"Podopieczna ma władzę" czyli angażować się emocjonalnie czy nie?
Po mojej sympatii do podopiecznej pozostał popiół, którym dwa dni posypywałam sobie głowę, ale dość tego jeżeli chcę pracować w tym zawodzie. Ale zacznijmy od tego co się wydarzyło: Ledwie zdążyłam ochłonąć po pani M i polubić moją babcie bo tak ją nazywałam.Zaangażowałam się całym sercem w relacje z moją podopieczną. Wszystko układało się świetnie. W poniedziałek otrzymuję telefon z agencji, ze mam się pakować bo podopieczna życzy sobie zmiany opiekunki. jako powód podała, że nie jestem otwarta na jej sugestie jak zapytałam na jakie odpowiedź brzmiała ogólnie. Myślałam, ze agencja chce wprowadzić kogoś innego na dobre miejsce wiem, że było to niedorzeczne myślenie ale nie znajdowałam wytłumaczenia. Postanowiłam wprost zapytać moją podopieczną, nie mam kłopotów w porozumieniu się z nią w odpowiedzi usłyszałam, że tak zadzwoniła do agencji bo chce, żeby przyjechała moja poprzedniczka. No dobrze pomyślałam sobie zżyła się z tamtą dziewczyną, która była tu przez pięć miesięcy ale przecież mogła mi o tym powiedzieć a nie udawać że się nic nie dzieje.Mimo tego wyjaśnienia cały czas czułam drugie dno. Wczoraj zagadka chyba się rozwiązała. Moja podopieczna lubi wypić białe wino i czasem lekko nadużywała tego trunku.. Kiedy zmieniałam moją koleżankę ta była totalnie wykończona tłumaczyła mi, że jest chronicznie nie wyspana, trochę mnie to dziwiło bo osiem godzin snu właściwie każdemu wystarcza a przynajmniej nie prowadzi do wyczerpania, ale wracając do wątku wczoraj babcia wypiła prawie dwie butelki wina i zaczęła się awanturować pierwszy raz po pięciu tygodniach. Myślę, że moja poprzedniczka popijała z babcią winko i z tond ta tęsknota babci. Ale myślą przewodnią mojego wpisu jest: Dziewczyny słuchajcie koleżanek z większym stażem ze mnie się śmiały jak zachwycałam się moją podopieczną i przepowiedziały mi jak to się skończy. dziewczyny lekarz nie angażuje się w relacje z pacjentem nie pozwoliło by to wykonywać mu pracy, podobnie jest z nami zaangażowanie emocjonalne może doprowadzić tylko do wypalenia przekonałam się o tym. Nasze podopieczne nie mając już władzy nad niczym często również nad własnym ciałem myślą, że mają władzę nad nami przynajmniej tak im się wydaje bo mogą kazać nas zmienić a agencja nie ma wyboru" jest otwarta na sugestie klientek" prawa rynku. Ta władza naszych podopiecznych na szczęście jest pozorna.Do babci nie przyjedzie jej wymarzona opiekunka. Kiedy jej to uświadomili wściekła się ale to może robić do woli. Mnie pozostał nie smak. W pracy mi to nie zaszkodziło jadę w nowe miejsce agencja zachowała się bardzo miło, koleżanki udzieliły mi dużego wsparcia. Ja sama myślę, że dopiero teraz mogę powiedzieć o sobie wykwalifikowana opiekunka. Do miłości naszych podopiecznych są ich rodziny.
- 4
- 8
22 komentarzy
Rekomendowane komentarze