Skocz do zawartości

Jak pomóc ofiarze gwałtu?


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Podejmę trochę trudny temat i chyba bardzo deliktany, ale może jest on właśnie tutaj potrzebny...

Gwałt - to horror i traumatyczne przeżycie dla kobiety. Nagle zawala się jej cały świat. Nagle staje ona w obliczu bardzo ciężkiego i trudnego doświadczenia. Gwałt to krzywda, której nie da się zapomnieć ani niczym usprawiedliwić.

Wiadomo, że powrót do tak zwanej normalności trwa latami, czasami kobiecie nie udaje się w ogóle zaufać na nowo i zrozumieć, dlaczego tak się stało. Wyjście z tego rodzaju traumy to prawdziwa walka z samą sobą o zaufanie do innych, do świata i do siebie samej.

Jak my możemy pomóc kobiecie wrócić do świata normalności po tak trudnym dla niej doświadczeniu. Literatura przedmiotu definiuje gwałt jako groźbę, siłę fizyczną lub zastraszanie w celu uzyskania seksualnej relacji z drugą osobą wbrew jej woli. Intencją gwałtu jest upokorzenie i zdegradowanie ofiary przez użycie seksu jako narzędzia dla wyrażenia przemocy, siły i agresji. Innymi słowy, gwałt to cios w ciało i duszę.

W takim przypadku obecność, ciepło, zrozumienie najbliższych jest najważniejsze. Kobieta musi czuć, że nie jest sama, że nikt jej nie wini za to co się stało. Musi czuć się bezpieczna w każdej chwili i w każdym miejscu, więc musimy zadbać o jej komfort psychiczny. Jeśli chce o tym rozmawiać nie uciekajmy od tematu, to trzeba przepracować a najlepiej gdy obecny jest tu ktoś bliski. Jeśli jest naprawdę źle udajmy się po poradę do dobrego specjalisty - psychoterapeuty. Istnieją specjalne ośrodki dla ofiar przemocy oraz dla ich najbliższych. Tam uzyskamy pełną podpowiedź jak pomóc takiej osobie.

Pamiętajmy bowiem, że nie ma jednej reakcji na gwałt, tak samo jak nie ma jednej uniwersalnej metody na pomoc takiej osobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

To w jakim stanie będzie kobieta po gwałcie zalezy w dużej mierze od tego jak do niego doszło. Czy zrobił to ktoś z jej bliskiego toczenia, jak kolega czy dalszy znajomy wtedy może doszukiwać się przyczyny u siebie, że może to ona go zachęciła dała mu jakieś znaki. Gwałtu może dokonać przypadkowa osoba, czyli jakiś zboczeniec który zaatakuje znienacka. Czy to wydarzyło się np. w dyskotece i dziewczyna była pod wpływem różnych używek, może mniej pamiętać. Niestety tych przykrych przypadków może być wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że może to ona go zachęciła dała mu jakieś znaki.

Typowy męski punkt widzenia!!! Co znaczy, że go zachęciła? Dała znaki? To znaczy, że jest usprawiedliwiony? Gwałt jest przestępstwem! Gdyby go zachęcała i dawała znaki to BYŁBY to seks dwojga ludzi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wtedy może doszukiwać się przyczyny u siebie, że może to ona go zachęciła dała mu jakieś znaki
Wiolu czytaj uważnie posty piszemy o tym co może czuć kobieta po gwałcie i jak jej pomóc to co napisałam, odnosiło się do kobiet, które padły ofiarą kogoś znajomego i po całym tym przykrym zdarzeniu obwiniają siebie, czego nie powinny robić. Gwałt jest przemocą którą napastnik dokonuje wbrew woli kobiety, i to można interpretować tylko jednoznacznie, jak pisała mityczna
Kobieta musi czuć, że nie jest sama, że nikt jej nie wini za to co się stało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że pomoc w tej pierwszej fazie = bycie przy tej osobie. Potem gdy dopiero minie trochę czasu można myśleć o podjęciu innych działań. A zastanawianie się czyja to wina jest kompletnie nie na miejscu, bo po pierwsze to pytanie retoryczne, na które każdy normalny człowiek zna odpowiedź, a po drugie wskazanie winnego i tak nic nie zmieni, bo psychika, poczucie własne wartości i tak kuleją...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, dla mnie gwałt to coś czego nie potrafię sobie nawet wyobrazić: ani samego aktu, ani uczuć w trakcie i po - tak naprawdę nikt, kto tego nie przeżył nie jest w stanie rzeczywiście pomóc osobie pokrzywdzonej, bo jej po prostu nie rozumie. Dlatego alkoholicy, narkomani, lekomani też tworzą grupy wzajemnego wsparcia, bo udzielając pomocy osobie z podobnym problemem są bardziej wiarygodni i wiedzą co w danym momencie zrobić i powiedzieć. Myślę też, że w przypadku gwałtu fachowa pomoc psychologa jest konieczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiola - nie powiesz mi chyba, że nie ma takich lasek, które same jak by mogły zaciągnęły faceta do łóżka nawet nie pytając go jak ma na imię!?!?!?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

