Ranking
-
uwzględniając wszystkie działy
- We wszystkich działach
- Grafiki
- Komentarze do grafik
- Opinie o grafice
- Albumy
- Komentarze w albumach
- Recenzje albumów
- Poradniki
- Komentarze do poradników
- Opinie o poradniku
- Wpisy na blogu
- Komentarze w blogu
- Artykuły
- Artykuł komentarzy
- Opinie o Artykuł
- Tematy
- Odpowiedzi
- Aktualizacje statusu
- Odpowiedzi na komentarze
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
10 Maja 2015 - 5 Lipca 2025
-
Rok
5 Lipca 2024 - 5 Lipca 2025
-
Miesiąc
5 Czerwca 2025 - 5 Lipca 2025
-
Tydzień
28 Czerwca 2025 - 5 Lipca 2025
-
Dzisiaj
5 Lipca 2025
-
Wprowadź datę
11 grudzień 2016 - 11 grudzień 2016
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11 grudzień 2016 uwzględniając wszystkie działy
-
I w tym jest sedno sprawy! Do tego dla agencji istnieje Stella=Opiekunka, niestety najczęściej nie znają dobrze i Stelli i Opiekunki, mało tego, nie monitorują stanu zdrowia PDP i nie aktualizują go. Nie ma na to czasu!!! Od opiekunki, zazwyczaj oczekują akceptacji. Poważna, solidna agencja interesuje się zarówno PDP jak i opiekunką. Nie ma dla nas żadnego znaczenia skąd agencja czerpie informacje na temat stanu zdrowia, bo może zarówno od rodziny jak i od agencji niemieckiej. Tak naprawdę, to należy do obowiązków tzw. koordynatora, który powinien odwiedzić przynajmniej raz na 2-3 tygodnie Stellę i sprawdzić jak na niej jest. Ci słynni koordynatorzy pracują jak hycle, łapią rodzinę i przekazują agencji. Do profesjonalizmu jest większości agencjom tak daleko jak do Nowej Zelandii3 punkty
-
Zmiana opiekunki nie ma żadnego wpływu, PDP kieruje się instynktem. Choroba Twojej PDP postępuje i w jej resztkach pamięci zostają jedynie obrazy z dzieciństwa, młodości. Ona wie, że córka jest jej rodziną, ale nie odróżnia córki od matki, czy siostry, wie, że to jest kobieta z rodziny. Podobnie odbiera obecność mężczyzny, wie, że to jest ktoś bliski, ale myśli, że to jest albo ojciec, albo brat, albo mąż. Ważne jest to, żeby opiekunka była bardzo cierpliwa, o spokojnym usposobieniu, dobrze zorganizowana i zawsze podczas krótkich wyjaśnień nawiązywała kontakt wzrokowy,2 punkty
-
Odnosząc się do mojego poprzedniego wpisu to te dodatkowe informacje zapewne nie byłyby udzielone kandydatce na opiekunkę przez agencję ja niestety dla nich mam zdolności nadprzyrodzone i potrafię czytać między wierszami mam też trochę sprytu i doświadczenia więc wiem o co należy się dopytać ,ale jak już wielokrotnie pisano na tym forum całej prawdy dowiadujemy się na miejscu a zderzenie z nią może być bardzo bolesne ale niestety w wielu przypadkach musimy podjąć wyzwanie.Wiele rzeczy można wywalczyć tam na miejscu dogadując się z rodziną bo pani z agencji na pewno nam nie pomoże.Bywa też,że pewne rzeczy są nie do zaakceptowania przynajmniej dla mnie i wtedy nie pozostaje nic innego jak zmykać stamtąd jak najszybciej się da.Nie rozpamiętywać i nie żałować,nie zastanawiać się czy warto tam pracować można najwyżej napisać co nas spotkało ku przestrodze dla innych.A potem to czekać na kolejną ofertę z nadzieją,że tym razem będzie lepiej no może chociaż trochę lepiej.Dodam jeszcze,że moje pierwsze zlecenie było właśnie do małżeństwa i było to najlepsze zlecenie jaki miałam o pożegnaniu pisałam w wątku czułość okazywana podopiecznym..Te przykłady które ofert,które podałam to ja nazywam ofertami wysokiego ryzyka nie poleciłabym ich początkującej opiekunce napisałam o nich żeby uważać na tego typu oferty bo ja takich ofert bym nie przyjęła np.nie odpowiadało mi,że 80 paroletni dziadek ma mi gotować obiady ale na miejscu mogło się okazać,że pozwoliłby mi gotować chociaż raczej w to nie wierze .Będą już na miejscu nie mogłabym powiedzieć,że nie odpowiada mi ,że ktoś dla mnie gotuje bo o tym wiedziałam .2 punkty
