Skocz do zawartości

  • wpisów
    15
  • komentarzy
    484
  • wyświetleń
    25097

Wyżywienie w naszej pracy


4615 wyświetleń

 Udostępnij

Wyżywienie w naszej pracy czasami też może stać się problemem .....Wszystko jest dobrze ,kiedy nasi podopieczni jedzą wszystko ,wiemy jednak z doświadczenia ,że bardzo często bywa inaczej ....Ten temat razem z Ewą postanowiłyśmy przedstawić Wam w tym odcinku ...

 Udostępnij

33 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Pani Anno przykre jest to że pani musi mówić o tak oczywistych rzeczach. Kiedyś byłam w rodzinie, która nie pozwolił mi kupować jedzenia dla siebie. To było straszne i tak tkwiłam tam 2 miesiące. Agencje rozkładają ręcę i udają że nic biednie nie mogą ale to one stoją za naszymi warunkami to one są winne obecnej sytuacji. Mam nadzieję, że świezynki będa to wszystko czytały i sprawdzały ofertę z każdej strony bo tylko to może da do myślenia agenturką.

Odnośnik do komentarza

Ja się kiedyś upomniała to usłyszałam od babci że ona płaci za mnie 2300 euro i nie bierze pieniędzy za noclegi i podstawowe jedzenie, wodę i gaz i ją już nic nie interesuje a jak za mało zarabiam żeby sobie kupić dodatkowe jedzenie to zapytała po co zgadzałam się pracować skoro mi źle. Olga

Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Gość Olga napisał:

Ja się kiedyś upomniała to usłyszałam od babci że ona płaci za mnie 2300 euro i nie bierze pieniędzy za noclegi i podstawowe jedzenie, wodę i gaz i ją już nic nie interesuje a jak za mało zarabiam żeby sobie kupić dodatkowe jedzenie to zapytała po co zgadzałam się pracować skoro mi źle. Olga

Tak sobie teraz myślę ,że ja chyba mam duże szczęście ;) Przez 15 lat pracy jako opiekunka nie trafiłam na miejsce ,żeby w taki sposób mnie potraktowano .....Wiem jednak z relacji innych osób ,że zdarza się to często i to jest najbardziej przerażające ! Najlepiej bez wolnego ,bez jedzenia i za jak najniższe pieniądze pracować ........Jestem wściekła ,kiedy moje koleżanki chodzą głodne i kompletnie nikt na to nie reaguje ....Firmy czytające teraz ten post mam nadzieję ,że wezmą sobie to do serca robiąc kolejny punkt w umowie dotyczący stawki żywieniowej ....Pozdrawiam Pani Olu życząc wszystkiego dobrego .Ania

Odnośnik do komentarza

Mój przypadek. Posiłki chce przygotowywać mąż podopiecznej. Najpierw się zdziwiłam ale potem szybko zrozumiałam o co chodzi. Gdybym robiła to sama to użyłabym np za wielu składników. Chodzi tez o podział jedzenia. On wydziela porcje. Na śniadanie jedna kromka (bardzo cienka) chleba. W życiu nie widziałam takiej cienkiej kromki. Zawsze z dżemem. Obiad zawsze jednodaniowy i raczej mały. Np jeden (cienki) sznycel i do tego mały pojemnik sałatki ziemniaczanej. Jutro jest piątek i do tego jest ryba. Do tej ryby też mały pojemnik (kupnej) sałatki ziemniaczanej. Potem do kawy jest pół pączka. Jak ma dobry humor to wydzieli po 2 paluszki słone albo po 1 herbatniku (buterkeks) z 1/2 kosteczką czekolady. Na kolację znowu cienka kromka z pasztetem. Zapomniałam dodać że jak kromka jest większa to czasem daje 1/2. Syn z nim rozmawiał na temat odżywiania, ale on powiedział, że jednym uchem mu to wleci a drugim wyleci. I dalej robi swoje (była tylko krótka poprawa).

Odnośnik do komentarza

Czytam relację Pani Sabiny i zastanawiam się , co ja bym zrobiła ? Powiedziałabym tym "uroczym staruszkom",że nie mam siły pracować, bo jestem zwyczajnie głodna.  Niestety wyjeżdzając za granicę musimy mieć jakieś własne pieniądze.

Odnośnik do komentarza
O 10.11.2017 at 17:46, Sabina1974 napisał:

Jeszcze jedno. Porcja mięsa gulaszowego 400 g jest tutaj na 3 osoby i na dwa dni.

To co ty tam jeszcze robisz? O.o Czasy niewolnictwa dawno minęły :( Nie wiesz o tym, że możesz wypowiedzieć umowę?  