czy ktoś może mi powiedzieć gdzie może zgłosić się ofiara po pomoc? mam tutaj na myśli pomoc jest "życiową". Moja znajoma jest ofiarą,spawcę słapano, tylko, że po początkowym zamieszaniu ona jest zostawiona sama sobie, boi się wyjść z domu itd, przez co nie pracuje, aco za tym idze nie ma z czego żyć. Czy to kwalifikuje się na jakąś przynajmnije czasową rentę czy coś w tym rodzaju?

z góry dzięki za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
  • 6 miesięcy temu...

Moja siostra 16 letnia zostala zgwalcona przez swojego chrzesnego zaprowadzilam ja na policje jej babcia każe wycofać oskarżenia a ja jestem zalamana i sama nie potrafie sobie z tym poradzic jak bym to ja byla ofiara a muszę się wziasc w garsc zeby jej pomoc ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja siostra 16 letnia zostala zgwalcona przez swojego chrzesnego zaprowadzilam ja na policje jej babcia każe wycofać oskarżenia a ja jestem zalamana i sama nie potrafie sobie z tym poradzic jak bym to ja byla ofiara a muszę się wziasc w garsc zeby jej pomoc ..

Bardzo dobrze zrobiłaś! Często niestety najbliższa rodzina bagatelizuje takie sytuacji nie chcąc psuć relacji rodzinnych. Kosztem swoich bliskich. Facet musi ponieść konsekwencje a Twoja siostra przekonać się, że to co zrobił jest złe, karane, że to nie jej wina. Tylko wtedy będzie mogła próbować sobie z tym poradzić.

Babci powiedz, że chrzestny jest dorosły i odpowiada za swoje czyny. Zrobił krzywdę komuś kto miał do niego zaufanie i musi zostać ukarany.

trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja siostra 16 letnia zostala zgwalcona przez swojego chrzesnego zaprowadzilam ja na policje jej babcia każe wycofać oskarżenia a ja jestem zalamana i sama nie potrafie sobie z tym poradzic jak bym to ja byla ofiara a muszę się wziasc w garsc zeby jej pomoc ..

Hej, pamiętaj o najważniejszym: jedyną osobą WINNĄ całej tej sytuacji jest chrzestny i należy mu się to na co sobie zasłużył.

Dla dobra siostry nie wycofujcie zgłoszenia i walczcie o sprawiedliwość! Będzie jej łatwiej z tym sobie poradzić.

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak ale podobno za późno na zrobienie badan jak mu teraz to udowodnia ... :(?

A byłyście na policji? Siostra jest nieletnia - będą rozmowy z psychologiem. Policja sobie poradzi, ma też sposoby na tym podobnych zwyrodnialców. Na pewno nic się nie traci. Ważna jest sprawiedliwość i wstyd jakiego naje się ten facet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie letnia bylysmy na policji ... pisalam wczesnie ... ale minelo troche dni a ona nie zostala zbadana podobno wszystko przepadlo teraz trudno .. bedzie mu to udowodnic tm bardzije ze jej rodzina chce to utaić .. bo to moja przyrodnia siostra .. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie letnia bylysmy na policji ... pisalam wczesnie ... ale minelo troche dni a ona nie zostala zbadana podobno wszystko przepadlo teraz trudno .. bedzie mu to udowodnic tm bardzije ze jej rodzina chce to utaić .. bo to moja przyrodnia siostra .. :(

Tak najprościej. Ukryć, nie narażać się wujkowi, sąsiadom, księdzu. KOSZTEM DZIECKA! Straszne to, bo dziewczyna będzie musiała z tym żyć w przeświadczeniu o niesprawiedliwości i w poczuciu utwierdzanego wstydu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

osoby wykorzystane seksualnie czuja czuja wstyd i obrzydzenie.

czuja strach ze zostana wysmiane ze beda zle zrozumiane.

a jak pomoc?

1 ona sama musi chcec o tym powiedziec.

