Nie można się wstydzić ani brzydzić - wywiad z opiekunką

[Bozena Perzanowska]

Wy chyba serca nie macie, o smierci i umieraniu rozmawiacie jak o gotowaniu obiadu i przyczepilyscie sie akurat do tego watku, ktory, de facto, nie nalezy do naszych obowiazkow, nie jestesmy kompetentne nawet, zeby sie na ten temat wypowiadac. 

[scarlett]

O 12.04.2019 at 14:02, alina0610 napisał:

¨testament zycia" z cala pewnoscia nie  moze byc zapisu o podaniu zwiekszonej dawki morfiny czy innego leku powodujacego smierc pacjenta!To jest morderstwo.Czy jak ktos woli eutanazja.

 

nie chodzi o spowodowanie śmierci..ale o godne ostatnie chwile gdy przyjdzie czas..bez niewyobrażalnego bólu..to nie jest dawka powodujaca śmierć..ale dawka dająca ostatni sen bez bólu i godne odejście gdy przyjdzie czas..

 

Edytowane 13 Kwietnia 2019 przez scarlett

[scarlett]

22 minut temu, Bozena Perzanowska napisał:

Wy chyba serca nie macie, o smierci i umieraniu rozmawiacie jak o gotowaniu obiadu i przyczepilyscie sie akurat do tego watku, ktory, de facto, nie nalezy do naszych obowiazkow, nie jestesmy kompetentne nawet, zeby sie na ten temat wypowiadac. 

nie nalezy do naszych obowiązków? jadąc na zlecenie trzeba być tego świadomym że jedziemy do osoby bardzo chorej, mogącej odejść w każdej chwilu....pdp nie ma żadnej rodziny...to ja go trzymałm za rękę w ostatniej chwili..

Edytowane 13 Kwietnia 2019 przez scarlett

[scarlett]

2 minuty temu, scarlett napisał:

nie nalezy do naszych obowiązków? jadąc na zlecenie trzeba być tego świadomym że jedziemy do osoby bardzo chorej, mogącej odejść w każdej chwili....pdp nie ma żadnej rodziny...to ja go trzymałm za rękę w ostatniej chwili..

 

[alina0610]

5 godzin temu, scarlett napisał:

nie chodzi o spowodowanie śmierci..ale o godne ostatnie chwile gdy przyjdzie czas..bez niewyobrażalnego bólu..to nie jest dawka powodujaca śmierć..ale dawka dająca ostatni sen bez bólu i godne odejście gdy przyjdzie czas..

 

To ja to wiem.

Ale jak baba chce zablysnac w talk - show i mowi glupoty a prowadzacy jeszcze kiwa glowa ze zrozumieniem to cos nie tak

[B.... ............ ..ę]

5 godzin temu, Bozena Perzanowska napisał:

Wy chyba serca nie macie, o smierci i umieraniu rozmawiacie jak o gotowaniu obiadu i przyczepilyscie sie akurat do tego watku, ktory, de facto, nie nalezy do naszych obowiazkow, nie jestesmy kompetentne nawet, zeby sie na ten temat wypowiadac. 

Wątków ci u nas dostatek ...a i ten wątek ktoś założył po to , żeby wypowiedzieć własne zdanie . Zapraszamy Bożeno do wątku " przy kawie " tam gadamy o wszystkim i o niczym . Na poważnie , na wesoło ...czyli dla każdego coś miłego .

[NNNdanuta]

6 godzin temu, Bozena Perzanowska napisał:

Wy chyba serca nie macie, o smierci i umieraniu rozmawiacie jak o gotowaniu obiadu i przyczepilyscie sie akurat do tego watku, ktory, de facto, nie nalezy do naszych obowiazkow, nie jestesmy kompetentne nawet, zeby sie na ten temat wypowiadac. 

A jesteśmy kompetentni żeby z tym i przy tym być ??? , często zupełnie same ??? ))))

[Afryka]

9 godzin temu, Bozena Perzanowska napisał:

Wy chyba serca nie macie, o smierci i umieraniu rozmawiacie jak o gotowaniu obiadu i przyczepilyscie sie akurat do tego watku, ktory, de facto, nie nalezy do naszych obowiazkow, nie jestesmy kompetentne nawet, zeby sie na ten temat wypowiadac. 

Fakt, najbardziej kompetentnie na temat śmierci wypowiada się może patomorfolog, a My "bez serc, bez ducha"... A śmierć, tak jak" obiad " jest nieuchronną częścią życia i zależy od Nas i jeszcze paru czynników czy będzie godna, ale bez patosu. 

