Skocz do zawartości

foczka63

Społeczność
  • Postów

    5759
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    22
  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez foczka63

  1. Oczywiście ,ze masz prawo i jeśli masz na to czs,pieniądze i siły to tak zrób.Agencja w tej sytuacji zachowała się skandalicznie o durnym synalku nie wspomnę.Ja chyba wezwałąbym policję bo naraził cię na utratę zdrowia,szczególnie ze jest stan pandemii.
  2. Kąpiele. Każdy mieszkaniec,który sam tego nie potrafi zrobić, musi być przynajmniej raz na 2 tyg porządnie wykąpany.Jak wiecie z autopsji niechęć seniorów do wody i mydła występuje pod każdą szerokościa geograficzną,w PL też.W DPS, o ile mieszkaniec jest ubezwłasnowolniony nie ma z tym problemu-kąpiel, nawet przy głośnych protestach się odbywa bez nikakich.Natomiast pozostali mają prawo kąpieli odmówić ,korzystają z tego bardzo często i nie ma możliwości zmusić ich do kontaktu z wodą i mydłem.I mężczyźni i kobiety.W efekcie bywa ,że ktoś jest niewykąpany tygodniami:( Na każdy dzień ,każda opiekunka solo lub z drugą ma wyznaczone osoby do wykąpania ,2 albo 4.Tak miałam wczoraj,solo i dwie panie.Jedna na chodzie o chodziku i chętna ,oraz druga leżąco- siadająca,kąpielowa abstynentka. Koleżanka do mnie mówi,oooooo,Kowalska/nazwisko zmienione oczywiście/.....nie masz szans,ona się nie da wykąpać!Cooooo?Mnie się nie da?Mnie???Żadne takie,sobie pomyślałam a głośno powiedziałam tylko ,"zobaczymy".Panią chętną wykąpałam po obiedzie,bez żadnych kłopotów.A od samego rana "pracowałam" nad abstynentką:)Psychologicznie pracowałam i wstępnie ustaliłyśmy,że ją kąpię po kolacji,ok 18ej.No to przychodzę do pokoju a pani abstynentka już z niecierpliwości nóżkami pod kołderką przebiera,doczekać się nie może:)Dlaczego taka zmiana?Bo nie może być tak,że koleżanka z pokoju ma czyste łóżko przebrane i ładną ,czystą koszulkę,ona też tak chce:):):)No i wykąpałam .A potem sprawdziłam,że ostatnie 4 tygodnie odmawiała...Można?Można:) Niedoszły samobójca Psychiatryk oddał nam wczoraj mieszkańca,który wykazywał samobójcze skłonności.Podobno ustawionego lekowo i po teście na COV19,wynik ok.Oddali ,więc kwarantanna ,mimo tego dobrego wyniku,ostrożności nigdy za wiele.Pan wyraził zgodę,na piśmie na zamknięcie w pokoju na te 14 dni.Na szczeście sam w pokoju, więc nie było potrzeby pakować go do wyznaczonej izolatki.Do odbioru z karetki i wchodzenia do niego kosmiczne ubiorki ,tak samo jak przy tym,którego wcześniej opisywałam,a, którego rano oddałyśmy do szpitala, na zabieg amputacji nogi wyznaczone koleżanka i ja .Pan wyciszony i zadowolony,ze wrócił do swojego pokoju.Każde wejście to także rozmowa na różne tematy,żeby nie czuł się pozostawiony sam w zamknięciu i nie zaczął coś kombinować.Dzwonek zadzwonił popołudniu u niego więc poszłam,pyta dlaczego klamek w oknach nie ma a wcześniej były/Pan ma na parapecie mnóstwo kwiatów,o któe dba