Skocz do zawartości

Maria Jolanta

Usunięty
  • Postów

    10048
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33
  • Żetony

    0

Treść opublikowana przez Maria Jolanta

  1. Odnosząc się do tematu wątku. W Niemczech również czas dla opiekunki jest czymś normalnym w normalnej rodzinie. Często też dzień wolny ale nie zawsze jest taka możliwość. Nie weekendy bo przecież ktoś musi się zajmować naszymi podopiecznymi a to nasze zadanie. Są wyjątkowe sytuacje ale to nie standard. Natomiast to co ja zauważyłam. Opiekunki z Włoch przenoszą się do pracy w Niemczech bo we Włoszech podobno kryzys i pracy coraz mniej i coraz gorzej płatna. Powtarzam za tm co słyszałam od opiekunek zmieniających Włochy na Niemcy. Sama nie mam doświadczenia we Włoszech.
  2. W środę jadę i w środę przyjeżdża zmienniczka. Nie wiem jeszcze o której godzinie, mam nadzieję że zdążę jej co nieco przekazać. Jak ja się cieszę że wyjeżdżam. Dzisiaj na obiad mamy....... śledzia smażonego z puszki ! Ja wytrzymam bez mięska jeszcze te kilka dni. A zmienniczka ? Może Pan T znów zacznie jeść mięso ? Jak na razie mięsko jest be bo źle się po nim czuje. Od dawna nie jadał innego mięsa poza drobiem bo już kiedyś miał problemy z nogami i ledwie chodził. Teraz nie jest tak źle ale na wszelki wypadek mięska nie ma. Żadnego. Dobrze chociaż że z pdp mamy wędlinki do jedzenia. W czwartek dojadę nad ranem to zrobię sobie chociaż pół dnia piżamowego. Czasu mało, mało czasu a coś muszę sobie kupić i coś zjeść. Kaszanka za mną chodzi. I pierogi ruskie. I karkówka zapiekana z kapustą kiszoną. I barszczyk ukraiński. I rosołek. I sałatka żydowska. I..... Jak zobaczę półki w sklepie to na pewno jeszcze coś znajdę.
  3. Witam porannie. Panie i Panowie się częstują.
  4. Mam swoje czekolady. Do jednej to szkoda nawet siadać. Ale jakoś ostatnio mi przeszło, dlatego zapasik nie topnieje. Będzie co wnukom zawieźć.
  5. Tak, lubię swoich podopiecznych. I lubię ich lubić bo pracuje się o wiele przyjemniej. Jednych bardziej ( pewnie ta "chemia" ) a innych mniej. Czasem pdp po prostu traktował mnie z dystansem a wtedy ciężko jest kogoś naprawdę polubić. Nie trafiłam dotąd na przykrego podopiecznego, nawet do tych demencyjnych miałam szczęście. Ale każdego przede wszystkim jak napisała @1bozka- szanuję.
  6. Jak sama siebie nie będziesz ceniła to nikt Cię dobrowolnie nie doceni finansowo. Zresztą sama widziałaś jak po jakimś czasie rodzinka Cię "doceniła".
  7. Chyba jakiś wilczomlecz. Tak wygląda. Jak zakwitnie to powiem Ci jaki.
  8. Jesooo. Dzieciątko, kruszynka, maleństwo.
  9. Przyzwyczajona jestem ( i to nie przez jedną agencję ) do tego że po kilku dniach dzwonią z pytaniem jak mi w nowym miejscu. To drobiazg ale dla mnie ważny. Teraz jestem w miejscu gdzie opis stanu podopiecznej był raczej życzeniowy od rodziny niż rzeczywisty. Sporo się nie zgadza ale pretensje mam do siebie bo mogłam to wyczytać między wierszami. Pominięto to co niewygodne ale to raczej wina strony niemieckiej niż polskiej agencji. Zostałam bo choć jest bardzo trudno to takie doświadczenie też czegoś uczy. Szanować miejsca gdzie jest normalnie. Miałam załamanie kiedy zeżarło mi całą kasę z komórki na internet a ja nie mogłam jej nawet doładować bo nie miałam internetu. Zadzwoniłam do agencji, po kilku godzinach był niemiecki koordynator który miał mi przywieźć stick ale nie przywiózł. Załatwił mi tylko możliwość zrobienia przelewu. Jedyny raz kiedy byłam o krok od decyzji o zerwaniu umowy. Czy agencja stanęła na wysokości zadania ? Co innego mogła zrobić ? Gdyby nie zareagowała to bym zażądała zjazdu przed terminem. O zmienniczkach nie napiszę bo to nie ten temat. Jedyne co od razu ustawiłam to moje pauzy, odmowa mycia okien i sprzątania piwnic. I nie wyrywam się przed szereg bo tutaj nie warto, nikt nie doceni i dobrego słowa nie powie. Co zrobi zmienniczka, nie wiem i nie obchodzi mnie to. Nie wrócę tutaj nigdy.
  10. Przesyłam obojgu solenizantom życzenia i bukiecik wirtualnych kwiatków.
  11. Witam porannie. Ostatni czwartek.
  12. Dzięki. Zawsze piekę buraki na ćwikłę.
  13. Daj przepis do książki kulinarnej. Ciekawa jestem jak zrobić bo nie jadłam.
  14. Za tydzień siedzę na walizkach a za dwa tygodnie już będę rozpakowana w nowym miejscu. 