-
Rodzina być może nie wie, a może wie ?, ale trudno o dobre miejsce dla chorej z Alzheimerem i koszt też jest niemały, ale w końcu nie będzie wyjścia. Bertusiu, trzymaj się i staraj się jak najwięcej odpoczywać.2 punkty
-
Zresztą hmmm wiem, że to nie ładnie skarżyć się na poprzedniczkę ale...agencji podała, że najpóźniej PDP idzie spać o 19:00 a tu mi mówi, że sama przyzwyczaiła babcię do 20:00 więc mówię, że agencja podała mi 19 i się ucieszyłam, że trochę wieczora mam a ona na to, że tak im podała ale przyzwyczaiła babcię do 20 bo i tak nie ma co robić wieczorami no i teraz babcia przed 20 nie ma mowy, żeby poszła się myć a myje się ok 40 min więc tak na prawdę o 21 mam wolne. Tamta dziewczyna najpierw pracowała na czarno 4 miesiące i potem tu była 3 razy, nie ma super wielkiego doświadczenia i tylko z dwiema osobami, wcześniejsza PDP jak przeszła na wózek odeszła i znalazła się tu, teraz pieluchomajtki i nie wie czy wróci więc nie do końca jest dla mnie to ok. No ale to tylko moje zdanie1 punkt
-
Na spacery chodzimy zawsze koło 11 przed obiadem, stosuję stałe pory posiłków i zwyczaje wprowadzone przez poprzedniczkę a rodzina doskonale wie jak jest z mamą trudno być cały dzień gdyż sami się do niedawna nią opiekowali i już nie dawali rady dlatego pojawiła się poprzedniczka która była tu 3 razy i w między czasie po miesiącu dwie inne. Córki doskonale rozumieją gdy mówię co i jak się dzieje, owszem denerwują się np. że mama próbowała uciec i dlatego decyzja o zamykaniu drzwi, mój pokój jest z drugiej strony mieszkania i nie jestem w stanie będąc u siebie od razu zareagować gdy wychodzi tym bardziej że ma problem z poruszaniem się a po drodze na zewnątrz sa progi i chwila nieuwagi i leży jak długa... Na spacerach jest bardzo zadowolona, uśmiechnięta, zazwyczaj idziemy na cmentarz i z powrotem ale to zajmuje ok 20 min mimo że to ledwo 100 m w jedną stronę, chodzi z balkonikiem i po operacji bioder bardzo powoli, rzadko jest w stanie przejść więcej niż na cmentarz. Poprzedniczka powiedziała mi, że nie o wszystkim mówiła rodzinie bo nie chciała im przysparzać zmartwień i denerwować a gdy zapytałam czy coś powinnam wiedzieć dostałam odpowiedź ,,sama zobaczysz z czasem,, myślę, że chodziło o próby ucieczek babci. Ona też traci poczucie miejsca, rodzina tłumaczy jej że to jest jej dom, że tu mieszka i tu jest jej pokój ale ona czasem jak wyłącza się jej mózg nie może zrozumieć że to jej dom. Cóż taka choroba, po obiedzie powinna spac ok godziny dziś na pstryknięcie wyłączył się mózg i złość, nerwy ze nie wejdzie do pokoju i koniec więc spokojnie powiedziałam, że ja jestem zmęczona i idę odpocząć do swojego pokoju...ona łaziła po domu, wezwała nawet wnuka haha, nie słyszałam jak dzwoniła ale jak przyjechał zapytałam czy babcia dzwoniła a on że tak, że jest sama i że się boi...no ja niestety nie mogę być z nią cały czas chociażby ze względu na przysługującą przerwę, którą spędzam w pokoju a wyjść mogę na trochę dopiero jak przyjdzie ktoś z rodziny...Z poprzedniczką byłam cały jeden dzień ale nie przekazała mi wszystkiego, pewnych rzeczy dowiaduję się od córek jak np. ważna sprawa żeby zawsze mieć na spacerze z sobą takie specjalne kapsułki z dużą zawartością cukru, kupują je w markecie ale szybko uzupełniają cukier, ja zabierałam w woreczek klejące gakaretki nie wiedząc, że w szufladzie sa kapsułki więc bez komentarza. Córka była w szoku, że nie wiedziałąm o istnieniu kapsulek. Ja mam dużo cierpliwości więc myślę, że jakoś sobie poradzę, wydaje mi się, że PDP czegoś się boi, często jak córka wpadnie przed snem mówi że ma się nie bać, że to jej dom i nic jej nie grozi ale nie mam pojęcia o co chodzi, choroba postępuje i być może jakaś trauma z dzieciństwa wróciła.1 punkt