i z nimi gada:)Zawsze też otwierał okno i zapominał zamknąć.Więc mówię ,ze ze względu na te kwaitki,bo w nocy przymrozki i by mu znmarzły.A klamki zdjęte bo to 3 piętro.....Może by się mu zachciałao wyjśc przez okno:(Pogadałam jeszcze o różnych pierdach,zapewniłam że wieczorem też ktoś do niego zajrzy .A wcześniej koleżanka była i też siedziałą długo o gadała,wychwalała,porządek,firaneczki,obrazki,pan szczęśliwy:)Pod koniec zmiany dyskutując o przypadku pana doszłyśmy wszystkie do wniosku,że być może metoda na jego stabilne samopoczucie,przynajmniej do chwili zakończenia kwarantany jest chwalenie pana za różne drobiazgi,żeby się poczuł doceniony i nie odwalił nam jakiegoś numeru.Chociaż na to reguły nie ma.W rozpoznaniu poważna choroba psychiczna.Jest to jedyny nasz mieszkanieć z diagnozą psychiatryczną.ale jest u nas ponad 15 lat i tak zostanie. MB Pieniężnej:) Stan konta zadowalający:)Nagród, o których były jeszcze 2 dni temu takie gorące rozmowy ,nie dostał nikt w tym miesiącu.Kto na nie nie liczył ,rozczarowania nie doznał:)Nam pensję podwyższa wysługa lat ,ale kto jej nie ma ,jak młoda koleżanka, co dopiero zaczęła pracować, to ma naprawdę grosze.Ala,ta koleżanka, mówi,"no! na waciki zapracowałam".2100zł do wypłaty:( I się śmieje ,że na niepłacenie podatku jest za stara, bo ma skończone 26 lat a na wysługę za młoda ,bo ta jest liczona od stażu 5 lat pracy.I tak źle i tak niedobrze. Dobra wiadomośc jest taka,że ponieważ już 3x byłam kosmitką, to raczej mnie to ominie .Niech się inne koleżanki wykażą:)Chyba ,że amputowanego nam oddadzą szybko, to się wtedy może jeszcze pozmieniać.W każdym razie ,jak kto chce sauny spróbować a nigdy nie korzystał ,to polecam kosmiczny ubiorek ponosić jeden dzień czy nawet parę godzin.Sauna jak malowana i to za darmoszkę. Z pamięcią u mnie coraz lepiej ,już większość kojarzę ,kto w którym pokoju.Mam jeszcze problem z posiłkami -dietami itp.A prędzej czy później padnie na mnie być rozdawającą. Ogólnie wczorajszy dzień ,choć obfitujący w atrakcje, zaliczam do średnio ciężkich.Na poziom ciężkości/lekkości dyżuru znacząco wpływa skład zespołu.Jak jest zgrany zespółl to i praca idzie lepiej.Wczoraj był ,powiedzmy,taki sobie... I "derekcja" wmocno zmiennym nastroju.Opier papier zaliczyli niemal wszyscy,Foka też.Nas,kosmitki ten "zaszczyt" ominął:) Dzień wolny przeleciał skandalicznie szybko:(Ale w perspektywie niedalekiej aż trzy dni wolnegow kupie:):):)Hurrrra!
  3. Ktoś tu w ogóle jeszcze został????Ktoś coś czyta,coś napisze?Hallloooooo!!!
  4. @FrauMiau Hejka:)Tak jestem na bieżąco w miarę z sytuacją w DPSach.Pracownicy nie są przeciez na żadnej kwarantannie,pracujemy normalnie wg grafiku.Myslę,że wszyscy uważają bo każdy chce pracować i nikt nie marzy o kwarantannie.Opiekun D.pracuje już 11 rok,więc przypuszczam ,że wszyscy wiedzą jakie miewa zagrywki.I "derekcja " i mieszkańcy.I nikomu to nie przeszkadza widocznie.
