Basiaim

Wątróbka wieprzowa duszona z jabłkami i cebulką. Ziemniaki dla pdp, dla mnie kasza jęczmienna. Tu w trakcie przygotowania jeszcze:

O to..to..własnie. Mam znajomego, który pół świata zwiedził i twierdzi, że urlop nad polskim morzem to stosunkowo najdroższy urlop.

Trochę złowrogo to zabrzmiało Życzę Ci, żebyś tam długo jeszcze nie trafiła

Fantastycznie, a nie wiesz, ze nazw firm tu się nie podaje? To działalność reklamowa?

Coś obrzydliwego zapomniałam napisać. Osoby o słabych nerwach uprasza się o nieczytanie . Za którymś razem na tym uzbieranym sosie zrobił się centymetrowy (co najmniej) kożuch z pleśni.... Co zrobiła? Ściągnęła go paluchem i wyrzuciła, a sos normalnie zużyła, jakby nigdy nic. Zwymiotowałam ....

Dzień dobry się z Wami. U mnie dziś żadnego duszowania pdp, żadnych zakupów. Mogłabym napisać "nudy", ale nie całkiem. Dziś synowa pdp ma urodziny, więc grillparty w ogrodzie. W Pl tez impreza. Moja ex-teściowa urodziny hucznie wyprawia. Chociaż ja i tak zaproszona przez nią bym nie była

W życiu! Miałabym na taką "lalkę" dmuchac, chuchać? Taki to zapatrzony w siebie, jak w obrazek, a kobieta to tylko dodatek u boku.

Oszczędnością w wielu przypadkach nazwać tego nie można, a po prostu zwykłą chytrością. Może hiltonowcy pamiętają moje opowieści o "Heldze", gdzie żywił nas catering albo Bofrost, na zakupy jeździło się taxi, raz- dwa razy w miesiącu obiad w renomowanej (drogiej) restauracji, pranie zabierane przez firmę do magla. Poza tym.....chytrość i wredota do potęgi n-tej. Ja miałam tam na miejscu wsparcie- sąsiadką (Niemka) matka mojej przyjaciółki, 10 km dalej szwagierka mieszkająca na stałe w De, niedaleko Freund, który mnie czasem odwiedzał, zaprzyjaźniłam się z sąsiadami-Niemcami. Podkreślam to, bo wiadomo, jak Niemcy przejmują się opinią sąsiadów niemieckich. Ja więc miałam ok, natomiast zmienniczki- różnie. Nikt tam nie zagrzał miejsca na dłużej. Wydzielane jedzenie, woda do mycia, prania... Mi to "tylko" mówiła, że za często się kąpię i ona ma przez to wilgoć w łazience. Z pozostałości po obiedzie robiła dalsze dania. Tzn. nie zjadała np wszystkich ziemniaków. To, co zostało odkładała do pudełeczka. Po kilku dniach miała kilka ziemniaków, z których robiła sobie bratkartofle. Resztki warzyw (dodatków do drugiego dania) tez odkładała, zbierała i po tygodniu gotowała na wodzie z parówek (odstawionej też wcześniej) zupę jarzynową wielosmakową. Podobnie sosy...potrafiła z talerza zebrać pozostałą łyżkę sosu, do pudełeczka i tak zbierała..zbierała...różne sosy, różne smaki i miała, gdy na obiad był sznycel czy ryba, a ona sosy lubiła I zapasy, niby taka oszczędna...nie patrzyła, co ma w domu, tylko co jest akurat w promocji, co "trzeba" kupić. Piwnica zawalona była zapasami.

6 tygodni

Fajnie, że jesteś

A to to ja też już wiem "Bawcie" się dobrze

Przypomnę się Tutaj jeszcze raz. Szukam od połowy września pracy w okolicy MÖnchengladbach.

Ja się nie martwię, bo wierzę, że wszystko w porządku. Ja ciekawa jestem

Nic @foczka63 nie pisze, czy @Teresadd dojechała, czy się trefiły bez problemu...

Mam pytanie odnośnie tej papryki faszerowanej, bo jeszcze nigdy nie robiłam... Czy obieracie przed pieczeniem skórę z papryki? Jeśli nie, to nie przeszkadza to dziadkom/babciom?

Jako, że ciut chłodniej jakby, to kapuśniak. Na drugie, a zarazem deser- naleśniki z jabłkami i cynamonem.

@Afryka, skuteczne są te ichniejsze Erkältungs bad. Kupisz w Rossmannie.

Miło spedziłam dziś popołudnie. Udało mi się spotkac z forumową @Skorpionka vel "Kobietka" z Hiltona. Nagadać się nie mogłyśmy. Szkoda, że tak mało czasu miałyśmy dla siebie. Ciasta nie było, bo ciepło. Schładzałyśmy się napojami

@NNNdanuta, na dziś plana miałam, co by placki machnąć, bo mi trochę gulaszu z wczoraj zostało, ale upał mnie powstrzymał. Kurczak więc będzie, a dokładniej udka jego pieczone + warzywa z patelni do niego.

Dzień dobry się z Wami. Słońce świeci, ptaszki świergolą. Żyć nie umierać. Mój ch***wy nastrój poszedł weg. Oby na zawsze. Wczoraj wieczorem odwiedziła mnie koleżanka pracująca po drugiej stronie mojego zadupia, a dziś........(WERBLE) czeka mnie spotkanie ze Skorpionką, czyli hiltonową Kobietką Mam nadzieję, ze nic się nie wydarzy i uda nam się zobaczyć. A w temacie dzisiejszego "Święta"- jest za co łapać wszystko u mnie na miejscu, jędrne i w sam raz (tak twierdzi Freund) hi hi hi

Zawsze sobie obiecuję, ze pojadę nad morze późnym latem bądź wczesną jesienią, gdy jeszcze ciepło, ale już nie upalnie...i na obietnicach się kończy. Dwa lata temu byłam w ostatnich dniach sierpnia (jakoś po 26) i trafiłam na upały +32 stopnie

@foczka63- polską kaszę jęczmienną w woreczkach mam. Z domu wzięłam, bo data uciekała.

W jednym tylko miejscu synowa pdp zapłaciła za moje "środki czystości", wszędzie kupuję za swoje. Tutaj mam daleko do sklepów,raz w tygodniu mam swoje wychodne, jak mi się coś skończy w międzyczasie proszę awaryjnie "zakupową" o to. Zdarzyło się parę razy - odżywka do włosów, podpaski i dezodorant. Kasy za to nie wzięła.

Gulasz wieprzowy. Dla mnie z kaszą, dla pdp z ziemniakami. Jakieś warzywo jeszcze do tego, ale rozmyslam nad tym póki co. Ogórek kiszony by pasował...u Freunda zostały....

Dzień dobry się z Wami