Warunki niemieckie. Zarabiaj nawet do 18 000 zł za zlecenie!
Basiaim
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez Basiaim
-
Nosz #$%#^&# mać! Pflegedienst mnie do szału doprowadzi. Przyjeżdżają 2x dziennie do pończoch. Uzgodnione jest, że rano mają być do 9:30, wieczorem około 17. Moja obecność przy tym jest niezbędna, bo muszę im otworzyć drzwi zamykane na klucz przed Szwendaczkiem, nikt inny tego nie może zrobić. Muszę czekać na nich na dole, bo u siebie na górze dzwonka nie słyszę. Dopiero potem mogę iść do siebie, czy np. na zakupy wyjść. Dziś rano była o godz. 10:30, wieczornego do teraz jeszcze nie ma. Przedwczoraj gwiazda poranna byla o 11. 2-3 razy zdarzyło się, że wieczorem nikt nie przyjechał, siedziałam całe popołudnie jak udup na dole. Ile razy prosiłam, groziłam- nie zliczę. Tym bardziej mnie to wkurza, ze tez im idziemy na rękę, jak np. jest duszowanie, to przyjeżdżać nie muszą, ja ściagam. W niedziele czy święta babka ich też odmawia, "żeby nie mieli tyle roboty", a oni nawet zadzwonić nie potrafią.
-
Takie łóżko miałam u 100-latka. Opisywałam kiedyś, jak poleciałam w nocy. Dobrze, ze niskie. Spałam potem na takim "gościnnym" składaku, bo wiecznego stracha miałam.
-
Zmiana kodu= jedyneczka z przodu
-
Nie strasz! To już rozumiem, czemu Szwendaczek ostatnio jest bardziej
-
Dla pdp Panhas smażony(a?) i ziemniaki. Dla mnie rybka, ziemniaki i surówka z białej kapusty.
-
Dziwne pytanie dziś usłyszałam ze strony agencji: Dzwoni do mnie koordynatorka, ot tak kontrolnie, czy wszystko ok. I dochodzimy do tematu wymiany. Mówi mi, że ma jedną babkę, którą mogłaby tu zaproponować, ale .....ona jeździ z mężem! Tzn. mąż nie jest zatrudniony, nie bierze kasy, tylko jest z tą żoną. Czasem pomoże. I pyta mnie, czy to by tu przeszło? Ciekawam, czy ten mąż za friko mieszka, je, funkcjonuje, czy płaci za to... Nie moja sprawa, kazałam rodziny spytać.
-
@Afryka w Pl trochę stresa, przez co pół dnia spedzilam na telefonie. Szwendaczek dziś, adekwatnie do "ksywy" swojej po południu, gdy dyżur przy nim miałam, odpocząć nie dał. Teraz przysypia. Dobrze, że dzień już się kończy
-
Nerwowo mnie się tydzień zaczął, z tego wszystkiego głowa mi napitala. Tabletkę wzięłam, ale coś nie działa.
-
Drobiową świeżą ciężko dostać. Mrożoną a i owszem- w Netto np. Wieprzową świeżą kupowałam w Edece, Rewe
-
No nie. Na jednym chyba tylko normalnie paliłam. Teraz jestem już 8 tygodni w pracy i ani jednego nie zapaliłam, a mogę- fajki mam Fakt, że jak palę, to pale mało, ale codziennie i tylko wieczorem.
-
A ja wręcz przeciwnie- na zleceniach nie palę. Zdarza się więc nawet 3 miesiące. Co z tego, jak pierwszy papieros zaraz w busie , albo tuż po powrocie do domu Dobry na wieczór
-
@violka rozglądnij się za outletami. W prawie każdym mieście są.Prawdziwe perełki można upolować. Jeansy ze 149€ za 29€ kupiłam. Płaszcz też z S,Oliver za 17€, a ile bluzek po 5-10€, no i sweterek, który mnie ostatnio się przydaje (wklejałam go tutaj) z 59,99 na 14€ mnie wyszedł. W TkMaxx jakoś nic dla siebie nie mogę znaleźć.