  5. Butem o ścianę rzucił opiekun....Butem mieszkańca,żeby nie było.Naprawdę, ja to jakaś inna jestem:(Takie zachowania w mojej ocenie są niedopuszczalne.I to opiekun bardzo pracowity,nie z tych migających się od pomocy,nie ten od dżemu.Cierpliwość to chyba jednakcecha dawno zapomniana i u jednego i u drugiego,niestety.Ale do meritum. Było tak- mieszkaniec na wózku,noszący specjalne ortopedyczne ,bardzo ciężkie do zakładania buty, na korytarzu mnie poprosił,żebym spróbowała mu jeszcze raz ubrać buta , bo stopa do konca nie dochodzi i wykręcona po wylewie noga boli.Zaczęłam próbować,ale ni hu hu.Przechodził D.więc poprosiłam,żeby może on spróbował, bo ja nie daję rady. Zaczął zakładać tak na szybko,na siłę ,mieszkaniec zaczął się drzeć z bólu/stopa zupełnie sztywna,nie rusza nią,trzeba tego buta dobrze ucelować ,żeby wlazł na miejsce/ i nic ,ciągnie ciągnie i nagle, jak nie pierdyknie tym nieszczęśnym butem o ścianę.Komentarza nie opiszę bo nie było w nim ani jednego normalnego słowa:(No po prostu zaniemówiłam....Spróbowałam jeszcze raz i udało się bucisko ubrać.Bez krzyków.potem pod koniec zmiany opiekun D. pyta mnie czy założyłam tego buciora i mówi"co?zatkało cię?"Odpowiedziałam mniej więcej ,że jest mało cierpliwy:)A w duchu to sobie myślę i w życiu zawodowym tę zasadę stosuję-traktuj każdego pacjenta tak,jak sam chciałbyś być traktowany w analogicznej sytuacji.I nieważne kim ów pacjent/mieszkaniec był w tzw.poprzednim życiu.Bo ten akurat mieszkaniec był dilerem narkotyków,kryminalistą i ogólnie złym człowiekiem.Dostał wpie...,sparaliżowało go i rodzina korzystając z okazji oddała go do DPS.Jest niemiły,niegrzeczny,roszczeniowy ,ale jednocześnie chory i zależny od nas,opiekunów.Nie wiem czy ja też z nim spięcia kiedyś miec nie będę,póki co ,dogadujemy się:)Jest jeszcze parę takich osób,z którymi większość ma problem i bardzo niechętnie je obsługuje.Są także mieszkańcy upierdliwi,wymagający,testujący na nas,nowych ,na co moga sobie pozwolić-całkiem jak na szteli w Niemcowie, tylko w hurcie:)Dla mnie nic nowego.Może dlatego,że wiem o co kaman i jestem cierpliwa do bólu ,ale i granic ,nie mam problemów z kontaktami z tymi bardziej konfliktowymi.Co nie znaczy ,że tak cacy lali zawsze będzie .W każdym razie lata doświadczenień z pacjentami w szpitalu i PDP w D bardzo się tu przydają każdego dnia:)Generalnie wg mnie ,to ma być tak,żeby mieszkaniec miał komfort funkcjonowania na miarę możliwości DPS i umiejętności opiekunów a opiekunowie czyste sumienie ,że zrobili wszystko, co potrzebne. Z drugiej strony muszę zachowac równowagę i nie być zbyt wyrywna,,żeby na siostrę Idealię nie zostać pasowana,ha ha ha.Jest nas na zmienie 6 opiekunów,pracy dla każdego aż nadto:) Wracając jeszcze do niecierpliwego D. ,to jest taka mieszkanka wymagająca karmienia,którą za skarby świata prawie nikomu nie udaje się nakarmić, bo zaciska buzię i koniec,a wchodzi D i pani otwiera usta ,jak wrota od stodołuy i wszystko zjada:) Jutro znów kosmiczny ubiorek.Oddajemy pana na chirurgię w innym mieście ,bo Koszalin zakażony i szpital nieczynny:(Wczoraj koleżanka ,której przypadła izolatka, poza maseczką i rękawiczkami nie ubierała się w nic więcej i śmiała się z drugiej,że