ewamarchewa

c.d. No i wczoraj synek pojawił się wieczorem. Mówię mu, że babka szuka srebrnej kasetki, pierścionka z czerwonym oczkiem, karty do bankomatu i Versicherungkarte. On na to odparł, że srebrną kasetkę mama podarowała mu jako prezent gwiazdkowy, pierścionka z czerwonym oczkiem nie widział, a obie karty też są u niego.

Witajcie Kochani. Dziś już miałam odpalić moją miotłę i nach Polen pomykać, a tymczasem... jeszcze 15 dni mi pozostało. Nie zaglądałam tu, bo i zajęć miałam wiele, a nerwów jeszcze więcej. Ale... jeszcze 2 tyg. i fruuuuu!!! Uśmiałam się wczoraj wieczorem, a i adrenalina mi opadła do stanu normalnego. Wyobraźcie sobie, że babka jadąc na Wigilię do rodziny biżuterię swą w torebkę zapakowała, a co tam jeszcze to nie wiem, bo mi zaglądać w jej torby nie wolno (nie ufa mi, śpi z torbami), a i czasu nie miałam, aby usiąść i obserwować, co tam ona wkłada. A sama się też odpierniczyła jak struś w Boże Ciało. Pierścieni nawpychała na paluchy po 5 sztuk, 2 złote bransolety, perły, broszka z brylantami (oj, słabieńkie te brylanty!). A kilka dni temu rwetes! NIE MA NA STANIE SREBRNEJ KASETKI oraz pierścionka złotego z czerwonym oczkiem! Oż qrde, mówię: nie mam pojęcia, gdzie jest pani biżuteria, ja jej nie brałam. ale pamiętam, że wzięła ją pani ze sobą, jadąc na Wigilię do syna. Ona na to: wiem, że pani nie wzięła, ale może przyszedł ktoś obcy i ukradł? Wqrwiłam się maxymalnie, myślę: do jasnej Anielki, czy nie wystarczy, że dupę babce myję, przesadzam z wyra na krzesło i zurick, piorę, prasuję, gotuję, sprzątam??? Czyż jeszcze mam za strażnika babcinych drogocenności robić? Zwłaszcza, że znam ani ich stanu liczebnego, ani co to są za przedmioty! Pomyślałam, że jak rodzina zechce mi torbę przeszukać, to uprę się, aby wezwali policję. A co!!!

ahahaaa, nie zauważyłam daty ; dawno mnie tu nie było, nie jestem na bieżąco

no, moja obecna agencja (ale...już niedługo pozostanie moją), znalazła mi transport za...50 PLN. Ciekawe, ile ciągnie od rodziny

a ja mam 3/4 flaszki szampana (czyt. wina musującego), bo babcia wczoraj tylko odrobinkę, a ja 2 lampeczki, toteż się na dziś pozostało . I nie mam zamiaru zostawiać ani kropli babcinej rodzinie

Szczęśliwego Nowego Roku. I to od razu, od dzisiaj!!!

Słusznie. Gdzież tu takie maleństwo ciągnąć. Niefajny pomysł

Hmmm, ja to bym sobie u tej pdp fajek nie kupowała. Cudzesy najlepiej smakują. I jaka oszczędność

I masz rację. Ja też najbardziej lubię siedzieć w poskarżyjkach

Baśka, Baśka pięknie dziękuję za życzenia imieninowe Tobie oraz wszystkim innym!!! Nie odzywałam się od kilku dni, bo jakoś zajechana straszliwie byłam. Ale... jeszcze babci urodzinki (a nie ominą mnie, bo królowa miejscówki zgłosiła agencji potrzebę natychmiastowego udania się do niezliczonej masy lekarzy) i...znów będę mogła błogo wylegiwać się przed telewizorkiem, za wyjątkiem oczywiście mojej pauzy, którą spędzam aktywnie badając spadek cen w sklepach

Witaj szanowne grono Opiekunkowa! Babka wymyśliła, że chce na Wigilię (???) kaczkę nadziewaną jabłkami i kasztanami. No to kupiłam. Babka chciała 2 kaczki to kupiłam małe - bo kto to niby ma wchłonąć. Zlitujcie się dziewczyny, podpowiedzcie, cóż mam z tymi kasztanami zrobić? Pewnie odgotować, zdjąć skórkę, a potem? Wepchnąć je wraz z jabłkami w d... kaczce? Czy ułożyć obok? Proszę o rady! Wasza oddana ewamarchewa

"łeb chory" tutejsi Turcy nazywają "deutsche Kopf" - jak usłyszałam to pierwszy raz, to chichotałam przez cały dzień. A z drugiej strony - czy tureccy dziadkowie nie miewają demencji?

Oj, oj, co do oszczędności w wywalonej szafce - to może być płonna nadzieja. Pisałam w czerwcu, że o mały włos nie przemieliłam kasy "skitranej" przez Robocopa w kosiarce

dobrze

No...a moja pani doktorowa dziś jakaś osłabiona, spokojniejsza. Na toaletenstuhl usiadła grzecznie, podpaskę pozwoliła zmienić bez gderania, że muszę ją wysuszyć. W biżuterię rodzinną przyozdobiła swe dłonie. Bransoleta tak ciężka, że rączkę ledwo paniusia podnosi, by sięgnąć po kolejny kawałek czekolady. I mówi, że musi zadzwonić. Pytam, a do kogo? Hmmm, no przecież po taxi, bo pani doktorowa do Londynu się wybiera. Musi zdążyć na samolot. I śmiesznie i ...smutno... Qrde...i co z tego, że człowiek żyje długo?

Smakowało??? Czyli też to jadłaś ???

A moja obecna PDP oddała mi wszystkie orzechy laskowe z czekolady. A że nie gustuję w takich "obsmoktanych", to oddałam dalej - wiewiórkom na dworze.

. Oj, wysuszysz i jutro Jadzi zapodasz

no, no. Ale już jutro. Teraz leży tak obrażona....

No. To i ja się poskarżę, w końcu skarżenie się jest mocną stroną mojej natury . Wczoraj rano PDP kazała mi suszyć w łazience mokre podpaski i pieluchomajty, bo drogie to trzeba oszczędzać. Zgodziłam się, nawet zaproponowałam, aby sama poszła i sprawdziła jak się suszą . Tak było zgodnie, przyjemnie. A dziś znów qrde niewypał. Powiedziałam, że powinna minimum 3 razy dziennie siadać na pipi-stuhl, skoro chce oszczędzać podpaski. Wpadła prawie w furię i obrażona do wieczora. Nie chce mojej pomocy, nie chce mnie tutaj widzieć, etc. Ech... Ewka, Ewka trzymaj ty jęzor za zębami, po kiego gwinta dyskutujesz z Brunhildą. A jeszcze ciekawostka: PDP stale mówi, że mnie nie rozumie, dlaczegoż to losie przekorny zrozumiała mnie dzisiaj? Ech, życie...

skoro do tej pory nie zdementowała naszych przypuszczeń, to???... ...i tak rodzą się plotki

hmmmm, bo chyba nie mam zielonego pojęcia jak się do tego zabrać... A co do agencji, to nie wqrwia mnie ich postępowanie (dopóki nie wsadzą mnie na minę), przedstawiam tylko kontrargumenty.

ale siedzieć byłoby trudno