Skocz do zawartości

AnnaAgata

Społeczność
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez AnnaAgata

  1. Jestem obecnie 5 raz i teraz na dłużej bo aż 3 miesiące z tym że 2 już za mną a wracam tu bo mam mega rodzinę i miejsce gdzie wiecej czytam i robię na drutach niż cokolwoek innego, przy babci poza karmieniem jej już nie robię nic a ona już nie chodzi więc jak zostawić to miejsce hehe
  2. Melduję, że żyję... W sumie zniknęłam z życia nazwijmy to publicznego wszędzie haha...wiele spraw na głowie i decyzji i przemysleń...a jeśli chodzi o prace to wciąż na Bawarii w jednym miejscu od samego początku ale nie wiem jak długo bo zastanawiam się czy nie przejść na normalny etat gdzieś w jakiejś firmie...w Niemczech oczywiście na pracę w Polsce mnie nie stać a życie pokazało, że jeśli chcę sobie jeszcze ułożyć życie (z kimś) to niestety jak coś zaczynam w Polsce i jadę na zlecenie to już nie mam do czego wracać...a samotność wcale nie jest taka fajna a praca opiekunki odbiera mi mocno życie prywatne, towarzyskie etc tak więc jestem obecnie na rozdrożu...nie dziś nie zaraz ale chyba będę musiała zmienić pracę...a jak się nie uda, do opieki zawsze mogę wrócić, język mam już całkiem niezły więc...haha pamiętacie pewnie co niektórzy jak się tu pojawiłam? uczyłam się dopiero od alfabetu a teraz bez problemu zaliczyłam komunikatywny :P... Pozdrawiam i obwieszczam wszem i wobec że ŻYJĘ
  3. niczego ze mnie nie wyciskuja, wrecz przeciwnie dostaje wiecej wolnego niz jest ustalone, one tylko wspomnialy mi ze zmienniczka uwaza siebie za jedyna odpowiednia i bezbledna opiekunke, poza tym sama przekonalam sie jaka jest zmienniczka bo oklamala mnie dwa razy, poza tym przekrecila moje slowa przed koordynatorka co doslownie wyprowadzilo mnie z rownowagi bo co jak co ale klamstwa nie zdzierze i o ile jestemlagodna i cierpliwa osoba gdy ktos na moj temat klamie, wciska mi w usta swoje wlasne slowa i oklamuje mnie jestem bezwzgledna a niestety sama zmienniczka mnie oklamala i nie wiem tego od corek tylko wydalo sie bo gdy ktos klamie a potem nie pamieta ze sklamal to bardzo szybko wychodzi na jaw :).
  4. Moja zmienniczka jak sie dowiedzialam od corki PDP uwaza tylko siebie za najlepsza. Obie corki powiedzialy mi, ze gdyby doszlo do tego, ze musialyby wybrac miedzy mna a zmienniczka wybralyby mnie bez mrugniecia mimo, ze tamta byla tu juz 4 razy a ja raz ale widza po mamaie roznice gdy jestem ja a gdy ona. Daly mi do zrozumienia, ze zmienniczka wytyka przed nimi jakies moje bledy ale mam sie tym nie przejmowac gdyz calkowiecie popieraja moje ,,dzialania,, w opiece nad mama wiec cokolwiek gadala na mnie mam to gdzies ja robie swoja i tak jak uwazam ze dla PDP jest to dobre i wlasciwe. Ja przed corkami nic nie mowie na zmienniczke mimo, ze widze bledy bo po raz kolejny probowala wychowywac PDP mimo, ze rozmawialysmy o tym, ze osoba demencyjna jest jak dziecko tylko ze ja dodalam ze dziecko sie wychowuje a osobe demencyjna nie i do tego trzeba zaakceptowac jego swiat i postepowanie bez poczania no niestety do niej to nie dotarlo oswiadczajac z duma jak to ,,wychowuje,, babcie. Nie donioslam nawet corkom co zginelo a wiem co kupilam przed wyjazdem w takim zapasie bo byly mega promocje, ze powinnam do onca tego pobytu jeszcze z tych srodkow korzystac niestety po przyjezdzie robiac pierwsza liste zakupow doznalam szoku a moje zakupy wyniosly ponad 100 euro gdzie nigdy nie przekroczylam 70. Chyba w koncu zrozumialam dlaczego zmienniczka zawsze zostawia sporo rzeczy mowiac ze przeciez wroci, ja nigdy nie zostawiam gdyz przy podpisywaniu umowy w agencji mowiono mi zeby tego nie robic gdyz gdyby PDP odeszla jest potem klopot z odzyskaniem rzeczy a zmienniczka zawsze przyjezdza i wyjezdza z napakowana torba a zostawia sporo rzeczy... bez komentarza. Ja robie swoje...ale tez do czasu. Jesli ktos w moja strone kieruje klamstwa przed innymi osobami jestem bezwzgledna . No a wiem od corki ze inne opiekunki zmienniczka oczerniala zeby sie ich pozbyc mimo, ze corka mowila ze i tak sie nie nadawaly i nikt nic mowic nie musial