2 zlozyc zeznania w obecnosci kobiety policjantki

3 badania jesli nie jest za pozno

4 psycholog/psychiatra

5 terapie

bylam wykorzystana przez sasiada. mialam wtedy 14 lat. dzis mam 28. nie mialam fachowej pomocy. bylam dzieckiem ktre sie balo. i nie wazne ile ma sie lat. wazne jest aby nie byc samej po takim zdarzeniu. do dzis mam leki i duchy przeszlosci wracaja.

pozwolcie sobie pomagac

nie zamykajcie sie bo naprawde to nie mija z czasem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

NIETOLERANCYJNI NIE POWINNI TEGO CZYTAĆ

z własnego doświadczenia wiem, że policja utrudnia całe zajście, dlatego bliscy ofiary powinni domagać się pewnych praw, które im się należą, jak np prywatność przesłuchania, aby odbywało się to w dogodnych dla ofiary warunkach w obecności psychologa, jeśli mamy zastrzeżenia do osoby, która nas przesłuchuje poprosić o zmianę tej osoby, w moim wypadku wyglądało to tak: dwie stare raszple siedziały i dopowiadały sobie moje zeznania, a ja po prostu potrzebowałem czasu, żeby sobie pewne szczegóły przypomnieć, cały czas ktoś chodził po pomieszczeniu, nie było psychologa, nikt nawet nie zapytał się czy chciałbym aby takowego poproszono, moje słowa były bagatelizowane. sprawca w moim przypadku był niewiarygodnie wyrafinowanym perfekcjonistą, który dokładnie wiedział (najwyraźniej z dośw) jak zastraszać osobę i szantażować ją, całe zajście miało miejsce cztery lata temu (2009 miałem ledwo skończone 15lat) i dopiero rok temu cały koszmar się zakończył. nie piszę tutaj, bo potrzebuję pomocy, ale by moje przejścia pomogły innym, mój koszmar trwał trzy lata, trzy lata ukrywania całego zajścia, trzy lata nieprzespanych nocy w obawie przed jutrem, trzy lata płytkiego oddechu, który był tylko namiastką życia, w tym czasie miałem cztery próby samobójcze, pierwszy raz wziąłem zabójczą dawkę leków, jak się później dowiedziałem, to cud, że to przeżyłem, ale rano po wszystkim wstałem, zwymiotowałem i musiałem żyć dalej, trzy pozostałe były podobne, jednak mój organizm cały czas walczył i był silniejszy od mojej psychiki, wiem, że moja wiadomość jest roztrzepana, ale zawsze gdy wracam do tego myślami, to ręce mi się trzęsą i cały mój świat jakby zamiera, aby mnie wysłuchać, co do przesłuchania, wzywana mnie jeszcze kilkakrotnie aby "dopełnić zeznania". jednak albo osoba była nie obeznana w temacie i nie wiedziała o co pytać (więc musiałem zeznawać jeszcze raz), albo pytali się o rzeczy, które mówiłem wcześniej, towarzyszył mi wtedy ogromny stres, przypominanie sobie na nowo o wszystkim i mówienie o tym po raz kolejny w niedogodnych warunkach było jak posypywanie ran solom, NA SPRAWIEDLIWOŚĆ NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO!! dlatego tak ważne jest, aby wspierać zgwałconą osobę i namówić ją wszystkimi sposobami, aby jak najszybciej poszła złożyć zeznanie, bo w naszym chorym systemie, nazywa się to przedawnieniem tylko dlatego, że komuś się dupy nie chce ruszyć by znaleźć dowody sprzed paru lat, z drugiej strony mnie przyparto do muru i musiałem zgłosić na policję, jednak gdyby to się nie stało nigdy nie wyjawiłbym tego światu, może zacznę od początku, mieszkałem na wsi i trudno było mi znaleźć kogoś przed kim mógłbym się otworzyć, porozmawiać, wszedłem do internetu i na jednym z forów znalazłem kogoś w podobnym wieku i o podobnych poglądach, odległość jednak była olbrzymia, dlatego internet był jedynym źródłem kontaktu (ja pomorskie, on łódź) jednak po roku pisania o głupotach i zwierzaniu się ze swoich problemów (idealnie manipulował człowiekiem, wychwytywał każdy szczegół) napisał, że przyjeżdża z rodzicami nad morze i zupełnie przypadkiem będzie w moich okolicach, ucieszyłem się ogromnie, jednak moja uciecha zamieniła się w pasmo nieszczęść, na spotkanie przyszedł stary dziad, który najpierw przeprosił mnie, że nie jest tym za kogo się podawał, oszukany chciałem iść do domu, zatrzymał mnie mówiąc, że taki