
ABC
SpołecznośćTyp zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez ABC
-
geboren 1931... czyli czekaj 85? to jak na Austrie nie jest wiekowa...
-
Wynagrodzenie za miesiąc kalendarzowy czy za 30 dni ?
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
to jest brutto... z tego 158 euro na ubezp i skladki emerytalne... -
jestem! witajcie! jade w poniedz do domu na swieta.... juz tym zyje... nawet babka sie z lekka uspokoila, moze mysli, ze i tak juz nic nie zdziala? wszytsko mnie cieszy.... wytrzymalam, bo przeciez do poniedzialku przezyje nie jade na dlugo, bo 30 grudnia zaczynam nową Stelle juz mi agentura zglosila i potwierdzilam. tez Wieden, jak zawsze, babka z bardzo silna demencją, ale ma leki ustawione z tego co wiem, jest tam nasza opiekunka z agentury teraz, Węgierka, uffff, grunt, ze nie Rumunka.... Węgierki uwielbiam, moze nie kocham ich jak kocham Bułgarki, ale bedzie dobrze.... to tresc maila i opis babki: wir haben eine freie Stelle ab 30.12.2016. Die Stelle ist in Wien bei einer dementen Frau. Sie ist Inkontinent und ist nur noch mit dem Rollator oder dem Rollstuhl mobil. Es ist eine ungarische Betreuerin dort und es ist ein 2 Wochenrhythmus.Bitte lesen Sie sich die Details durch und geben uns Bescheid, ob Sie die Stelle nehmen wollen. Beschreibung: Alzheimer, linkes Knie Abnützung Sprachschwierigkeiten, Hypertonie Diabethes Typ 2 Medikamentöse Therapie Inkontinenz fraglich Update 17.12.2015 absolute Inkontinenz, Kl. völlig dement, Sprachstörungen, tw. gestörter Schlafrhythmus 12.05.2016 Kl lehnt Mithilfe bei Mobilisation sehr oft ab, Sehvermögen normal Hörvermögen normal Sprechvermögen Eingeschränkt Therapien med Therapie: morgens Tresleen 50mg Risperdal 1/2 Tablette Sorvarit 1Tabl mittags: Thrombo Ass 1/2 Diabethex Abend: Famosin 1/2 Risperdon 1mg Augentropfen 3x Tgl. tych lekow jest duzo mocnych, ale moze dzieki temu bedzie taka otumaniona i bedzie spoko... co do wolnego, to ona nie moze zostawac sama.... przychodzi jej siostra sie nią zajmowac co 2 dzien na 3 godziny i ja mam wtedy wolne, przesypia noce od 18 - 7 rano... to haslo Alzheimer mnie troche przeraza... no i duzo o stanie pacjenta mowi stawka i Pflegestuffe, a te sa najwyzsze..... wiec moze nie byc lekko... ale kurcze kto z nas ma lekko? piszcie co Wy na to?
-
Wynagrodzenie za miesiąc kalendarzowy czy za 30 dni ?
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
a nie da sie wprowadzic stawek dziennych? w Austrii sa takie stawki od 60 do 75 dziennie... plus za kazdy dzien 5 euro kosztow podrozy.... na tym da sie tez zarobic, jak sie dluzej zostaje w pracy... bo tak naprawde 10 dni pracuje sie na koszty podrozy, a reszta wpada do kieszeni... przy 2 miesiacach wpada 250 euro dodatkowo.... -
ale w jakim sensie @Serenity myslisz o dzialalnosci? ja mam 4-ty rok wlasną dzialalnosc tu w Wiedniu, Gewerbeschein... to nic nie daje bo wspolpracuje z agentura na zasadach Werkvertrag...
-
i ja identycznie mysle.... wiesz... ja jestem powsciagliwa w slowach... ale nie w myslach... czasem chodzilo mi po glowie : czekaj babsztylu ja ci wygarne i mialam jej powiedziec: no i co? tylko to pani pozostalo? wydzierac sie na mnie... zeby ktos z panią byl musi pani mu za to zaplacic... nikt pani nie lubi.. nikt nie odwiedza... nawet przyjaciolka za to, ze tu przychodzi i organizuje pani opieke bierze sobie kase z pani konta... tylko dlaczego wyżywa sie pani na mnie? bo jestem ładna, mloda, mam zycie przed soba, mam rodzine, ktora na mnie czeka? pani nie ma nikogo.. nikt tu nie przyjdzie, nikt nie zadzwoni.... siedzi pani i czeka na smierc... to byloby brutalne baaaardzo, zdaje sobie sprawe z tego, ale jak jestem czasem bezsilna w stosunku do niej to takie mysli chodzą mi po glowie... tak probowalam mowic... ale ona jest w amoku... jak zaczyna krzyczec to wpada w szal... ona nie slucha, ze ja cos mowie, ze cos tlumacze... ona jest w sale... wrzeszzczy, bo ją to samą nakręca... jedyne rozwiazanie to stąd uciekac dla wlasnego zdrowia psychicznego... nic innego...