  5. Wesołych i radosnych Świąt Wszystkim życzę z Bawarii
  6. A ja nie mam żadnych problemów z zakupami. Jadę raz w tygodniu, w piątek z jedna z córek i w sklepie się rozchodzimy każda w swoją stronę, czasem przy stoisku mięsnym się spotykamy bo obie wiedzą że ja jeszcze cienko z językiem a jest jedna pani która lubi robić pod górkę i jak mówię co chcę to niby nie rozumie haha, a reszta z obsługi wiedzą, że ja polka i pomagają sami w kupowaniu mięsa i wędlin, poza tym spotykamy się przy kasie i nigdy żadna córka nie pyta czy to czy tamto potrzebne, czy czegoś za dużo, wręcz przeciwnie, czasem jak przy kasie zauważą że nie ma w koszu słodkości dla mnie to potrafią się cofnąć i mi wrzucić. One płacą przy kasie, ja czasem nawet nie wiem ile jak nie doslysze. Jak któraś jedzie do masarni, takiej małej, rodzinnej zawsze.dzwoni i pyta czy coś mi przywieźć a pieczywo tylko zglaszam na bieżąco i mi kupują. Co niedzielę rano świeże bułeczki mąż córki przywozi i nawet nie muszę prosić bo po prostu w niedzielę taki mają zwyczaj że rano córka szykuje śniadanie a mąż jedzie po ciepłe bułeczki, mi zostawia pod drzwiami i tylko zapuka to wiem że bułeczki już są. Jestem tutaj drugi raz i do tej pory jeszcze jednego centa na siebie czy w ogole nie wydalam. Jak jest jakas promocja na kawę czy środki czystości sama mówię że kupię więcej i tyle. Na święta tym razem córki o wszystko zadbaly bo skoro ja duzo swojej pracy.wnioslam na Boże Narodzenie to teraz uznały że ich kolej a ja jestem gościem. Wczoraj ubralam drzewko wielkanocne w piekne recznie robione przez córkę pisanki i tyle mojej swiatecznej pracy.
  7. Babcia zawsze gdy.sie denerwuje dostaje.od razu ode mnie pastylki takie.z cukrem. Ona nie ma cukrzycy, jak sie przemeczy lub zdenerwuje.spada jej cukier I tyle. Trafila juz raz po zaslabnieciu do szpitala I w takich.przypadkach.kazali tylko dawac slodkie. Ja jej zapobiegawczo w ciagu.dnia ciagle cos podsuwam, a to czekoladke, a to wafelek czy owoc... jedzenia ma pod dostatkiem ale je w okreslonych porach I poza tym wlasnie jak cos podsune. Nie je tez malo, mysle ze w sam raz no i o 15 kawa z ciachem ktore pieke sama wiec przekasek I jedzenia ma dosc. Ale jest.osoba uparta, nawet.corki mi mowily ze mama cale.zycie byla bardzo uparta I teraz gdy jest nerwowa ten upor z niej wychodzi.
  8. Gdyby miala wozek nie byloby problemu, po prostu bym z nia wyszla I tyle. Niestety nie ma.
  9. Moja PDP jest ogolnie dosc oslabiona. Chodzi bardzo wolno ale tez bardzo szybko sie meczy, bez rolatora tylko po domu a z rolatorem gora 100m I z powrotem I jest.zmeczona wiec nie ma mowy zeby wyszla sama. Jutro porozmawiam z corka ktora tu mieszka co wg niej mam robic.w takiej sytuacji. Ona wrzasnie na mame I ona jej musi sluchac ale ja przeciez nie bede.na nia krzyczala. Mam z corkami bardzo dobry kontakt wiec poprosze o rade jak mam sie zachowac tym bardziej ze jest ten cholerny taras. Super siedziec cale popoludnia w cieniu gdy pali slonce I tak poprzedni tydzien siedzialysmy ale ten super taras jest tez wyjsciem dla babci a dzis ja olsnilo zeby wyjsc tarasem skoro drzwi zamkniete. Zmienniczce raz tak zwiala tarasem ale jeszcze.wtedy byla calkiem na chodzi dzis jest.slaba I jak jest nerwowa cala sie trzesie jak galareta, spada jej cukier I pada.
