinają się chyba wszyscy. Kierowca przypomina, ale i bez przypominania słyszę trzask zapinanych pasów. Nota bene, Mirelka @Mirelka1965 napisała, która firma nie wywiązała się z umowy?