A.......8

Szczęśliwej podróży

Niestety regulamin nie pozwala es tut mir leid Firma mi nie płaci, ale gdybym Tobie agencję poleciła musiałbyś mi dobrze zapłacić!!

Leno, co prawda Twój post nie jest adresowany do mnie, ale się odniosę. Wiesz, myślę, że zbyt emocjonalnie do tego wszystkiego podchodzisz. Przeczytałam dzisiaj kilka Twoich wpisów i powiem tak, imponujesz mi swoją wiedzą, inteligencją, ale ...nie powinnaś aż tak bardzo się angażować. Przecież to forum przeznaczone jest dla wszystkich, a ilu ludzi - tyle poglądów. Nie trzeba się z nimi zgadzać, ale wypada respektować. Zawsze przecież można "zabrać zabawki i przejść do innej piaskownicy". Wolna wola każdego i .....to jest piękne. Spokojnego wieczoru

A jednak czasami się zdarzają..

Przepraszam Cię za głupie pytanie. Ja mam zawsze kaloryfer w pokoju...Rany, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że mam taki komfort!! Pozostaje Tobie tylko naciągnąć ciepłe skarpety, sweter i myk do wyrka. A jutro poszukaj termoforu..Staruszki zazwyczaj takie rzeczy mają

Zagląda o tej porze do Twojego pokoju???

Mirello, nie wypowiadaj się w moim imieniu proszę

Witaj, z tego co wiem zdarzają się takie firmy. Jednak na pewno nie dostaniesz zaliczki na poczet wypłaty z agencji, z którą dopiero podjęłaś współpracę. Przy drugim wyjeździe, możesz zapytać koordynatora....Z reguły jest tak, że kwota udzielonej zaliczki nie przekracza kwoty już przez Ciebie faktycznie wypracowanej. Spokojnie zapytaj w agencji, z którą współpracujesz Pozdrawiam

Z dużym zainteresowaniem przeczytałam, to co napisałaś i obejrzałam film. Film pokazujący jak "niewiele" trzeba, by zachwiać wiarą w drugiego człowieka...Wyrządzono nam ogromną krzywdę w czasie II wojny światowej zadając cierpienie i ból , a także niszcząc, grabiąc nasz dorobek, dobra materialne. To są fakty. Nie mniejszą "krzywdę", choć już w zupełnie innych kategoriach wyrządzono nam w Jałcie, kiedy to bez naszej zgody podporządkowano nas totalitarnemu imperium sowieckiemu. To wszystko są potwierdzone fakty. Fakty, z którymi się nie dyskutuje. Mnie również szokują roszczenia "narodu wybranego" względem naszej Ojczyzny. Zresztą określenie "naród wybrany", przyjmuję jedynie w odniesieniu do Biblii, zaś jeśli chodzi o martyrologię wojenną w takim samym stopniu może być (wg mnie) Polsce przypisany. Myślę, że dzięki takim osobom jak Ty i jeszcze wielu, wielu innych nie musimy martwić się o przyszłe pokolenia...."Prawda obroni się sama"...tylko dlaczego tak wielkim kosztem... Przesyłam Ci pozdrowienia

Widzę, że jesteś bardzo "zaangażowana" w nasze sprawy krajowe. Mnie również boli, kiedy jesteśmy "opluwani"...Przecież większość z nas wie jak było naprawdę i nie jest to wiedza książkowa, tylko zaczerpnięta z najlepszego, wiarygodnego źródła - międzypokoleniowych przekazów rodzinnych...Myślę, że jeśli chodzi o to jak jesteśmy postrzegani za granicą niewiele się zmieniło. Tylko różnica polega na tym, że wtedy były to "sprawy zamiatane pod dywan", a teraz "ujrzały światło dzienne". Miłego wieczoru

Nawet nie chyba a na pewno

Tak jak wczoraj zapowiedziałam, dzisiaj piekłam koperciki. Może kogoś ten przepis zainteresuje, choć to "kaloryczna bomba" Kostkę masła z 3szklankami mąki pszennej, 1 szkl. śmietany gęstej i 0,5szkl. cukru - zagniotłam. Ciasto włożyłam na godzinkę do lodówki. Następnie rozwałkowałam i pokroiłam w nieduże kwadraty. Na środku każdego położyłam po małej cząstce jabłka i brzoskwini z puszki. Złożyłam jak koperty i poukładałam na blaszce. Piekłam przez 25 minut w piekarniku nagrzanym do 180* W międzyczasie przygotowałam lukier (cukier puder+sok z cytryny+sok brzoskwiniowy z puszki), którym jeszcze ciepłe ciasteczka pięknie udekorowałam. PYCHOTKA No cóż, od jutra przechodzę na dietę bo już za niedługo skowronki będą śpiewały: MOTYLEM BYŁAŚ, ALE UTYŁAŚ!!!