  10. Dzis mam za soba ciezkie popoludnie. Od 3 dni PDP po poobiedniej drzemce wstaje poddenerwowana ale dzis przeszla sama siebie. Powiem szczerze, ze dzis rozlozylam rece. 40 minut pauzy bo wstala I przyszla mi do pokoju zdenerwowana no I juz po przerwie mialam. Uparla sie oczywiscie jak zawsze ze wychodzi I koniec. Drzwi na przerwie mam zamkniete wiec spoko ale jest taras I ja w pewnym momencie olsnilo wiec musialam pilnowac zeby mi nie.zwiala. Byla tak zdenerwowana ze nawet moj hihi anielsko spokojny glos nic nie zdzialal bo wrecz zaczela krzyczec.na mnie ale gdy po 1,5 h stania przy drzwiach zaczela mi slabnac.z nerwow poddalam sie i zadzwonilam do corki do pracy a ona przyslala syna I wnuk z nami siedzial az druga corka wrocia z pracy. Powiem szczerze ze.juz nie wiedzialam co mam robic. Widze.ze.robi jej sie slabo I prosze.zeby usiadla a ona tylko wrzeszczala na mnie. To ze byla nie mila mnie nie rusza, jest chora I to rozumiem ale nie wiedzialam co mam z nia zrobic. Ktos mi kiedys napisal zeby ja zostawic, niech idzie ale do mnie to nie przemawia. Jestem za nia odpowiedzialna I gdyby zaslabla na ulicy czy przewrocila sie uciekalac tarasem ja bym za to odpowiadala a ma problemy z chodzeniem, wyjdzie za furtke I ulica do tego duzy zakret... Z kolei jak dzis wpadla do mnie zdenerwowana nie moge.jej zamknac drzwi przed nosem bo I tak wejdzie jeszcze bardziej zdenerwowana bo raz podczas pierwszego pobytu tak bylo. Ogolnie jest.spokojna teraz od 3 dni wstaje po obiedzie I mozg.nie dziala. Nie wiem czy powodem jest pogoda czy to ze lekarz niby odstawil jej jeden lek I od 4 dni go nie bierze. Niby bo nie mam pewnosci czy corka odpowiedzialna.ze wizyty lekarskie skonsultowala odstawienie. To niby ziolowy lek ale chyba na recepte wiec dzialanie musi miec silne do tego lek uspakajajacy I nasenny wiec bede obserwowac czy to pogoda czy odstawienie leku a brala go z tego co wiem od 2 lat. Czytalam ze nie uzaleznia ale dziala.a jak sie odstawi po tak dlugim czasie musi byc jakas reakcja... Moze jakies rady od Was.dostane jak reagowac gdy PDP jest tak nerwowy ze mi prawie odjezdza a jak na zlosc.wszyscy w pracy hehe. Pozdrawiam P.S. przepraszam za pismo bez polskich znakow ale pisze na tel I nie chce mi sie zmieniac co chwile
  11. Ja podałam w agencji możliwość wyjazdu na 3 miesiące ale z zaznaczeniem, że jeśli trafi się dwa na dwa to też będzie ok, nie mniej myślę, że może raz albo dwa razy w roku wezmę dodatkowy miesiąc gdzieś na zastępstwo gdyż w domu te siedzieć tyle czasu już po tym pierwszym razie miałam dość. Po 3 tygodniach gdy pozałatwiałam sprawy nie wiedziałam co z sobą zrobić, wszyscy w pracy, zalatani swoim życiem a ja całe dnia niemal sama jak palec do tego zawsze i to zawsze każdy wolny czas mi się bardzo dłuży mimo wielu zainteresowań, hobby czas się ciągnie strasznie. Pamietam jak szlam na dwa tygodnie urlopu to zawsze miałam wrażenie, że to cały miesiąc hehe a w pracy leci czas nieubłagalnie, nie wiem kiedy i tydzień w pracy już za mną
