Moi drodzy, w tym temacie chcę się podzielić pozytywnym doświadczeniem z wymianą z aktualną zmienniczką.
A do tematu natchnął mnie wpis, którego dokonała @AnnaAgata opisujący trudności z ustaleniem długości zmiany.
Dotychczas przepracowałam zaledwie trzy dłuższe cykle wymian ze zmienniczkami w jednym miejscu.
Poprzednie dwa dłuższe moje pobyty w jednym miejscu były tak ustawione - na żądanie rodziny Pdp - że ja jako stała opiekunka byłam 2 lub 3 miesiące, a inne zmienniczki przyjeżdżały na miesiąc. Jasne, że żadna nie wróciła, bo jak niby miałyby to dopasować sobie czasowo ? Ja sama też nigdy nie wracałam w miejsca, gdzie była już jakaś stała opiekunka.
W przypadku gdy ja sama jako stała opiekunka byłam 3 miesiąće to nowa opiekunka z trudem mogła ujechać z demencyjną Babcią. Trzech miesięcy to ja już nigdzie nie spędzę, bo sama czułam, że pod koniec byłam zupełnie wypalona. System 3 na 1 uważam za zupełnie niewydolny. Niemniej w drugim możliwym miejscu układ 2 na 1 miesiąc pracy też się słabo sprawdzał.
Obecne moje miejsce jest na prawdę dobrym miejscem i teraz zaproponowałam zmienniczce, że wymianiamy się regularnie co 2 miesiące, a jeśli jej lub mnie to za mało pracy i dochodu to każda z nas w międzyczasie może pojechać w inne miejsce na dodatkowy miesiąc. I ten system działa. Żadna z nas nie jest tu ważniejsza czy bardziej zakorzeniona.
Myślę, że nie ma znaczenia, że byłam pierwsza , bo bez dobrej zmienniczki trudno utrzymać dobre miejsce pracy, i pacjenta w dobrym nastroju. Moja zmienniczka też się stara niegorzej ode mnie o nasze miejsce pracy, bo ono jest rzeczywiście wspólne i na równo podzielone.
Zapraszam innych do wpisywania własnych spostrzeżeń w tym temacie.