Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez foczka63
-
@alina0610 Chętnie poznałąbym menu na tej szteli.....
-
Ręce mnie wzięły i opadły,co za durna dziewucha!!!!Weź potem traf na sztelę po takiej tumance:(
-
Warto sie przygladac roznym sztelom!
foczka63 odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Aktualnie pracuję w jednym miejscu juz dwa lata.Byłam tam 6x i za każdym razem na pytanie czy wrócę odpowiadam: "jeśli się nic nie zmieni ani u mnie ani tutaj"Bo przecież różnie może być. -
@PanOpiekun On facet i Ty facet-ja bym zwyczajnie zapytała czy ma coś do mnie ,ze mi doopę obrabia.I tak Cie nie lubi to nic do stracenia nie masz. I mała dygresyjka-pisz Polak,Niemiec,bo strasznie się głupio czyta z małej litery.
-
Słuchajcie,myslę,że nie ma sensu się "licytować".Ile sztel,ilu opiekunów czy opiekunek ,tyle obserwacji i doświadczeń.No i ,jak w każdej branży są owce bielsze i czarniejsze.Ale "siostry Idealii Opiekunkiewiecz nie ma ,nie było i nigdy nie będzie,nawet jeśli ktoś ma o sobie takie mniemanie:) I niezależnie od lat praktyki,każdy z nas ma na sumieniu przynajmniej jeden opiekunkowy grzeszek.Dzielmy się naszymi doświadczeniami ,ale bez podtekstów w domyśle pt."ja i tak wiem lepiej"Bo nawet mając lata doświadczeń za soba zdarza się nam popełniać w tej pracy podstawowe błędy.Trudniej się tylko do nich przyznać:)
-
No,niestety nie:(Desperacja i strach ekipy rządzącej przekracza wszelkie wyobrażenie .Gotowi są obiecać gwiazdkę z nieba byle zostać przy korycie.No i stan umysłu kurdupla daje znać o sobie wyjątkowo wyraźnie.
-
Mam to samo od jakiegoś czasu,szczególnie jak do domu wracam.Zanim się ogarnę i dojdę do siebie to mi ze 3 dni zajmuje.SKS jak nic:(
-
Warto sie przygladac roznym sztelom!
foczka63 odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Są też takie,które niemieckim władają bdb ,ale mają za cel "wleżć w doopę" rodzince a potem opowiadają jak to "ja im to i to i tamto a oni mi nawet 5 euro nie dali w podziękowaniu"Ani jednych ani drugich mi nie szkoda.Miałam z takimi durnotami styczność,niestety:( -
Marzyciel:):):):)
-
Poważnie???
-
@NNNdanuta Najbardziej nieracjonalne dementywne zachowanie znam z opowieści.Koleżanki PDP wyszła w nocy do ogrodu,powyrywała kwiatki,wsadziłą do pralki i "wyprała"/Oczywiście pralka na śmietnik. Ale z demencją tak jest.Mysli sobie człowiek ,że już wszystko widział,że go juz nic nie zdziwi a tu zaś nowa "niespodzianka".Pomysłowość nie do przzewidzenia...
-
Błąd.Z demencją nie wchodzi się w dyskusje/o czym sama się już dawno przekonałąm/, bo to nie ma żadnego sensu a tylko nakręca PDP. Następnym razem powiedz,"dobrze".usmiechnij się ,odwróc i wyjdź.Zasada pracy z demencja to "przeciąg" w uszach:)Jednym wjeżdża,drugim wyjeżdża:)Na komentarze np.dotyczące działającej pralki czy czegoś podobnego,mów krótko 'wykonuję swoje obowiązki" ,odwracaj się i wychodź.Poranne dysputy zbywaj milczeniem.Nie dopuszczaj do rozwoju dyskusji.Będziesz krótko,niczego nie naprawisz ani nie zmienisz,własne zdrowie psychiczne w pracy z dementykiem jest bezcenne.PDP ma byc przede wszystkim zadbany,zaopiekowany,nakarmiony,na to masz wpływ .Na resztę nie.I pamiętaj -nasza praca ,co zawsze powtarzam,to nie jest wojna!Skoro rodzina sobie nie potrafi z włąsnym seniorem ,to wcale nie oznacza,że Ty masz z tym walczyć!:) Powodzenia:)
-
coś ostatnio bardzo małomówna jesteś.......