  12. Do mnie dzis.dzwonila koordynatorka z informacja o wyslaniu do DE aneksu do umowy I tym samym poinfirmowala mnie, ze rozmawiala z moja.zmienniczka I musiala ja troche naprostowac gdyz zmienniczka.sadzila ze zostanie tak jak bylo gdy byla jedyna opiekunka I tylko ona dyktowala terminy wiec dzis zostala poinformowana, ze te zasady traca moc.w momencie pojawienia sie drugiej stalej, podobno nie byla zachwycona do tego naskarzyla na mnie, ze wmieszalam rodzine w nasze potyczki o termin gdyz.skad niby.wiedzieli o rozmowie w lutym gdy jechalam do domu, a wiedzieli stad.ze zanim wyjechalam obie w rozmowie z corka mowilysmy iz siedzialysmy z kalendarzem I ustalilysmy letnia zmiane....coz trzeba jeszcze pamietac o czym sie rozmawia ale to juz nie moj problem. Na razie agencja nie chce ustalac nam terminow I koordynatorka zaproponowala zeby za kazdym razem gdy sie zmieniamy usiasc z jedna.z corek I przy niej uzgodnic kolejna wymiane zapisujac przy niej w kalendarzu, jesli zmienniczka bedzie nadal zmieniac wtedy wkroczy agencja choc jak stwierdzila koordynatorka zmienniczka predzej zrezygnuje niz pozwoli sobie narzucac termin przez agencje. Uwazam ze ustalenie kolejnych.wymian przy corce sa rozsadne wiec.zobaczymy co zmienniczka na to, gdyz uwaza ze to nie rodziny sprawa kiedy I kto jest....no znam ta rodzine I nie wyobrazam sobie.ze jest im obojetne ze nagle dowiaduja sie ze np za tydzien sie wymieniamy. Zmienniczka juz.miala.zrezygnowac jak pierwszy raz tu przyjechalam gdyz przeszkadzalo jej ze PDP zaczela nosic pieluchomajtki....teraz zaczynam PDP myc bo kilka razy wychodzi z lazienki pytajac co miala zrobic bo nie pamieta ze miala sie umyc. Wczoraj zapytalam w koncu czy chce zebym jej pomogla, powiedziala z ulga ze tak. Dzis gdy mowilam ze teraz idzie sie myc doszla.do lazienki I pyta co miala zrobic, ja ze umyc sie a ona pyta czy jej pomoge. Tak wiec czuje nosem ze moze.niedlugo zmienniczka da noge.z tego miejsca. Czas pokaze :).
  13. Wiem ze.do lipca daleko ale sek w tym ze po to ustalalysmy termin w lutym jak jechalam do domu zeby wiedziec czy moge wykupic na lipiec wycieczke a skoro zmienniczka zarzekala sie.ze spoko to ja ta wycieczke wykupilam, w ostatniej chwili jako ostatnia na liscie I nie mam zwrotu kasy za nia o czym ona wiedziala a teraz ja przyjezdzam a ona zaczyna od klamstw ze agencja nie zgadza sie na taki termin jak ustalilysmy po czym dzwoni do mnie agencja I pyta czy wszystko ok po przyjezdzie a ja pytam o ten termin a kobieta zdziwiona.ze na pewno nigdy agencja nie ingeruje w terminy miedzy zmienniczkami nawet gdyby jedna miala pracowac 4 miesiace a druga 2 I na bank termin jaki mam w liscie wyjazdowym jest aktualny. Zmienniczka juz mnie raz oklamala, do tego w rozmowie tel powiedziala ze.zglosila agencji ze ja chce na moj trzeci pobyt zostac 3 miesiace na co ona sie nie zgadza a taka rozmowa nie miala miejsca, ona pytala na jak dlugo zgodzilabym sie pracowac w DE a ja.ze przy podpisaniu umowy pytali mnie I zglosilam ze moge nawet 3 miesiace ot caly temat rozmowy o 3 miesiacach pracy a ona zglosila ze ja chce tu zostac na 3 miesiace a rozmawialysmy tylko o tym do kiedy mam teraz zostac w DE I o ten termin poszlo bo mi go skrocila o 2 tyg o co corki sa wsciekle.ze nawet slowem im nie wspomniala no ale skoro dla niej ustalenia nie byly powazne to ona sama powazna wg mnie nie jest. Dlatego tez uwazam ze.agencja powinna.nam wyznaczac terminy I tyle bo ja inaczej nigdy nie bede pewna czy jak cos.zaplanuje to mi nie spiepszy tego.
