Mirelka1965

Zupkę zgotuję Ale jaką, to nie mam pojęcia Jedno jest pewne...na szyjce indyczej będzie Reszta to detale i nie będę sobie zawracać nimi głowy

To dawaj pikanciaki warum

Tertio

Druga...albo trzecia...albo czwarta I będzie dzisiaj padać A tymczasem siorbię sobie kawunię i obmyślam plan na dzisiaj W niedzielę wypad na złą stronę mocy, a tyle jeszcze do zrobienia zostało Nic to....krótkie zlecenie będzie...chyba Albo 2 tygodnie, albo 6 I wracam na poprzednie miejsce, czyli Hauptstadt poznam dokładniej Skrzydełka motyle, tym razem, zawieszam na kołek...może następnym razem skoczę gdzieś indziej A teraz odpalam torpedę i biorę się z prozą za bary A jako, że jestem zwolenniczką czasu względnego, to , a tu taka niespodzianka...dopiero czwartek I mam jeden dzień w zapasia....oj przyda się Witajcie więc czwartkowo I niech czas płynie każdemu w jego własnym rytmie, ale miło i sympatycznie...czego wam i sobie życzę z całego serca

To ja też

Udanego skakania

Od fajeczek się nie tyje

No widzisz...ile ludzi, tyle gustów

No dobra...naści

A co ty? Zostałaś roztworem nienasyconym?

czy jeszcze?

Kardynalne pytanie

Super...i trzymam kciuki za pomyślny rozwój sytuacji

Fajna skrzyniusia Ale u mnie poszłaby na palisander

Fajna popielniczka wyszła

Jak spróbuje, to nam opowie

W imię ojca i syna.....a ty skąd się wzięłaś? Z jakich czeluści piekielnych się wyrwałaś na świat ludzki?

Też sobie ich gratuluję Dobrze, że jest ich tylko sześć, bo jakby większa ilość, to seria z kałacha nie dałby rady

@Krista moi przedmówcy już wszystko napisali....dzwoń...

...to jak śliwka ma robaki

Sztuczna inteligencja, czyli ja...blondynka, wieczorową porą przywlokła się przywitać Zapiernicz taki dzisiaj miałam, że nie stało taczki załadować Niuniuś zdiagnozowany...jutro idzie pod nóż....czyli autkowy dohtor bierze go w obroty Baniaczek chwastowy przetestowany....mega pozytywnie Za dni parę chwastów nie uwidzisz Kleszcz...sztuk jeden usunięty...czyli prawie operacja na otwartym sercu wykonana A wszystko przez zawistne koleżanki moje, które to zazdrościły mi zbiorów z dni ostatnich Już chciałam kleszcza rzeczonego przesłać, niczym wici, alem się zorientowała, że po podzieleniu kleszcz en nie będzie miał mocy sprawczej I ulitowałam się nad wrednymi kumpelami....i spopieliłam dziada zapalniczką, jednocześnie prawie zapalając fajurka antystresowego A teraz siedzę, niczym basza,na foteliku ulubionym i oglądam programy survivalowe na YT...a może się przyda cośkolwiek, gdy głodowej emeryturki doczekam Z głodu nie umrę, a i ogień rozpalę...przynajmniej w teorii Pozostaje mi życzyć i udaję się na kolejną lekcję szkoły przetrwania

omlecik....mniam....DELIKATES

Kiepska ze mnie mistrzyni celnej riposty Ale optymizmem podzielę się chęęęęętnie.....i nie zabraknie dla mnie

Dawaj do mnie....dam ci szklaneczką do połowy pełną i.....na pewno się uuuudaaaaaa