przesadza.....My tam jutro się poubieramy i machniemy sobie fotkę ,jak nie zapomnimy:) WOT Wczoraj pod DPS zajechał samochód WOT.Panowie nie uprzedzili o swojej wizycie i nie zostali wpuszczeni w ogóle na teren .Od dawna nie wpuszczamy na teren nikogo z zewnątrz,nawet przed budynek.Robili foty,bram,wejśc ,wyjśc.Coś się święci ,bo ponoc po całym powiecie tak latali z aparatami.Przypomniało się rządowi ,że jest coś takiego, jak DPS w naszym kraju,he he .Dostaliśmy też info niepotwierdzone,że będa robione testy dla pracowników i mieszkanców DPS w całym powiecie .Jutro będzie może coś nt temat wiadomo.Narazie to tylko plota. W każdym razie odnośnie WOT, to myślały "żołnierzyki patykowe "Antosia,że wstępując do tej formacji będą sobie po lesie biegać ,z patyków strzelać i kasę brać a tu przyszedł koronek i zapędził towarzycho do zajęć ,których by się nigdy nie spodziewali.ha ha ha Ogólnie wczoraj był fajny dyżur,dość lekki.Ale przy okazji większej ilości czasu wolnego powychodziły różne anse między personelem,niby po wierzchu tiu tiu tu a każdy lub prawie każdy ma doopsko obrobione w te i nazad.Ja też,bo już "życzliwi" donieśli,ha ha ha .Mnie samej,poza dwoma osobami ,z resztą pracuje się dobrze.Jak będzie dalej się okaże.W sumie to wszędzie,szczególnie w babskim zespole tak się dzieje,że jedna na drugiej suchej nitki nie zostawia,czasem słusznie a czasem nie.Samo życie:)Ja się mało przejmuję ,bo to co robię robię dobrze a przynajmniej się staram i wisi mi koło kisi ,to co o mnie mówią te osoby,którym nie podpasowałam.Za duża już jestem,żeby się pierdami ekscytować:)Ma być z mojej pracy zadowolony podopieczny,dyrekcja i ja,przede wszystkim.I robota zrobiona.Konflikty się ujawnią i obrabianie zaraz po wypłacie,bo ponieważ nie ma tu premii, dyrekcja wg uznania co miesiąc przyznaje dodatkowe,nieduże pieniądze, jako nagrody i o to też są zawsze pretensje, bo ona dostała a ja nie.....My raczej nie ,bo pierwszy miesiąc dopiero pracujemy ,więc w ogóle się nie nastawiamy ale niektórzy już dzielą skórę na niedźwiedziu. Generalnie to błyskawicznie ten pierwszy miesiąc przeleciał.Dopiero zaczynaliśmy a tu już za 4 dni maj będzie:)I moja śliczna ,nowa kuchnia:)Jajko znoszę ,tak się doczekać nie mogę:)Hi hi hi
  6. Co jest kurna????Całe forum bana ma czy inną kwarantannę?
  7. Chyba wszyscy sobie wzięli do serca ,bo cisza jak makiem zasiał.Ja się już napisałam,coś bym poczytała chętnie:)Odpoczywałam a jakże,ale też duzo rzeczy porobiłam dziś.Powoli przygotowujemy teren do montażu kuchni.Co ja w tych szafkach nazbierałam klamotów i klamocisków ,to głowa mała.Przy okazji pozbędę się rzadko lub nigdy nieużywanych kuchennych przydasi.Zbędne a sprawne duże AGD już zgłosiłam sołtysowi do oddania.Na gabaryty nie wyrzucę,może komuś się przyda.Dzien był cieplutki i piękny bo bez wiatru,ale mało z niego na dworze korzystałam,poza rozwieszeniem prania.Trawa rośnie jak szalona,takie dzikowisko trawnikowe za oknem,ale nam to nie przeszkadza za bardzo.Wolimy taki niewymuskany trawnik z mleczami i stokrotkami.Taki typowo wiejskiklimacik:)Źle bym się czuła mając na widoku wycezylowane, geometryczne klomby i ścieżki.Lecę Stulecie Winnych obejrzeć ,zajrzę jeszcze i spróbujta nic nie napisać!!!
