Maria Jolanta

Burmistrzem.

To niepedagogiczne uczyć ściągania.

Mistrz drugiego planu.

To nie ja ! To synek wydrukował ściągę dla mamusi.

Chyba przez to że nie pakuję się wcześniej, zawsze pod koniec pracy, kiedy zbliża się czas wyjazdu mam wrażenie że za szybko leci. Że jeszcze to, tamto siamto muszę zrobić. No i się spakować. Zazwyczaj w przedostatni albo nawet w ostatni dzień.

Jak mam się uczyć gramatyki to natychmiast głupieję. Jakoś najlepiej mi wchodzi niejako przy okazji. Nie muszę znać zasad jeśli mam ileś tam przykładów z odpowiednim szykiem w zdaniu czy odpowiednim czasem. W sumie znajomość podstawowych zasad gramatyki była mi potrzebna na początku. Nie wiem czy mam ambicję znać bardzo dobrze ten język, może zechce mi się bardziej przyłożyć do gramatyki. Na razie wystarcza mi że potrafię się porozumieć i większość rozumiem. Nie będę udawała że wszystko ale dość dużo rozumiem i mówię. Czasem już jak coś powiem to sama się łapię że zrobiłam błąd. Niestety nie trafiłam do tej pory w miejsce gdzie ktoś chciałby mnie poprawiać, bo to najlepsza nauka.

Ja jestem "Halo" albo "meine liebe Frau". A na lodówce ma jak wół napisane że jej opiekunka ma na imię Maria. Czasem się pyta kto to jest i czy ją znam.

A jednak Kasieńka przeżywa mój wyjazd. Nie pamięta mojego imienia, nie wie jak długo tu jestem ale im bliżej wyjazdu tym częściej o niego pyta i upewnia się że będę tu spała. I pyta kiedy wrócę.... Może nauczy się w końcu jak mam na imię.

Prawdę mówiąc sama mam w głowie kilka pomysłów jak to obejść więc agencje coś wymyślą. Mają aż dwa lata na myślenie.

Grubymi nićmi szyte.

Yyyyyy troszkę więcej.

Kasieńka je wszystko i wszystko jej smakuje ale najmniej mięsko. Już dwa razy robiłam gołąbki i poszły szybciutko. A knedle ze śliwkami to na pewno w domu powtórzę bo mi nie darują.

Nieczęsto mi się zdaża by podobał mi się cover a tym razem tak jest.

38 ale spodnie biodrówki 34-36 tylko. O spódnicach ołówkowych mogę zapomnieć, odstają na biodrach i zadku. W pasie jestem normalna tylko nie mam tylnego buforowania.

Machnę jutro knedle ze śliwkami a w piątek gołąbki. Zupy to się najem w domu. Żurku.

Mojej prawie nie ma.

Oby nie na syna pdp.

Czyli na maxa....

Ja wezmę.

Właśnie miałam napisać że ciuszki na wieszaku nigdy nie wyglądają tak jak powinny. Dopiero na ludziu. Dlatego tak czepiam się zdjęć ciuszków na modelkach i szukam tego co będzie w naturze wyglądało nieciekawie. Ta spódniczka na wieszaku jest nieciekawa ale na Tobie podoba mi się.

Za dwa dni będzie Erika więc tak jakbym już jedną nogą w domu była.

Nawet nie wiecie że w Polsce czasem sprzedają pasternak jako pietruszkę. Rosół ugotuj na pasternaku i dodaj zielonej pietruszki i lubczyku.