Skocz do zawartości

ewal8

Społeczność
  • Postów

    210
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez ewal8

  1. ewal8

    Sposób na piękne włosy

    Blondasku, może poczytaj o nanoplastii okreslanej tez jako nanoplastyka. Jest to innowacyjny zabieg prostowania włosów, oczywiście w salonie fryzjerskim, po którym włosy przez ok. pół roku wygladają jakby były potraktowane prostownicą. Mam dwie kolezanki, które skorzystały z tego zabiegu. Wyglądają rewelacyjnie, a jedna to mimo uporczywego prostowania prostownicą, po 2 godzinach wyglądała zawsze jak wkurzony Chopin po koncercie Po zabiegu ma włosy gładziutkie, nie puszące się. Sama sie nad tym zabiegiem zastanawiałam, poniewaz prawie od 10 lat traktuję moje włosięta codziennie prostownicą i jestem tym już zmęczona. Tylko w moim przypadku jest jeden mankament: ja mam bardzo przetłuszczajace się włosy i codziennie rano przed wyjściem z domu muszę łepetynę umyć, a ten zabieg podobno sprawia, że włosy, choć wyglądają lśniąco i zdrowo, to szybciej się przetłuszczają. Gdybym miała włosy normalne, to ani bym się nie zastanawiała, bo mam fryzurę ala bob, no a przy tak sciętych włosach to muszą byc one proste jak drut
  2. @elf przeciez to mozna sobie w necie wyszukać. Służę pomocą. 1. Wpisujesz w wyszukiwarkę Grünkohl Rewe i wyskakuje Ci np. taki obrazek: Jak widać na tym załączonym obrazku tą specjalną kiełbaska do jarmużu jest Kochmettwurst. Teraz robisz jak w pozycji 1. czyli wpisujesz Kochmettwurst Rewe i dostajesz kolejny obrazek: Dzień dobry wszystkim i miłego dnia.
  3. ewal8

