Ja z pozycji skoczka, nawet trójskoczka bo wybrałem się na 3 miesiące...
Aplikowałem na pewne miejsce, chcieli kobiety, ale spróbować można. Następnego dnia dzwoni szefowa agencji, Niemka i pyta czy wiem że to na 3 miesiące - wiem. Mają wszystkie moje dane, bo u nich już pracowałem. Następnego dnia dzwoni córka podopiecznego, krótka rozmowa, akceptacja, ustalenie warunków i czasu przyjazdu. Jest opiekunka? Jest i zostanie 2 dni żeby przekazać obowiązki... Na razie fajnie... Na razie...
Przyjazd do Frankfurtu, przesiadka do S-Bahna niecałe półgodziny w mieście Hanau, odebrała córka i zawiozła do tatusia. Córka wylizała się z opiekunką, i tu zonk: opiekunka jest z Chorwacji, i jest już jakby nie królową, a cesarzową szteli! jest tu od 2 lat i ostatnio pracowała 6 miesięcy pod rząd.
I kolejna sosna: wszystkie dane podopiecznego są z przed 4 lat! Jak bym o tym wiedział to w życiu bym tu nie aplikował...Podopieczny choruje min na cukrzycę i trzeba rygorystycznie przestrzegać diety. No, ale słowo się rzekło, kobyłka u płota! sam podopieczny spokojny, ugodowy, w miarę mobilny - trochę chodzi przy balkoniku, sam je, komunikatywny. 2 razy w tygodniu od 8.30 do 17 jest w domu dziennej opieki, poza tym 2 godziny po południu opiekun ma wolne.. 150€ tygodniowo na jedzenie i środki czystości - dla mnie wystarczająco. Tylko żeby nie ta drastyczna dieta. 3 razy dziennie przychodzą pielęgniarki, mierzą poziom cukru we krwi i w razie potrzeby robią zastrzyki z insuliny.
A teraz cesarzowa! Ona pracuje w Niemczech 4 lata i na wszystkim się zna. Łaziła za mną i wszystko sprawdzała, nawet jak kroiłem szczypiorek! Gotowała nie do końca zgodnie z regułami i pdp miał często bardzo wysoki cukier. Podawała sprzeczne informacje. W domu było brudno, ale ona to Pani Czysta, inne opiekunki to brudasy. Podopieczny też był zaniedbany higienicznie. W całym domu były tak ohydne pajęczyny i wszędzie kurz. Jak jej pokazałem te pajęczyny w kuchni, to się obraziła i była wojna do końca... Najbrudniej było w naszym pokoju. Ja nie jestem czyściochem i sprzątam według szanownej małżonki "na odpierdol", ale bez przegięcia! Wszystko było nie tak, wszystko robiłem źle!
Wczoraj podopieczny obchodził 89 urodziny. Posprzątałem, zjechała się cała rodzina. Tylko swój pokój zostawiłem brudny. Pokazałem go córce. Oprócz tego jej ojciec był zaniedbany szczególnie w miejscach intymnych (tego jej nie pokazałem) Ja mam być do połowy września i raczej mnie tu nikt nie zobaczy.Ona na to, że ojciec mnie polubił i niczego nie można wykluczyć.
I ja tu można komuś zepsuć taką sztelę?