-
wiecie jak to jest z pracą, nawet jak sie perfekcyjnie zna jezyk? ze agentura powie, ze poszuka... ale kiedys na to szukanie czekalam kiedys ponad miesiac, a rachunki za wszytsko rosną.... nie stac mnie na odpuszczenie sobie... czasem trzeba zacisnac zeby i przeczekac... nawet jak jest gorzej... ja nie pracuje tutaj dla przyjemnosci... ja pracuje, bo musze, bo nie mam na chwile obecną alternatywy... nei bede sie wdawac w osobiste dygresje, ale uwierzcie mi na slowo, gdyzbym mogla to strzelilabym drzwiami po pierwszej klotni i wyszla... czasami sa wyzsze koniecznosci...
-
i to do tego sie sprowadza... niestety tylko do tego... tak jak ja mam zakaz pracy pod karą grzywny 5 tys euro u danej rodziny po zakonczeniu z nimi wspolpracy w ramach agentury... tak sie to prezentuje... zeby tylko agentura nie stracila Stelli... bo jak opiekunka prywatnie pojdzie do rodziny to juz agenturze nic z tego tytulu nie skapnie... tak jest Blondi, tak jest sama tego chce... jakos wczesniej mialam spoko... czasem cos nie gralo, ale tak syczicznej sytuacji jeszcze nie mialam... @Blondi pisze maila do Ciebie, odpowiedz kotku
-
@Moderator dlaczego nie da sie dac komus polubienia? cos sie stalo? jak mam pozaznaczac dziewczynkom, ze lubie ich wypowiedzi i identycznie mysle?
-
@Florcia @A.NN.A dziekuje za mile slowa i wsparcie z Waszej strony... Ja nie jestem nowicjuszem... probuje jak nie sercem, dobrocia, to stanowczoscia, probą dyscyplinowania... Ale co zaobserwowalam: jak ona ma ochote podrzec morde o cokolwiek i ja sie stawiam, mowiac: prosze do mnie nie krzyczec, ja odnosze sie do pani kulturalnie i serdecznie. Prosze mowic cicho i normalnie to w niej zamiast hamowac agresje to ją bardziej potęguje.... wtedy, jak zaczela krzyczec i mnie wywalila za drzwi z mokrymi wlosami to tak wlasnie bylo: bylam stanowcza, kulturalna, cicha, nie krzyczalam tylko stanowczoscia probowalam na nią wpłynąć i efekt byl odwrotny od zamierzonego.... niestety... sa takie miejsca i takie sytuacje, ze pdp, ktorym jedynym argumentem jest to, ze placi i moze robic co chce jest opuszczenie tego miejsca... taka jest prawda, bo pozostawanie i probowanie dalszej walki sprowadza sie tylko do stresu kazdej z opiekunek, bo do tej pory zadna z nich nie wrocila w to samo miejsce... ja za pierwszym razem jak bylam, to naiwnie uwazalam, ze zmiekcze ją... zajme muzyką, rozmowami i "oswoję"... nie, jak ktos sie uprze to nic sie nie zdziala... mysle, ze i tak duzo osiagnelam.... a to, ze jestem ladna i mloda, bo dla niej 40-sto latka jest mlodziutka, jak ona ma 96... no i to, ze mam dlugie wlosy... to tez ją boli, powiedziala, ze nigdy nie miala dlugich, bo nie miala gestych wlosow... i jej haslo : sie sind fesch (szykowny, elegancki ) to tez duzo znaczy... ale sa rzeczy, ktorych nie przeskocze: jej paznokcie: takie dluuuugie jak robi sie tipsy i ich nie obcina, kolo2,5 cm wystaje poza opuszke palca, takie do szpica zrobione... i siedzi i je oblizuje ciagle przed tv... Piwko w wanie mi sie baaardzo spodobalo, oj baaaardzo, ja szykuje sie do zakupu na swieta do Polski Orangenpunsch.... ale to do zrobienia na gorąco... Wanna, kurcze... Wanna... Nienawidze tych ich prysznicy... Tutaj w kabinie prysznicowej wisi piecyk gazowy... plomien jak stoje w kabinie mam na wysokosci piersi... boje sie, ze zagasze, bo raz tak sie stalo, wiec musieli sciagac specjaliste do zapalenia piecyka i wzial 50 euro... nie wiem co za debil w kabinie na jednej ze scian daje piecyk... jak sie myje to bardzie w wersji kucając zeby nie zalac kabiny... ja mysle, ze jest jeszcze cos, co te babe wyprowadza z rownowagi... cos, co normalnie powinno byc czyims atutem... a tu staje sie dla nich czyms irytującym... mowie o tym, ze ja mam dosc wysoką kulture osobistą... moje zachowanie kłóci im sie z kims do pomiatania i to ich wkurza niesamowicie... bo jak ktos chce Was z buta potraktowac, ze tak powiem, a w odpowiedzi slyszy: czy moge cos dla pani zrobic, to wpadaja troche w pulapke i to ich do szalu doprowadza!!!!