-
@salazar Wzuj pantofle ,mawiała moja prababcia:):):)Więc wzuć czu zzuć?hi hi hi
-
Kwestia podejścia do tematu.Ja nie mam takiego wrażenia.Jak zacznę je mieć ,to pomyslę o zakonczeniu "kariery" opiekunkowej:) Bo kariery w PL to nie zrobię póki co.Potencjalny szef zaproponował mi tak śmieszne uposażenie,że jeszcze sobie pojeżdżę do D.I prawdę powiedziawszy tego się po cichu spodziewałąm ,poznawszy opinie o jego "rozrzutności" wobec personelu.Jego strata,he he Poza tym jak to na urlopie czas płynie skandalicznie szybko.Pogoda wreszcie sprzyja pracom ogródkowym,zaczęłam powoli działać:) Dziś miałąm ''święto archiwisty''czyli kolejną odsłonę porządkowania dokumentacji domowej,tak solidnie ,papierek po papierku.Całe popołudnie mi to zajęło.A to dopiero początek.Następne w kolejce sprawy podatkowe. Jutro dzień medyczny czyli do doktora.Oboje tym razem.Zdrowie pana F.ważna sprawa ,ale za swoje też się muszę wziąć. W perspektywie jeszcze remont komina wewnątrz domu,czekamy na zamówiony materiał . No i święta,wprawdzie w domu ,ale intesywne w gości.Będzie się działo,hi hi hi I tak leci sobie dzień za dniem ,wcale nie leniwie:)
-
Ha ha ha ,miałam takiego ,męża PDP ,wprawdzie nie w szlafmycy ,ale w bawełnianej czapce spał:)
-
odgłosy
-
Lepiej się zmobilizuj bo z tego co wiem,to zmienniczka chyba już wyruszyła w drogę:)hi hi hi
-
Opisze Wam jak "cudownie " spędziliśmy wczorajszy dzień.Jeszcze do siebie dojśc nie mogę.I dochodzę do wniosku ,że "za moich czasów",czyli te 10 lat temu mimo wszystko jakoś to inaczej wyglądało i funkcjonowało.A może nie.Może to dlatego ,że wczoraj uczestniczyłam w tym koszmarze jako osoba towarzysząca pacjentowi ,a nie personel medycznyObiektywnie rzecz biorąc to czego byłam uczestnikiem właściwie nie jest winą personelu medycznego,raczej jego braku,złej organizacji,całego tego chorego systemu.A pacjent cierpi,jak zwykle.Ale do meritum. Na 10ą zaplanowana konsultacja neurologiczna.Obsuwa czasowa. 11.30-po konsultacji skierowanie na izbę przyjęć celem wykonania TK i konsultacji neurologa z oddziału.Konsultacja-bardzo dokładne badanie przez zaangażowaną młodą dr rezydentkę. 12.30-badanie TK i oczekiwanie na opis 14.30-opisu nie ma ,izba przyjęć konczy pracę,pacjenci tacy jak my ,którzy opisu sie nie doczekali zostają przekierowani na SOR i dalej czekają.Na wyświetlaczu leci napis"czas oczekiwania na badanie 6-8 godzin".SOR jeszcze prawie pusty.Informacji zero kiedy ten opis będzie-panie rejestratorki nie wiedzą...czekamy/Nie przygotowni na tę ewentualność,Foka z opaską ,na stanie szpitala.Nie ma wychodzenia.Idękupić jakieś picie ,papu i fajki.Siedzimy,czekamy,obserwujemy,wysłuchujemy historii siedzących obok nas pacjentów.Książkę można napisać.. 