LENA_57

http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/rzeszow/w-rzeszowie-ujeto-wspolnika-mordercy-emerytow-w-koenigsdorf-w-bawarii/t5rsff4

Nie wiem czy mieliście takie przypadki, że pdp z demecnją, ci bardzo ruchliwi, mają zaburzenia równowagi i czesto się przewracają. Teraz już wiem, że jak chory z demencją zaczyna mi się przewracać zostało mu niewiele czasu. Kiedyś miałam szczególnie zazdrosną zmienniczkę. Przyjechała akurat na zmianę a babcia miała siniaka na czole bo znów się wywróciła. Nie szło jej upilnować. Kiedyś nawet mi się przewróciła jak ją trzymałam za rekę. Jak ona zobaczyła tego siniaka, od razu po znajomych i rodzinie pdp, rozpowiedziała, że ja babcie biję. Opiekun prawny pdp, a jednocześnie jej młodszy brat powiedział mi tak; kto dołki pod kim kopie to sam w nie wpada. Ta zmienniczka po mojej następnej zmianie, na tę stelle już nie wróciła. Ciężko było upilnować niesamowicie ruchliwą "bacię" przed upadkiem i jej to też się zdarzało.

U mnie nadciąga burza. Może być ciekawie jak pioruny zaczną w jezioro walić. Już się boję.

Ja zabieram z Polski Barszcz Biały "Winiary" tu na miejscu kupuję Bratwurst, tylko u rzeźnika, smakuje podobnie jak nasza biała kiełbasa. Zakwasić mąkę jest trudno, bo i gdzie. Chyba na kaloryferze postawić i trzymać tydzień w glinianym dzbanku, może się uda. Poza tym na barszcz musi być grubo mielona żytna mąka najlepiej z otrębami.

Ja do prania swoich rzeczy nawet sobie odpowiedni płyn kupiłam. Piorę w nim tylko swoje. Ja nie toleruję proszku, dostałabym wysypki.

@Serenity, to wpisz w mapy google, Second Hand i nazwę miasta gdzie jesteś i tam ci pokaże gdzie są sklepy z odzieżą używaną. Ja tak znajduje każdy sklep, nawet sklepy spożywcze.

Ja kupowałam w Niemczech przez internet. Kiedys miałam karte kredytową, ale zrezygnowałam, za wysokie opłaty bankowe. Iinym razem zamówilam sobie kilka rzeczy przez internet na "Amazon", przelew zrobiła córka PDP, chcialam jej oddac pieniądze, ale zrobila mi prezent. Najfajniejsze spodnie kupiłam sobie na wyprzedażach w Zurichu, "Cambio" za pół ceny. W Bremen i Koloni też są fajne ciuchy, w Centrum Handlowym. Na Bawarii ciuchy strasznie drogie, choć kiedyś kupiłam sobie kurtkę zimową, przeceniona kosztowala 280 euro, wiec też nie była tania, ale jest super ciepła i praktyczna. Używanych rzeczy zazwyczaj nie kupuję, chyba że gdzieś trafię na dobry second hand. O własnie znalazłam: Second Hand Onlineshop. http://www.ubup.com/index.html?geschlecht=Damen&hauptkategorie=Jacke und Mantel&filterfehler=1&gclid=CLK90afrgNMCFeQW0wodYo0JkA

@ makaroni no moi podopieczni lubią dobrze zjeść. Na życie nie skąpią. Wydaje tygodniowo ok. 200 euro. Zawsze w piątek albo świeża ryba, albo małże albo krewetki. Dwa razy zrobiłam kabeljaufilet, ryba mrożona kupowana w normalnym markecie, ale dziadek kręcił nosem.

@Serenity jak dokonujesz płatności, przy zakupach internetowych w Niemczech. Płacisz przez paypal, czy masz karte kredytową?