-
czesc piekna moja!!!! wypoczywaj, bo zasluzylas a co!!!! Nalezy Ci sie!!! Baw sie wspaniale, czasem tu zajrzyj, ale zyj zyciem bez problemow, oderwana od wszytskiego co w naszej pracy nas przytlacza! skrobnij maila czasem buziaki Blondasku!!!! @Florcia uwielbiam Cie za Andre Wieu!!! Uwielbiaaaam to!!! Slucham go baaardzo czesto!!! @A.NN.A dziekuje za jabluszka, ale ja nie cierpie jablek... od zaaaawsze ale milutko, ze pomyslalas o mnie ja przepadam za kiwi i tu w Wiedniu jeszcze za czyms: w chinskiej knajpce jest kompot z liczi!!! kilogramami moglabym z niego wyjadac liczi.... raz w tygodniu wybieram sie na jedzonko, czyli na WARMES BUFET koszt rozny, bo od 6 do 11 euro za wejscie i jecie ile chcecie nakladajac i dokladajac sobie, a chinskie jedzonko jest najlepsze na swiecie, ostatnio nawet cos na wzor pierogow z miesem mieli taki polski akcencik... Na kawke tez bym wyszla, ale samej to sie nie chce... a wszyscy znajomi wiedenscy zaangazowani na calego w manifestacje z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego... ja nie poszlam, bo z moim wolnym 22-u godzinnym to zanim dojade gdzies w Wiedniu to juz musze wracac.... zyje juz powrotem do domu... za kilka dni wyjezdzam....
-
@Florcia dziekuje no wstajemy.... ja koczuje jeszcze koczuje w swoim pokoju przez godzine, bo od kilku dni babka zapowiedziala, ze dopiero wstajemy o 9-tej, a ze babka spi przy otwartych drzwiach to nie moge wyjsc ze swojego pokoju, bo od razu by sie obudzila i awantura gotowa... wiec obudzilam sie i musze koczowac tu cichaczem... ale jeszcze do poniedzialku i wolnosc od tego babsztyla i od tego miejsca....
-
ja tez dzis myslami jestem w tamtych czasach... czytam duuuuzo na fejsbuku... tu w Wiedniu jest tez marsz upamietniajcy 13 grudnia...
-
@Serenity wiesz... czytając Fragebogen duzo o stanie pdp moze i nie musi powiedziec lista przyjmowanych przez niego lekow... bo jak np moja obecna babka bierze tylko witaminowe mając 96 lat to jest to jakis wyznacznik, bo wydaje sie, ze nie bierze zadnych ciezszych lekow to niby oki... ale czasem epiej jest jak pdp dostaje mocniejsze leki, kktroe dzialają i jest ona w lepszym stanie, niz ta, ktora nie przyjmuje nic, bo uwaza, ze jest oki, a nawet przy tychże witaminowych wezmie czort co drugi dzien bo twierdzi, ze ona wie lepiej co dla niej jest dobre... co duzo daje? zalatwienie pdp Hausarzt, tylko, ze malo kto chce chodzic do takich dziadkow na wizyte co 2 tyg... konczy sie na tym, ze przychodzi taki byle kto i mowi : was erwarten Sie von mir? juz tak mialam, ze sama nauczona doswiadczeniem i obserwacja pdp sugerowalam co mu trzeba dac, lekareczka ucieszona wielce do momentu jak jej kazalam babke zbadac... a po co? przeciez pani wie jaki jest jest stan, ja nie bede jej stresowac, niech lezy w drugim pokoju.... ale temat austriackiej sluzby zdrowia to temat na dluuuugi referat.... kurcze porazka... przychodzi lekarka, podaje jej rekawiczki a ona dziwnie na mnie patrzy... to jej mowie: ubierze pani i zobaczy jakie po szpitalu pani pacjentka ma Dekubitus na posladku... jej mina bezcena...