  14. Witam Wszystkich. Moja PDP ku mojemu milemu zaskoczeniu tylko godzine po wyjezdzie zmienniczki byla nerwowa ze znow zmiana opiekunki I poza tym jest jakbym wcale nie wyjezdzala . Zmienniczka zrobila duzo zamieszania ze zmiana ustalonego terminu letniego gdyz jak stwierdzila nie brala tych ustalen na powaznie bo kto to widzial zeby w lutym planowac urlop w lipcu, poza tym wkurzyla rodzine I mnie gdyz naklamala najpierw mi ze niby agencja termin zmienila mimo ze ja list wyjazdowy mam wg lutowych ustalen a gdy sie z nia skontaktowalam na prosbe agencji zeby dokladnie ustalic letnia zmiane oznajmila mi ze zekomo koordynatorka powiedziala jej ze skoro byla tu pierwsza to ona decyduje na ile przyjezdza I kiedy a ja mam sie dostosowac jesli nie to agencja bedzie wyznaczala terminy na co corka powiedziala ze zawsze to zmienniczka moze sie dostosowac do wyrzucenia jej z tego miejsca haha, agencja ma dzwonic do mnie I na pewno zapytam czy takie panuja zasady choc bardzo w to watpie ale pytanie do was czy spotkaliscie sie z tym ze ktos jest juz gdzies przez jakis czas jako pierwszy I tylko ta osoba decyduje o terminach pracy? Rodzina stoi murem za mna I uzgodnilysmy z corkami ze bedzie lepiej jak faktycznie agencja bedzie wyznaczala terminy zlecen czyli najprawfopodobniej dwa miesiace na dwa co oznacza ze raczej zmienniczka.szybko zrezygnuje gdyz ona czasem tylko jest na dwa miesiace a woli byc na 6 tyg. Corki jesdnoznacznie powiedzialy ze jesli jeszcze raz zmienniczka.skieruje w moja.strone falszywe slowa to z niej rezygnuja.
  15. Witam Wszystkich ponownie z Bawarii ... tak, tak koniec urlopu. Na dzien dobry okazalo sie ze zmienniczka zmienila nasze ustalenia co do zmiany letniej wiec wyrazilam jej swoje zdanie na ten temat i ze musimy jeszcze raz.uzgodnic daty gdyz ja jak jej zapowiadalam w lutym zakupilam dwie wycieczki i pod to juz w lutym ustalilysmy letnie zmiany, niby sie zgodzila ale ze juz po tym nie jestem jej pewna a z corkami zyje bardzo dobrze poinformowalam ze nie zostaje na 11 tygodni jak to bylo uzgodnione w lutym (i tak by zapytaly dlaczego bo znaly nasze uzgodnienia) tylko 8 czy 9 tygodni i obie sie mega wkurzyly na zmienniczke. Powiedzialy ze ona nie jest moim szefem, zeby robic takie zmiany i jesli ten jeden raz ja.sie zgadzam ok ale nastepnym razem nie pozwola na to bo maja.swiadomosc ze po to sie umawiamy zeby miec plany wg umowionych terminow i nastepnym razem jak przyjedzie zmienniczka one beda przy rozmowie o terminie i od razu w kalendarzu zaznaczone bedzie do kiedy ktora i zmienniczka nie bedzie mogla tego zmienic gdyz one.zmienia ja. Przy okazji dowiedzialam sie ze gdyby mialy wybierac miedzy nami to obie chca zebym zostala ja mimo ze tamta byla 4 razy tu a ja raz. Owszem babcia dzis nerwowa i pewnie kilka.dni bedzie bo znow zmiana osoby i tak jest.za kazdym razem ale corki mowia ze ze mna mama jest pogodniejsza i zajmuje ja jak moge.zeby nie myslala za duzo bo wtedy mozg dziala nie tak jak trzeba a zmienniczka pozwala zeby babcia siedziala dlugi czas sama i gapila sie bez.celu w jeden punkt a ona siedzi w pokoju obok i wyszywa serwetki...ja tez robie ma drutach, maluje ale siedzac z babcia przy stole i pod warunkiem ze ona tez.wezmie druty czy kredki jesli nie to odkladam swoje i gram z nia w chinczyka albo ogladam po raz.setny z nia te same kolorowe gazety ale zawsze z nia obok. No tego sie dzis.dowiedzialam od corek ze tamta pozwala siedziec mamie.godzinami samej....nie bede nawet komentowac. Chyba pozwalaja jej tu byc bo mieli przykre doswiadczenia z opiekunkami ktore nie byly nawet pelnego zlecenia wiec boja sie znow nowych. Ale jestem znów w mojej pieknej wsi, widze Alpy i upajam sie ich widokiem przez jakis.czas .