  8. Pomidorowa była ,na zamówienie :)Z bazylią,wkłądką mięsną i makaronem oraz ryżem do wyboru.Mało co na jutro zostało,he he
  9. Biedniusi ,oj biedniusi w kwestii wyposażenia ten nasz DPS:(Typowych łóżek szpitalnych jest b mało,reszta, to też szpitalne ,ale z epoki późny Gomułka,wczesny Gierek.Lwia część bez możliwości jakiejkolwiek regulacji:(Raczej zajmują je mieszkańcy bedący na chodzie ,ale czasem ,z czasem z chodzących robią się leżący i wymagający pełnej obsługi w łózku właśnie ,co nie jest ani dla nich ani dla opiekunów komfortowe i zdrowe. Nie wiem dlaczego nikt na to nie zwrócił uwagi.Jest m.in.taki pan Stasio,cichutki ,spokojny,leżący,wciąż jeszcze kumaty ,ale z tych ,co to się o swoje nie upomną:(No to się na raporcie wczoraj wzięłam i upomniałam bo naprawdę, łożeczko metalowe, niziutkie,toaletę przy panu robiłyśmy z koleżanką niemal na kolanach,z karmieniem też kłopot.I dostał Stasinek łóżeczko ,jak należy:)I jemu przyjemniej i nam lżej będzie:)Były wolne łóżka w innych pokojach,po co puste mają stać ,kiedy są potrzebne?Ja bym w takim barłogu leżeć nie chciała. Poza tym wiekszość wyposażenia to zbieranina szafek ,stolików foteli ,krzeseł od Sasa do lasa.Ładnie wygląda na zewnątrz czyli na korytarzach i na parterze.Wiadomo ,że liczy się tzw.pierwsze wrażenie.Ale to wszystko to akurat wina decydentów przeznaczających środki na takie cele i wieloletniego niedofinansowania DPS=ów. Taka sytuacja:( Wkurzyłam się ,ale się nie odezwałam.Po części dlatego,że wciąż obserwuję ,po części nie chciałam się wychylać znów,he he .Bo już było tak,że Foce ktoś powiedział,że ja za dużo się interesuję i za dużo pytań zadaję,he he I żeby mnie pouczył,że się wychylam.Więc nic tym razem nie powiedziałam ,ale jak się to przy mnie powtórzy to powiem. Do meritum:) Kolacja-jeden z mieszkańców nie je ani wędlin ,ani serów,dlaczego to nie wiem ,ale zawsze na kolację dostaje chleb z dżemem,niezależnie od tego co na tę kolację jest.Nikt dżemu z kuchni nie wziął i na piętrze go nie było.Więc pan dostał chleb z twarożkiem z komentarzem kolegi:,"nie ma k....dżemu,niech żre ser...i nie pie...li"Gdzie wiadomo było ,że tego chleba człowiek nie zje wcale i do śniadania będzie głodny:( Wkurzyłam się podwójnie ,bo specjalnie po ten dźem zjechałam do kuchni i zanim wróciłam,kanapki były juz dane:( A rozdająca nie miała już czystego chleba do zrobienia nowych kromek.Sama,długoletnia pracownica,nic się też nie odezwała.Po cholerę robić na złośc ,bo to nic innego nie było ,tylko czysta złośliwość opiekuna,po co ???Podłe i nieludzkie,mimo że dotyczące niby błahej sprawy:( Nie mogę z tym iśc na skargę ,bo życia nie będę miała,ale przynajmniej w te dni,kiedy pracuję będę tego dżemu pilnowała.Pan od dżemu też ,jak Stasinek,nic nie powie,nie upomni się:(Nawiasem mówiąc sławny,koszaliński malarz swego czasu. Dużo jest takich zdarzeń kiedy gryzę się w język,oj sporo:( Nie planuje donosic :derekcji",ale na takie coś, to się mnie nóż w kieszeni otwiera i na pewno długo milczeć nie będę. Mnie tak nie uczono, ani w domu ani w pracy.Kolega ,który był taki "empatyczny" w moim wieku....