    Kondolencje

    @Barbara48 przyjmij najszczersze wyrazy współczucia i trzymaj się dziewczyno.
  4. Dzień dobry wszystkim w obiadowej porze. Po 3 dniach pobytu w domu wracam do tzw. "żywych” Serce przestało kłuć, skończyły się problemy ze snem, zostały tylko jeszcze przykre obrazki przed oczami, ale to potrzeba troszkę więcej czasu, żeby i z tym się uporać. @fioletowa.mysz powiedzmy, że biernie czasami będę Was odwiedzać, ale czynnie to raczej nie Nie miej mi tego za złe, ale pora wylogować się do normalnego życia, tak już całą piersią @Marta B dzięki za ciepłe słowa, może kiedyś faktycznie zatęsknię za DE, w zasadzie to już tęsknię, tylko na troszkę innych warunkach. Synowi obiecałam parę lat temu, że pozwiedzamy kiedyś Niemcy, że pokażę mu Berlin, Bawarię (która wg niego nie jest Niemcami, tylko stanem umysłu cokolwiek to znaczy ) i parę innych fajnych miejsc, ale nigdy się „nie składało”, ponieważ każdy urlop od 6 spędzałam w pracy. I tak dziecko mi dorosło, nawet nie wiem kiedy. Pora więc spełnić obietnicę, a że w tym roku już nie damy rady czasowo, no to przyszłe wakacje przeznaczymy na zwiedzanie Niemiec i pewnie coś jeszcze. Nie mogę na okrągło cały rok pracować i być rozdartym w dwóch kierunkach. Praca zawodowa to moja pasja, a praca w opiece to był sposób, żeby szybko podreperować budżet domowy, tym bardziej, że byliśmy w trakcie budowy domu, a to przecież skarbonka bez dna. @Maria Jolanta może kiedyś na jakies króciutkie zastępstwo jeszcze wpadnę, ale na pewno nie będzie to w najbliższym czasie, o ile w ogóle będzie. Jedno jest pewne: kaskaderki w postaci całych wakacji w pracy to ja się już nigdy nie podejmę. @emma, pytasz ile czasu odkładałam decyzję czy na waciki? Jeśli o decyzję chodzi, no to jakieś 3 lata temu zaczęłam podświadomie rozważać rezygnację z tej pracy, ale jako że obiecałam podopiecznej, iż do końca jej dni, będę do niej przyjeżdżać, tak i obietnicę wypełniłam. Tyle tylko, że zważywszy na częstotliwość moich turnusów u niej (czyli 2 razy do roku), nigdy bym się nie spodziewała, że ten ostatni dzień wypadnie akurat podczas mojego pobytu u niej i do tego w tak przykrych okolicznościach. No ale było, minęło, w myśl powiedzenia: co nas nie zabije, to nas wzmocni…. A jeżeli o odkładanie na waciki chodzi, no to jak wyżej: 6 lat, tyle że wiesz: makijaż robiony codziennie, to i waciki się szybko zużywają @Mirelka1965 ja mam dosyć silna wolę. Jak coś postanowię, to postanowię i naprawdę tylko sytuacja jakaś podbramkowa i nieprzewidziana odwiedzie mnie od mojego postanowienia. A teraz wolnym krokiem oddalam się do mojej ulubionej fryzjerki, bo coś przyuważyłam, że ten turnus przypłaciłam również pierwszym (a może drugim ) siwym włosem. W każdym razie coś trzeba z tym zrobić. Na pewno wyrywać nie będziemy. Miłego dzionka dla wszystkich.
  5. Dzień dobry. Witam się z Wami z jasnej strony mocy , od sobotniego poranka jestem w domu i rozkoszuję się ciepłem domowego ogniska, ale jak rano oczy otwieram, to jeszcze nie dowierzam, że ta moja trauma z ostatniego turnusu dobiegła końca. Tak jak sobie postanowiłam, tak też zapewne będzie: raczej kończę przygodę z opieką. Piszę "raczej", bo w życiu różnie się ułożyc przeciez może, niemniej jednak mam nadzieję, że nie będę musiała wracać do tej pracy. Na waciki juz dorobiłam Jedno wiem też na pewno: nie nadaję się do opieki nad przypadkami paliatywnymi, to nie jest na moją wrażliwość i zdrowie, ale myślę, że mimo wszystko ten trudny egzamin zdałam. Teraz pora pomyśleć o sobie. Od najwierniejszej przyjaciółki domu dostałam takie oto motto życiowe: "Wenn du es allen Recht machst, hast du definitiv jemanden vergessen: dich!" Pora zatem wcielić te słowa w życie. Dziękuję wszystkim za miłą zabawę tutaj na forum, słowa wsparcia i otuchy, za wygłupy, za docinki, za to że byliście, jesteście i na pewno będziecie. Życzę samych serdeczności, uśmiechu na twarzy i ciągłej wiosny w serduchach. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich.
  6. Witam wszystkim piątkowo-popołudniowo. Dopinam właśnie kofry i startuję dzisiaj do domu. Jak zwykle mam Reisefieber, a największy to przed tym, że mnie busiarz zapomni. Ma podjechać po mnie między 24.00 a 2.00 i pewnie bym się strzeliła teraz na 2 godzinki do wyra, ale mają sąsiadki przyjść się pożegnać i nie wypada spać. No nic, jakos to przeżyję, może później się zdrzemnę. Miłego popołudnia dla wszystkich.