-
Droga koleżanko ! Podbnie jak @A.NN.A podziwiam przede wszystkim twoją szczerość. Jesteś osobą bardzo dojrzałą, bo umiesz mówić o swoich na prawdę trudnych sprawach i to nie owijając w bawełnę. Współczuję Ci twojej trudnej sytuacji rodzinej. Myślę, że problemy z dziećmi należą do najgorszych, bo wiadomo, że jako rodzice czujemy się za dzieci odpowiedzialni, ale nie do końca tak jest. Przypuszczam, że skoncentrowałaś się na zdobywaniu środków dla dzieci i w pewnym momencie nie starczyło ci już czasu na lepszy kontakt z nimi ? Tak bywa... Ale twoje dzieci to jeszcze młodzi ludzie i miejmy nadzieję, że z biegiem czasu zrozumieją życie lepiej i potrafią Cię docenić. na pewno warto dać im znać, że Ty zawsze czekasz i pamiętasz. A co teraz zrobić ze Świętami ? Skoro nie zanosi się na święta z dziećmi to ja faktycznie wyjechałabym do pracy. masz doświadczenie więc pewnie dasz sobie radę i w nowym miejscu, choć ryzyko zawsze jest... Ale tutaj ważne są twoje emocje. Nie wiem może i lepiej czułabyś się w domu w Polsce ? każdy odczuwa Święta na swój sposób. Teraz tak pomyślałam : a może zaprosiłabyś inną samotną opiekunkę do siebie albo odwrotnie ? Może to jest jakiś pomysł ? Myślę, że niestety wiele osób spośród nas to osoby samotne, także w Święta.1 punkt
-
no poczytalam Wasze opinie tutaj zgadzam sie ogolnie.Jestem opiekunka w Niemczech od 12 lat.Mam 50tke juzJestem samotna , rozwiedziona.,Moi rodzice nie zyja,nie mam rodzenstwa.Niedawno pies moj odszedl ,przeywszy 12 lat.Moja corka mieszka w Niemczech ,jest w zlej sytuacji materialnej a syn w polsce wyksztalcony ,na stanowisku i ostatnio na swoim i.Woda sodowa mu uderzyla do glowy i ma w nosie swieta zasady i kontakty z matka,ktora nie wiedzie normalnego zycia.Wlasciwie to rzadko mnie nie zaprasza do siebie do mieszkania Dzieci byly przeze mnie wychowywane w poszanowaniu tradycji,zasad,ksztalcilam ich sama,pieniadze przywozilam z opieki bo przeciez drobne alimenty nie wystarczaly.W tej chwili juz 3 miesiace siedze odkad wrocilam z niemiec z opieki,przywiozlam jakies 12 tys zl.troche poplacilam rachunkow,zaleglosci i reszte mi na oplaty i przezycie zostalo.Pieniadze mi sie juz powoli koncza ale jeszcze wystarczy na swieta i co ja powinnam w takiej sytuacji zrobic???Zostac w polsce na swieta sama w 4 scianach?czy wyjechac jeszcze teraz przed swietami i na swieta nie wiadomo gdzie i jak zle trafic czy dobrze?Ofert jest bardzo duzo i w kolko agencje do mnie dzwonia.Bo na poprzednie miejsce nie moge wrocic bo podopieczny poszedl do szpitala a potem idzie do Reha jak cos.W moim miescie malo ofert pracy wiec siedze kompletnie odizowana od normalnego zycia tylko z tv,kompem i na zakupki ide.Czekam na opinie od Was kolezanki po fachu,od tych. ktore jak ja od wielu lat jezdza do opieki w Niemczech.Pozdrawiam!1 punkt
-