A tak na marginesie, ta branża ma wkalkulowane w ryzyko" zawodu " zgon Pdp, czy nam się to podoba czy nie. 

[B.... ............ ..ę]

3 minuty temu, Afryka napisał:

Fakt, najbardziej kompetentnie na temat śmierci wypowiada się może patomorfolog, a My "bez serc, bez ducha"... A śmierć, tak jak" obiad " jest nieuchronną częścią życia i zależy od Nas i jeszcze paru czynników czy będzie godna, ale bez patosu. 

A tak na marginesie, ta branża ma wkalkulowane w ryzyko" zawodu " zgon Pdp, czy nam się to podoba czy nie. 

Koleżanka B. chyba myśli , że nam śmierć na sztelach jest obca . Chyba nie rozumie , że rozmowa na temat jest nam jak najbardziej potrzebna . Możliwe też , że ona pracuje tylko jako pomoc domowa ,po zakończonej pracy  zamyka drzwi na klucz i idzie do siebie . Pomoc domowa też może kiedyś przyjść do pracy i zastać  zmarłego PDP-go .

@Bozena Perzanowskaa co powiesz na to , że niespełna półtora roku temu nie dość , że zmarła mi moja PDP-na to jeszcze kilka dni mieszkałyśmy razem ? Tzn . Maria u siebie na górze a ja na dolinach . Do wieczora też byłam na górze , obok pokoju Marii , bo zawsze ktoś z rodziny był przy mnie . Kiedy odjeżdżali ok. 21-22 wchodziłam z kimś do sypialni , opuszczałam rolety , gasiliśmy świece .....Rano wchodziłam tam sama , ale musiało być już widniutko ...podnosiłam rolety , zapalałam świece ....Czajnik , kawę miałam u siebie na dole , więc pierwszą kawę tam piłam . Rodzina nakazała mi , żeby nie było mi nieprzyjemnie , palić w drugim z moich pokoi . No to paliłam ...otwierałam okno na oścież i paliłam ...jeden za drugim ....Spałam przy zapalonym w przedpokoju świetle ....tv włączałam na kilka godzin ...Jak to przeżyłam nie wiem , może moja osobista , przed dwoma wtedy tygodniami tragedia  sprawiła , że byłam jakaś  odrętwiała ? Dziś na pewno bym na to się nie pisała ...chociaż kto wie ...żaba błota się wypierała . Nie wiem , nie mam zielonego pojęcia jak bym postąpiła , czy wyraziłabym zgodę na wspólne mieszkanie z nieboszczykiem , czy nie ......I ty mówisz , że my jesteśmy bez serca ?! Nie masz , nikt ci nie dał takiego prawa , żeby nie znając nas ...naszych sytuacji na sztelach ...nas w ten sposób osądzać .

[Bozena Perzanowska]

To jest wlasnie problem niektorych opiekunek-stawianie diagnoz i nieprawidlowa interpretacja wydarzen, spotykam sie z tym bardzo czesto. A w swietle prawa niemieckiego pracujemy jako pomoce domowe i  nie dodawajmy sobie znaczenia. Nigdy nie udaje, ze jestem lekarzem czy pielegniarka,, natomiast spotykam opiekunki, ktore podaja insuline i rozdzielaja leki np. i diagnozuja jednostke chorobowa i polemizuja z rodzina lub lekarzem

[geronimo]

26 minut temu, Bozena Perzanowska napisał:

To jest wlasnie problem niektorych opiekunek-stawianie diagnoz i nieprawidlowa interpretacja wydarzen, spotykam sie z tym bardzo czesto. A w swietle prawa niemieckiego pracujemy jako pomoce domowe i  nie dodawajmy sobie znaczenia. Nigdy nie udaje, ze jestem lekarzem czy pielegniarka,, natomiast spotykam opiekunki, ktore podaja insuline i rozdzielaja leki np. i diagnozuja jednostke chorobowa i polemizuja z rodzina lub lekarzem

@Bozena Perzanowska Ależ piszesz bzdury, wracaj do polerowania podłóg bo to chyba najlepiej ci wychodzi

[ewa14]

29 minut temu, Bozena Perzanowska napisał:

To jest wlasnie problem niektorych opiekunek-stawianie diagnoz i nieprawidlowa interpretacja wydarzen, spotykam sie z tym bardzo czesto. A w swietle prawa niemieckiego pracujemy jako pomoce domowe i  nie dodawajmy sobie znaczenia. Nigdy nie udaje, ze jestem lekarzem czy pielegniarka,, natomiast spotykam opiekunki, ktore podaja insuline i rozdzielaja leki np. i diagnozuja jednostke chorobowa i polemizuja z rodzina lub lekarzem

Wynika z tego co piszesz, że jesteś li tylko pomocą domową. Nie masz seniora badź seniorki do opieki. Twoim miejscem pracy są konserwacje powierzchni płaskich i tyle.