  16. Musze pisac bez polskich znakow bo mi cos kasuje tekst... Dokladnie tak jest. Ja takze zauwazylam, ze moja PDP lubi jak cos swieci na moich bluzkach, lubi tez jak mam jakies kolory poza czernia a niestety glownie nosze ciemne rzeczy nie mniej sa na nich zawsze jakies cekinki, blyszczace napisy i to przyciaga jej uwage i mawia ze ladnie wygladam w danej bluzce. Faktycznie nasi podopieczni zwracaja uwage na nasze ubiory i mysle ze to takze jakos wplywa na ich nastawienie do nas i nastroj ogolnie. Moja babcia lubi jednokolorowe sweterki ale wszystko poza czernia i chyba nas postrzegaja przez to jakie sami kolory im sie podobaja. Mam czarna bluzke w biale kropy i mimo ze nie przepadam za kropkami babcia bardzo sie podoba i nosilam ja dla niej bo zawsze sie rano usmiechala widzac mnie w niej i mowila ze ladnie wygladam i czesto zerkala na mnie z usmiechem. To my nosimy te ciuszki ale jak im sie podobaja i sa w ich kolorach i gusach mysle ze jest im po prostu przyjemniej na sercu
  17. @Łukasz dziękuję za order i wszystkim za ciepłe słowa
  18. Miałam napisać o tym, na co szczególnie zwróciłam uwagę u mojej PDP z demencją... To takie błahe rzeczy z dnia codziennego na które zwróciłam uwagę, że babcia źle reaguje a gdy to zmieniłam reakcja była normalna a raczej nie było reakcji jakkolwiek to brzmi pokrętnie haha. Ok więc kilka rzeczy wymienię , no oczywiście nie koniecznie każda osoba z demencją musi mieć takie ,,zachowania,, ja opiszę z czym ja się zetknęłam z moją PDP. A więc w ciągu dnia często przebierałam się, od rana bo chłodniej nosiłam jakiś sweterek a potem ubierałam krótki rękaw... PDP dziwnie zawsze patrzała na mnie, czułam niepokój w jej zachowaniu, czasem wręcz nerwowość zaraz po tym jak się przebrałam... Odkryłam, że ona po prostu zaraz po wejściu w innej bluzce nie poznawała mnie. Szybko pojawiał się u niej niepokój a gdy doszła do tego że to ,,ja,, już jakaś nerwowość zostawała nie koniecznie wiedziała już dlaczego. Gdy doszłam do tego, że nie poznaje mnie zaczęłam stosować zasadę, że jeśli mam szary sweterek to zmieniam na szarą koszulkę, jeśli miałam fioletowy sweterek, to zmiana na fioletową koszulkę a gdy nie mogłam zmienić na ten sam kolor zanim szłam się przebrać mówiłam że jest mi gorąco i muszę ubrać krótki rękawek i gdy wracałam babcia tylko się uśmiechała i pytała czy lepiej już w lekkiej koszulce. Dla eksperymentu dwa razy nie mówiąc nic zmieniłam z szarej na fiolet i babcia była zdezorientowana więc jednak to było to.... Niby bzdura ale moja PDP na to reaguje i już. Kolejna dziwna rzecz, która teraz jest już anegdotą z której się śmiejemy to gdy babcia widziała mnie z ręcznikiem na głowie po umyciu włosów. Po pierwszym razie gdy ja wychodziłam z ręcznikiem na głowie a ona szła akurat do łazienki i potem przyszła na śniadanie aż się trzęsła powtarzając wciąż ,,ja nie rozumiem,, ,,ja nie wiem kto to,, ,, ja nic nie wiem,,... Babcia jeść nie chciała tylko nerwowo powtarzała te słowa... Nie wiedziałam czemu. Cały dzień zdenerwowana chodziła, gdy córki zapytały jej czemu też mówiła, że ona nie rozumie, nie umiała nic wytłumaczyć a gdy powiedziałam, że taka nerwowa przyszła na śniadanie wszyscy uznaliśmy, że po prostu źle spała. Kiedy drugi raz zdarzyło się, że babcia widziała mnie w ręczniku na głowie olśniło mnie. Znów przy śniadaniu nerwy, w końcu pytam dlaczego się denerwuje, a ona że nie wie kto był w domu rano, przyszła córka i napisałam na translatorze co podejrzewam i żeby zapytała mamę czy chodzi o osobę z ręcznikiem na głowie (babcia mówi tylko dialektem więc nawet jak mówię po niemiecku mało rozumie dlatego zawsze w takich sytuacja proszę córki żeby z nią pogadały) okazało się, że tak, że była tu rano jakaś obca osoba bo myła włosy rano w łazience... Okazało się, że babcia rano widziała mnie w ręczniku i nie poznała a zaraz potem przy śniadaniu już widziała mnie... Podobnie jak z tymi koszulkami, babcia mnie nie poznawała tym bardziej, że noszę okulary a tu