Alina 1

Wreszcie ktoś kto mówi z sensem . https://forsal.pl/artykuly/1400874,program-polska-fair-play-gwiazdowski-nizsze-opodatkowanie-pracy-i-decentralizacja.html?fbclid=IwAR1gsqJ89FTbALjiSyFXbte1CxNfT56WlaRPPhuKBhPymm74

A nie możesz przelać bezpośrednio z rachunku walutowego? Chyba, że nie masz.

Skąd ja to znam. Nie można siedzieć 10 miesięcy i się umartwiać wiecznym oszczędzaniem. Nie wyobrażam sobie np. nie iść do fryzjera. A fryzjer to droga impreza. W moim przypadku 120 euro. Poza tym nie kupić sobie loda, nie iść na kawę, o basenie nie wspominając? Niemożliwe. Poza tym ciuchy, buty, skarpetki, gacie. Przecież nie będę z tym czekać aż zjadę do kraju i to w dodatku tylko na pięć tygodni. W pl to lekarz, dentysta, badania, odwiedziny u rodziny, znajomych, wyjazd na wczasy, a nie zakupy. Wszystko co potrzebuję na grzbiet kupuję tutaj, a jak bagaż nadmiernie się rozrasta to w paczkach jedzie do domu.

Najlepiej jest skupiać się na pozytywach bo negatywy znajdzie się jakieś zawsze. Poza tym ja mam jeszcze świeżo w pamięci moją babcię zołzę z kociej szteli. To miejsce jest wyjątkowe. Rzadko zdarzają się tak dobre. Czasem co prawda dziadek mnie irytuje swoją władczością ale to naprawdę jest pikuś. Ostatnio jakby trochę zaczął ustępować albo mi się tylko tak wydaje. Gdzie będę miała tak dobrze? Szczerze mówiąc, nawet jadąc do Poznania nie mam tyle atrakcji co tutaj. Dzisiaj znów moczyłam się w jakuzi i wystawiałam dziób na słońce. Czyż to nie gratka? Luty, a ja zamoczona w bąbelkującej, ciepłej wodzie, opalam się. Oprócz jakuzi bicze wodne,wiry no i 50 minut pływania. Wszystko to w ramach dwugodzinnego biletu za 4 euro. A w weekend Faschingfest.

Kurczę, napisałam taaaki długi post i wysłałam go w kosmos. No niech to! Też widziałam Andre Rieu póki co tylko w telewizji niemieckiej i na youtube. Wiem, że będzie w tym roku w Polsce ale tylko w Krakowie, Łodzi i Gdańsku. Właściwie \dla mnie podobnie jak i dla Cibie nie ma to większego znaczenia bo będę pracować. Kupiłam sobie nagrodę pocieszenia, bilet na Don Kichota w wykonaniu Moscov City Balet. Co jak co ale balet rosyjski nie ma sobie równych na świecie.

Kiedyś słyszałam, że facet wystarczy aby był ciut ładniejszy od diabła, a już jest przystojny. W takim kontekście trzeba przyznać, że Andre Rieu jest bardzo przystojny i w dodatku utalentowany. Poza tym jest świetnym showman'em i organizatorem o zacięciu biznesowym. Na dodatek mieszka w autentycznym zamku i jest wierny tej samej kobiecie od 45 lat. Mnie on osobiście imponuje i to bardzo. Mało jest wśród artystów takich ludzi. Normalnych i pasjonatów. Wiecie, że Andre Rieu kolekcjonuje maszyny wojskowe? Kto by pomyślał? Niecodzienne hobby trzeba przyznać.

Dzięki za peany. Poproszę o jeszcze. Czy mądra jestem to nie byłabym tego taka pewna ale zaradna i samodzielna na pewno. No i samorządna, co niestety czasem powoduje kolizje z innymi równie samorządnymi osobnikami. A tak serio to po prostu nie mam wyboru. Muszę się o siebie zatroszczyć bo nikt inny tego za mnie nie zrobi. Nie urodziłam się taka, życie mnie zmusiło. Wcześnie owdowiałam i to w takim kiepskim okresie. Gdy zaczynały się u nas przemiany ustrojowe. Lekko nie było ale dałam radę i ciągle daję.Oprócz mieszkania mam jeszcze parę pomysłów na to aby moje życie było w miarę przyjemne na starość ale boję się, że mam zbyt mało czasu na to aby wszystkie zrealizować zanim stanę się zgrzybiałą staruszką.

Mnie moich już się nawet nie chce opisywać. Ostatnio jakoś długo nic spektakularnego nie zmalowałam bo o braku kluczy przy przygłuchym dziadku wspominać nawet mi się nie chce. To taki nieistotny drobiazg. Nawet dziadek jakby przyzwyczaił się, że na stole ląduje talerz z obiadem tylko nie za bardzo jest czym jeść, bo zapomniałam o sztućcach. Najważniejsze, że dobre i nie ma nad czym się wielce rozczulać. I tak więcej czasu tracimy na szukanie zębów albo aparatu słuchowego, oczywiście dziadkowych, nie moich.

Zazdroszczę. Jesteś w Bremen? Od Bremen zaczynałam moją karierę opiekunkową.

Mam nadzieję, że tego dożyję. Jeśli nie to przynajmniej podział spadku po mnie będzie nieskomplikowany. Każdy z synów odziedziczy jedno mieszkania.