kawał polski przejechał, żeby tylko mnie zobaczyć i ze mną porozmawiać i że mam dać mu jeszcze jedną szansę i choć na chwile z nim porozmawiać, niestety głupi zgodziłem się, trochę ze współczucia, które udało mu się we mnie wzbudzić, trochę ze wstydu, że wie gdzie mieszkam, a wieś mała i nie chciałem żeby cokolwiek wyszło na jaw, było zimno więc namawiał mnie do wejścia do samochodu, wykorzystałem to mówiąc, że rzeczywiście i że będę się zbierać, poszedłem w kierunku domu jednak on jechał za mną otworzył drzwi i powiedział, że pół polski wiózł dla mnie prezent (z okazji spóźnionych urodzin) i że jest u niego w pokoju hotelowym niedaleko i że prosi abym go przyjął jeśli to ma być nasze ostatnie spotkanie to chociaż tyle chce mi dać w zamian za rozczarowanie swoja osobą, odmówiłem i poszedłem dalej, jechał jakby na mnie z ogromną prędkością i coraz groźniej prosił abym wsiadł, za którymś razem uwierzyłem mu, że da mi ten swój badziewny prezent i rzeczywiście nigdy więcej o nim nie usłyszę, pojechaliśmy jedną wieś dalej,w srebrnym peugocie śmierdziało papierosami , wyszedł z samochodu, otworzył mi drzwi, i powiedział, że zaprasza mnie do środka, powiedziałem, że zaczekam, nalegał, chciałem mieć to za sobą, wyszedłem, okazało się, że wynajął pokój w części budynku otwieranej tylko na sezon letni (była jesień) , osoba, która wynajęła mu pokój potraktowała go jak kogoś z rodziny (tzn nie znali się, jednak szybko wkupił się w ich łaski, gdy zbierałem materiał dowodowy za policję to ta pani mnie pamiętała, powiedziała, że nie wzięła nawet 10zł za to, że u nich mieszkał prawie 4dni i powiedział, że jest moim wujkiem, jednak nie była skora do zeznawania, chodziło o niepłacenie podatków za wynajem i stołówkę sezonową i coś tam, nie chciała mi pomóc by sobie nie robić gnoju) rozmawiał chwile z właścicielką, i szybko popchnął mnie w kierunku schodów, pokój był na drugim piętrze. zamknął drzwi na klucz i schował go do kieszeni, na stole był alkohol, zrobił mi drinka mimo, że go o to nie prosiłem, kazał mi pić, wystraszyłem się, przytrzymał mi głowę i dopilnował abym wypił wszystko, później mnie rozebrał, powoli, jakby podniecał go mój płacz i wołanie o pomoc, wyglądało to jak magiczny rytuał, ubrania wąchał i odkładał na bok z ogromną starannością, ściskał mi ramiona abym się nie wyrwał, sam rozebrał się dopiero gdy byłem już tylko bieliźnie, w pośpiechu jakbym mógł mu zniknąć za ogromem mojego lęku, zaczął się masturbować i wydawał mi komendy jak psu, ostry, zachrypiały głos, dyszący spocony stary dziad, nalegał abym go dotykał, jednak trząsłem się tak panicznie, dławiłem się własnymi łzami, ...po wszystkim odwiózł mnie, czułem się jak dziwka, jak zabawka, wszedłem pod prysznic, szorowałem się do krwi przez parę godzin, rodziców nie było jeszcze w domu, nie zgłosiłem tego na policję, poszedłem spać, rano nie poszedłem do szkoły, obudziła mnie mama, stymulowałem bóle głowy i mięśni, niewiarygodne jak sobie dzisiaj pomyślę, że tak bardzo się bałem wyjść z domu i komukolwiek powiedzieć, że to trwało trzy lata, jednak na wtem czas myślałem, że limit nieszczęścia się wyczerpał i więcej o nim nie usłyszę, jednak gdy tylko wrócił do swojego domu, powiedział, że czekał na mnie pod moim domem, że wcześniej obserwował gdzie chodzę do szkoły i z kim rozmawiam, tak bardzo bałem się, że to wyjdzie na jaw, że utrzymywałem z nim kontakt aż do grudnia, kiedy to postanowił mnie odwiedzić, tym razem był bardziej brutalny, jeździł za mną, stał pod moją szkołą, zaczepiał mnie gdy byłem ze znajomymi i mówił różne rzeczy, uległem, pojechałem z nim ale w inne miejsce niż poprzednio, tym razem zerwał ze mnie ubranie, namawiał mnie do spożywania alkoholu, popychał mnie, ściskał ramiona i uda, był niebywale opryskliwy, dopracował każdy szczegół, tym razem nie płakałem, moja psychika jakby się wyłączyła, zresetowała uczucia i poczucie własnej wartości, to go nie podniecało, dlatego