  15. Często tak bez zjazdu do kraju ? Jak dajesz radę z ciuchami ? A miejsce na pewno będzie lepsze niż obecne.
  16. Dlatego genialny jest ten wątek. NIKT NIC w nim nie znajdzie bo zanim się przebije przez naszą pisaninę to przybędzie więcej niż zdążył przeczytać.
  17. Gdzieś ktoś pisał że agencje czytają nasze forum. Nie wierzę. Może wyrywkowo jakiś wybrany temat. Po pierwsze w czasie pracy nie mają czasu albo ochoty a po pracy mają swoje życie. Nikt nie płaci im za czytanie forum. Poza tym konia z rzędem temu kto tu się połapie i nadąży za nami.
  18. Czas pokaże. Może coś zeżarł i tak mu zaszkodziło i wyjdzie z tego ? Oby.
  19. Obrane buraki kroję na grube plastry i układam w wielkim słoju ( nie mam naczynia kamionkowego ), dodaję czosnek, liście laurowe i zalewam osoloną wodą ( mniej więcej łyżka soli na litr wody ). Na wierzch kładę piętkę z chleba na zakwasie ale i bez tego się ukisi tylko będzie troszkę dłużej. Zamiast chleba można dla przyspieszenia dodać trochę soku z kiszonej kapusty albo ogórków. Po kilku dniach( 5-8 ) jest już gotowy. Słoikiem potrząsam raz dziennie. Jest zakręcony ale nie tak do końca bo powietrze musi się dostawać. Jeśli ma być do picia to czas kiszenia określa słoność zakwasu. Jak przestanie być słony to już jest dobry do picia. A barszczyk na zakwasie jest przepyszny i ten kolor nie do podrobienia.
  20. Akurat zdążysz jak dzisiaj nastawisz. Tak prawdę mówiąc to roboty naprawdę malutko a barszczyk jest po prostu genialny na takim zakwasie. Ja go nie piję, jakoś mi nie po drodze ze zdrowym odżywianiem ale córka musiała się nauczyć sama zakwas robić bo ma bzika na punkcie zdrowego odżywiania.
  21. Żartujesz ? Ja muszę robić więcej bo mi córka wypija.
  22. Witam poranie. Jeszce tydzień i spadam do domciu. Co prawda tylko na pięć dni ale zawsze to coś.... Wiem że zaraz po mnie zjeżdżają inni a Mirabelka jedzie do pracy. Takie to życie w ciągłych podróżach, powrotach i wyjazdach. Ale nie ma co narzekać bo takie życie wybraliśmy. Mnie w sumie na pewno w nowym zleceniu podoba się że pdp jest chodząca a jest coraz cieplej i będzie fajnie. A potem może jakiś dłuższy urlopik ? Kto wie, kto wie.... Za krótko będę w domu by pozwolić sobie na dzień piżamowy ale zrobię sobie chociaż pół dnia piżamowego.
  23. Zanim się pojawiłaś to już rozesłano czerwony dywan. Witaj.
  24. Bo takie małe te czekolady robią.

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...