masz koleżanko rację, dziewczyna czeka na zjazd i wszystkiego nie powie ( z resztą to co jednej opiekunce przeszkadza, drugiej wcale), często Ag. wiedzą o całej sytuacji w domu pdp. ale umowa podpisana , kasa ma lecieć a my mamy na to zapracować. A jak powie całą prawdę o pdp., jego rodzinie i zmienniczka się rozmysli, to Ag. też nie jest z takiej " szczerej" opiekunki zadowolona.1 punkt
-
Niestety większość opiekunek będących tam na miejscu nie wiele chce nam powiedzieć na temat tego jak na prawdę wygląda sytuacja bo z utęsknieniem czekają na informację od agencji kiedy przyjeżdża zmienniczka.Ja to rozumiem po prostu nie chcą narażać się agencji i po prostu chcą jechać do domu.Jak agencja podaje ci telefon do opiekunki a ty po rozmowie z nią nie przyjmujesz zlecenia to rodzi się z ich strony,podejrzenie,że to ona nie odpowiednio zareklamowała ci miejsce i tym co powiedziała cię zniechęciła.Taka rozmowa zawsze zostaje między nami nigdy nie powiedziałam w agencji nic na temat takiej rozmowy .Jak pytają co mi nie odpowiada to mówię konkretnie np.brak internetu a powód był zupełnie inny a jaki?no niestety nie mogę wam zdradzić.1 punkt
-
Witam wszystkich, mam pytanie...ogólnie babcia jest spokojna i słucha ale czasem jak jej się mózg wyłączy tylko ,,mama i papa i szwesta,,, i jak np. teraz powinna chociaż na godzinę się położyć ale nie chce, jest nerwowa i się kłuci...ja ją zostawiam i niech sobie robi co chcę zamykam tylko mieszkanie i zabieram klucze bo chce wtedy iśc do nich... zostawiać ją czy powinnam z nią siedzieć? ogólnie to od obiadu do 15 mam przerwę ale przez to ze babacia już 2 razy probowala wyjść jak miałam przerwę i na szczęście bylam na miejscu i ja zatrzymałam corka poprosila zebym na przerwie była w domu a potem jak wracają z pracy ktoś będzie przychodzil do babci i ja wtedy będę sobie wychodzila i tak faktycznie robimy ale teraz babcia jest cala nerwowa ale ja zostawiłam i siedze u siebie oglądam film. Nie wiem, może jak posiedzi sama to jej przejdzie, wcześniej udawalo mi się ja przekonać żeby się jednak polozyla dziś nie i koniec.ona chyba sobie ubzdurala ze dziś sa już swieta i chce szykować kolacje wigilijna. Tak w ogóle to poprzednia opiekunka, która była tu już 3 raz a teraz się zastanawia czy wrócić bo babcia zaczęła nosić pieluchomajtki i już jej to nie pasuje więc być może nie wróci ale przyznała się, że nie wszystko mówi rodzinie o babci bo się oni denerwują i potem babcia nerwowa ale wg mnie jak rodzina ma jej pewne rzeczy przetłumaczyć (a jeszcze jako tako ich słucha) skoro o pewnych rzeczach nie mają świadomości. Myślę, że babcia jej też uciekała ale nie przyznała się ani im ani mi bo raz jej uciekła do siostry i dzwonili żeby ktoś przyszedł po babcię więc to miało już miejsce nie raz. Ja mówię wszystko jeśli jest coś co mnie niepokoi lub że babcia próbowała zwiać etc. Obie córki lub jedna są codziennie i pytają jak babcia ale ja nie mam zamiaru nic ukrywać jak poprzedniczka...od tego jak babcia się zachowuje i co robi też zależy dawkowanie leków etc no i poprzedniczce nie podoba się że od niedawna babcia bierze tyle leków i jak stwierdziła po co jej to dają no cóż nie mnie to oceniać tylko lekarzowi.1 punkt
-
@jolantapl. same pary... takich ofert to nigdy nie zabraknie..., a może być ciężej niż z jedną osobą lub właśnie lżej. z parami to opiekunka może dobrze współpracować o ile sama umie zakreślić swoje godziny pracy i Pdp na to pójdą ( a super gdy jedno faktycznie pomaga !), ale jeśli nie da się określić godzin to Pdp zajeżdżają opiekunkę ...na śmierć.1 punkt
-
1 punkt
-
