Mirelka1965

egzotyka

A kierowca busa miałby ubaw po pachy

a może kurkuma?

Nie wracaj. Roztocza nie są przyczyną braku snu. Dla mnie ten dom jest powalony energetycznie.

Tylko dureń twierdzi, że się nie boi. Strach to zjawisko normalne. I choćby było się największym twardzielem z największych, to strach jest rzeczą dobrą. Pokazuje, że mamy uczucia. A że łapki latają, serduszko kołacze...cóż...adrenalina też ma znaczenie, bo krew w żyłach szybciej krąży, dostarcza tlenu do mózgu...und so weiter I ja się boję...za każdym razem..........

Będę miała blisko I do Chełmży i do oliwskiego zoo A i dla ciebie znajdzie się jakieś terrarium w pobliżu

I paznokietek odpadłby jak nic

To wy tu sobie pitu-pitu dalej...a ja pójdę skorzystać z pięknego, wolnego dnia Bywajcie wiaro do potem

No proszę cię.....słyszałaś kiedyś o agencji z sumieniem? Ja znam jedną...ale to tylko jedna wśród tysięcy.

Tutaj też jest "Stela mina". Ostrzegłaś forumowiczów? Ten topik nie wszyscy czytają i warto jeszcze w odpowiednim miejscu umieścić tę informację.

To i ja dołączę do grona winszujących Najlepszego @Alina 1

No...czekać tylko....z pół roku, albo dłużej

Agencja zawsze kogoś znajdzie.

Co się odwlecze......

Mowę ci odebrało z wrażenia?

Ano...dobra rada to nie jest Rok temu, jeszcze w zamku, przywaliłam małym paluszkiem prawej nogi w podstawę (betonową) tarasu Nie poszłam do lekarza, bo i po co, ale parę miesięcy chodziłam w człapakach Zatem twoja propozycja "lekkich" bucików ( nie mylić z lekkimi obyczajami ) nie do końca jest dobrym pomysłem Może ta dziurka w buciku jest jakimś "wyjściem"...no tak na wszelki słuczaj?

Ano...nie powinna Ale tak się w ciebie, po twoim powrocie, zapatrzyła, że chyba zapragnęła się w bolesny sposób zintegrować

Mogę....czemu nie Zwłaszcza, że poranny cyrk, codzienny zresztą, przygotowuje mnie wręcz do walki wręcz To dawaj.....ring wolny...pierwsze starcie...za nami

Aby to naturalmente tutaj? No...może być też, ale....

Trudno...i w żałobie poczekam na Babinicza.

Rozumiem, że, o ile ktoś ma tylko tv naziemną, i jest na nią, niejako, skazany, nie ma możliwości interpretacji tego, co się dzieje. Rozumiem, że kogoś nie stać na czytanie prasy. Rozumiem, że nie każdy obywatel ma dostęp do internetu. Ale tak, czy siak, zastanawia mnie tylko, dlaczego ludzie mający wybór w oglądaniu różnych kanałów, czytaniu mediów itp nadal tkwią przy "jedynej, słusznej opcji". Lenistwo? Przywiązanie? Indoktrynacja? Ślepota? Mam w swojej rodzinie wielodzietne rodziny. Zgarniają full kasy hołdując zasadzie....po mnie choćby potop. To budzi przerażenie. Mam wśród swoich znajomych światłych i wykształconych ludzi...i oni także ślepo wpatrują się w "dobrą zmianę". I to też budzi przerażenie. Gdzie nie spojrzeć, to każdy znajduje interesujący go kawałek sukna i drze na strzępy dla siebie, nie patrząc w dal...nie zastanawiając się nad konsekwencjami w przyszłości...nie wyciągając wniosków z przeszłości. I tym jestem najbardziej przerażona. Pytanie brzmi....co dalej? I na nie nie znajduję odpowiedzi............

Dzień dobry....tylko tyle....i aż tyle Bo dzisiaj dzień przedszkolny, a jutro już , a to znak, że kolejny tydzień mija I niech mija szybko....szybciutko...szybciorkiem...najszybciej jak się da I tym optymistycznym akcentem życzę wam fantastycznego dnia

no...jeszcze się taki nie narodził