Zamek w Tenczynku

[Gość Gibsia]

Po raz pierwszy zobaczyłam go z autostrady A4. W drodze powrotnej z Krakowa nie bez problemów i nadrabiania kilometrów zjechaliśmy do niego. Było warto. Klimat wspaniały. Ruiny w dobrym stanie. Rozmawiałam z tubylcami i ich legendy podgrzewały atmosferę. Jedna z nich mówi o skarbie znajdującym się w najgłębszej kondygnacji lochów.Wybieramy się tam za 4 tygodnie w nocy większą ekipą, będzie dużo zabawy. Polecam!

[Gość Turysta]

Magiczne miejsce. Polecam. To tam zabrałem swoją żonę na pierwszą randkę. Spędziliśmy cudowny dzień. Piknik, ruiny, klimat. Zazdroszczę okolicznym mieszkańcom, bo to cudowny widok z okna. Nam mieszczuchom pozostaje tylko taki widok z okna samochodu. :)

[Gość Klaudiusz]

Dajcie spokój z ruinami! Polecam zamek w moich spodniach. Wszystkie panie zapraszam do zwiedzania. Szczególnie zachęcam do oględzin w porach wieczorno-nocnych. Klimat i widok niepowtarzalne. A i legend o nim nie brakuje. Zamek kryje w sobie dwa wielkie skarby (jeden wiekszy od drugiego) ukryte tam przez samą matkę naturę. Jest też wąż ich pilnujących. Podobno każdej nocy gdy się go dotknie to robi się większy, większy i większy... :mrgreen:

a oto fotka zamku autorstwa jednej z poszukiwaczek skarbów:

[Gość Sandra]

KLAUDIUSZU twoje skarby i wąż pewnego dnia popadną w jeszcze większą ruinę niż zamek w Tenczynku a twoja legenda o wężu zamieni się w legendę o wiecznie śpiącym rycerzu . Takie jest to nasze życie. Twoje skarby odkryje nie kto inny jak UROLOG. A Tenczynek? A Tenczynek w tym czasie dalej będzie odkrywany w porach wieczorno-nocnych. I TAK PRZEZ KOLEJNE WIEKI. Grupowo! :)

[Gość Marusia]

Zapewne admin nie wyrzucił dwóch ostatnich wpisów tylko dlatego, że tak jak ja się zesikał i zemdlał ze śmiech. Dobre! Babki górą!