  7. @sayonara 52 ja myślę, że tu nie ma co myśleć. Nasza mentalność i podejście do tematu śmierci jest całkiem inne niż podejście Niemców. Ja to akceptuję i rozumiem. Ja tylko nie rozumiem niespełnienia ostatniej woli, a w zasadzie zgrabnego obejścia zapisów w testamencie. No i nie rozumiem tych wszystkich stwarzanych przez lata pozorów, że mamusia najważniejsza i takie tam. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem, choć zawsze staram się dostrzegać dwie strony medalu.
  8. @Maria Jolanta ja cisnąć nie będę, bo to nie ma sensu. Pocisnęła mu sąsiadka i to równiuteńko, bo jest bardzo szczera i nie ma żadnych zahamowań, a on doskonale wie, że to co myśli Eryka, myślę również ja, tylko ja jestem bardziej wyważona i ewentualnie dyplomatycznie odnoszę się do problemu. @Afryka ja próbowałam zrozumieć syna i to niejednokrotnie, nawet go usprawiedliwiałam w wielu przypadkach, ze ma prawo do urlopu, do wypoczynku, do swojego życia, no ale są sytuacje, gdzie trzeba zrezygnować z pewnych rzeczy. Śmierć matki zapewne taką sytuacją jest i tu chyba nikt nie ma wątpliwości. A jeśli o wnuczka chodzi, to jego oburzenie odnośnie mojej absencji na tym Trauerfeście wynikało całkiem z innych pobudek Ojciec kazał mu się za mna pożegnać i myslał, że zrobi to własnie na tym Trauerfeście, a tak to bidulek musi osobiście się u mnie pojawić, co zresztą wczoraj przy rozmowie telefonicznej zapowiedział. Ja tego od niego w ogóle ani nie oczekuje, ani nie potrzebuje. Qurna, jaka ja durna byłam, żem tego busa dopiero na piątek zamówiła. Powinnam to zrobić na najblizszy wolny termin, skoro i tak pogrzebu nie bedzie. A oni niech się ... gonią.
  9. Dzień doberek wszystkim. Porządkowania rzeczy po babci ciąg dalszy. Na szczęście jeszcze tylko 2 dni. Wczoraj zadzwonił wnuczek i na wieść, że nie będzie mnie na Trauerfeście, żądał wręcz wyjaśnień warum i warum. Trochę poczułam jakby wyrzuty sumienia i pytam syna, czy jest na mnie sauer, że nie zostanę. No stwierdził, że absolutnie nie, więc ja mu gadam, że Michael (czyli wnuczek) był bardzo zdziwiony, na co synus mi odpowiada: Michael to sam czasu nie ma i nie wiadomo , czy przyjedzie. Normalnie szczena mi opadła. Opiekunka babcie pielęgnowała, opiekunka za rekę podczas umierania trzymała, opiekunka formalności w szpitalu załatwiła, to i opiekunka za rodzinę babcię "opłacze" Qurna, to jest jakiś koszmarny sen, niech mnie ktoś uszczypnie.
  10. Hawus, własnie o to chodzi, że ona ten zapis w testamencie miała, o czym sam mnie synuś poinformował jakies dwa tygodnie temu. Zresztą, ona sama wielokrotnie powtarzała, jak chce być pochowana: że ma byc trumna i ten czarny kostium od tatusia i tutaj we wsi miejsce na tutejszym cmentarzu. Wielokrotnie powtarzała, ze nie chce być spalona, a synuś po prostu jest mistrzem w obchodzeniu zapisów. Zaszczepił się od żony, która każdy najdrobniejszy problem kończy sądownie, chocby gra nie była warta świeczki. On od tego wylewu po prostu oczadział. Na Trauerfest nie wybiera się nawet najbliższa sąsiadka Eryka i Evchen też nie. Po prostu odjęło im mowę na takie postępowanie.
  11. Wiem, że nieładnie. To już nawet sąsiedzi za głowę się łapią i nie dowierzają, ale powszechnie wiadomo, że synuś siedzi pod pantoflem młodej żonki i robi to, co ona zadecyduje. Ten Trauerfest przed Urnenbeisetzung to tez jakiś kabaret. Tylko najbliższa rodzina i 2 sąsiadki. Nie mają zamiaru nawet nekrologu upubliczniać. Wszystko po kryjomu. po cichu, żeby śladu nie było. Zaczynam nawet mieć podejrzenia, czy prochy babci faktycznie w tych nogach u swatowej wylądują, czy gdzieś bezimiennie na grüne Wiese. Tego się nie dowiemy, bo nikogo oprócz rodziny, na Beisetzung nie będzie.
  12. Dobrze zakumałaś, bo to tak mniej więcej będzie wyglądało. Gdyby babcia wiedziała, co ją czeka po śmierci, to by nie umarła Ostatnią wolą babci był tradycyjny pochówek w trumnie do ziemi, w uszytym przez tatusia dawno temu czarnym eleganckim kostiumie. Oczywiście na tutejszym cmentarzu, w miejscowości, gdzie spędziła ponad 3/4 swojego życia. Synuś jednak zamierza ją spalić i zabrać do rodzinnego grobowca żony w miejscu ich zamieszkania, w którym spoczywają przodkowie żony i ma zamiar położyć ją obok bardzo nielubianej swatowej. W przyszłości razem z żoną zamierzają położyć się obok. Pikanterii dodaje fakt, że synowa odwiedzała babcię raz w roku na urodziny i to wpadała na 15 minut. Nigdy nie dzwoniła, nigdy nie interesowała się zdrowiem babci, nawet święta babcia spędzała jedynie z opiekunką. Z życzeniami też synowa nie dzwoniła.