  10. foczka63

    Kosmitka

    Tak,tak,kosmitką wczoraj byłam na dyżurze i w poniedziałek też mnie ten zaszczyt "kopnie".Przywieźli nam mieszkańca,któy był w szpitalu.Mamy go w izolatce i traktujemy ,jak potencjalnego zakażonego,mimo że szpitalu był z innego powodu.W związku z tym pan ma full servis czy codziennie 2 osoby wyznaczone tylko do niego.Padło wczoraj na mnie i na koleżankę.Wchodziłyśmy do niego kilka razy i za każdym razem musiałyśmy się poubierać we wszystkie możliwe zabezpieczenia,łącznie z przyłbicą.Powiem wam,że współczuję medykom,którzy w tych strojach chodzą na okragło:(Ani w tym pracować ,ani oddychać,pot po gaciach leci,szyba paruje ,nic nie widać,masakra.A tu trzeba i zastrzyki podać i opatrunek zmienić.I nakarmić ,przebrać itp.Od odkażania tj psikania po sobie i wszystkim dookoła, to pod koniec dyżuru normalnie nawalone byłyśmy jak Messerschmity,ha ha ha .Aż się śmiałam,że powinniśmy mieć alkomat na wyposażeniu:) Jedna z nowych koleżanek,tych najnowszych, po drugim dyżurze oświadczyła,że rezygnuje,więc znów jedno miejsce czeka na ochotniczkę lub ochotnika.I ktoś przyjdzie ,bo zainteresowanie karierą w DPS jest b.duże.W naszym rejonie,nie dość ,że nie ma przemysłu,to ten ,co jest pada z powodu epidemii.Praca jest w służbie zdrowia,sklepach dużych i firmach kurierskich oraz od paru dni na poczcie.Czyli wszędzie tam,gdzie ryzyko zakażenia jest duże.Ale jak ktoś nagle zostaje bez roboty, to bierze kazdą propozycję.Nasz pracowy telefon gorący wciąż.Nawet dyrekcja mówi,że jeszcze nigdy nie była w sytuacji ,kiedy może wybierać,przebierać w kandydatach zamiast brać jak leci. Poza tym wreszcie poranek bez przymrozku,całę 5 gradusków i ciepełko miłe nadchodzi.Dziś trza w stronę cywilizacji ruszyć ,znaczy na pocztę, bo ze skrzynki awiza się wysypywały.Auto zatankować ,bo mieście Mielnie stacji benzynowej nie uświadczysz:( I jak to zwykle, dzień wolny minie zbyt szybko:(Ale sobota zawsze w robocie lżejsza bo "derekcja" się nie kręci ze swym czujnym okiem ,hi hi hi I pracy nie dezorganizuje:)
  11. Wczorajsze schabowe w sosie/kupię jakiś meksykański albo inny/,ryż i mizeria.Na jutro chyba machnę wieczorem zupę botwinkową,bo się w czeluściach jeszcze 3 worów doliczyłam:)Byłam zobaczyć czy aby szczaw na łąkach nie rośnie,mamy takie szczawiowe miejsce:)Ale nie ma,za wcześnie.
  12. Ano sporadycznie,sporadycznie a jak się pilnuje ,żeby jaką inwektywą nie chlasnąć po klawiszach.Ty wiesz ,Terenia jakie to męczące jest?Hi hi hi.Jednego bananka już dostałam małego,jednodniowego ,aż mi żal ,że materialny nie był,bo to mój pierwszy,bym se w ramki złote oprawiła a tak ,to tylko powspominam z sentymentem:) Panią,której szalenie zależy na ponownym wznieceniu pożaru i której obecnośc tzw.desantu nie odpowiada, omijam szerokim łukiem ,żeby się szefostwu jakimś komentarzem niewinnym nie narazić ,jakby mnie opuszki zaswędziały.I samej się nie denerwować,bo ja spokój nade wszystko sobie cenię,szczególnie własny:) Najlepiej to włączę sobie opcję nieczytania i będę miała komforcik:)O! I będę sobie pisała tu i tam o pierdach i niepierdach.Niekoniecznie w tym wątku:)Spadam w obiady:) Życzę spokojnego popołudnia
