kris

Znaczy się jelenia?

Czy jest tam chociaż jedna potrawa, której nie umiałabyś przyrządzić?

Jak przeczytasz cały artykuł, to nie jest wcale takie głupie. Dla nas chyba jedyną trudnością byłby ubój rytualny. Ryby można jeść praktycznie wszystkie, można też być koszernym wegetarianinem. Na świni świat nie stoi.

Elegancka Pani wyjeżdża z marketu wózkiem załadowanym po brzegi i kieruje się w stronę samochodu. Zaczepia ją taki trochę menel. Kierowniczko pomogę zawieść do samochodu, rozpakuję i odprowadzę wózek na miejsce. Ale tam jest żeton, mówi Pani. A to spierd...j!

Więcej o tym jest tu: https://www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/w-kuchni/kuchnia-zydowska-zasady-koszernosci-aa-tDvo-SxKo-42jY.html Ciekawe i nieskomplikowane.

To ona - chomiczka. Jak się trafi typowy, leniwy facet to szwung zdechnie!

I mój chomik też!

Wszyscy napadają na mojego chomika. Siedzi smutny w rogu klatki i nawet nie chce mu się biegać w kołowrotku...

Teraz tak, bo nie ma koksowni...

Najbardziej mnie cieszyło uzdrowisko Szczawno Zdrój leżące koło koksowni Wałbrzycha...

Ale kiedyś się węgiel skończy!

Bo nikt nie myśli nawet na 5 lat do przodu, nie mówiąc o 30-50 latach! Liczy się elektorat i kolejne wybory... A to, co kombinują PISdzielcy w sprawie wiatraków: http://wyborcza.pl/7,155287,21569678,rzad-pis-dobija-farmy-wiatrowe-niektore-banki-drza-o-kredyty.html?disableRedirects=true No koment!

Ja jak się schleję, to rano wstanę. Tylko jak...

Elektrolity trzeba uzupełniać!

No dobra, niech autor przetłumaczy to na nasze.

Niestety, nie jestem bystry, ani tym bardziej inteligentny...

Mnie by trochę przeszkadzało...

Nie jestem Biedroniem...

Zmień zioło! Albo napisz jakie bierzesz, to my po zażyciu tegoż może Cię zrozumiemy.

W przypadku tej delicji nie chodzi już o to, czy możemy się do czegoś wewnętrznie przekonać, czy nie. Nawet jeśli szczerze postanowimy zjeść szwedzkiego kiszonego śledzia - nie zrażając się procesem produkcyjnym polegającym na fermentacji przez miesiąc do dwóch w beczce, a przez następne sześć-dwanaście miesięcy w zamkniętej puszce - możemy nie dać rady. Odór zgniłej ryby jest bowiem tak odrzucający (rozchodzi się często na kilkadziesiąt metrów dookoła), że wielu śmiałków nie potrafi się zmusić do przełknięcia nawet kawałeczka surströmminga. Kultura nakazuje spożywać specjał wyłącznie na świeżym powietrzu, najlepiej w szczerym polu. Smacznego!

Makabra tego dania polega nie na składnikach czy procesie przygotowania, tylko na metodzie serwowania. Kulinarną ekstazą dla dalekowschodnich smakoszy miało być bowiem zjedzenie mózgu wciąż żywej małpki. Zwierzę unieruchamiało się w specjalnym urządzeniu i odcinało górną część czaszki, a następnie przystępowano do konsumpcji świeżego mózgu. Ze względu na drastyczne okrucieństwo potrawa ta od dawna jest zabroniona, choć czasem pojawiają się plotki, że można ją zamówić w wybranych restauracjach Tajwanu i Hong Kongu. Natomiast z całą pewnością niektórzy Japończycy lubią zajadać się sushi z ryby, która na talerzu nadal rusza płetwami.

To coś pomiędzy daniem jajecznym a mięsnym. Pomiędzy, bo z jajka nie zdążyło się jeszcze całkiem uformować pisklę - choć niewiele brakuje. Kacze jajo z uformowanym zarodkiem, ugotowane lub grillowane, jest narodowym przysmakiem Filipińczyków, znanym także w Laosie, Kambodży oraz Wietnamie. Po obraniu ze skorupki pisklę spożywa się w całości, tj. wraz z dziobem, łapami i kośćmi.

Wino na myszach? Dla chcącego nic trudnego - Koreańczycy i Chińczycy wyciągają z ciał ciężarnych myszy prawie rozwinięte płody lub zbierają świeżo narodzone zwierzątka. Jeszcze żywe, zalewane są winem ryżowym, a następnie zostawiane do fermentacji. Powstaje widok trudny do zapomnienia i smak przyrównywany do benzyny. Miłośnicy specyfiku twierdzą, że ma on właściwości zdrowotne.

Mieszkańcy Polinezji zostawiają jaja z niemal rozwiniętymi zarodkami na słońcu. Po pięciu lub sześciu tygodniach "dojrzewania" w upale zawartość jajka zmienia się w galaretowatą substancję, którą miejscowi wypijają przez dziurkę wybitą w skorupce.