Są świetne miejsca. Moja koleżanka jest od prawie pięciu miesięcy w Chile. Wyjechała tam razem z pdp i jej mężem. Rodzina ma tam ogromną posiadłość. Poza towarzyszeniem pdp na spacerach i pomocy w ubieraniu nie musi robić nic ponieważ na miejscu jest całoroczna obsługa. Mało tego, rodzina ją zatrudniła jako pracownika.

Dokładnie tak Basiu. W dodatku nie ma problemów finansowych związanych z jedzeniem. Dziadek lubi smacznie zjeść. Jest przyzwyczajony do dobrych rzeczy. Był dyrektorem dużej firmy więc ma godną emeryturę, która pozwala mu na życie bez większych ograniczeń. No fajnie tutaj mam i tyle. Oby trwało jak najdłużej. Takich prac jest naprawdę mało, ale są i to jest najważniejsze.

Myślę, że to jest moja nagroda za to, że wytrzymałam trzy lata na kociej stelli u babci jędzy.

Boi się sam mieszkać, to po pierwsze. Myślę, że cierpi na nerwicę bo bardzo często mówi, że się boi. Ogarnia go nieokreślony strach, zwłaszcza gdy przebudzi się w nocy. Po drugie ma 93 lata, a więc nie jest tak sprawny jak młody bóg. Opiekunka jest po to aby go wspierać, dotrzymywać towarzystwa. W tej wielkiej willi samotne mieszkanie musi być przygnębiające.

No właśnie , a że do tego miałam cel to kułam żelazo póki gorące. Wiadomo jak jest z naszymi pdp. To są leciwi ludzie i w każdym momencie dobra praca może się skończyć. Poza tym ceny mieszkań co roku idą w górę. Gdybym pracowała w systemie 2x2 to nigdy bym na nie nie zarobiła. Teraz będę musiała je jeszcze wykończyć i wyposażyć ale najważniejsze, sam zakup, będzie już za mną.

Taką Basiu właśnie mam. Nawet lepiej bo nie muszę sprzątać. Przychodzi sprzątaczka, która robi także pranie oraz gdy trzeba jedzie z pdp na duże zakupy.

Ja tutaj też mam bardzo dobrze. Mój pdp jest w pełni samodzielny. Nie ma demencji ani nic takiego. Po prostu jest osłabiony z racji wieku. Mieszkam w pięknym miejscu. Mam koleżankę. Chodzę na basen , jakuzi, koncerty, uczestniczę w festach organizowanych w Coburgu, zwiedzam okoliczne miejscowości. Nie mam sztywno dwóch godzin wolnego tylko według uznania. Jak uznam, że dziadek mnie nie potrzebuje to wsiadam w pociąg i jadę zwiedzać kolejne zamczysko, pałac, bazylikę albo ciekawostkę przyrodniczą. Mój pdp jest jak na swój wiek bardzo energiczny i towarzyski. Często jedzie ze znajomymi do restauracji lub przyjmuje gości. Wtedy mam wolne. Nie jestem do niego przyspawana.

Czyli też jesteś silnie zmotywowana

Aby wytrzymać 10 miesięcy muszą być spełnione pewne warunki. Taki turnus nie jest dla każdego. Nie będą pracować tak długo osoby, które mają dodatkowe źródło dochodu w postaci męża. Te, których stan zdrowia na to nie pozwala i te, które nie są silnie zmotywowane. Poza tym zlecenie musi być odpowiednie tzn. takie, które nie wykańcza fizycznie ani psychicznie.

Masz rację. Męża nie mam. Partnera także nie. Mama nie żyje. Natomiast dzieci dorosłe i zaabsorbowane własnym życiem. Trudno aby było inaczej skoro starszy syna ma trójkę małych dzieci, a młodszy dwójkę. Moim ograniczeniem jest jedynie własna psychika oraz zdrowie. Innych nie widzę. Natomiast singiel na pewno nie może liczyć na drugą osobę ponieważ zwyczajnie jej nie ma. Może liczyć tylko na siebie, co niniejszym czynię. Ma to plusy i minusy. Niewątpliwym plusem jest fakt, że nikt Cię nie rozczaruje i nie oszuka. Nie łudzisz się, że ktoś Ci pomoże. Minusem, że wszystko wymaga o wiele więcej wysiłku niż w normalnym, zdrowym związku.

Muszę ponieważ realizuję pewien plan. Tak jak już wcześniej napisałam kupuję mieszkanie, a to droga inwestycja, zwłaszcza w Poznaniu. Zabezpieczam sobie starość. Przeniosę się do nowego, a to, które mam będę wynajmować.

To coś Ty tyle Dareczku nabrudził? No chyba, że to już są porządki przedświąteczne.

Jeśli zostało zaprojektowane przez Włocha to musi być piękne. Nie może być inaczej. Włosi mają naturalne wyczucie piękna i smaku. Wszystko czego się dotkną charakteryzuje pewnego rodzaju niepowtarzalna lekkość począwszy od architektury, poprzez projekty wnętrz, muzykę, a na modzie skończywszy. Nawet teraz widać to wchodząc do sklepu z modą włoską. Jest inna,zwiewna, fantazyjna, radosna.