Wolontariuszka
Wolontariuszka to jedna z nas .najnowszych opiekunek.Młoda dziewczyna z wysokimi aspiracjami.Już po drugim dyżurze zgłosiła dyrekcji,że bardzo chętnie w swoim wolnym czasie będzie przyjeżdżała i oddawała się wolontariatowi.Cel wydawałoby się szczytny i godny pochwały ,ale ....Otóż to:( Przyjeżdża codziennie,nawet ,kiedy ma tego dnia nockę.Siedzi na świetlicy,gra w karty z mieszkańcami albo rozmawia.Pięknie,to też potrzebne ,ale są w pokojach leżący ,rozumni mieszkańcy ,którym bardzo brakuje rozmów i towarzystwa.Nie wiem na jakiej zasadzie to działa,czy terapeutka wyznacza jej co ma robić czy wybiera sobie sama z kim gada.
Aspiracje ma wielkie- roczna szkoła o kierunku terapeuta zajęciowy,potem studia ratownika medycznego.Dobrze.Fajnie,mieć ambicje, to przecież nic złego,ale jednocześnie wszystko ,co się mówi między nami opiekunkami dziwnym trafem wie dyrekcja prawie natychmiast,kiedy panna ambitna jest obecna.Wcześniej tego nie było...Poziom wiedzy medycznej i terapeutycznej prosto od wujka Google i ciotki Wikipedii.Czasem,jak z czymś wyskoczy w dyżurce,to ręce opadają.Na plus,że jest bardzo pracowita i się nie obija,ale jakoś się tak porobiło ,że swoim sposobem bycia zraziła do siebie większość dziewczyn i mówiąc delikatnie nie jest lubiana.Te starsze stażem, co jeszcze mają sporo lat do emerytury ,to się śmieją ,że doczekają jako dyrektorki panny ambitnej:)Co nie jest wykluczona,bo obecna idzie na emeryturę tak samo ,jak ja:)He he
Drugi dzien wolnego z trzech:)Majówka grilowa :)Zrobiłam fajną sałatkę,przepis w Sałatkach.Posiedzieliśmy sobie we dwoje plus pies, ptaszków posłuchaliśmy,cieplutko:) Jeszcze jutro laba,potem jeden dzień do pracy i znów 2 dni laby:)Trochę poogarniałam przed montażem kuchni.Klamociuchów przydasiowatych multum.Nie wiem po co człowiek gromadzi tyle nieprzydatnego bele czego,czego ani razu nawet nie użyje?:( Chyba z jakiejś dziwnej potrzeby posiadania wszystkiego na nieokreślone potem:)
W ogrodzie po deszczu wszystko ruszyło jak szalone.Kwitnie aronia,jabłonki,grusze,porzeczki,agrest,poziomki i czosnek niedźwiedzi.Na grządkach też się zazieleniło:)Będzie co robić niedługo,hi hi hi.Ale plewić to akurat lubię,dobrze mi się myśli przy tym:)
Jutro może rowerami na plażę pojedziemy posłuchać morza dla odmiany:)
- 6
3 komentarze
Rekomendowane komentarze