ręcznik na głowie i bez okularów w piżamie i od tego czasu nigdy już nie dopuściłam do sytuacji, żeby mnie widziała z ręcznikiem na głowie, ręcznik ściągałam w łazience a ja wychodziłam tylko z mokrymi włosami i mimo, że wtedy babcia się już śmiała bo wiedziała, że zawsze to byłam ja tylko z ręcznikiem i pokazując na moją mokrą głowę śmiała się, nigdy już w ręczniku mnie nie widziała. Kurcze miałam zapisane na karteczce takie dziwne sytuacje bo było ich kilka i nie mogę znaleźć tej karteczki a chciałam wam kilka sytuacji opisać, teraz po miesiącu w domu to nawet nie pamiętam co tam zapisałam. Moja PDP też bardzo reaguje na nastrój opiekunki. Jak byłam w DE tu wynikło sporo problemów i siłą rzeczy strasznie chodziłam zestresowana przez to, musiałam wiele załatwiać przez tel ale niby starałam się nie pokazywać mojego stresu babcia wyczuwała to, kilka dni mi zajęło, zanim udało mi się odkładać problemy na bok gdy byłam z babcią, nie mówiłam o nich, uśmiechałam się jak zawsze ale ona to czuła a ja to widziałam ale z czasem udało mi się zostawiać kłopoty w swoim pokoju i wracać do nich dopiero gdy miałam przerwę lub gdy już poszła spać. Psychicznie to było bardzo trudne ale dla jej i swojego spokoju musiałam nad tym zapanować Tak samo nauczyłam się panować nad sobą gdy jej się wyłączał mózg i robiła się nerwowa. Zawsze w takich sytuacjach próbowała wychodzić, ubierała się i ona do mamy i taty albo że u siostry czekają jej małe dzieci i musi iść, że to nie jest jej dom...A co ja wtedy robiłam? Z anielskim głosem tłumaczyłam że to jest jej dom, że to jest jej stół, że to jest jej kuchnia, łóżko, łazienka....nigdy nie pozwoliłam sobie nawet na sekundę zniecierpliwienia długim tłumaczeniem, nie ważne że nerwowo prawie podnosząc głos mówiła, że to wcale nie jej dom, że mam ją wypuścić etc.... Zawsze tym samym tonem tłumaczyłam swoje i tym tonem głosu działałam cuda, ona się coraz bardziej uspokajała, zdejmowała kurtkę mimo że nadal nie wierzyła że to jej dom, potem buty aż zaczynała ze mną rozmawiać a gdy dotarło do niej, że choroba znów nią kierowała miała w zwyczaju mawiać ,,oj ta moja komiczna głowa,, a nie raz nawet potrafiła mnie przeprosić że zapomniała że przecież jest w domu. Najdłużej takie tłumaczenie jej zajęło mi ponad godzinę ale wiem że spokój i jeszcze raz spokój, raz nawet ,,szarpałam,, się z nią przy drzwiach gdyż złapałam ją już jak wychodziła ale mimo to swoim spokojem udało mi się ją uspokoić. To trudne ale działa. Ostatnio słuchałam wypowiedzi jakiegoś specjalisty, że osobom z demencją gdy czują się zagubione nie należy tłumaczyć, że jest inaczej niż myślą, żeby przytaknąć i zostawić ich samych z myślami bo i tak im nic nie wytłumaczymy... Ja się z tym nie zgodzę a na pewno nie w stadium w jakim jest moja PDP. Jeśli przytaknęłabym jej że nie wiem, potem pójdziemy do jej domu, że mama i tata żyją to ona każdego dnia uciekałaby co chwilę bo cały czas tkwiłaby w świadomości jaką wywołuje u niej choroba. Ona jest w takim stadium demencji, że ten mózg ogólnie funkcjonuje prawidłowo tylko czasem pod wpływem jakiegoś czynniku lub tak po prostu nie działa i już ale gdy znów myśli racjonalnie ma świadomość tego, że coś zrobiła źle i że mózg znów był komiczny jak to nazywa.Uważam, że utrzymując ją w mylnej świadomości tylko jej stan pogłębiałby się szybciej. Nie wiem, może się mylę ale takie jest moje zdanie mimo, że mam tak male doświadczenie w opiece z osobą demencyjną. No i UŚMIECH. Wiem, że u mojej PDP działa cuda. Czy mnie bolała głowa, czy miałam chandrę, czy po prostu kiepsko się czułam zawsze ale to zawsze uśmiechałam się do niej. Przechodząc obok, lub gdy tylko na nią zerkałam sprawdzając co robi, zawsze uśmiechnęłam się do niej a ona to bardzo pozytywnie odbierała odwzajemniając uśmiech. Czasem miałam wrażenie, że ten uśmiech mi zostanie już nawet w trumnie ale to działa i też działa pozytywnie na mnie... Uśmiechając się nawet gdy czułam się źle, to w końcu mijało i zostawał pogodny