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Mada napisał:

Czytam relację Pani Sabiny i zastanawiam się , co ja bym zrobiła ? Powiedziałabym tym "uroczym staruszkom",że nie mam siły pracować, bo jestem zwyczajnie głodna.  Niestety wyjeżdzając za granicę musimy mieć jakieś własne pieniądze.

Nie musimy mieć pieniędzy na jedzenie, bo wyżywienie mamy zagwarantowane w umowie. Jeśli ktoś daje sobą w ten sposób pomiatać to tragedia, ale też jego wybór. Dostajemy to na co się godzimy. 

Odnośnik do komentarza

Mirelko masz oczywiście rację. Wyżywienie zagwarantowane jest w umowie i trzeba się domagać spełnienia wszystkich warunków. Chodziło mi o to,że tak na wszelki wypadek- dobrze jest mieć jakieś własne pieniądze lub kartę kredytową.....aby w razie czego uciec:)

Odnośnik do komentarza

Niestety to jest brutalne i wręcz z premedytacją robione często ze strony rodziny jestem w miejscu gdzie za tydzień mnie już nie będzie i nie ma mowy o powrocie nie ze względu na Seniorke bo jest w porządku, ale właśnie na rodzinę która robi zakupy oni mają swoje przyzwyczajenia i opiekunka też kiedy na liście zakupów napisałam jogurt który jem na śniadanie i kosztuje on 1,39 za 4szt. Najzwyczajniej nie zostało to kupione i przez córkę skomentowane, że jest za drogie odechciało mi się czegokolwiek pisać, teraz piszę produkty ogólne które się skończą swoje potrzeby reguluje ze swoich pieniędzy do firmy zgłosiłam i niestety sytuacja przez 2 mce się nie zmieniła wręcz pogorszyła obiady przestały smakować, pranie zostało źle zrobione itp to nie pierwsza ciężka sytuacja dla mnie więc po powrocie do domu pierwszy krok zmiana agencji i twarde warunki względem następnego kontraktu. Tej pracy jest tak dużo że nie można sobie pozwolić na nie skanowanie nas Opekunek. 

Odnośnik do komentarza
O 12.11.2017 at 19:33, Mirelka1965 napisał:

Nie musimy mieć pieniędzy na jedzenie, bo wyżywienie mamy zagwarantowane w umowie. Jeśli ktoś daje sobą w ten sposób pomiatać to tragedia, ale też jego wybór. Dostajemy to na co się godzimy. 

Masz Mirelka w prawie każdej ofercie jasno i wyraźnie napisane: wyżywienie    z a    d a r m o  , a darowanemu koniowi ..................... :):):) . O kant sosny te umowy potrzaskać. Niech płaca tyle ile powinni a utrzymam się sama .

 

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, aga1 napisał:

Masz Mirelka w prawie każdej ofercie jasno i wyraźnie napisane: wyżywienie    z a    d a r m o  , a darowanemu koniowi ..................... :):):) . O kant sosny te umowy potrzaskać. Niech płaca tyle ile powinni a utrzymam się sama .

 

Tak jak Aga napisałaś "wyżywienie" a nie głodowanie. Sorki, ale podtrzymuję swoje zdanie....ja złożyłabym wypowiedzenie i koniec. Na wczasy odchudzające to pojadę jak będę chciała. 