My mamy przede wszystkim ludzi, którz potrzebują naszej pomocy i troski. Powierzchnie płaskie, to tylko dodatek.

[foczka63]

Obejrzałam wreszcie ten reportaż.Przede wszystkim to był on za krótki.W niespełna 19 minut nie da się opowiedzieć o naszej pracy.Zabrakło mi ,tak samo jak @INEZ czegoś humorystycznego.Nie podobałą mi się też "naditerpretacja" odnośnie odchodzenia PDP.Odniosłam wrażenie ,że pani nie ma pojęcia  i nie rozróżnia czym jest godne odchodzenie a czym eutanazja.W hospicjach na całym świecie postępuje się podobnie i nikt nie nazywa tego eutanazją ani morderstwem.No,ale nawet pracując w naszej branży kilka lat nie musi się wiedzieć wszystkiego.

Ogólnie oceniam reportaż na 7 w skali do 10.

Odniosę się też do zarzutów jakie postawiła pani @Bozena Perzanowska

Jak to jest,że nic pani o nas nie wie a nas ocenia.?Kto pani dał takie prawo?Jak długo pracuje pani jako opiekunka osób starszych?Czy w ogóle?

Fakt,że potrafimy jednocześnie rozmawiać i o śmierci i  o obiadach  czy wyciąganiu gówna z pampersa nie świadczy o naszym braku serca,świadczy o tym ,że w tym trudnym zawodzie nie kierujemy się w dyskusjach górnolotnym fałszem i frazesami na pokaz ,świadczy także o zaufaniu, jakie mamy do siebie na forum wzajemnie.

Serca naszym PDP okazujemy tyle,ile same uważamy za dopuszczalne,żeby się w tej pracy "nie spalić" A to dlatego ,ze to wciąż praca ,niezaleznie od sytuacji jaka jest naszym udziałem i stopnia naszego zaangażowania,empatii,współczucia

I choć rzeczywiście nie jest naszym obowiązkiem ,to jak napisała @scarlett,to opiekunka jest często ostatnią osobą ,na jaką patrzy umierający PDP.

Jesteśmy tu m.in. po to ,zeby się dzielić doświadczeniami,przeżyciami,wszyscy jedziemy na jednym wózku i raczej staramy się radzic sobie wzajemnie zamiast oceniać.Choć naturtalnie to też nas nie omija.Ale na zasadzie jedna opiekunka ocenia druga.

Więc ,kiedy ktoś wpada jak "Filip z konopi",ani cześć ani pocałuj mnie w ucho ani nic o sobie i pieje "serca nie macie " to wybacz kobieto, wq..... wszystkich czytających niemiłosiernie.

Proponuję zacząć w Powitajkach jeszcze raz.Czasem dobrze jest zatrzeć niemiłe wrażenie:)

Pozdrawiam i miłej niedzieli:)

Edytowane 14 Kwietnia 2019 przez foczka63

[Blondi]

@foczka63 znowu  @foczka63 dobrze naszrajboliła

A ja wtyknę jedno, ja miałam przypadek wypadku tragicznego i byłam sama z PDP,  ale z ciekawoscią czytam co piszą inni na temat odejscia naszych PDP, bo każdy przypadek trochę się różni, może kiedyś i mi przyjdzie w takim czymś uczestniczyć i warto coś na ten temat wiedzieć, a czytając tutaj nie jedną i jednego wiem,że piszą prawdę ,nie błąkają w obłokach, także jestem czytelniczką tego tematu,trochę może smutny ale prawdziwy,

[NNNdanuta]

1 godzinę temu, Bozena Perzanowska napisał:

To jest wlasnie problem niektorych opiekunek-stawianie diagnoz i nieprawidlowa interpretacja wydarzen, spotykam sie z tym bardzo czesto. A w swietle prawa niemieckiego pracujemy jako pomoce domowe i  nie dodawajmy sobie znaczenia. Nigdy nie udaje, ze jestem lekarzem czy pielegniarka,, natomiast spotykam opiekunki, ktore podaja insuline i rozdzielaja leki np. i diagnozuja jednostke chorobowa i polemizuja z rodzina lub lekarzem