nastrój. Rodzina też to zauważyła bo słyszałam, jak córka rozmawiała z koleżanką o opiece mamy, bo od roku mają dopiero opiekunki więc dzieliła się z nią spostrzeżeniami i mówiła o tym że ja mam bardzo pozytywny wpływ na mamę gdyż chodzę pogodna i uśmiechnięta i że mamie się to udziela i bardzo się zmieniła odkąd ja pojawiłam się w domu. Wiem, że ktoś może odebrać to co piszę jako nie wiem podlizywanie się rodzinie czy PDP, że po co się wysilam, że posprzątać, ugotować, umyć, ubrać i tylko to....ale reagując na takie rzeczy nie tylko robię to dla PDP ale i dla samej siebie. Jeśli PDP jest spokojna to i ja mam po prostu spokój. Taka jest prawda. Dziś rozmawiałam z koleżanką, która jeździ do opieki już prawie 10 lat i uważa mnie za naiwną, głupią i że mam robić swoje typu właśnie ugotować, zrobić przy PDP co trzeba i nic poza tym bo jestem głupia jeśli myślę, że mi ktoś za to podziękuje...tylko że ja nie oczekuję podziękowań mimo że wdzięczność od rodziny mam w wielu postaciach ale przede wszystkim robię to dla dobrego samopoczucie PDP i mojego bo jak PDP czuje się źle to i dla nas opiekunek ta praca jest trudniejsza. Przepraszam @Łukasz powinnam pisać OPIEKUNÓW poprawię się . Takie to moje krótkie rozważania po moim pierwszym pobycie w De a za dwa tygodnie z kawałkiem wracam do mojej PDP na Bawarię i zostaję u niej aż do czerwca . Następnym razem postaram się od razu tu podzielić się spostrzeżeniami a nie pisać na karteczce, którą potem gubię. Będąc tam pewnie w określonych sytuacjach pamiętałabym co chciałam tu napisać więcej .
  19. Witam i miłego dnia życzę i pysznej .
  20. Tak, wracam do tej samej PDP. Rodzinka wspaniała, mało pracy więc nawet 5 min się nie zastanawiałam jak rodzina zapytała czy chcę wrócić :). Ja z zatokami od dziecka mam problem ale teraz odpowiednie leki i chodzę na soluks i pole magnetyczne, ma niby pomóc utrwalić efekt leków więc mam nadzieję na jakiś czas się uda a póki co cieszę się wolnym i najmłodszym 3 miesięcznym członkiem rodzinki :).
  21. Witam Wszystkich po długiej przerwie ... Nie myślałam, że nagromadzi się tyle spraw przez 9 tygodni mojej nieobecności w domu :/. Pomału zaczynam wszystko ogarniać a i czas na to bo własnie mija półmetek mojego wolnego i za 3 tygodnie powrót na Bawarię. Radykalna zmiana klimatu obudziła drastycznie moje problemy z zatokami, ale może i dobrze bo wreszcie zostałam zmuszona do odwiedzenia laryngologa i zajęcie się problemem i teraz mam reklamówkę leków plus codzienne chodzenie na fizjoterapię i oby wreszcie choć na jakiś czas pomogło. Tak wiec życzę Wszystkim lepszego dnia niż u mnie bo wieje i leje no i smacznych kawusi z
  22. Hallo...Hallo...Pozdrawiam Wszystkich z Polski
  23. Również pozdrawiam... Dziś byłam na pożegnalnym obiedzie w restauracji z córkami i babcią, bardzo miły dzień... Zostały mi 3 dni i czwartego rano w drogę do domu
  24. Dziękuję....Jak wrócę do domku na pewno napiszę sporo swoich spostrzeżeń o demencji... Dla tych co stawiają pierwsze kroki z tą chorobą, myślę, że wielu z Was potwierdzi moje spostrzeżenia ale gdyby jakieś nie były trafne zapraszam do komentarza, to także będzie bardzo pouczające... Ale na to przyjdzie czas po powrocie czyli za tydzień z kawałeczkiem :). Pozdrawiam
  25. Jeśli mogę coś poradzić...ja jestem pierwszy raz z językiem na poziomie podstawowym i nie mam problemu żeby swobodnie porozmawiać z rodziną na każdy temat a tym bardziej PDP, służy nam do tego translator w smartfonie, to samo translator w google...jeśli chcę coś ważnego przekazać a nie mam pewności, że będę dobrze zrozumiana piszę w tłumaczu na tel,córki czytają i odpisują mi tą samą drogą, jak chcemy coś sobie przekazać, żeby babcia nie słyszała co o niej mówimy robimy dokładnie to samo...kiedy podpisywałam umowę w agencji pani mówiła mi ...proszę się nie bać używać wszelkich tłumaczy na urządzeniach typy tel czy tablet...i korzystam To pomaga uniknąć nieporozumień.

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...