  13. @Joymoże zmieńmy temat na jakiś przyjemniejszy? Np. czy u was już fryzjery się pootwierały?Bo ja zarośnięta jak yeti albo inny długowłosy stwór ,szlag mnie trafia, a na 7 zakładów w okolicy, 7 nieczynnych.Chyba się w przypływie desperacji na łyso maszynką ciachnę.Masakra jakaś:( Kosmetyczki też wciąż pozamykane a niby od 20-ego można.Więc chyba się po prostu boją wznowić działalność. Jak to zamkniecie potrwa jeszcze trochę, to ulice będą pełne długowłosych hipisów,hi hi hi
  14. foczka63

    Kosmitka

    Jedni omijają inni cieszą się ,że mają pracę.Jak już pisałam wcześniej wypłata doopy nie urywa/za 4 dni:)/ ,ale jest, co miesiąc,regularnie.My się cieszymy.Dzięki temu mamy wewnętrzny spokój.I co najcenniejsze ,jestem w swoim domu,gdzie nikt mi nie układa planu dnia i nie mówi co mi wolno,czego nie itd. Nie muszę się dostosowywać do czyichś fochów i zachciewajek,czasem z sufitu wziętych:)Wolność na maxa:)
  15. @FrauMiau A to czemu?Mamy naziemną i sobie chwalimy.Niektóre programy skasowałąm ,bo mnie nie kręcą a pozostałych przecież wszystkich nie da się naraz oglądać.Odbiór jest bdb:)I za darmo:)
  16. ja juz popisałam z rańca na blogu:)
  17. Poczytać,poczytać a napisać coś więcej, to co?????Też bym poczytała:)
  18. foczka63

    Awans,hi hi hi

    Awans ,bo już nie jestem nowa:)Przyszły dwie nowe dziewczyny i w ten sposób z nowej stałam się "starą" ha ha ha .Szybko poszło:) W ogóle dziś był pierwszy dyżur,z którego nie zeszłam zmęczona,znaczy wsiąkam w robotę:)Na tyle,że już wprowadzam do obowiązków te nowe nabytki:) Jutro wolne i jeśli spełni się prognoza pogody ,to trza się za okna brać i za klombik.Powyłaziły piękne wrzosowe tulipany ,ale chwaściska też poczuły bluesa,niestety:( Bardzo odpowiada mi zmianowość tej roboty.Nie wiem ,czy codziennie po 8 godzin byłoby lepsze.Wolę chyba tak właśnie ,bo w sumie wychodzi 14 dni w pracy,reszta w domu.
  19. @Blondi Planuję ,ale w dwóch wersjach:)Lubię być zabezpieczona w razie W:)Ale bez przesady.Wszystkiego zaplanować się nie da przecież.
  20. Stabilizację na pewno. Zadowolenie?Z siebie jestem zadowolona ,że się odnalazłam .Po wielu latach samodzielnej pracy ,bez koleżanek ,kolegów i szefa niełatwo jest z powrotem na te tory wskoczyć.Ale my oboje jesteśmy w ogóle do ludzi otwarci i nastawieni pozytywnie,więc odnaleźliśmy się bezkonfliktowo w nowej sytuacji.Oceniając w skali "do 10" ,po 10 dyżurach daję sobie 7 - 8 ,bo jeszcze są sprawy do ogarnięcia.Ale myślę sobie,być może trochę bezczelnie myślę.ha ha ,że w sumie to możemy oboje być z siebie dumni,że dziś ,kiedy inni tracą robotę nam się udało ją bardzo łatwo znaleźć:).Co na parę lat przed emeryturą nie jest wcale takie oczywiste.Nawet bez epidemii. Czy wrócę?Nie wiem tego dziś.Dopóki epidemia nie wygaśnie na 200% na pewno nie.Może sobie jeszcze pojeżdżę na emeryturze?Może mnie jakiś splot wydarzeń skłoni do wyjazdu wcześniej?Nie mam pojęcia ani na tak,ani na nie. Na dziś najważniejsze są -zdrowie,praca i razem, w naszym dwuosobowym światku:)A jak to będzie ,to wszystko inne zawsze się układa:)
  21. Pewno ,że tak!:)jak nie spróbujesz ,to się nie dowiesz jakie możliwości niesie życie i jakie niespodzianki.Ryzyko jest wpisane w życiowe decyzje każdego człowieka:)A kto nie ryzykuje ten latami pierdzi w ten sam stołek z kwaśną miną.Powodzenia więc życzę:)
  22. Miło:)Lubię pisać:)A już ,jak wiem,że ktoś czyta ,to szczególnie:)Dzięki @FrauMiau Nota bene zaczęłam wczoraj kolejny pamiętnik/papierowy/,nr 39:)Dziennik czasów zarazy,tak go zatytułowałam.Każdemu kolejnemu zeszytowi daję jakieś motto przewodnie.