Krew mi się gotuje od rana jak przeczytałam Pani bzdurnego posta , a jestem niespotykanie spokojny człowiek i kto mnie zna ten o tym wie. Ja pracuję legalnie i nie wpieprzam się w kompetencje lekarza i nie stawiam diagnoz, ale jestem od tego żeby do końca osoba, którą dano mi pod opiekę była godnie traktowana. Jak mi lekarz ciągnie w łóżku nieprzytomnego pdp za rękę, żeby go ułożyć w wygodnej do badania dla siebie pozycji, ale robi to dosłownie jakby ciągnął worek z ludzkim mięsem nieomal wyrywając rękę z ramienia to odsuwam go i robię to tak jak wielokrotnie w ciągu dnia ... po ludzku. Pan doktor sobie pójdzie do domu i zapomni o pacjencie, bo krzyżyk na nim położył już w momencie kiedy ten kazał się odłączyć od dializ jednocześnie podpisując odpowiedni testament, a ja zostane z pdp, któremu dodano dosłownie jeszcze jeden ból. Nic Pani nie wie i ocenia coś o czym nie ma zielonego pojęcia jednocześnie zarzucając nam brak kompetencji i serca. Mi w tej pracy nie potrzebne jest serce bo głupi emocjonalny rozum więcej krzywdy uczyni niż czujące ręce . Do zobaczenia 30 lutego

[sayonara 52]

13 godzin temu, Bozena Perzanowska napisał:

Wy chyba serca nie macie, o smierci i umieraniu rozmawiacie jak o gotowaniu obiadu i przyczepilyscie sie akurat do tego watku, ktory, de facto, nie nalezy do naszych obowiazkow, nie jestesmy kompetentne nawet, zeby sie na ten temat wypowiadac. 

Obywatelko @Bozena Perzanowska nie zaperzaj sie, ;))

[Afryka]

@NNNdanuta ... No mnie też pani Bożenka rozeźliła... Tym bardziej, że mam za sobą odchodzenie długoletniej Pdp i jej śmierć. 

[alina0610]

3 godziny temu, Bozena Perzanowska napisał:

 opiekunki, (...) diagnozuja jednostke chorobowa i polemizuja z rodzina lub lekarzem

chyba przesadzilas!

[alina0610]

Raz bylam przy smierci PDP.Do konca zycia nie zapomne Jej wzroku.

[I..Z]

3 godziny temu, geronimo napisał:

@Bozena Perzanowska Ależ piszesz bzdury, wracaj do polerowania podłóg bo to chyba najlepiej ci wychodzi

Ostro ,ostro .

[I..Z]

40 minut temu, alina0610 napisał:

Raz bylam przy smierci PDP.Do konca zycia nie zapomne Jej wzroku.

Ja mam w pamięci wzrok każdego z moich podopiecznych .Byłam przy odejściu z tego świata tylko jednego podopiecznego i paradoksalnie bardzo często to wspominam i to wspominam bardzo ,bardzo dobrze chyba dlatego ,że mój podopieczny nawet w obliczu śmierci zachował "pogodę ducha" wielki szacun dla niego .

[eugenia1]

4 godziny temu, Bozena Perzanowska napisał:

To jest wlasnie problem niektorych opiekunek-stawianie diagnoz i nieprawidlowa interpretacja wydarzen, spotykam sie z tym bardzo czesto. A w swietle prawa niemieckiego pracujemy jako pomoce domowe i  nie dodawajmy sobie znaczenia. Nigdy nie udaje, ze jestem lekarzem czy pielegniarka,, natomiast spotykam opiekunki, ktore podaja insuline i rozdzielaja leki np. i diagnozuja jednostke chorobowa i polemizuja z rodzina lub lekarzem

A mnie lekarz lub rodzina często pytają o moje zdanie bo ta ja jestem z chorym w dzień i w nocy i to ja pierwsza widzę najmniejsze zmiany . Mam im wtedy powiedzieć ,że ja tu tylko sprzątam?

[alina0610]

@INEZ Wierze! 

[alina0610]

1 minutę temu, eugenia1 napisał:

A mnie lekarz lub rodzina często pytają o moje zdanie bo ta ja jestem z chorym w dzień i w nocy i to ja pierwsza widzę najmniejsze zmiany . Mam im wtedy powiedzieć ,że ja tu tylko sprzątam?

Jasne,ze nie!Mowisz o samopoczuciu pdp , o jego zachowaniu ,reakcji na leki.chyba lekarz nie prosi Cie o konsultacje medyczna?

[eugenia1]

5 minut temu, alina0610 napisał:

Jasne,ze nie!Mowisz o samopoczuciu pdp , o jego zachowaniu ,reakcji na leki.chyba lekarz nie prosi Cie o konsultacje medyczna?

Nie . Lekarz  na szczęści radzi sobie sam.