-
Tu chodzą na św. Marcina
-
Nie wypowiadam się w temacie, o którym wiem tyle o ile, ogólnie tylko zaznaczę, że nie wszystkie znajomości internetowe można przenosić w świat realny. Wiem coś o tym, bo (jak już do znudzenia powtarzałam) szwendam sie po różnych forach, mam znajomych w realu stamtąd, nawet mogę powiedzieć przyjaciół, ale nie zawsze jest tak kolorowo. Koleżanka padła ofiarą stalkingu. A zaczęło się internetową przyjaźnią (damsko-damską, żeby nie było)
-
@Mirelka1965 , no właśnie... Gdyby jeszcze Twoje miasto było warte zwiedzania, to kto wie...może bym się poszwendała po nim czekając na Ciebie i kawę ...
-
@Maria Jolanta Tutaj dziadki czekali na dzieci, ale nie przyszły. Jedną paczkę słodyczy wczoraj napoczęliśmy
-
41747 i okolice
-
@Teresadd ale przyspieszyłaś
-
Nie jadam dżemów, miodów więc mam spokój. Sałatek, past, śledzi takich, jak ja jem z kolei babka nie jada. Wspólnie lubimy swojski smalec....tzn. ja już nie. Gdy kupiłam babka, aby spróbować, palucha wsadziła do pudełeczka z tymże i od tego czasu mam "alergię". Obiadowe żarcie też mam osobne. Albo w ogóle coś innego sobie robię, albo odkładam dla siebie tyle ile zjem, a resztę "doprawiam"- słoniną, łychami masła. Mojego nie ruszą, bo bez smaku jest
-
Dzień dobry się z Wami. Ogólnie napiszę- nie ma miejsc w 100% super. Zawsze jest jakieś "ale". W rożnych miejscach pracowałam- lekkich za mniejsze pieniądze, przy zdrowych osobach, przy upierdliwych...Z rodzinką na karku... Teraz mam super płatne miejsce, ale dementyk, którego przejmuję od 6 rano. Pocieszający fakt, że w ciągu dnia i w nocy mam spokój od niego i nie jest zbytnio męczący.
-
@scarlett W tym tygodniu będą w którymś dyskoncie- Lidl , Netto lub Kaufland.
-
Na prośbę @Afryka podzielę się swoim przepisem, który mam od kilkunastu lat i co roku (raz tylko zaniedbałam) piekę według niego pierniczki. Z porcji wychodzi około 300 szt, można oczywiście zmniejszyć proporcje. PIERNIKI Składniki: - 5 jaj - 0,5 kg cukru - 1,5 kg mąki - 0,5 kg miodu - 0,5 kg tłuszczu - 0,5 łyżki sody - 1 proszek do pieczenia - 5 dkg kakao - 5 dkg przyprawy do pierników - zmielony cynamon i goździki (po małej łyżeczce) Wykonanie: Połowę cukru rozpuścić na złoty kolor. Resztę cukru ubić z 5 jajkami. Gdy cukier się rozpuści- dodać tłuszcz i miód (chwilę gotować). Do miski wsypać mąkę, przyprawy, kakao, sodę, proszek - do tego wlać przestudzoną masę i ubite jajka. Wszystko dobrze wyrobić. Odstawić na parę dni w chłodne miejsce. Rozwałkować na grubość 5 mm, wykrawać foremką pierniczki. Piec w temp. 170 stopni. Spód powinien być podpieczony,a wierzch delikatnie miękki.Jednego piernika naciskam, gdy leciutko się ugina jest ok. Po wystudzeniu dowolnie ozdabiam. Zdjęcie z zeszłego roku- piekłam w De, to tylko część produkcji
-
Ja zawsze chowałam je przed domownikami, żeby do świąt wytrzymały. Zresztą oni i surowe ciasto wtryniali, spróbuj, jeśli będziesz piec z tego przepisu. W zeszlym roku pdp i jej córka wsuwały je jak tylko upiekłam i twierdziły, że ok.