niezadowolony uderzał mnie, całował, tym razem też nie mogłem się podniecić, był niezadowolony, zmuszał mnie do okropnych rzeczy... po wszystkim odwiózł mnie, druga próba samobójcza, drugi raz godziny spędzone pod prysznicem, drugi raz współpracowałem ze sobą, smutek mojej duszy przekonał moją odporność by wzięła sobie urlop i lekarz potwierdził, że to angina i przez dwa tygodnie nie mam wychodzić z domu, oddalałem się od przyjaciół i rodziny, a on powracał jak koszmar, zapewniał sobie alibi, jak morderca, że sprawa nigdy nie wyjdzie na jaw, terroryzował mnie, dopracowywał swój misterny plan niszczenia mnie, bardzo skuteczny plan, pozyskiwał nowe informacje o mnie, wysyłał sobie różne wiadomości z mojej skrzynki emailowej, gg, często prowadził sam ze sobą długie monologi (wiem, bo przedstawił je na policji, gdy został wezwany na przesłuchanie) doładowywał mi konto, abym to ja do niego dzwonił (aby w bilingu pokazało, że to ja wiecznie do niego dzwoniłem) wtedy dyktował mi wiadomości jakie mam mu wysłać i kiedy, łudziłem się, że to go podnieca i wydłuży to czas jego nieobecności w mojej okolicy, nie byłem aż tak głupi żeby w to wierzyć, ale chciałem aby to było prawdą, tylko to sprawiało mi radość- łudzenie się, że mam kontrolę, że tymi wiadomościami i rozmowami przeciągam jego przyjazd na późniejszy termin, moja dziecięca niewinność była tak bardzo łamana, że zamknąłem się w sobie, otoczenie uznało, że to młodzieńczy bunt, spotkań było jeszcze 4, zawsze podobnie. Wariowałem, moja przyjaciółka widząc, że źle się ze mną dzieje, powiedziała, że nie wie o co chodzi, ale czym się strułeś tym się lecz, bo ogień najlepiej się zwalcza ogniem. Poznałem innego starego obleśnego dziada, jednak to była najgłupsza z rzeczy jakich zrobiłem, ten jednak nie był pomocny i dałem mu jasno do zrozumienia, że jeśli nie zniknie z mojego życia, to ja jego zamienię w koszmar. Jednak w tym szaleństwie nie było metody, to nie tak działa. Po przesłuchaniu nie czułem ulgi, demony powracały, zawsze w nocy, gdy zrzuciłem już pancerz. Poszedłem na policję, gdyż się zakochałem, zupełnie przypadkiem. Po pewnym czasie przestałem utrzymywać kontakt z moim dręczycielem, to jednak był zły ruch. Zdenerwował go tak bardzo, że zaczął za nami jeździć, robić nam zdjęcia z ukrycia, wysyłać maile z pogróżkami z nowego konta, wstawiać nasze zdjęcia w różnych perwersyjnych forach, z różnymi niemoralnymi i nielegalnymi propozycjami(podawał moje prawdziwe dane, tak więc dzwoniono do mnie, pisano itp), później zaczął pisać i dzwonić do naszych znajomych z pogróżkami, które również były na granicy prawa- jak większość przemyślanych rzeczy, które robił. W między czasie się przeprowadziłem, zacząłem chodzić do LO, a on wciąż nie dawał za wygraną, znał rzeczy, których nie miał prawa znać jak np, niezarejestrowane numery moich rodziców, mój dokładny adres, jak i adres szkoły. Policja po miesiącu zwłoki przekazała sprawę prokuraturze, materiał dowodowy musiałem zbierać osobiście, jeździć np w miejsca gdzie nas ktoś widział albo gdzie mnie zmuszał do okropnych rzeczy, pytać czy ktoś coś pamięta, czy skoro mieszkał w hotelu to zostało to odnotowane. Opłacałem znajomych informatyków, aby namierzyli IP maili z pogróżkami, bo policja twierdziła, że to inna osoba- to również było nielegalne. Jednak policja nie zrobiła nic, nawet nie zabezpieczyła monitoringu na stacji benzynowej gdzie robił mi zdjęcia z ukrycia i musiał być złapany przez co najmniej 3kamery. To nie zostało zabezpieczone i po miesiącu dowód przepadł bez śladu. W miejscach w które mnie zabierał nikt nie prowadził ksiąg hotelowych, tylko pani, która za pierwszy razem go przyjmowała prowadziła księgę pamiątkową gdzie się wpisał, pamiętała całe zajście, chętnie opowiedziała wszystko co pamięta i że gdy tylko wchodziliśmy na schody do ona wyszła z budynku do swojego domu mieszkalnego, który był jakieś 10m dalej na tej samej posiadłości.