-
o tym, ze jestem 9-ta opiekunką agenturaa wiedenska nie wiedziala, ja sie tego dowiedzialam od przyjaciolki pdp, bo pdp nie ma rodziny... To ja poinformowalam agenture mailowo o tym.... ile bylam? dostalam babsztyla w polowie wrzesnia na 3 tyg, pozniej zalatilam jej z lekarzem i ksą chorych operacje jątrzącej sie dziury w glowie.... jej przyjaciolka, fryzjerka czeszaca ją co tydz nie zajaknela sie nawet, ze babie cieknie ropa z tylu glowy, za uchem... i otwoe ma 4cm srednicy... bo i po co... przy pierwszym pobycie wybrzydzala czasem cos, ale dalo sie wytrzymac, jak zglaszalam jej przyjaciolce to tamta ja z buta traktowala i tak wydzierala na nia dziób, ze tamta, czyli pdp, byla kilka dni spoko... 4 listopada przyjechalam po jej pobycie w szpitalu, mialam byc 3 tyg, bo takie byly uzgodnienia odnosnie dlugosci turnusow, ale moja zmienniczka, Polka, znalazla prace przez inna agenture tez tu w Wiedniu i prosila mnie zebym pobyla dluzej... oki, zostalam, a im dluzej bylam tym gorzej bylo... zjade do domu 19 grudnia po 6,5 tyg pobytu... to jest barsdzo dlugo... bo w Wiedniu standardowo pracuje sie 2/2 tyg ze zmienniczka, lub 3/3... Ja mam zawsze jakiegos takiego pecha, ze mnie sie robi czasem 5, 6 lub nawet 7 tyg... Pal licho jak Stella jest fajna i mimo nawet obłożnie chorej pdp jest fajna atmosfera... Tutaj jak przyjechaalam to babsztl coziennie kazal mi pisac liste zakupow i czytac, jak uznala, ze czegos nie potrzeba to nie moglam kupic... No i kase na kazde zakupy dawala mi ze swojego portfela... wiec powiedzialam jej przyjaciolce, ze ja tak nie mialam nigdy i nie zamierzam tak pracowac, ma mi dawac 150 euro co tydz na zakupy i bez czytania jakiegos durnego listy zakupow.... no i to sie chociaz zgadza... pod tym wzgledem mnie nie kontrolują... no wlasnie... słowa, słowa, słowa... jakie wspieranie.... jjak czasem jest tak, ze agentura nie odbiera tel, tylko pisze zeby maila napisac, wiec smaruje wylewnego austriackiego maila i slysze: wir werden mit der Familie reden, kein Stress... Scheisse... tylko, ze ja jestem na miejscu, nie oni... przyznaję, ze kilka razy pokazali, ze mają jaja i przyjechali na interwencje, ale czesto gesto: Beata bitte viel Geduld, es wird schon besser... kurcze, jakie besser...
-
ja powiem tyle: z tą babką u ktorej jestem musialby ktos zamieszkac, by ją poznac, bo to jest typ ludzi o 2 osobowosciach, dla przychodzących ona jest cacy, milutka, uprzejma... nie da sie przewidziec, ze bedzie miala odjazdy, ale slowa jej przyjaciolki: jestes juz 9-tą opiekunką z 5-tej agentury to to juz powinno dawac do myslenia... ale nie zawsze rodzina, czy opiekunowie chce byc szczerzy i powiedziec wprost: jestem jej przyjaciolką, sama mieszkalam z nią 2 tyg jak nie bylo opiekunki i szybciej do Heimu ją oddac niz z nią zamieszkam, bo ona jest wiecznie niezadowolona i nic jej nie pasuje... po tych slowach jej przyjaciolki juz mialam gęsią skórkę... nie na darmo... ale agenturom powinno tez dawac do myslenia, jak sie dowiadują, ze rodziny ciagle zmieniaja opiekunki i agentury... powiem tak: ten babszytl byl na poczatku milutki... natomiast moja podopieczna sprzed pol roku nie odezwala sie do mnie przez calą pierwszą dobe... siedziala i tyle... nie za bardzo chciala jesc... po tygodniu natomiast buzia jej sie nie zamykala i zostalysmy prawie przyjaciolkami... ona sie bardzo opornie przyzwyczajała do nowych osob i czula sie skrepowana przy nich.... rozni sa ci nasi staruszkowie... oj tego sie nie przewidzi...