17.30..opisu nie ma,od pielęgniarki koordynującej dowiaduję się ,ze opisy badań po 15ej są opisywane"gdzieś w Polsce"W szpitali pracuje jeden radiolog,który to robi.....do 15ej.....A potem czekaj,siedź i płacz:( 19.00-opisu nie ma.... 20.00 jw 21.00 Koordynująca na mój widok ma miną jakby chciał wymiotować......ale opisu rzeczywiście wciąż nie ma co widze na ekranie kompa..Noż q....wa 21.45 jest!hurrrrrrrra. Z komentarzem,że neurochirurg gdzie się tu kręci ...czekać na konsultację....Siedzimy ,czekamy....SOR w miedzyczasie zaczyna się zapełniać.Co ciekawe,pijaczki,przytrzaśnięte paluszki i bolące główkisą załątwiane ekspresowo ,reszta z czego niektórzy naprawde w ciężkim stanie,albo bardzo wiekowi siedża i czekają,jak nie na wyniki to na lekarza.Na SOR jest tylko jeden stały i ratownicy med.Inni lekarze schodzą z oddziałów jak mają czas. 22.15 konsultacja neurochirurga,5 minut,zalecenia i znów: czekać na wypis i receptę . 23.00 wypisu nie ma bo dr SORowy,któy musi na nim pieczątkę przybić reanimuje pacjenta. 23.55 doczekaliśmy się wypisu.........................żegnamy sąsiadujących z nami pacjentów,miłe panie z rejestracji i wreszcie możemy pojechac do domu.... 15 godzin lekko licząc,z czego 10 sam SOR.......I to Foka w porównaniu do niektórych czekających prawie zdrowy,mało cierpiący.... Naprawdę ekstremalne doświadczenie,oby nigdy więcej. Nie dziwię się już,ze na SOR pacjenci umierają.Wychodzą braki kadrowe,brak kasy na nowe etaty,a przede wszystkim chyba brak chętnych do pracy.Większośc ratowników medycznych z karetek ,które przyjeżdżały to siwi ,mocno starsi panowe,lekarze to samo.60+ na pewno.Młodych mało co.Pielęgniarki,sanitariusze nieco młodsi.Co rzucało się w oczy,to wyjątkowa czystośc i śmiganie pań salowych. Ale rzucało się też w oczy coś co dla mnie jest niedopuszczalne- spychologia i o ile to możliwe "wywalanie " niemal każdego do domu,odmowa przyjęcia na oddział a nawet odmowa pomocy!!! Przykłąd - ok.20l chłopak z guzem mózgu,z mamą ,czekał z nami jeszcze na izbie przyjęc ,potem na SOR,gdzieś od południa.Ok 17ej mamie bo awanturze udało się załatwić dla niego leżankę,koc i kroplówkę nawadniającą,jak wychodziliśmy to wciąż czekali w korytarzu na lekarza....Chcieli jej dać wypis ,ale nie przyjeła.Do domu/Szczecinek/70km....i co dalej....Zero zainteresowania,zero prawdziwej pomocy.Chłopak półprzytomny zwijający się zbólu. Przykłąd drugi.Pacjentka po rekonstrukcji piersi w stanie dobrym,ale szew się rozszedł.Robiła to w Gdańsku.Przyszła jakoś po 22ej.Komentazr rejestratorki-pani jedzie tam ,gdzie to pani robili.....Ostatecznie zszedł z oddziału chirurg,obejrzał i odesłął do domu....Pacjentak nie została nawet zarejestrowana w systemie-czyli jakby wcale jej tam nie było... Przykład trzeci-pan 90lat z POCHP,duża dusznośc,cierpiący,od 18ej nie doczekał się ani na wózek,ani na leżankę ani na lekarza.... I przykład czwarty-pani w moim wieku,rak krtani,po trachetomii,wypadła rurka z krtani,okropne duszności..Gdyby nie "wojownicze" córki,młode dziewczyny zaprawione w boju i karczemna awantura jaką zrobiły ,mama by się im na SOR udusiła... Ja to może mniej zszkowana ,ale Foka coś takiego przezył pierszy raz w życiu.....I mówi,ze żeby miał paść na żaden SOR już nie pójdzie.... Z plusów,to fuksem rezonans załatwiłam już na poniedziałek,bo ktoś z kolejki wypadł.Po prostu cud w tym całym bajzlu:) Tak,że moi mili jak ktoś jeszcze na SOR nie był to niech dobrze przemyśli zanim się zdecyduje.