Prokuratura uznała:

1) nie zostałem zgwałcony, tylko doprowadzony do czynu lubieżnego (gwałt to wg nich wprowadzenie penisa do pochwy, a ja takowej nie posiadam)

2) miałem ukończone już 15lat, więc mimo moich zeznań nie mogli zareagować od razu (np przeszukać jego dom-komputer itp) tylko musieli czekać (nie wiadomo na co)

3) monitoring z stacji benzynowej jest niepotrzebny dla sprawy ( w końcu po co zabezpieczać film na którym widać go robiącego mi zdjęcia z ukrycia, które później wstawiał na rozmaite portale, fora itp)

4) nigdy nie zastosował gróźb karalnych wobec mnie (groźba karalna to : złamię ci nogi, zabiję cię, a on pisał w parafrazie, że mam uważać, bo może mi ktoś złamać nogi, że może stać mi się coś złego, że chętnie by mnie zabił)

5) nie ma żadnych dowodów na to, że spotkania miały miejsce

6) nie ma dowodów, że to był gwałt (żadnych otarć wokół pośladków, siniaków, jego spermy)

Gdy byłem w prokuraturze po raz pierwszy to powiedziano mi, że prokurator jest na urlopie i wróci za miesiąc, ale inny prokurator z zastępstwa (który nie czytał nawet akt) chętnie odpowie na nasze pytania. Drugi raz, prokurator zajmujący się moja sprawą poświęcił mi całą godzinę, jednak rozmowa była bardzo nieprzyjemna, uważał, że spotkałem się z nim w celach korzyści majątkowej (patrz: prezent w postaci niewielkiej maskotki i laurki za pierwszym razem na urodziny). W dość wyrachowany sposób dawał mi do zrozumienia, że wcale nie chce prowadzić tej sprawy i że jestem na straconej pozycji. Dwa tygodnie po tym spotkaniu mial wstawić się na przesłuchanie oskarżony. Przyjechał z żona i córką w moim wieku, udawali idealną rodzinę. Przyjechał z tysiącami podrukowanych stron "moich" maili wysłanych do niego, sms, bilingi rozmów, archiwa gadu-gadu. Po miesiącu przysłano pismo, że sprawa została umorzona m.innymi dlatego, że z pozwanym łączyły mnie bardzo bliskie relacje. Gdy jednak moja mama pojechała do prokuratury (byłem nieletni więc to mama wnosiła sprawę do sądu) sam prokurator przyznał, że jego zeznania były niespójne, najpierw mówił, że nigdy się ze mną nie spotkał, później, że uczepiłem się jego jak rzep i nie daję mu żyć, prokurator w podrukowanych przez niego papierach pokazał mu, jak sam pisał, że do mnie przyjedzie (później, rozmowy po powrocie jak "cieszył się, że mnie zobaczył") jego wyznania miłości do mnie (on miał wydrukowane tylko fragmenty, które mu pasowały, a ja całość i prokurator pokazywał mu resztę), zmienił szybko zeznanie i tak bez końca. Później osoba którą kocham i niosąca mi najwięcej otuchy w tym ciężkim dla mnie okresie pojechała do prokuratury, nie przedstawił się, nie poproszono go o dokumenty, mimo to pokazano mu akta sprawy, wszystko, a mógł być kimkolwiek. Śmiał się czytając akta, bo były w nich takie głupoty, że każdy przy zdrowych zmysłach widzi, że facet jest nienormalny i trzeba go zamknąć by nikomu innemu nie zrobił krzywdy. Sprawa się teoretycznie zakończyła. Praktycznie to wciąż pisze na maila (muszę go trzymać ze względu, że jest dowodem w sprawie, która nie istnieje, została umorzona, ale zostałem pouczony o utrudnianiu śledztwa i gdyby np chciał mi cos zrobić i w razie gdyby sprawa miała by być wznowiona), ale bardzo rzadko i bardzo mało w stylu "musimy porozmawiać". Pewnie myśli, że znów może mnie wykorzystywać.

