Maria Jolanta

Nie, no, namiot został u koleżanki w ogródku, zabiorę jak wrócę bo jej córka taka zachwycona że w domu nie chce spać tylko w namiocie. :D:D Nocować będę w ośrodku ale to ośrodek położony w dziczy, dokoła tylko lasy, najbliższe zabudowania kilka kilometrów dalej. Nawet stołówki nie ma tylko catering. Dziwne... Muszę wrócić za tydzień bo wnuczka ma termin do okulisty. Wtedy może weźmiemy namiot i na kilka dni wyskoczymy w górki albo nad jeziorko. Albo wrócimy znów do tej dziczy. U mnie też w nocy przeszła burza, warczała jak ciężki sprzęt budowlany ale postraszyła tylko i poszła sobie dalej.

Jutro się pakujemy do autka i w drogę. Jadę z wnuczką w dzicz do drugiej córki i wnuków. Piotruś dzisiaj płakał bo miał dużą przerwę w rehabilitacji ( złamany obojczyk ) i się odzwyczaił. Trudno, musi i już ! Ale zadbamy o to by szybko się uśmiechał. Cała szuflada pierogów zapakowana. Wnuczka popatrzyła i powiedziała że muszę szybko wracać bo ona będzie jadła pierogi codziennie.

Jak trafię w sklepie to kupię ! Nie dla siebie.

Coś chyba krótkie zlecenie ? To już dwa miesiące minęły ???? Zresztą, jak tak ciężko to może lepiej że krótko ?

Dzień Dobry. Kawka zrobiona,moje kobietki śpią a ja lecę bo świeże bułeczki na śniadanko. U mnie też w nocy była burza, ale zahaczyła mnie tylko bokiem.

Serenity, uprawiasz demagogię. Chodzi mi o to że nie każdy Polak był komunistą i nie każdy Niemiec był faszystą. Chętnie znajdujemy usprawiedliwienia dla siebie. Zarówno Niemcy jak i Polacy i każda inna narodowość .

Widzisz jak gładko można znaleźć usprawiedliwienie ?

Mam, a właściwie miałam labę, ale się skończyła. Muszę się zabrać za lepienie pierogów i pomidorówkę.

Niedawno w DE pisali że jajka z Holandii są skażone, od razu poleciałam do lodówki sprawdzać numerki. Ja nie wracam, choć jak do tej pory to trafiam w dobre miejsca z innego powodu. Dwa miesiące bez pracy to dla mnie za długo. Dzień Dobry. Moje słoneczka dzisiaj wracają z wakacji, pora zabrać się za lepienie pierogów. Ale najpierw dla mnie i dla wszystkich.

Gadać tylko przez telefon czy szkoda czasu na gadanie ?

Nie kwestionuję zasadności portali randkowych, naprawdę wierzę że można tam spotkać kogoś interesującego w końcu są tam nasza Blondi i Serenity. Co nie znaczy że sama bym się tam zarejestrowała. Każdy z nas jest inny i dobrze ! @erika nie na darmo mówią że w starym piecu diabeł pali. Może u mnie też zechce niedługo zapalić ?

Jeśli dobrze zrozumiałam ideę to chodzi o powołanie związków zawodowych ? To z kolei wiąże się z obowiązkowymi składkami i nagłośnieniem w mediach. Media akurat bardzo chętnie zajmują się sprawą opiekunek zwłaszcza latem. Niedawno na FB widziałam taki pomysł i było trochę chętnych by zacząć. Tylko co możemy wywalczyć ? Wyższe stawki ? Lepsze warunki umów ? Nie wiem czy to realne ale próbować można. Widzę dwa podstawowe problemy. Brak bezpośrednich kontaktów między opiekunkami bo pracujemy samotnie. Ogromna "szara strefa" czyli ktoś kto dobrowolnie nie przystąpi do żadnego związku z obawy przed konsekwencjami.

Co prawda studia skończyłam już dawno ale ja też nie bardzo rozumiem obu wpisów. Jakaś "paniusia" na blogu, fajna rzeczowa dyskusja na jaki temat ? Nikt też nie istnieje poza prawem, nawet opiekunki. I dlaczego to słowo jest nieodpowiednie ? Naprawdę nie rozumiem o co Ci chodzi... Goś Aga na nikogo nie napadła i jest mądrą kobietą, więc obrażanie kogoś za wypowiedź zgodnie z tym co myśli jest wyjątkowo nie na miejscu. Na tym forum staramy się o odpowiedni poziom wypowiedzi. Nie chodzi tyle o stronę merytoryczną ale o zwykłą uprzejmość nawet jeśli mamy inne zdanie. Możemy się różnić i różnimy się i to bardzo a jednak się szanujmy nawzajem.

Miło było zobaczyć "naszą" Sylwię Timm.