Ja dziś ganałam do miasta po świeżą rybkę. Kupiłam Steinbutt (turbot), bardzo smaczna rybka, ale strasznie droga, za dwa filety zapłacilam 20 euro.Podalam smażoną w sosie śmietanowym do tego ryż z kurkumą i sałata polna z pomidorami. Najbardziej się jednak umordowałam dziś z parkowaniem i wyjazdem z miasta. Małe miasto 24 tyś mieszkańców, ale znaleźć miejsce do parkowania graniczy z cudem, albo zakaz parkowania, albo wszystko zajęte, ewnentulanie parkomaty, kombinowalam jak tu zaparkować i nie płacić.Nastepnie miałam problem wyjechać na drogę główną,. Co wyjeżdżam patrzę nakaz jazdy prosto lub skrętu w prawo, a ja potrzebuję w lewo. I znów musiałam kółko zrobić by z centrum miasta wyjechać. Tak to jest jak się miasta nie zna. Nawigacji niestety z aucie nie mam. Najważniejsze, że znalazłam odpowiedni sklep i kupiłam odpowiednią rybę. Zdążyłam do domu przed 11.00 i obiad był punktualnie o 12.00. Jutro sobota, jadę tylko rano po bułki i nie ma więcej zakupów. Jutro robię szparagi. Wracając jeszcze kupiłam odpowiednią szynkę do tych szparagów.

@ Blondi , kto sieje ten zbiera. "Moj dziadek" mówi tak masz racje, stawiasz litr piwa. Wolę postawić jak je wypić.

@Blondi

@makaroni przy osobach leżących wymagających opieki medycznej, często przychodzi pielęgniarka. Tutaj rano do dziadków też przychodzi pielęgniarka. Wieczorem nie ma takiej potrzeby. Przy pacjentach paliatywnych, to pielęgniarka przychodziła 3 razy dziennie. Razem rano myłyśmy pacjenta w łóżku. Ja sama zajmowalam się tylko karmieniem, pojeniem, zmianą pozycji i praniem pościeli. żadnych papierów tu nie mamy. Pamiętam jak zaczynałam w P... 24, to oni wymagali wypełniania tych durnych grafików. Węcej pisania jak rzeczowej pracy. Bez sensu. Nikt tego nie sprawdza.

@Blondi może ja zostanę nieformalnie, będe dalej pracować a ty "przyjedziesz na papierku", pieniążki weźmiesz i tak będziesz ukontentowana.

@ Blondi byś miała super. Już posprzątane, teraz wystarczy odkurzaczem raz w tygodniu przelecieć. Jeździłabyś tylko tym Mercedesem dwa razy dziennie po zakupy, przygotowała posiłki. Trochę poprasowała. Podała kawkę, zrobiła sałatkę i jesteś wolna. Nikt cię tu z czasu nie rozlicza. Posiłki tylko musza być smaczne, wszystko świeżutkie, mięciutkie i na czas podane. No i stawka tu jest odpowiednia. Tylko musisz dobrze szprechać.

@Blondi, ty z eriką ciągle macie jakieś ale. O zgrozo, " martwicie" się o moje zmienniczki. No sorry jak jak mam to odbierać? Takie żarty są chyba nie na miejscu.

@ Blondi chcesz tu przyjechać?

@Blondi bez przesady. Tu już zaczyna być irytujące. Ja się nie będę tlumaczyć, że nie jestem wielbłądem. Fakt nie siedze calymi dniami przed kompem bo przyjechalam tu do pracy.

@ Blondi przecież pisałam, za zmiane cewnika się nie biorę. Zmianę stomii pokazała mi zmienniczka co tam jest na stałe. @erika nie wiem o co ci chodzi. Przeze mnie jeszcze nikt nie miał problemów. Coś źle odczytujesz. Moje zmienniczki sobie chwalą, bo po mnie dużo roboty nie mają. @Erika przecież ludzie z demencją czy Alzehmerem, nie pamietają co było wczoraj. Ja zazwyczaj z takimi pracuję. Mnie nikt nie mówi co mam robić i moim zmienniczkom też. To zależy jakie kto ma poczucie obowiązku.