-
Noooo,ja tez nie wiedziałam...To się dowiedziałąm. Ale z drugiej strony co ma zrobić taki lekarz,kogo wybrać ?Czy reanimowac pacjenta czy nie robić wypisów ,a może odwrotnie.Nie reanimować ,tylko robić wypisy bo nam się spieszy?To nie tylko przybicie pieczątki-czyta,sprawdza czy to samo w kompie i to samo na kartce,sprawdza zalecenia receptowe.Ostatecznie jego pieczątka ,jego odpowiedzialność. Że na opis badania czeka się długo?Czy to wina dyrektora szpitala,że na śmieszną pensję radiologa/a opisywacz to musi bycosoba doświadczona,nie swieżo po studiach i nie z tzw,pierwszej łąpanki/ nikt nie chce się skusić?Wiadomo,że nie. Ja akurat w tym siedziałąm ,to te dylematy rozumiem,choć ogólnie, to tak źle jak teraz chyba jeszcze nie było. I to właśnie ta koszmarna sytuacja buduje swego rodzaju znieczulice ,brak empatycznego podejścia,spychologię ,strach przed zaniżaniem statystyk i odpowiedzialnością. Jakoś popołudniu zszedł na konsultacje chirurg ok 60tki,był tak zmęczony,że wyglądał jakby sie miał za chwilę przewrócić. Siedziałam tam tyle godzin i nie zauważyłam,żeby uskuteczniali pogaduchy czy przysłowiowa kawkę pili.Zwyczajnie nie ma na to czasu, bo do całokształtu dochodzi jeszcze koszmarna ilośc biurokratycznych procedur,komputerowo-papierowych. Jak zwykle..miało być super hiper a jest jeden wielki burdel systemowy i jest to efekt długoletnich zaniedbań i niewłąściwych decyzji wszystkich po kolei rządów wstecz.Bo żaden nie miał dość odwagi żeby zając się problemem ochrony zdrowia na poważnie i konsekwentnie. Dopóki nie zwiększy się PKB na ochronę zdrowia ,najniższe w Europie, nic się na lepsze nie zmieni.Oraz dopóki nie wypracuje się jednolitego systemu w kwestiach organizacyjnych ,jednolitego dla wszystkich placówek ,albo przynajmniej na początek dla wszystkich szpitali. Taki przykłąd- po badaniu obrazowym pacjent otrzymuje płytkę CD. i jak w naszym przypadku lakoniczny 4 zdaniowy opis RTG,z którego niewiele wynika.Co po tej płytce lekarzowi POZ,który to badanie zlecił,skoro nie dysponuje on odpowiednim programem ,żeby zobaczyć zdjęcie?Gdyby dysponował i miał prawo wystawić skierowania na dalszą diagnostykę, do neurologa poszlibyśmy już z gotowym kompletem potrzebnych badań,zaoszczędzając czasuswojego i lekarzy.Lub gdyby dysponował i mógł,jak np.w Danii wysłać swoją opinię i opis zdjęcia do neurologa na wstępną konsultację.... To nie są fantastyczne mrzonki ,skoro w innych krajach tak można.W Polsce to też jest do zrobienia,tylko trzeba kompetentnych ludzi z wizją i odwagi ,żeby wziąć się za to na poważnie a nie wymyślać coraz to nowe,beznadziejne "innowacje" ,które zamiast skracac tylko wydłużają diagnostyke ze szkodą dla pacjenta.Takie ,jak chociażby onkologiczy zielony pakiet,który praktycznie leży na łopatkach i działa jako tako wyłacznie w dużych ośrodkach . No i wracamy do punktu wyjścia czyli kasy,czyli zwiększonego PKB.....A z pustego to najlepszy nawet Salomon, taki odważny gdyby się znalazł ,nie naleje:(
-
@BabaJagusia Nie.Już i tak wiele badan robimy odpłatnych.Koszalin to mały grajdoł ,tu prawie każdy prywatny ekarz pracuje w szpitalu.A płatne badania obrazowe są dość kosztowne.Poza tym dlaczego do cholery za wszystko płacić?Składki w końcu wszyscy płacimy i jeszcze nabijać kabzę prywatnym gabinetom?To ,na co się b. długo czeka robimy prywatnie.Tu było wszystko na cito i tak zostało zrobione.Okupione długm siedzeniem na SOR,ale zrobione,zdiagnozowane i wyjaśnione.Na szczęście.Zmienione leczenie,zalecone odpowiednie ćwiczenia w domu,groźba zabiegu neurochirurgicznego zniesiona.Ciągnie się choróbsko już drugi miesiąc ,ale ogólnie rzecz biorąc jest poprawa.I mam nadzieję,że dalej będzie szło ku lepszemu.
-
@NNNdanuta U mnie tez kapucha z grochem nie bywała na stole,dopiero w rodzinie Foki poznałam tę potrawę. Ale tak w ogóle to co wy z wigilijnymi potrawami,Wielkanoc za pasem przecież:)
-
Gdy osoba starsza jest w pełni sprawna fizycznie
foczka63 odpowiedział(a) na mariaj temat w Praca Opiekunki w Niemczech
@Basiaim Nick mocno znajomy.Wiadomo miesiąc się kończy."Cel" nie wykonany,premia kwartalna na wylocie,ha ha ha A szef czuwa:)Prawie mi jej żal... -
Gdy osoba starsza jest w pełni sprawna fizycznie
foczka63 odpowiedział(a) na mariaj temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Jaki wyszukany język,ha ha ha .Która to agenturka tak szkoli ?Moze się na jakie pół etatu bym załapała:):):) Celem przygotowania obiadu udaję się obecnie do częsci kuchennej.Pozdrawiam -
a gdzie w Koszalinie Primarka znajdę :(Zaraz spobie poszperam w necie:)