Przez długie miesiące nie wychodziłem z łóżka, z domu wychodziłem w asyście rodziców, brata (który jest kawał chłopa), mojego chłopaka i kilku zaufanych znajomych. Zawaliłem dwa lata szkoły, bałem się każdego srebrnego samochodu o podobnych gabarytach, uspokajało mnie tylko gdy zobaczyłem, że ma swojskie rejestracje. Ziarno niepokoju zostało zasiane, jeśli raz się odwrócisz za siebie,żeby zobaczyć czy ktoś za Tobą nie idzie, całe życie będziesz się obracać. Do psychologa poszedłem tylko i wyłącznie ze względu na bliskich by byli spokojniejsi, jednak mi nie pomógł, ktoś napisał wyżej, że to może zrozumieć tylko osoba, która przeszła podobne piekło- i tak jest, choć niekoniecznie, trzeba dać sobie pomóc, byłem tak rozgoryczony, że gdy znalazła się osoba, która wyciągnęła do mnie rękę i otworzyła się przede mną, powiedziała mi to czego nikomu innemu nigdy nie mówiła o podobnych przejściach to stwierdziłem, że miałem gorzej- JAKI JA BYŁEM GŁUPI!! Bólu nie da się zmierzyć, porównać czyjejś krzywdy z inną! Jednak było mi dane zrozumienie i po szczerych przeprosinach wybaczenie, choć niesmak pozostał. Dzisiaj widzę swoje błędy, na których nauczyłem się tak wiele. Niedawno zapisałem się do liceum zaocznego i chcę zdać maturę. Żyć normalnie, iść na studia, mimo, że wciąż są noce nieprzespane, noce kiedy budzę się zlany potem ze łzami w oczach, wciąż są tematy, które omijam i ludzie którym dziękuję. Mam pretensje do mamy, że nie walczyła do końca, że nie stała się krwiożerczą bestią pragnącą zemsty i nie złożyła odwołania do prokuratury okręgowej, bo nie chciała za poradą psychologa, abym przechodził to wszystko od nowa, a dowodów brak i szanse na wygraną są niewielkie- słowo przeciwko słowu. Wiem jak ciężko jest walczyć o siebie każdego dnia na nowo. Z jakim trudem przychodzi wstawanie z łóżka, mówienie o tym, układanie się do snu, jak trudno wrócić do świata żywych, jak trudno odczytać niemy krzyk, wołanie o pomoc. Jak trudno zaufać komuś, na nowo, z jakim bólem przychodzi pierwsza bliskość i dotyk. Jakim problemem jest zakochać się w kimś, pozwolić mu się dotykać. Po takich przejściach nic nie jest takie samo. Każdy dzień to walka. To walka o swoją godność, o soje życie, o szacunek do samego siebie. Każdy dzień do oswajanie się z tą myślą, to spoglądanie na siebie w lustrze z obrzydzeniem i pogardą. Jednak trzeba szukać pozytywów, cieszyć się każdym szczegółem i drobiazgiem. W końcu po każdym deszczu wychodzi słońca, warto wypatrywać, by nie umknęła nam tęcza.

Rzeczy o których warto pamiętać (dla bliskich):

1) nie umniejszać krzywdy osoby skrzywdzonej (uniwersalne), jej bólu

2) nigdy nie odwracać się plecami, to ciężki okres, który ciężko przetrwać w pojedynkę

3) pozwolić ranom się zagoić- u każdego to trwa inaczej , dlatego daj jej trochę czasu, aby oswoiła się z myślami

4) nie pozwolić użalać się nad sobą pokrzywdzonej osobie, nie robić z niej ofiary i nie pozwalać robić z siebie ofiary, im chłodniej to przyjmie do swojej świadomości tym łatwiej będzie o tym mówić i szybciej zapomni

5) dawać maksimum wsparcia, minimum krytyki,

6) czasami warto dać kopa w dupę w końcu tu chodzi o życie tej osoby, warto przemyśleć co się powie

7) psycholog jest dobrym rozwiązaniem dla osoby, która chce jego pomocy, zasugerować taką możliwość, ale nie zmuszać (psychiatra w pierwszym okresie jest wskazany u osób zgwałconych w młodym wieku, albo brutalnie), nie bójmy się korzystać z ich usług!

8 ) dobrze jest udać się do Domu Pomocy Rodzinie, jest tam radca prawny, który początkowo pomoże, doradzi, psycholog, który będzie zawsze pomocny, również dla rodziny

9) nigdy nie mów: "to był tylko gwałt, weź się już w garść"!

Ważne dla osoby skrzywdzonej:

1) jesteś ofiarą przestępstwa, pamiętaj o tym! ale nie wykorzystuj tego faktu do użalania się nad sobą, jesteś ofiarą gwałtu, a nie całego zła na świecie, jesteś ofiarą wyrządzonej Ci krzywdy

2) udaj się jak najszybciej na policję, wiedz, że nie niezgłoszenie sprawy to dobrowolne zgadzanie się na gwałt

3) nie bój się mówić, nie przepraszaj za to co się stało, TO NIE TWOJA WINA! nawet jeśli stoisz w samej bieliźnie w barze ze striptizem, nic nie jest usprawiedliwieniem dla gwałtu, nawet jeśli leżysz piana,

osoba, która Cię zgwałciła, jest osoba myślącą, pamiętaj o tym, dobrze wie co robi i że to było złe, ma wolną wole, dlatego nie szukaj w sobie błędów

4) nie odtrącaj bliskich, nawet jeśli zachowują się dziwnie, albo uważają, że to Twoja wina, gwałt jest zbrodnią na człowieczeństwo, Twoi bliscy też nie wiedzą jak sobie z tym poradzić dlatego wspierajcie się nawzajem

5) nie myśl o tym zbyt często, to się stało, niestety, nic tego nie zmieni, staraj się sobie jednak to tłumaczyć w chłodny sposób, mówić do siebie jako narrator, tak żeby się zdystansować, to naprawdę pomaga później między innymi podczas składania zeznań

