ABC

jakbys miala jakies problemy, to wpadaj jak w dym, mamy takie wieeeelkie loze i wezniemy Cie w srodek i zagrzejemy jak bedzie trzeba!

oj tam, musisz sie nauczyc mowic jak nasi pdp: no takie, male zielone tableteczki, no wie pan...

jedziesz w te okolice? kurcze! przyjedz dzien wczesniej, my czekamy na dziadka, mial wyjsc dzis, pojawil sie plyn w plucach, dostal antybiotyk i pobedzie jeszcze tydz w szpitalu,,,

oj tak.... nawet przez agenture mozna na mine trafic, oj i prywatnie i przez agenture.... trzymaj sie cieplutko... kurcze, u mnie w tym Schwarzwaldzie leje prawie od tyg non stop... w Austrii w Wiedniu w rok tyle nie napadalo co tu przez tydzien...

a to moja ulubiona piosenka, to tylko przypadek, ze spiewa ją Helene Fischer... czysty przypadek, podoba mi sie rowniez ten jej militarny stroj, suuuper! posluchajcie! :

oj duzo tu racji, bardzo duzo.... czesto spotykamy na swojej drodze takie wlasnie ulegle opiekunki... one mysla, ze tak trzeba... i robia tym nie za dobrze zmienniczce, ale to nie ma z kim i o czym rozmawiac... mnie kiedys zmienniczka powiedziala, ze oa cieszy sie, ze nie zna dobrze jezyka, bo nie wie co na nia nadaje rodzina do siebie, jak o niej mowia... hm...

@Katii ale to pierwszy dzin na jakiejs nowej Stelli, czy moze taka nowicjuszka w temacie opieki jestes, ze pierwsza stelle zaczynasz? kurcze, jak ja zaczynalam pierwsze swoje Stelle 5 lat temu to nie mialam wtedy pojecia, ze jest takie forum, oj duuuuzo latwiej by mi bylo z takim wsparciem, duuuzo latwiej....

ale mi smaka narobilas na te kurki, ale narobilas... u mnie, czy tez u nas dzis kurczak w sosie slodko-kwasnym, moje popisowe danie,mniam, do tego ryz i 2 suroweczki. uwielbiam gotowac dla tej rodziny dziadka, zwlaszcza dla Manfreda, jego siostrzenca.... kocham patrzec jak on na koniec wylizuje talerz, salaterki po salakach, czy surowkach i taki caly umorusany zachwala jakie pyszne jedzenie, az sie chce dla niego cos wymyslac i robic!!!!! najgorzej zawsze gotuje sie dla takich, co to im nigdy nic nie smakuje, ze oni sami kiedys najlepiej gotowali i nikt im nib nie dorowna....

dobrze napisane, oj dobrze.... zasada jest taka, ze ludzie gadali, gadają i beda gadac i zawsze bedą mieli cos za zle, cos im nie bedzie pasowac.... jak mowi powiedzenie: ludzie czyjes pod lasem widzą, a swojego pod nosem juz nie widza.... jedyne rozwiazanie to zyc swoim zyciem, bo innych nie zadowolimy nigdy... ale to jest typowo polska przypadlosc niestety... typowo polska....

@hal mniam, mniam, mniam !!!! buziole wieeeeelkie dla Ciebie!!!

wiesz, tak juz bylo ostatnie kilka lat... on razem z moja mamą mial ogarniac dzieci, konczylo sie na tym, ze moja mama ogarniala dwojke dzieci i jemu musiala wyprac, ugotowac... a to co zarobil w Polsce jakos mu sie dziwnie rozchodzilo i mial do swoich zartobionych pieniedzy stosunek jak do kieszonkowego, ze ja zarobilem, ja potrzebuje, ja mam swoje wydatki, a cala reszta z zakupami, rachunkami, wszytskimi wydatkami domowymi spadala na mnie.... nie chce na foru wywlekac takich szczegolow, ale latwo i prosto nie bylo... tak, jak jest teraz toi tez zadne rozwiazanie, wiem o tym, juz cos powoli nawet dzialam w tym zakresie, ale nie chce zapeszac...