  23. foczka63

    Plan "B"

    Ci,którzy czytali moje wcześniejsze posty wiedzą lub domyslili się ,że od jakiegoś czasu szukałam sobie pracy w PL w moim obszarze zawodowym.Wysłałam nawet niedawno CV ,ale nikt się nie odezwał:( Dlatego miałam też w zamyśle wprowadzenie kiedyś w życie planu "B " jak już praca opiekunki w D mnie zmęczy lub wypłyną inne okoliczności.Nie to ,że zamierzałam z tym definitywnie skończyć,bo zawsze mówiłam,że raczej będę jeździć póki zdrowia wystarczy .Ale myslałam też o zakończeniu tej pracy w takim momencie życia,żebyśmy jeszcze mogli pełniej nacieszyć się byciem razem będąc w miarę sprawni i zdrowi. I tak się właśnie stało z powodu epidemii.Sytuacja wymusiła w pewnym sensie błyskawiczne wdrożenie planu "B",co to był tylko planem na nieokreślone "kiedyś".. Jak wiecie odmówiłam kolejnego wyjazdu do Kulki ,w związku z epidemią.Tak się w ogóle złożyło ,że formalnie z dniem 31 marca oboje zostaliśmy bez pracy.Foka złożył wypowiedzenie w połowie marca,mnie agencja podziekowała za współpracę.Po krótkiej naradzie wspólnej wykonałam jeden telefon w miejsce ,gdzie wiedziałam ,że nie ma opcji,żeby się nie udało.Jedyne ryzyko, to był nasz wiek.Ale tam zawsze są przyjęcia i zawsze potrzebują ludzi.Więc wynik rozmowy był prawie wiadomy Wszystko,łącznie z lekarzem med.pracy załatwilismy w 4 dni chyba:)Podpisalismy wszystkie papierzyska i od wczoraj pracujemy:)Oboje w tej samej firmie,na tę samą zmianę. A pracujemy w DPS.Foka ma jakby dwie połówki etatu/konserwator i pokojowy/,ja jako opiekunka.Robota państwowa, prawie wszystkie świadczenia budżetowe.Nie ma dodatkowo płatnych nocek i świątecznych dyżurów.Ale my pracujemy tylko na dzienne zmianyZmiany mamy w te same dni,tak chcieliśmy ze względu na wspólne dojazdy.Kasa nie powala,ale z wysługą lat i premią wyjdziemy na swoje. Najważniejsze ,że mamy pracę, płynność finansowa będzie zachowana,kredyt bezpieczny a "święte"pudełko nienaruszone:) Oczywiście ,nie mówię" nigdy więcej nie wyjadę do Niemiec" bo nie wiem tego dziś ,ale na pewno nie wyjadę, dopóki to bydlę w koronie nie zdechnie na śmierć. Wczoraj był pierwszy dzień pracy i okazał się całkiem, całkiem.Spodziewaliśmy się ,że będzie gorzej i będziemy bardziej padnięci.Ale kto ,jak nie my:) Co do wieku personelu ,to nie jesteśmy najstarsi,hi hi hi Oczywiście mamy, jak wszyscy obawy przed bydlakiem,ale wprowadzony już miesiąc temu reżim sanitarny w DPS daje nadzieję,że cronus tam nie zawita.I oby, bo już chyba 4 takie DPSy zamknięte:(Odwiedzin nie ma od miesiąca,zaopatrzenie w konieczne środki ochrony osobistej bez limitu,codziennie mierzona jest temperatura pensjonariuszy i nasza.Obowiązek zakładanie podwójnie rękawiczek.Personel podpisywał oświadcznie ,że nie pracuje się jeszcze gdzieś ,poza DPS.Drugi,dotychczas pusty budynek został przygotowany dla personelu w razie potrzeby całkowitego odizolowania.My poczuczeni o posiadaniu torby z potrzebnymi rzeczami,gdyby zaszła taka konieczność.Pełne pogotowie. Jak minął pierwszy dzień opiszę następną razą.
  24. Tylko wobec śmierci.We wszystkich innych momentach nikt nie jest równy drugiemu.I

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...