6) dowody i jeszcze raz dowody, jeśli nie jest za późno udaj się do lekarza pierwszego kontaktu, jakiegokolwiek, i powiedz co się stało, obowiązuje go tajemnica lekarska, a im więcej dowodów tym szybciej ten koszmar się skończy

7) jeśli się uczysz, pracujesz, nie rzucaj wszystkiego jak ja, to naprawdę zły pomysł, nie warto marnować życia przez jakiegoś skurczybyka, porozmawiaj z dyrektorem, przełożonym, dyskretnie powiedz, że masz poważny problem i prosisz o taryfę ulgową, albo o dwa-trzy miesiące urlopu, w szkole poproś o prywatny tryb nauczania na ten okres , naprawdę warto (bo wiem, że powrót będzie ciężki, wszyscy się będą patrzeć jakby wiedzieli, będziesz się denerwować, lepiej nie rzucać się na głęboką wodę, ale nie poddawaj się!)

8 ) strach jest dobry, dzięki niemu nasza cywilizacja tak długo przetrwała, jednak nie bój się na zapas i nieznanego, zamów sobie gaz bojowy na allegro i noś go przy sobie, nie popadajmy w paranoję, ale strzeżonego pan Bóg strzeże. nie bój się miejsc publicznych, tam jest najbezpieczniej, a w razie co, to masz nogi, krzycz i uciekaj

9) jak pójdziesz na policję, to nie wahaj się, nie zrobiłaś nic złego, nawet jeśli masz wątpliwości, albo się boisz, wytrwaj, nie wycofuj sprawy! raz wycofana sprawa nie może być założona ponownie, (czyli jeśli znów coś Ci zrobi będzie bezkarny!)

10) jeśli uważasz, że nie warto iść z tym na policję, jesteś w błędzie, pamiętaj, że ta osoba zrobi to ponownie, do póki nie zostanie ukarana, albo chociaż nastraszona policją, jeśli nie Ciebie to kogoś innego, nie chcesz tego zrobić dla siebie, zrób to dla innych ( kiedyś będziesz z siebie dumna i zadowolona, że nie poddałaś się bez walki)

11) i rzecz, o której nie powinno się mówić, jednak warto czasem rozważyć i taką opcję, (gdy pozew nie pomoże) żule spod sklepu za kratę piwa są w stanie zabić, jednak niech tego nie robią, ale jeśli porządnie nastraszą tą osobę (jeśli wiemy kim ona jest) to chociaż przez chwile poczujemy sprawiedliwość, pamiętaj, śmierć nie jest rozwiązaniem, niech się trochę pomęczy żyjąc, w końcu los się i do Ciebie uśmiechnie, a od niego odwróci

12) śmierć to trwałe rozwiązanie krótkotrwałych problemów, pamiętaj, że samobójstwo zrani Twoich bliskich, bardziej niż gorzka prawka, postaw na marzenia, staraj się je zrealizować, wiedz, że tyko tchórz chce się zabić, prawdziwą odwaga trzeba się wykazać żyjąć

13) załóż prywatnego bloga, pisz tam o swoich uczuciach, to Ci pomoże, a jeśli chcesz, to pokaż to najbliższym sobie osobom, lepiej wtedy Cię zrozumieją.

NIE JESTEM PSYCHOLOGIEM, PISZĘ Z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA

proszę też o więcej szacunku dla osób, które dzielą się swoimi przeżyciami, nawet jeśli uważamy je za ściemie, to rozważmy też, że to może być prawda, wtedy taki komentarz będzie ranić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zostałam zgwałcona 14 lat temu,miałam niespełna 16 lat.Miało to duży wpływ na moje życie.Do tej pory o tym myślę,jestem już po rozwodzie bo nie byłam w stanie żyć z mężem,z mężczyzną.Na nim wyładowywałam złość,chciałam tylko dziecko,nie jego.Ta nienawiść mnie niszczy.To co przeżyłam to koszmar gwałt i próba gwałtu z pobiciem,jednemu się udało ale drugiemu dałam radę i przyszła pomoc,ale stało się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...
  • 9 miesięcy temu...

Ja zostałam zgwałcona będąc w ciąży przez mojego konkubenta. Jego matka o tym wie ale mi nie udzieliła pomocy. I wiecie jak sie czuje jakby cos brudnego po mnie przejechało...nawet brak mi słów aby cokolwiek napisac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...
Gość monikaa137

gwałt kojazy sie tylko i wyłacznie z kobieta. ja znam przypadek gdzie moj przyjaciel byl zgwalcony jako 7 -8 latek przez brata. niedawno sie o tym dowiedzialam. jak moge mu pomoc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij



O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...