Im jaśniejsze warunki zatrudnienia tym lepiej.Mam wykształcenie ekonomiczne, ale jak poczytałam o franczyzie to zawrocik głowy mnie złapał...Mętna woda...Dobre dla kolejnego McDonalda czy filli banku, ale nie dla pojedyńczej opiekunki.1 punkt
-
Dziekuje, Blondi. To trzy ciekawe listy i trzy rozne postawy opiekunek wobec swojej pracy, bedace komentarzem do pierwszego omawianego przez nas artykulu w Newsweeku, tego opisujacego ciemna strone pracy opiekunek. Czesto jadac busikiem obserwowalam takie wlasnie trzy rozne postawy. Pierwsza, jak wlasnie autorka pierwszego listu, sie przechwala glosno wszem i wobec, jak to ja kochaja, woza na wczasy, wciskaja po 500euro, zeby tylko laskawie wrocila, bo to inne opiekunki niechluje i glupie takie ale wszedzie gdzie ona pojedzie na rekach ja nosza... itd. Nie daje sie tego sluchac, tym bardziej, ze gadanie takiej Cesarzowej Opiekunek konca nie ma, i nie wiem dlaczego sie tak nakreca ( mitomanka jakas?? ale jezeli probowac ten potok slow uciszyc to zaatakuje, ze oto ktos jej zazdrosci. ... Oczywiscie, zdanie o innych opiekunkach ma krytyczne i zdecydowanie uwaza, ze zle pracuja i dlatego tylko maja problemy... Tutaj mamy w liscie taki cytat: Wiele tych biednnych, rozwiedzionych polskich kobitek bez wykształcenia, z ciemną przeszłością, dzięki Niemieckim Staruchom po raz pierwszy pojechało nad morze, jadło pizzę, nie wspominając już o owocach morza. Tyle chciałoby się jeszcze powiedzieć, ale noc mówi: idź spać, stara Niemra czeka na Ciebie jutro rano. Kiedyś napiszę książkę o moich doświadczeniach na emigracji, u SS Staruszków. Nie ma co ta kobita pisac, bo brak jej podstawowej wartosci humanistycznej jaka jest szacunek dla innych. Drugi list to zwiezly rozsadek i z tym sie ogolnie zgadzam. W busikach przewaznie takie osoby milcza, stanowia wiekszosc, robia co moga i uczciwie to przyznaja, ze jada dla dla pieniedzy. Powiem szczerze, że gdyby nie brak pracy w Polsce, gdyby nie nędzne płace, to nigdy bym się nie zdecydowała na pracę w opiece. Praca nie należy do przyjemnych - to harówa od rana do wieczora, nierzadko też w nocy, kiedy podopieczny się budzi. Znoszenie humorów podopiecznych... Otoz to, dokladnie tak.... A trzeci z kolei - z pozoru podobny do pierwszego, bo opiekunka tez niby dobrze sie odnajduje w tej pracy - to przyklad nieprawidlowej i szkodliwej postawy zbytniego zaangazowania sie w ta prace. My nie jestesmy i nie zostaniemy czlonkami rodzin naszych PDP, jesli ktos tego probuje to faktycznie jak autorka trzeciego listu musi sie wycofac z tej pracy, zeby nie oszalec. My jestesmy pracownikami i musimy zachowac dystans, a nie szukac sobie tu w Niemczech wsrod osob z demencja i ich zmeczonych rodzin- namiastki milosci. czy przyjazni - to zle miejsce. Dzieki, Blondi za ciekawe lekture.1 punkt
-
ja jeżdzę cały czas z 24 i nie mam problemu firm z 24 w nazwie jest w PL około 50 procent...-1 punktów
-
na stronie mypolacy.de w zakładce praca jest ta oferta z podaniem kontaktu telefonicznego. Ze zrozumiałych względów nie podałem tutaj nazwy firmy. Też interesująca ta oferta, wg mnie.-1 punktów
-
Bertka, zapewne Rodzina zachowywała się tak a nie inaczej ,ponieważ wie .. jak wspomina @Serenity:-1 punktów
-
Dlatego gdy nie widzimy efektów zewnętrznych nie należy się poddawać tylko sprawdzićco się dzieje w naszym organizmie, czy może tak nie zachodzą jakieś zmiany. Przydatna jest do tego waga mierząca poziom tłuszczu w organizmie https://kredos.pl/waga-medyczna/waga-medyczna-lazienkowa-seca-804-specyfikacja, dzięki niej można zobaczyć, że nasze wysiłki nie idą na marne, bo pozbywamy się tłuszczu-1 punktów