@czarnulka ja w umowie nie mam nic na temat tego le mi potrącają za wyżywienie. W umowie mam swoje wynagrodzenie i to że mam zapewnione przez rodzinę wyżywienie i zakwaterowanie. Chyba większość umów jest tak skonstruowana. Nie ma więc mowy o żadnym potrącaniu za wyżywienie bo to rodzina ma nam zapewnić. Jeśli nie zapewnia to w takim razie rodzina nie wywiązuje się z warunków umowy z agencją.

@erika nie rozumiem. Jeśli to rodzina robi zakupy to powiedz i dopisz do listy. Przecież to nienormalne. Ty wyjedziesz ale podopieczny zostaje a higiena to podstawa.

Oj, widzę że działo się działo..... Mam nadzieję że następnym razem nie trafię na wędrowniczkę, ale nigdy nie wiadomo. Słoneczko świeci, zaczyna się nowy tydzień, piękny tydzień.

Ja też już mogę wpisać się w tym temacie. W sumie to w sierpniu w domku spędzę niewiele ponad tydzień, planów mam masę i napięte terminy. WOLNOŚĆ ! Mogę robić co chcę, wstawać kiedy chcę, jeść kiedy chcę, łazić gdzie chcę. Nawet nie przypuszczałam że aż tak mnie to będzie cieszyło.

@Łukasz, kilka lat temu byłam po wielu, wielu latach po raz pierwszy pod namiotem i ku mojemu własnemu zaskoczeniu podobało mi się. Jakie "te czasy" ? Mówisz jak stary piernik. Spróbuj. Fajnie jest. Poczujesz się jak dzieciak. A jak w tym miejscu się nie spodoba to można się zwinąć i jechać dalej. W sumie ważny jest tylko dostęp do wody a najlepiej do łazienki. I pomyśleć że to na mnie znajomi mówią "Mamusia".

Pogarda ? Chyba przesadzasz. Normalna hierarchia pracodawca-pracownik. Możemy wyjeżdżać przez agencje ale de facto pracujemy i opłacani jesteśmy przez rodziny podopiecznych. Ja nie czuję się z tym źle, znam swoją wartość jako człowieka. Nie udaję że nic nie widzę, po prostu tak teraz pracuję bo JA tak chcę a rodzina MUSI za to zapłacić. Jak na razie spotykałam się tylko z sympatycznym podejściem i rodziny i podopiecznych. Swojej buzi też jeść za darmo nie daję i gdyby była taka potrzeba to potrafię zwrócić uwagę na niewłaściwy stosunek do mnie. Jednak wydaje mi się to mało prawdopodobne.

Doberek. Pakuję namiot i jadę ale dopiero koło południa bo kolega jeszcze pracuje a jedziemy razem. A tak na serio to cieszę się na spotkanie ze znajomymi, wiem że będzie fajnie i będziemy gadać do upadłego. Nie jestem gadułą ale czasem potrafię się nakręcić tak że trudno mnie przegadać i będą jeszcze co najmniej dwie gaduły. Basen w ogrodzie, grill, kaszanka, znajomi i już nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba. Znamy się na tyle dobrze ze nie ma żadnego krygowania, żadnego kreowania rzeczywistości, będzie dużo szczerości i bardzo, bardzo dużo śmiechu. To co lubię najbardziej jak się spotykamy to że potrafimy nie tylko mówić szczerze ale i szczerze śmiać się z siebie i z siebie nawzajem żartować. Namiot obiecałam zostawić bo córka koleżanki cieszy się bo nigdy w namiocie nie spała. No to sobie pośpi bo jest duży z przedsionkiem i dwoma sypialniami. Odbiorę za tydzień, pojadę z wnuczką to się dzieciaki pobawią Koło połowy miesiąca jadę z nią na urlop i spotkam się z drugą córką i wnukami. Czas mija mi w zastraszającym tempie, ktoś mi chyba kradnie kilka godzin codziennie.

Obiema rączkami i nóżkami podpisuję się pod tym co napisałaś.

Te 183 dni wtedy ma znaczenie jeśli część dochodu masz wypłacane przez niemiecką firmę i opodatkowana jesteś w DE, a część masz płacone w Polsce i w PL odprowadzane podatki. Chodzi o to że wtedy masz obowiązek połączyć dochody z obu państw i rozliczyć się z podatku w tym kraju gdzie dłużej pracowałaś ( czytaj: otrzymywałaś dochód opodatkowany w danym kraju ). Agencje nas zatrudniają w Polsce a do Niemiec tylko nas oddelegowują.

Rzeczpospolita Obojga Narodów też nie była taka jednolita, powstania Kozaków spowodowane były naszą grabieżczą polityką i wyzyskiem chłopstwa przez polską nową magnaterię. Ale to już jest całkowite odejście od tematu wątku...

Nie, no tego bym na pewno nie ścierpiała !