gdzie? gdzie? ja chce poczytac!!!!!! plissssss @jolantapl.

kwiatki na przeprosiny cudne, a lody gdzie? uwieeeelbiam lody, moja mama mowila, ze jakbym pracowala w lodziarni to pewnie kazalabym sobie wyplacac pensje w porcjach lodow

nie wkurzajcie mnie.... ciekawe czy byscie sie zgadzali tak miedzy soba jakby pierwszy raz pracujac z mężem musze jak z dzieckiem sie obchodzic... rano do pracy obudzic, w nocy czuwac przy pdp, bo przeciez on sie nie obudzi, nie bo nie.... i w ciagu dnia: zrob to, trzeba pokroic tamto... jedyne do czego go nie trzeba naganiac to laptop... sluchawki w uszy i oglada, nie przejmuje sie, ze jest w pracy i w sluchawkach pdp wolajacego nie uslyszy... no ale jest Betty, ktora wszytsko ogarnie... meczace to.... nigdy z nim nie bylam w pracy 24 godz na dobe i juz mi nerwy puszczaja.... wolalabym sama pracowac, bo tutaj w sumie razem dostajemy fajna stawke, ale gdybym byla sama i w Austrii to dostalabym 2000-2100 euro, ale jestem sama i wiem, ze mam liczyc tylko na siebie, to jest wygodniejsze, niz ciagle komus mowic co ma robic.... wiem, naszlo mnie na zale, ale zmeczona tym jestem, a najgorsze, ze on protestuje i sam nie chce nigdzie do opieki pojechac, hm, bo tak wygodniej...

hej, tej LTD... nie znam wcale, zerkne, a ta szwajcarska i mnie i Adamowi powysylala jakies formularze do wypelniania, ma bardzo wygorowane procedury, nie wiem o co w tym chodzi.... na to LTD ide zerknac w necie....

oj taka naiwna to ja bym nie byla... o ile te stawki moga wzrosnąć? o 10% ? i co to da? tyle co nic.... one by musialy o 200-300 % wzrosnac to mozna je wtedy zaczac porownywac z tymi w innych krajach

@Hal o jak milo.... ja nie wiem jakbym przezyla najgorsze momenty jakby nie bylo tego forum, daje mi ono baaaardzo duzo, dzieki niemu przeciez zmiennikow znalazlam, jak potrzebowalam pary malzenskiej to poprzez to forum poznalam @adamos60 i przyjechal z żonką mnie zmienic w Austrii.... fajne osoby tu sa, oj fajniutki, buziaki dla blondaska @Blondi , milego dzionka dla wszytskich!!!!!

pochmurny dzien? hm... wygladam za okno w prawie Schwarzwaldzie i.... i slonko swieci... zaczelam szukac tu gdzie teraz jestem poprzez facebooka jakichs Polakow, ale malutko ich tu mieszka... a jak ktos jest to w promieniu 30 km moze... zawiedziona troche jestem, bo liczylam na jakies spotkanie przy kawce i poznanie nowych osob.... alez ja sie towarzyska zrobilam... ale ilez mozna patrzec tylko na wlasnego męża... jakies urozmaicenie by sie przydalo...

@Hal a co to za wybiorczosc sympatii? cooooo? a tych z Podkarpacia juz nie lubicie malpiszonki jedne? coooo? buziaki

@EwaElzbieta a ja sie musze po czesci zgodzic z Toba... siedze w tej branzy 5-ty rok... jaka jest prawda? agentury w kazdym kraju, bo pisze tu teraz o typowo austriackich, bo z nimi mam najwieksze doswiadczenie. agentura bierze jakas pdp z pakietem jej rodziny do kompletu, jak to dalej wyglada? wysylaja opiekunke, ktora na miejscu dowiaduje sie, ze w danym miejscu jest juz 6-ta agentura, a ona jest 18-nasta opiekunka... i juz po jednym dniu wie sie, ze to mina, ze juz sie tu nie wroci, a agentura, hm... bedzie szukala kogos nowego na moje miejsce, ale to chwilke potrwa, wiec wytrzymaj troszke, a w tym czasie wyslany rachuneczek dla agentury i kaska leci, bo przeciez to nie pani z agentury musi sie uzerac z psychopatyczna pdp w pakiecie z rodzinka... a nie daj Boze zeby sie opiekunka postawila, bo rodzina wypowie umowe agenturze i kaska leciec nie bedzie, bo przeciez w tym spektaklu o kaske najbardziej chodzi, tylko o tę agenturalna kaske...