-
nie. to jest inna osoba... nigdy nie ma wzmianki, ze jest np 9-ta opiekunka, ze nikt gdzies tam nie wraca... czekaj skopiuje Ci kochana tekst Fragebogen o mojej obecnej babce: Kunden Kundennummer K00760 Aktiv Ja Plz 1220 Ort Wien Land Österreich Kundenstatus Kunde (wird betreut) Wie stellen Sie sich eine gute Betreuung vor: gut kochen und gut backen, Sauberkeit, unbedingt gepflegte Betreuungskraft, ehrlich Betreuungsbeginn 25.08.2016 Allgemeine Daten Geschlecht Frau Geburtsdatum: 13.06.1920 Familienstand verwitwet Bildungsniveau Führungskraftniveau Kundenberuf Kauffrau eigenes Wäschegeschäft Wohnverhältniss Wohnung Größe m² 68 Stockwerk 8 Lift Ja Rollstuhlgerecht Nein Zimmer für Betreuungskraft Ja Anzahl Zimmer 3 Anzahl Personen im Haushalt 1 Wer Patientin Davon zu pflegen 1 Pflegestufe 4 Pflegegeld beantragt Nein amWohnv.-Alter 31 - 70 Sauberkeit Blitz blank Ausstattung Hochwertig, modern Gesundheitsdaten Größe 163 Gewicht 69 Diabetes Nein Spritzen Nein Tabletten Nein Demenz/Alzheimer keine Demenz Aggressivität Nein Weglauftendenz Nein gestörter Schlafrhythmus Nein Orientierung 1 voll orientiert Bestehender Dekubitus kein Dekubitus Parkinson Nein Kunden Datum: Dienstag, 6.9.2016 Seite 2 von 3 Kunden Mandant: 001 Schwindel/Sturzgefahr Nein Herzschwäche Nein PEG Sonde Nein Stoma Nein Inkontinenz selbstständig Ja Harninkontinenz Nein Stuhlinkontonenz Nein Dauerkatheter Nein Mobilität Ohne Hilfe gehen Nein nur mit Krücken/Gehstock Nein Rollator Ja Rollstuhl Nein Bettlägerig Nein Beschreibung der Krankheiten und Gebrechen Geht mit dem Rollator durch die ganze Wohnung, geht sehr gebückt, Wibelsäulenverkrümung, Altersschwäche Sehvermögen normal Hörvermögen normal Sprechvermögen normal Allergien nein Therapien Pantoloc Concor Cor Neuromultivit Itraconazolstada Dedeolor Pentaso Kieselerde Cal-D-Vita Oleovit Ich muß eine Diät einhalten Nein Gibt es einen Diätplan neina Verbotene Lebensmittel nein Was essen Sie gerne Gemüse mit Fleisch, Schnitzerl, Suppen, östereichische Hausmannskost, Mehlspeisen nur als Jause (Topfenstrudel, Gugelhupf) Was essen Sie nicht gerne Fisch Anforderungen Ich benötige Hilfe bei Tägliche Körperpflege Ja Kochen Ja Essen Nein Notdurft Nein Reinigung nach Notdurft Nein Entleerung Leibstuhl Nein An- und Auskleiden Ja Vorbereitung/Einnahme von MedikamentenJa Kunden Datum: Dienstag, 6.9.2016 Seite 3 von 3 Kunden Mandant: 001 Aufstehen/Niederlegen Nein Einkaufen Ja Reinigung der Wohnung Ja Wäsche waschen Ja Beheizung der Wohnung Nein Heizungsart Zentralheizung Verlassen der Wohnung Ja Reisefähig Nein Welche sonstigen pflegerischen Maßnahmen sind notwendig eincremen Rücken und Füße, Ich wünsche eine Frau Ja Ich wünsche einen Mann Nein Raucher/in Nein Rauchen nur draußen Nein Absolute/r Nichtraucher/in Ja Führerschein Nein Deutschkenntnisse Mittlere Kenntnisse Wunschsprache Wunschcharakter kommunikative Person Wunschalter: egal Ja persönliche Vorlieben Freizeitaktivitäten/Hobbys lesen, fernsehen Haustiere Nein Welche Haustiere Besondere persönliche Bedürfnisse und Wünsche Betreuungskraft sollte mit der Patientin sprechen aber nicht ständig schnattern und ohne Hektik in Ruhe die Arbeit erledigen, Patientin ist im Kopf 100% fit, möchte aber nicht hinausgehen weil es 10 Stiegen zum Lift sind. Ganz wichtig sind Kochkenntnisse und einfache Sachen selbst backen (Gugelhupf, Topfenstrudel), Es muß täglich frisch gekocht werden, keine Fertigprodukte!! Betreuer Pflegeziele Mobilität erhalten Wann soll die Betreuung beginnen 25.08.2016 Pflegeerfahrung Pflegekurs mit Praxis Eingeschätzte Pflegestufe 3 Honorar für Betreuer/in 65