Odnośnik do komentarza

Wiecie co. Czytam i włos mi się na głowie jeży. Trudno mi sobie nawet wyobrazić ,że ktoś mi wydziela kromkę chleba w dzisiejszych czasach w Europie. Jest dla mnie oczywiste , że starsze osoby mają mniejszy apetyt i mniejsze zapotrzebowanie na kalorie ale ja nie jestem staruszką z brakiem apetytu. 
Zawsze było dla mnie oczywiste ,że wyżywienie mam zagwarantowane a swoje dodatkowe potrzeby (lubię lody ,windbeutel , coca colę, czekoladę ) zaspokajam za własne pieniądze. Przecież w każdym domu jest lodówka ,jakieś pieczywo ,  ziemniaki ,produkty suche , mam na myśli mąkę ,ryż . I gdyby ktoś mi nałożył kromkę chleba to po prostu wstałabym i dokroiła sobie jeszcze 2 z komentarzem że to dla mnie za mało. Nie czekałabym też, aż córka podopiecznej coś ugotuje o 22  tylko przygotowałabym sobie coś sama. Zawsze można zrobić naleśniki mąka i jajko są prawie w każdym domu. Będąc w Bonn spotkałam opiekunkę która się skarżyła, że 5 dni w tygodniu na obiad przygotowuje ziemniaki z cebulą i już jej to bokiem wychodzi ale słowem się do swojej podopiecznej w tej sprawie nie odezwała. Obejrzałam też film. Osobiście uważam , że to nie jest dla mnie problem jeśli moja podopieczna je sałatę żeby dla siebie upiec udko z kurczaka i zjeść z tą sałatą a jeśli podopieczny je tylko mięso żeby zrobić dodatkową sałatę. Ostatnio przytyłam bo opiekowałam się Panią po nowotworze i ona potrzebowała przytyć więc gotowałam dania wysokokaloryczne. Nie chciało mi się gotować dla siebie oddzielnie więc jadłyśmy to samo ale nie mam do nikogo pretensji bo mogłam gotować oddzielnie. Wielu niemców na śniadanie je chleb z dżemem, ja niekoniecznie. Usłyszałam parę razy ,że na śniadanie jem jak wieczorem ( chleb z serem ) ale poprostu komentuję to że w Polsce jada się inaczej. Ludzie którzy mają teraz po 90 lat przeżyli wojnę i czasy powojenne , wtedy było trudno o jedzenie ale teraz czasy mamy inne i nie ma potrzeby przeprowadzania przymusowej kuracji odchudzającej. Jeśli podopieczni mają zwyczaj picia kawy po południu i jedzenia ciasta chętnie im towarzyszę ale jeśli nie , to nie widzę problemu z kupieniem sobie paczki ciastek, czekolady za własne pieniądze bo lubię coś słodkiego do kawy i będąc w Polsce też bym sobie to kupiła. Nie widzę też problemu z pójściem do kuchni i zrobieniem sobie kromki chleba z czymś co jest w lodówce niezależnie od pory dnia bo przebywając w domu też bym tak zrobiła. A Panu wydzielającemu porcje powiedziałabym , że moja porcja jest za mała , jem więcej niż on i w związku z tym musi gotować więcej. Pani z filmu od kalafiora jest najwyrażniej bardzo oszczędna więc  przy kolejnym kalafiorze dogotowałabym sobie ziemniaczków , usmażyła udko z kurczaka ( nawet gdybym miała sobie sama je kupić) jej nałożyła kalafiora a sobie kalafiora ziemniaczki , mięso a po posiłku skomentowała, że to był dobry , syty obiad. Trzeba wziąć pod uwagę, że każdy ocenia sytuacje wg siebie. Pani zje kalafiora , jest najedzona i wg niej wszystko jest ok ale jak zobaczy ,że jesteśmy w stanie znacznie więcej zjeść to wtedy sytuacja się zmienia. Zobaczyć a usłyszeć to dwie różne sprawy. Często pokazanie czegoś podopiecznemu daje znacznie więcej niż mówienie mu o tym.

Z drugiej strony nie oczekujcie od Niemców ,że będą wam kupować wasz ulubiony jogurt bo to dla nich jest po prostu nie istotne i będą o tym zapominać. Zawsze można rozmawiać i mówić ,że chciałabym zjeść to i to i czy jest taka możliwość i czy mogę to kupić. Jeśli zapytacie czy możecie coś kupić jest większa szansa że będziecie to miały niż oczekiwanie , że oni to kupią i wam dostarczą. 

Odnośnik do komentarza

Całe szczęście że za niedługo będę się z tym miejscem żegnać.  Siedzę cicho też z tego powodu że to pierwszy wyjazd przez firmę a zależy mi na referencjach i na zaświadczeniu że mam doświadczenie. Ale następnym razem sobie na takie coś nie pozwolę.  Teraz będę szukać tylko takich firm które mają wypowiedzenie w umowie a nie tylko straszą karami umownymi za zerwanie kontraktu.  Widzę że w tej pracy trzeba być bardzo twardym i od razu stawiać twarde warunki.  A do kobiety pracującej.  Niestety tu wszystko świeci pustkami.  Nie ma mąki.  Nie ma makaronu.  Nie ma ryżu.  Nie ma ziemniaków.  Zakupy robi ten dziadek i tylko na bieżąco.  Lodówka też świeci pustkami. Wiem tylko że w sypialni mają coś pochowane.  Nikogo tak nie dopuszczają

Odnośnik do komentarza
O 8.12.2017 at 18:00, Sabina1974 napisał:

Całe szczęście że za niedługo będę się z tym miejscem żegnać.  Siedzę cicho też z tego powodu że to pierwszy wyjazd przez firmę a zależy mi na referencjach i na zaświadczeniu że mam doświadczenie. Ale następnym razem sobie na takie coś nie pozwolę.  Teraz będę szukać tylko takich firm które mają wypowiedzenie w umowie a nie tylko straszą karami umownymi za zerwanie kontraktu.  Widzę że w tej pracy trzeba być bardzo twardym i od razu stawiać twarde warunki.  A do kobiety pracującej.  Niestety tu wszystko świeci pustkami.  Nie ma mąki.  Nie ma makaronu.  Nie ma ryżu.  Nie ma ziemniaków.  Zakupy robi ten dziadek i tylko na bieżąco.  Lodówka też świeci pustkami. Wiem tylko że w sypialni mają coś pochowane.  Nikogo tak nie dopuszczają

 

Odnośnik do komentarza

Współczuję Tobie,ja też miałam podobnie.

2 obiady były zamawiane na 3 osoby ale tylko jeden dzień podczas mojego pobytu!

Powiedziałam, że tu będzie gotowane od jutra,bo rezygnuje....i tak też było. 

Czasami trzeba się postawić, jeżeli nie chcesz być głodna. 

A ta firma która cię wysłała, po zakończeniu umowy chyba już więcej cie nie widziała, bo ja chyba po 2 tygodniach wypowiedzenia pozegnalabym te firmę. 

Trzymajmy się opiekunki razem.

Odnośnik do komentarza
O 12.11.2017 at 17:56, Mada napisał:

Czytam relację Pani Sabiny i zastanawiam się , co ja bym zrobiła ? Powiedziałabym tym "uroczym staruszkom",że nie mam siły pracować, bo jestem zwyczajnie głodna.  Niestety wyjeżdzając za granicę musimy mieć jakieś własne pieniądze.

A ja poszedłbym do sklepu, kupił co bym tam dla siebie chciał i zasiadł za stołem i bym to przy nich zjadł. 

Odnośnik do komentarza
O 8.12.2017 at 18:00, Sabina1974 napisał:

Całe szczęście że za niedługo będę się z tym miejscem żegnać.  Siedzę cicho też z tego powodu że to pierwszy wyjazd przez firmę a zależy mi na referencjach i na zaświadczeniu że mam doświadczenie. Ale następnym razem sobie na takie coś nie pozwolę.  Teraz będę szukać tylko takich firm które mają wypowiedzenie w umowie a nie tylko straszą karami umownymi za zerwanie kontraktu.  Widzę że w tej pracy trzeba być bardzo twardym i od razu stawiać twarde warunki.  A do kobiety pracującej.  Niestety tu wszystko świeci pustkami.  Nie ma mąki.  Nie ma makaronu.  Nie ma ryżu.  Nie ma ziemniaków.  Zakupy robi ten dziadek i tylko na bieżąco.  Lodówka też świeci pustkami. Wiem tylko że w sypialni mają coś pochowane.  Nikogo tak nie dopuszczają

Będziesz szukac firm !! stawiac twarde warunki  ?Kabaret uprawiasz -myslisz że będziesz dyktować swoje warunki.Coś mozesz wymusisz  jak będą mieli raz na 1000 przypadków nóż na gardle.Zapomnij,albo się godzisz albo wypad!!!. Miałam kilka umów do podpisania -co oni tam nie wypisywali.Raz była w dwóch językach.Treść się nie zgadzala nie mówiąc że,inne kwoty w pierwszej a inne w drugiej.Kilka lat temu wyjazd był za dwa dni i powiedziałam"nie pojade '(to były moje początki,zwyczajnie przestraszyłam sie tego o czym tam pisało).Pani prosila mnie ,błagała .co chcę zeby zmieniła itd ,ale ja nie pojechalam.Teraz to podpisuję jak muszę pojechać-inaczej nie ma szans.Nikt się za to tak porządnie nie zabrał.Rząd slepy i gluchy .Wszyscy o wszystkim wiedza i co z tego!

Odnośnik do komentarza

Są i tacy co pytaja jaką wodę pije ,co lubię.Ale i tacy--na wsólnych zakupach wlożyłam serek do koszyka Przy kasie zauwazyła i zwyczajnie odłożyła.Innym razem w innym domu nagotowała zupy z kielbasą pokrojoną w plasterki,bo miał przyjechac syn(my mięsa nie jadalysmy)Przy stole nalala synowi zagarniajac ile się da kielbasy ,pózniej nalała sobie i koniec.Mnie wpadly do  trzy plasterki,zresztą tyle tylko zostało.Co zrobić myślę!powiedzialam zu vil i wrzuciłam do garnka.

Odnośnik do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...