Maria Jolanta

Już po kłopocie, zrobiłam tak jak podaliście, robiłam już wcześniej. Zdziwiło mnie tylko to "auf lauf".

Moja szczególnie lubi ciepło bo jest po białaczce więc ciągle jej zimno. Co dziwniejsze to nie lubi słońca a cieszy się jak pada deszcz.

Ja też dopiero jak straciłam wszystkich starszych ode mnie w rodzinie to pomyślałam o opiece. Najbardziej przeżyłam śmierć cioci, może dlatego że była ostatnia w rodzinie a może dlatego że pół roku się nią opiekowałam a było to naprawdę trudne zadanie.

Ciężko by mi było znieść brudne ubranie na podopiecznej. Na szczęście nie mam problemów, jak podaję czyste to chętnie zakłada. Problem tylko z jednym sweterkiem który uwielbia. Muszę tak zaplanować pranie by wysechł zanim zechce go znów ubrać.

U mnie też bez alkoholu. Na urodzinach tylko dwóch panów wypiło dosłownie po jednym takim malutkim piwku i to wszystko. A w piwnicy stojak z winami a w kuchni kilka butelek piwa.

Słuchajcie, co to jest nudeln auf lauf ? Zapiekane z mięsem mielonymi serem ? Wiem że makaron, ale do tej pory robiłam po prostu nudeln bez "auf lauf" ?

Ja zmniejszyłam rozmiar otwierając obrazek w Paincie. Pewnie są inne sposoby ale ja ich nie znam.

Dziewczyny, załatwcie to na priv.

Ja też miałam zapędy by posprzątać i poukładać po swojemu. Tylko nocne koszule, getry i te sweterki które nosi przeniosłam do komody bo tak łatwiej sięgać i lepiej widać niż w przeładowanej szafie. Resztę na szczęście za radą tego forum zostawiłam w spokoju.

Ja mieszkam niedaleko granicy niemieckiej, jakieś 2-3 godzinki. Jechałam od drzwi do drzwi małym busikiem i byłam bardzo zadowolona. Kierowca każdego jak wysadzał to najpierw kazał sprawdzić czy wszystko jest OK i dopiero wrócić po bagaż. Jakby coś nie zagrało to wróciłby ktoś z powrotem do PL. Fajne podejście.

Zapomniałam się zapytać jak to jest z referencjami ? Agencja dostaje od rodziny czy ja ? Czy to norma czy też trzeba o nie poprosić jakoś specjalnie ?

Jeszcze tydzień z kawałkiem i na następny weekend będę w domciu Córka się ucieszyła, nie tyle z mojego przyjazdu ile z tego że będzie miał się kto zająć wnuczką bo córka wyjeżdża na tydzień do Islandii. W sumie to nie czuję się ani zmęczona ani wypalona ale tęsknię troszkę za domem. Mam w planach malowanie swojego pokoju więc narobię się pewnie więcej niż teraz. No i muszę poszukać korepetycji z niemieckiego bo zasób słów mam dość spory ale z budową zdań mam kłopot, samouczki tego nie załatwią a tutaj nikt mnie nie poprawia nawet jak coś źle powiem. Tutaj jechałam busikiem, ale trasa była dobrze rozplanowana więc jechałam 12 godzin a wysiadałam jako czwarta od końca.

Ja jak tylko zauważam u siebie oznaki złości, czy poczucia urazy to natychmiast to ucinam. Dla własnego dobra nie warto za bardzo się przejmować czy brać coś za bardzo do siebie. Lepiej mi się z tym żyje.

Ja mam zakaz kupowania szparagów, tylko mąż tutaj umie kupić szparagi bo pracował przy nich 50 lat. Koniec. Kropka. A jak wybierał wędlinę paczkowaną w Rewe to trwało ładnych kilka minut. Wyciągnął wszystkie opakowania, obejrzał, wrzucił jedno do koszyka, wyjął, wrzucił inne, wyjął trzecie było dobre. W sumie to się nie dziwię, ma czas, z wszystkiego robi całą ceremonię bo widocznie tak lubi. I to on właśnie nie pozwala mi gotować, ledwie udało mi się kiedyś przeforsować zapiekankę z brokułami i to dzięki wsparciu małżonki. A naleśniki usmażę swoje. A po południu kilka racuchów drożdżowych, najwyżej sama zjem !

Nie denerwujcie mnie, u mnie zupa szparagowa. Z torebki. Cholewcia, ja umiem i lubię gotować a nie mogę. Tylko to co znają, czyli głównie gotowce, tylko ziemniaki i makaron gotuję. Czasem upiekę ciasto i to tyle mojej radosnej kulinarnej twórczości. I pytanko. Ich pfanekuche to nasze naleśniki tak ? Czy też jakiś gotowiec ?

Jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik a udka będę miała takie krąglutkie. Kawka na stole to od razu minkę mam zadowoloną.

Ja dopiero wstałam. Jakoś mam od dwóch dni niespecjalny humorek, czyżby mnie dopadało zmęczenie materiału ? Poczekam i zobaczę, byłam pewna że mnie to nie dotyczy.

@Michał845 przyjąłeś dobrą taktykę. To normalne że musisz czekać aż znajdą kogoś innego, ale nękaj telefonicznie i mailowo to może szybciej zadziałają. Szkoda mi tylko tej kolejnej osoby, agencja pewnie nie odpuści zlecenia.

Blondi, aż się dziwię że nie zaciekawiło Cię nocne aktywowanie seniorek. I seniora.

Ja też siadam przy spotkaniach rodzinnych razem do stołu a potem jeśli się da to się ulatniam. Niestety trzeba być po prostu trzeba. Nie tylko po to by opiekować się kimś, ale dla rodziny, żeby się lepiej poczuła, że opiekunka jest dobrze traktowana i "prawie" jak członek rodziny. Na szczęście tylko "prawie".

Dzień Dobry wszystkim. @lama przypomniałaś mi głupawą piosenkę - "Muszka plujka i żuczek gnojarek stanowili dość dobraną parę, Ona była plujka a on jak to żuk, I na dodatek nie miał nóg, Ten żuk". To chyba jedyna piosenka jaką umiem zagrać na gitarze.

Sorki, @Michał845 ale uśmiałam się jak norka z kota akrobaty i spokojnych rybek. To niegrzeczne, ale nie mogłam się powstrzymać.

Użyłabym też jako argumentu głównego stwierdzenia że jeśli adres jest bez internetu to będzie problem, bo żadna opiekunka nie pojedzie tam gdzie nie ma internetu, więc pewnie będziesz ostatnią.

Chorobcia, klepiecie w różnych tematach tyle że nie daję rady przeczytać.

Z pogodą nie jest tak źle, może dzisiaj paskudnie ale u mnie przynajmniej idzie ku cieplejszemu. Pogodę sprawdzam na stronce Accuweather.com mają nawet prognozy dla małych mieścin. Im dalsza tym bardziej jest wróżeniem z fusów ale te kilka dni to można im zaufać.