-
@Serenity dokladnie jak piszesz... ja tez sie troche zastanawiam, czy one nie gadaly tak troche na zasadzie zalagodzenia sytuacji... bo nie dosc, ze od wrzesnia nikt z nich nawet nie zadzwonil zapytac czy ja zyje, czy pdp zyje... dali mnie jako pierwsza opiekunke z naszj agentury na ste stelle z haselkiem: pani to zawsze wszytsko swietnie ogarnia i radzi sobie... wiec zucili mnie na gleboką wode i tyle... ups, nie tyle: rachunki jeszcze podsylają, bo jakze by inaczej.... i tyle w temacie agentury...
-
Austria robi inaczej calkiem niz Polska... Dostając oferte z opisem pdp dostaje w mailu od agentury zawsze Fragebogen. przesylam Wam mail z zalacznikiem i takie wysyla nie tylko moja agentura, ale tez kazda austriacka... Łącznie z opisujem, czy jestem tam pierwszą opiekunką, czy byla juz jakas z naszej agentury, łącznie z podaniem skladu rodziny pdp czesto... skopiuje tu jakis mail i Fragebogen mail: Liebe Betreuerinnen (zur Info: dieses Mail geht an alle freien Betreuerinnen), ich suche ab 15.09.2016 eine Betreuerin (nur Frauen) für eine 92-jährige Dame in Wien. Die Dame hat zwei künstliche Hüftgelenke und ist mobil. Sie braucht allgemeine Hilfe und Unterstützung. Es ist eine sehr liebe Dame- die Stelle dürfte nicht sehr schwer sein. Es werden Euro 60,00 bezahlt + Euro 35,00 Fahrtkosten pro Woche. Es ist eine bulgarische Betreuerin dort. Fragebogen: no i tego Wam nie wkleje... bo po zawirusowaniu (sciagnelam cos w poczcie mailowej) nie moge stworzyc pliku pdf....
-
No to czas na mnie: witajcie. spiesze doniesc, ze moja historia z babką ma ciag dalszy... Wiedzialam juz w piatek, ze "przyjacioleczka" babki, czyli Gerda zadzwonila do agentury ponadawac na mnie.... No i co? Godzina 8 rano, z\]bez zadnego telefonicznego meldowania sie wczesniej, jak to zawsze robili, tylko ot tak z ulicy przyjechaly 2 babki z agentury.... Najgorzej, ze bylam w trakcie toalety porannej i prysznicowania babki, wiec kazalam im usiąść i poczekac, bo nie zostawie babki bez asekuracji z mojej strony w kabinie... n a potem wycieranie, balsamowanie calego ciala, zresztą co Wam bede tlumaczyc, sami wiecie najlepiej... no i jak babka juz prawie ubrana jeszcze sie kremowala to ja przeszlam do nich.... Ale tak na oschło i mowie, ze jak czytali mojego weekendowego maila to wiedza jak wyglada sytuacja... A Andera na to: liebe Beate i zaczyna swoj wywód: jestem z nami juz 4 lata, jezeli ktos na Ciebie cos zlego do agentury powie to od razu dla nas on jest podejrzany, bo jesli o Ciebie chodzi to masz u nas najlepsza opinie, a na twojej dokumentacji z pracy to przyuczamy do pracy w agenturze nowe opiekunki. Jest tylko jeden błąd, ktory powoduje problemy: Ty