Wpadłam tu na chwilkę DZIEŃ DOBRY WSZYSTKIM powiedzieć i już zmykam "służba nie drużba". Ho, ho jak tu dzisiaj ciepło

Jestem, jak zawsze...Dzisiaj na dobry sen polecam nostalgiczną piosenkę kobiety o magicznym głosie... Wystarczy tylko zamknąć oczy... Dobrej nocy

Kolorowych snów

Wygląda całkiem smakowicie Obok porcji Twego ciasta położyłabym chochelkę ubitej śmietany kremówki z odrobiną soku z cytryny i startą skórką. POEZJA A tak w ogóle....... to gdzie jest przepis?!

A na "stany depresyjne" polecam książkę Anthony*ego de Mello "Przebudzenie", który zawsze świetnie "stawia mnie do pionu" Miłego wieczoru

Nigdy nie wolno się poddawać. Trzeba zawsze "upominać się" o swoje, bo prawda w takich przypadkach jest po NASZEJ stronie. Cały czas (może naiwnie) wierzę, że agencje w końcu "zrozumieją", iż dzięki NAM "żyją i mają się (często) bardzo dobrze!!

Jak już zrealizujesz swe zamiary, to ja poproszę o przepis. BEZDYSKUSYJNIE! A gdyby kogoś interesowało, to jutro piekę koperciki z jabłkami i brzoskwiniami....

Na deser zrobiłam dzisiaj jabłka pieczone z orzechami. 2 duże jabłka przekroiłam na pół, wydrążyłam z nich gniazda nasienne i włożyłam do piekarnika nagrzanego do temperatury 190* na 25minut. W tym czasie ubiłam pianę z 2 białek na sztywno. Po 25minutach wyjęłam blachę z piekarnika i na każdym jabłku położyłam kopiastą łyżkę piany, posypałam cukrem (wedle uznania) i pokrojonymi orzechami włoskimi. Tak przygotowane jabłka jeszcze przez parę minut zapiekałam w piekarniku. Pychotka

Godzina już prawie dla naszych staruszków kolacyjna, ale i ja powiem co dzisiaj upichciłam Podsmażyłam na oleju pokrojoną w kostkę wieprzowinę (nie przyprawioną), do której dodałam pod koniec cebulę i czosnek. Na drugiej patelni, na niewielkiej ilości oleju podsmażyłam posiekaną kapustę pekińską i pokrojoną w kostkę marchewkę. Podlałam warzywka wodą i dalej dusiłam już pod przykryciem (do momentu, kiedy marchewka zmiękła). Następnie dodałam sól (delikatnie), pieprz, pokrojone orzechy laskowe oraz podsmażone mięsko. Było ciut za gęste, więc dodałam jeszcze troszkę wody i zagotowałam Do tego ugotowałam ryż. Finito

Inez, z reguły robię kotlety ziemniaczane, kiedy zostają mi ziemniaki z poprzedniego dnia. Robię tak, jak wcześniej moja Mama.. Ziemniaki przepuszczam przez praskę lub rozdrabniam widelcem. Na patelni podsmażam drobno pokrojoną cebulkę, pod koniec dodaję czosnek. Kiedy przestygnie łączę ziemniaki z cebulą i czosnkiem. Wbijam jajko, dodaję mnóstwo zielonej pietruszki (czasami też koperku), trochę mielonych migdałów (jak nie mam to bułki tartej), sól pieprz do smaku. Mieszam, formuje kotleciki, obtaczam w mielonych migdałach lub bułce tartej. Smażę na oleju, a potem odsączam na ręczniku papierowym. Podaję z reguły z sosem jogurtowym (jogurt+łyżka majonezu(opcjonalnie)+przeciśnięty przez praskę czosnek +sól +pieprz), albo z sosem pieczarkowym z ogromną ilością pietruszki. Jestem "zielona dziewczyna". Smacznego

Wpadłam tu tylko na chwilkę DZIEŃ DOBRY WSZYSTKIM powiedzieć i już gnam do kuchni, bo jestem spóźniona... Mirello, skąd masz moje zdjęcie!!!

Nie mogło mnie tu zabraknąć...Chciałam coś dodać od siebie, ale nie, bo to piękna,wzruszająca piosenka, a właściwie nie piosenka tylko pieśń patriotyczna... Kolorowych snów