ja tez tak myslalam... ale mam kolezanke, Bułgarke, z niezbyt dobrym jezykiem, ale choilernie wielka siłą przebicia, kazdy moze jej pozazdroscic..... ona za byle kase z agentury pracowac nie pojdzie, no i jak wyglada sytuacja? ja z perfekcyjnym jezykiem pracuje zamiast w swojej ukochanej Austrii to na zeslaniu w De za stawke 50 euro dziennie i jeszcze sama z tego co zarobie musze sobie oplacic skladki na ubezpieczenie z Gewerby austriackiej, po 340 euro co miesiac... a ona? ona znajduje przez rozne portale ogloszeniowe zlecenia prywatne, bez agentur, za stawke 75 euro dziennie i jeszcze rodziny wybiera takie zeby jej zaplacily skladke na ubezpieczenie... no i co mi z mojego jezyka perfekt? wielkie g... bo nie mam az takiej sily przebicia....

ja siedzis obijam na forum troche od rana... Bogdana do roboty kulinarnej zapedzilam... dzis nalesniki po amerykansku, lubicie? do srodka zwyklych plackow nalesnikowych daje sie plasterki szynki i starty ser zolty, zapieka sie to pozniej, a na koniec polewa ketchupem z dodatkiem pokrojonej marynowanej papryki, mniam, az slinka cieknie

@Blondi ja tez nie spie i nie wybieram sie spac... kurcze, za 2 dni bedzie tydz jak czekamy na dziadka.... w zyciu sie tyle nie wyklocalam z wlasnym mezam, jak teraz jak mamy tyle czasu i nic do roboty... @Blondi pisze priv,, na maila, odpisz slonko

@adamos60 a ja juz przy niedzieli pozdrawiam milo Cie tu widziec, bardzo milej niedzieli dla wszystkich, ja sie dopiero budze, Bogdan poszedl dopiero kawe robic, korzystamy, ze dziadek w szpitalu, pobedzie tam jeszcze kolo tygodnia, kurcze, jakby to byl Wieden i pare godzin jazdy do domu to na kilka dni moznaby wyskoczyc, a stad? kurcze....ponad doba jazdy w jedna strone, dobra, juz nie narzekam, grunt, ze za czekanie nam placa.... milej niedzieli kochani!

hej, napierw wczoraj wieczorem wyszlo, ze ma zapalenie pluc i wieczorem dostal gorączki... dzis juz inny siostrzeniec dziadka byl w szpitalu u niego i wychodzi, ze to nie zapalenie pluc, a tylko podejrzenie zapalenia... ze napewno przez weekend zostaje w szpitalu... tak do tygodnia powinien tam pobyc... miala dzis tu byc koordynatorka z agentury, ale jak sie dowiedziala, ze dziadka nie ma to odwolala na razie swoj przyjazd... przyjedzie w innym terminie. natomiast my mamy czekac na wyjscie dziadka ze szpitala, no i pytali nas do kiedy mozemy tu zostac, bo agentura znalazla dla nas zastepstwo, bo para, ktora ma przyjechac nas zmienic nie moze byc wczesniej niz 6 pazniernika, wiec do tego czasu tu zostaniemy... pytala nas dzis rodzinka pdp, czy zgodzimy sie tu wrocic ... powiedzialam, ze bedziemy w kontakcie i zobaczymy jak sie bedzie rozwijac sytuacja z dziadkiem bo od tego najwiecej bedzie zalezec... prawda jest taka, ze nie wiem, czy chce tu wracac, bo ciezko jest, zwlaszcza z jego agresja i brakiem wspolpracy z jego strony....