bierzesz wszytsko co mowi babka i jej przyjaciolka za bardzo do siebie... Nie wolno Ci sie przejmowac, ze jej nie pasuje, nie smakuje, bo ona to bedzie wykorzystywac... Masz jej dawac do zrozumienia, ze nie jest twoją rodziną, ze to tylko praca i podopieczny, nie twoja babcia, czy ciocia i nie staraj im sie dogadzac za wszelką cenę, bo bedą to wykorzystywac... To co mowią i ich ciągłe żale mają byc obok Ciebie, a nie dusisz to w sobie, płaczesz i sie przejmujesz.... No niby ok, tak jak mowi to jest profesjonalnie... Ale rzeczywistosc nie zawsze moze byc taka... jak sie babsztyl na mnie wydziera to przeciez nie wyjde, jak otwiera drzwi i mnie wypycha na klatke z mokrymi wlosami grożąc, ze zadzwoni po policje, to co mam robic? Wychodze... To nie Andrea z agentury tu jest tylko ja... ciekawe co ona by zrobila z wrzeszczącą w szale babką? To jest latwo powiedziec patrzac z boku... ja nie przecze, ze moze zbyt emocjonalnie to wszystko biore, ale ja jestem z natury uczuciowa i emocjonalna.... tego obawiam sie nie dam rady zmienic... dzieki temu z innymi podopiecznymi mialam takie fajne relacje, bo nie bylo jak w pracy, tylko jak wspolne mieszkanie z kims... a to ma znaczenie jak jedzie sie do kogos i planuje tam dlugo pracowac... piszcie co Wy o tym myslicie. Aha i jeszcze jak sie zakonczyla wizyta, czy tez wizytacja agentury: zapytali babke czy jest ze mnie zadowolona to odpowiedziala, ze ogolnie tak, ale jak zadna poprzednia nie umiem gotowac tak jak ona by chciala... decyzja agentury jest taka, ze zostaje tu do poniedzialku 19 grudnia, czyli niecaly tydzien i jade do domu i juz tu nie wracam, zaczne cos nowego kolo nowego roku, bedą mi szukac, jak to powiedzieli: jakiejs fajnej Stelli... tylko to, czy ona bedzie fajna, czy nie to da sie dopiero przeciez ocenic jak tam zamieszkam... bo to, co agenturze moze wydac sie fajne jak przyjda na 10 min nie zawsze jest fajne jak sie tam zacznie pracowac... Bo w "praniu" wszytsko moze sie okazac calkiem innym niz to, jak sie wydawalo na pierwszy rzut oka... ale o tym, to my wszytskie wiemy baaaardzo dobrze... Gdzie nasz Blondasek, czyli @Blondi ? Zawsze skoro swit juz byla.... Czyzby miala jechac juz na swieta i zaczyna urlopik? Buziaki dla wszystkich tych starych bywalcow i tych najnowszych przybylych a najwieksze buziaki dla tych najbardziej rozmownych i duzo piszacych, bo tych lubie najbardziej...
-
http://m.onet.pl/wiadomosci,qz5sv?utm_source=fb&utm_medium=fb_detal&utm_campaign=podziel_sie
-
wiesz... jak sie nie odzywam i nie usmiecham do niej to od razu dzwoni do przyjaciolki i obie zaczynaja na mnie krzyczec, ze mam sie nią zajmowac jak ona chce... ze mam placone zeby z nią siedziec i gadac.... jakbym nie zrobila to racja jest zawsze po ich stronie... ja tez nie chcialam isc z mokrymi wlosami... ale otworzyla drzwi i mnie wypchnela drąc sie na całą klatke.. a jak zadzwonilam do jej przyjaciolki powiedziec o tym to tamta mi wykrzyczala, ze placą mi i skoro ona tak chciala to zrobila... wiecie, to jest tak, ze nikt nie stanie po mojej stronie... agentura jak przyjedzie to tez bedzie milutka i w dupe pdp wchodzic bo na kasie im zalezy...