@ Blondi on nie jeździ ze mną. Babcia tak, bo do fryzjera i do lekarza. On chciał jechać raz do rzeźnika, ale zrezygnował. On się z domu nie ruszy. Ja kupuje sama.

@makaroni widze tam bardziej przestrzegaja czasu pracy jak w Niemczech. Ja dziś dopiero co wróciłam ze sklepu, a dziadek zobaczył w reklamach jakąś szynkę i pyta mi się gdzie tu w pobliskim mieście jest Kaufland. Ja tu jestem dopiero miesiąc i mam wiedzieć? Wskakuję na google maps i szukam Kaufland w pobliżu i niestety nie znalazłam. Musiałabym jechać aż do Monachium, lub do innej miejscowości, ale to też pond 40 km. No takie zachcianki tu ma ten dziadek. Wczoraj przed kolacją gnałam jeszcze do rzeźnika po świeżą wołowinkę z kością. Wczoraj narobiłam naleśników i sporo zostało. Więc dziadek sobie zażyczył "Klar Fleisch Suppe" z pokrojonymi naleśnikami. Pierwszy raz coś takiego robiłam i jadłam, ale smakowało. Teraz znów będę jeździć i szukać tej włoskiej szynki. Kupiłam już szparagi i do tego potrzebna dobra szyneczka. Ale 6 km mam do Tengelmann w tym sklepie też powinni mieć włoską szynke.

@Blondi ja to robiłam niedawno jak byłam 1 miesiąc na zastępstwie grudzień/styczeń. Tam i tak nie było co robić. Tam była sprzątaczka, zakupy raz w tygodniu. Właściwie oprócz opróżniania i zmiany stomii, ugotowania obiadu nie miałam nic do roboty. Babka caly dzień siedziała na sofie w szlafroku. Przez miesiąc dwa razy porządnie dała się umyć, bo wieczorem wychodziliśmy do teatru. Zmiana stomii to znów nie jest jakiś zabieg, czy zastrzyk, opiekunka też może to robić. Na zmianę cewnika to już bym się nie pisała. Na poprzedniej mojej dluższej stelli nawet pielegniarka miała tym problem. Często po nią dzwoniłam do poprawki.

Miałam pacjentkę, ze stomią. To opróżnianie worka jest nieprzyjemnie. jak ten smród buchne w nozdrza to się robi niedobrze. Dla mnie lepiej pampersy zmieniać. Bywają też problemy ze zmianą woreczka. Robilam to co trzy dni, zawsze rano. Najgorzej jak w czasie zmiany woreczka pacjentka wydala a to się zdarza. Na tym filmiku pokazuja opróżnianie worka do toalety. Ja to robilam kiedy pacjenta była albo w pozycji leżącej albo siedzącej (mimo iż to byla osoba chodząca), do naczynia. Kiedy pacjentka siedzi glęboko na sofie jest najtrudniej bo trzeba się nagimnastykować by się do tego miejsca dostać i jeszcze podtrzymywać naczynie do którego zawartość woreczka ma się przedostać i uważać by nie czegoś nie pobrudzić. Te instruktażowe filmiki w naszej pracy się nie sprawdzają, bo mamy pacjentów szczególnie wymagających. To opiekunka ma się gimnastykować a PDP - pacjent, wcale nie musi współpracować.

@Blondi ja trochę pamietałam j.niemiecki ze szkoły. Po ponad 30 latach musiałam sobie ten język odnowić i dużo nowego przyswoić. Pierwsze sprawdzanie j. niemieckiego przeszłam na miejscu w firmie. Pamiętam, że wszystko rozumiałam co testerka jezyka do mnie mówiła, ale często trudno mi było sklecić sensowene zdanie.

@adamos, jaki tam ruch. Metabolizm najważniejszy. Ja dwa tygonie biegam po domu jak oszalała, cała spocona, (sprzatam okna myję, dziadków obsluguje i po zakupy jeżdżę codziennie) i nic nie schudłam.