  13. Dzień dobry wszystkim. Nareszcie wiem, na czym stoję. Za 3 dni wracam do domu, miałam zostać do pogrzebu, ale pogrzebu... nie będzie. Nie ogarniam tego absolutnie, jest to dla mnie niezrozumiałe, ale i tak nie mam na to wpływu, to po co się szarpać. Dziwne jest podejście rodziny do sprawy pochówku babci, ale w sumie to w tej chwili jest mi już wszystko jedno. Najpierw ma być Trauerfest, a za jakiś - bliżej nieokreślony czas, jak już synuś wszystkie inne okolicznościowe święta zaliczy - cichaczem babcię przeniosą do rodzinnego grobowca, który z rodziną babci nie ma nic wspólnego. O tych okolicznościowych świętach piszę z premedytacją, ponieważ w dniu śmierci babci, synuś pojechał sobie na wochenende do Drezna zrealizować swój i swojej żony prezent urodzinowy, a ja do szpitala formalności za niego załatwiać. Wszyscy spodziewali się pochówku końcem tego tygodnia, względnie w sobotę, no ale przyszywany wnuczek synusia ma Einschulung. Babcia więc czeka na dogodną sytuację i się chłodzi. To się już w głowie nie mieści po prostu. Ja wiedziałam, że Niemcy to dziwny naród, no ale że aż tak, to bym nie przypuszczała. Nie mogę się doczekać, kiedy do busa wsiądę. Miłego dnia dla wszystkich.
  14. Dziś przed południem dowiedziałam się, że moja podopieczna odeszła. Nie cierpiała, odeszła nad ranem. Ja dostałam telefon od syna krótko przed południem. Jak zobaczyłam numer na wyświetlaczu, wiedziałam, że to już... Musiałam jeszcze pojechać do szpitala odebrać jej rzeczy. No powiem, że do wejścia do szpitala trzymałam się dzielnie. Potem jednak już tak dzielnie nie było, ale dałam jakoś radę. Tak jak Doda napisała, to była wspaniała kobieta i każdemu zyczyłabym takiej podopiecznej. Myśleliśmy wszyscy, że doczekamy jej setnych urodzin. Niestety, nie było jej dane. Finisz życia miała piękny. Wielokrotnie podkreślała, ze nigdy nie było jej tak dobrze, jak przez ostatnie lata. Wieczne odpoczywanie...
  15. @Afryka , wpadnij do mnie. Na razie mam tylko rower do dyspozycji, ale koło południa dostanę samochód to coś przedsięweźmiemy Dzień dobry wszystkim. Porozmyślałam trochę w nocy, poukładałam w głowie i jakoś się trzymam.
  16. Wiem, że to najlepsze rozwiązanie. Długo rozmawiałam dzisiaj z synem podopiecznej, dla niego to też trudna sytuacja, ale oboje wiemy, że zrobiliśmy wszystko, co można było. Podopieczna ma prawie 99 lat, miała trudne życie w młodości, samotnie wychowała syna, potem w zasadzie wnuka też. Syn na swój sposób kocha matkę, tylko niestety zimny wychów spowodował, że ma problem z okazywaniem tego. W gruncie rzeczy to dobry człowiek, mimo kilku wad, no ale kto ich nie ma. Nie spodziewaliśmy się, że podopieczna ma raka, wyszło to zupełnie przypadkowo, dlatego jest mi tak ciężko. Nie chcemy, żeby cierpiała i w konwulsjach odeszła, dlatego ta decyzja. I wiem, że to jest dobra decyzja, ale mimo wszystko boli, bardzo boli. Dzisiaj byłam w odwiedzinach z wierną sąsiadką. Nie rozpoznała nas. Nie przyjmuje płynów ani pokarmu.
  17. Dzień dobry wszystkim. Trudny to bardzo czas dla mnie. Moja podopieczna znowu wczoraj wylądowała w szpitalu. Sprawa jest bardzo poważna. Ma raka jelita grubego, niestety jej stan wyklucza operację. Leży na Palliativstation i ... No właśnie tak...
  18. Serdeczne dzień dobry wszystkim. Też mnie dopadło zwątpienie centralne, że nic mi się nie chce. Jeszcze 2 i pół tygodnia. Wszystkiego dobrego dla wszystkich.
  19. A moja babuszka też dzisiaj wciągnęła cały talerz zupki jarzynowej. Tylko ja mam teraz wielki problem z gotowaniem, bo niestety od nadmiaru tabletek babcia traci smak i wszystko jest albo za słone albo za słodkie, choć w ogóle takie nie jest. Juz pomijam fakt, ze niestety proteza już nie pasuje i ma problem z gryzieniem, więc wszystko miksuję i robię Babybrei. Już mi pomysłów brakuje, co jej upichcić. A najgorzej to z kolacjami jest. Uwielbiana Dorschleber nie smakuje w ogóle, bo rzekomo za słona, o Teewurście nie wspomnę. Mój Bobrze, jeszcze 3 tygodnie.
  20. Dzień dobry wszystkim czwartkowo. Jak to fajnie, że się wreszcie ochłodziło, bo zdechnąć szło od tej duchoty. Pokój na poddaszu to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej. Oby do przodu i spokojnego dnia
  21. ewal8

    Poskarżyjki.

    @kris oj kris, znowu coś mieszasz jak z tym meldunkiem.

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...