-
wiesz... ja juz sie boje tego, co ona moze wymyslic i naplesc na mnie i agenturze i swojej przyjaciolce... zaczynam sie bac... bo jak ona wymysla, ze ja sie rak zachowuje, ze ona sie mnie boi, to szlag wie, co moze wymyslic... wiec wpadlam na pomysl, ze bede jak cos to ją nagrywac... nie dam sie wkopac w cos... boje sie o siebie... jak mialabym wytlumaczyc jak oskarzy mnie o cos? że np ją bije? slowo pzeciw słowu... boje sie... a jak w jakims momencie zadzwoni po policje, tak jak obiecuje? a oni przyjada a ona zacznie cos nadawac? po rostu sie cholernie boję.... boję o sibie i o to, ze moge miec problemy... jeszcze wieksze niz mam... teraz siedze i pisze wylewnego ze szczegolami maila do agentury... tylko co powiem jak mnie zapytają czego wczesniej nie zglaszalam? to co powiem? ze wczesniej jej przyjaciolka ją do pionu stawiala, a teraz ona jest przeciwko mnie... bo ma od babki, ktora nie ma rodziny wlasnej zapisane i mieszkanie i cale jej oszczednosci, a to nie są niskie kwoty... babka ma emeryture 4.400 euro.... a opiekunke ma od roku... wiec jest o co zabiegac... kurcze i ja uwilkana w to wszytsko...
-
@erika nie daję rady... wiesz... zyje z chwili na chwilę i nie wiem z czym babka wyskoczy... sidze z nią godzinami, gadam, opowiadam, muzyke jej godzinami z wlasnego laptopa puszczam... juz na rzesach staje zeby jej rozrywke zapewnic... staram sie.... ale w takich sytuacjach jak nic ode mnie nie zalezy to jest bardzo ciezko...
-
hej.... chcialam napisac do Was wczoraj, ale nie bylam w stanie... bylo tak zle, ze przeplakalam dzien i noc.... pisalam Wam, ze u babki, u ktorej jestem teraz to jestem 9-tą opiekunką... wczoraj miala odjazd... zjadla zupe, pozniej nawet nie rudzyla nalesnikow, zaczela drzec morde, ze to jedzenie nie dla niej, a dla psa... dala mi 10 euro, kazala pojsc szukac Gasthausu, gdzie mam jej austriacki gulasz kupic, nic do niej nie docieralo... nawet to, ze mialam jeszcze wilgotne wlosy po myciu... nic... krzyczala, ze zadzwoni w tej sprawie na policje... zadzwonilam do jej przyjaciolki Gerdy, a Gerda powiedziala: skoro Anni, czyli moja pdp jest niezadowolona i niewzne kto ma racje to wylecisz stad jak wylecialy inne... jej ma byc dobrze... a to juz jest 5-ta agentura... Wyszlam z tymi mokrymi wlosami... szlam i plakalam... tego Gasthausu nie bylo, bo w tym miejscu jest juz piekarnia... Bylo mi tak ciezko... Gerda dzis mi powiedziala, ze zadzwonila poinformowac moją agenturę o tym, ze nie są ze mnie zadowoleni i chcą kolejną opiekunke, ze wszytskie opiekunki wyrucają, ale oni placą i wymagają... Agentura sie do mnie do dzis nie odezwala, ale mają weekend... Nie mam ochoty im sie tlumaczyc... nie mam ochoty nic mowic... po wczorajszym powrocie do domu babka zachowywala sie normalnie, byla mila... ale to wszytsko kosztuje mnie tyle nerwow, ze juz nie daję rady... moze jakbym byla 4 tyg, tak jak bylo w zalozeniu, ale jestem juz kolejny, 6-ty tydzien i nie daje rady... nie wiem z czym i kiedy wyskoczy... obawiam sie, ze jak przyjadą z agentury to bedzie mnie krytykowac i mowic, ze nic nie robie, nie sprzatam i nie daję jej jesc.... a agentura bedzie wlazic w 4 litery babce i podlizywac sie.... bo od babki kase bierze... Zalamana jestem... z pewnoscia tu nie wroce... jade za 9 dni do domu... i tylko tym probuje zyc... ciezko mi... ja rozumiem, ze stara, bo 96 lat, ze ma rozne stany... ale to juz nie do pomyslenia.... Mysle tez o zmianie agentury... jak powiedzialam Gerdzie, ze babka do mnie wrzeszczala, otworzyla drzwi i mnie wyrzucila na klatke schodową, ze mam isc i nie gadac, nie docieralo do niej, ze jes zimno i mam wilgotne wlosy, to powiedziala, ze ja kłamię, bo babka jest mila i sympatyczna i nigdy glosu nie podniosła... a wczesniej sama udawala moją przyjaciolke i przy mnie wrzeszczala na babke, zeby nie byla dla mnie niemila... zalamana jestem...