Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez foczka63
-
Kiedyś Kulka dostała za wysokiego RR,zadzwoniłam do głównej , w 5 min była,zadecydowałaTu tak jest.Ja nie rządzę w takich momentach.Jakbym była sama ,rodzina daleko to wiadomo,że tak,ale jak są ustalone zasady....Tyle,że w tej wczorajszej sytuacji ,to juz było poważne zagrożenie życia a te łamagi się licytowały ,które mniej się mamusi boi!Kurna!.Rodzeństwo nauczone i przyzwyczajone że ,tego rodzaju decyzje podejmuje zawsze główna, z nikim się nie konsultując.A teraz na urlopie,nie chcieli jej powiadamiać i się cirkus zrobił bo ani jedno ani drugie nie chciało decyzji podjąć.Kulencja nawadniana,badania robią ,ponoć ok tygodnia poleży.Ja mam przykazane korzystać z wolności:)
-
Kulka w szpitalu ,na zakaźnym,w izolatce....Niby profilaktycznie,ale jeszcze nie ma diagnozy bo nie wiedzą co jej jest.Kuźwa,jak pacjentka góra i dołem chlusta krwią to chyba stażysta się nawet domysla co może być.Ale durne dzieci oczywiście nie.A to herbatki zrób Kati,a to cukru daj winogronowego bo mamusia enrgii nabędzie....I żeby nie było ,porady pochodzą od synka dentysty:( Gdyby była na miejscu głównodowodząca córka ,już przed północą byłoby po sprawie a tak,kuźwa noc z banki calutka,ani na sekundę oka nie zmrużyłam bo czasu nie miałąm.Ile razy przebierałam Kulkę i łózko to widze teraz jak do prania wrzucam:( Zaczęło się po 21-ej jeszcze w miarę na spokojnie,małe rigoletto.Przed pólnoca kolejne,krwawe i juz dzwoniłam na pierwszy z listy podany nr telefonu,do kuzynki co jest najblizej.Wyłączony:( Tak mam zapodane w razie W.Najpierw rodzina ,potem ,jak zdecyduja, Notruff.Bo jak nie zdecydują to nie i koniec.Oczywiście Kulka nie i nie,nie nie.Drugi telefon do drugiej córki/100km/Ona się musi z bratem dentystą skonsultować.Sraczka oczywiście w toku nieustająca i również krwawa coraz bardziej.Kulka coraz bledsza ,jacoraz bardziej wqrwiona.Wymiana mysli telefoniecznej trwała do mniej więcej 5ej.Wsciekłam się i powiedziałam ,co ja nt temat myslę i co zrobiłaby główna gdyby była.A nie mówię po niemiecku perfekt,chyba ze się wkurzę maksymalnie! W końcu dzieciątka łaskawie zezwoliły wezwać pogotowie.Aaaaa,zanim wezwałam do się jeszcze rodzeństwo wykłócało ,kto osmieli się mamusię przekonać,że to jedyne wyjście.Kużwa,nać pierełka!Przed samym przyjazdem trzecie rigoletto,chlustające i żywo czerwone!Dół działał niemal nieprzerwanie.I dopiero wtedy Kulka się przestraszyła.Sraczki jej niestraszne bo ma uszkodzone zwieracze i częśto,ale nie tak, jak wczoraj.Jak ratowniki przyjechały to tylko RR zmierzyły,pomacały,z syneczkiem pogadały bo uprzejmie oddałam słuchawkę i do szpitala.Ja też nie wiem po uj.I tak kwitłam w poczekalni do prawie 9ej.Synek przybył i reszte pozałatwiał sam. Więc teraz oczekiwanie na diagnozę.Podejrzewam ,że to potrwa ,ale na razie i tak agencja nieczynna i mam spokojnie siedzieć na doopie.Powiedziałam synkowi,ze jesli znów coś podobnego się zdarzy to na zadne zgody czekać nie będę i od razu wzywam pogotowie.Za rzadko się w tej robocie wkurzam,bo jak się wkurzam to normalnie słowotok niemeicki mnie dopada,ha ha ha. No i jeszcze CLOU wydarzenia.Wracamy autem i synek dzwoni do tej siostry co 100km od mamusi.Gdaka szmatka a ta pyta czy mamusia ma podpisane czy nie....A on na to ,nie nie,mama ma zastrzeżenie,że jakby co to chce być reanimowana.....Niemieckie bachory,kurza twarz:( A tej córuchny nie lubię,ma do teściowej Bułgarkę opiekunkę ,płaci jej grosze ,przerwy nie daje i traktuje jak najostatniejsza służbę.I przy babce i w ogrodzie i w domu i okna i inne uje muje:(A wiem bo sama mi opowiadała i z tą dziewczyna się widziałam rok temu i się bardzo żaliła .... Z tej wścieklizny to mi się nawet spać nie chce.Cały dom zdezyfekowałam od dołu do góry.Żebym tylko ja czego nie chyciła od Kulki,kurde:( Idę sobie na to wszystko zakurzyć:) Do pana F.mówię:żarło,żarło i przeżarło.A dopiero co chwaliłam ,że wczasowisko.Nic już nie pochwalę,w poskarzyjkach będę siedziec i klepać skargi oraz zażalenia:)
-
Niech se pomarzy ,ha ha ha I tak go nie stać na mnie:)
-
Jaaaaa?A Marteczka to co?
-
PDP jedzie do Rygi,znaczy rzyga-Ryga to stolica Łotwy:)
-
@DarekrJakby co ,to ja nie śpię.Wycieczka na Łotwę w toku,kurna:(
-
Mam nockę,że łaaaa.Od 21 Kulka rzyga jak kot,plus sraczka.Ostatnia o 1.20 ryga, sama krew.Powiadomiłam oczywiście córkę,ale inną bo ta główna na urlopie.Oto porada,po konsultacji z bratem lekarzem/dentysta/.Podac herbatę rumiankową i traubenzucker....Noż,ku... ręce mnie opadli .Mówię,ze trzeba pogotowie wołąć to nie.Kulka się broni jak lew,córka to samo.kuźwa.Powiedziałam,ze żadnego cukru nie podam,ze się odwodni bo nie chce pić i ze jak jeszcze będzie rzygać to wołam pogotowie.Wydawałoby się normalni w miarę ludzie,kurła nać,a debile:( Pościel już 3 razy zmieniałam,łazienkę tak samo ze 3x myłam .Kulka ma uszkodzone zwieracze i jak juz leci to ciurkiem, bez żadnej kontroli.Wczasy ,he he .Gówniane....
-
Witaski:)Mrozik!Lekki ,ale zawsze.Się jakoś nie wyspałam:( Dzień kąpielowy dziś,znaczy poranek roboczy.A kołderka zerka:) Spokojnego dnia życzę:)
-
Kurna,spać nie będę mogła,ha ha ha 1/Koluszki posiadaja prawa miejskie od 1949 roku.No ,ale miasto dość młode ,mogła kobieta nie wiedzieć. 2/moja wieś nazywa się inaczej:) 3/Koleżanki drogie ,czy ten mój post był dla Was całkowicie zrozumiały?Bo zarzut używania mega słownika wprawił mnie w lekką konsternację....Zwykle staram się pisać po polsku i tym razem też tak zrobiłam.Ortograficznie i gramatycznie chyba ok.Merytorycznie raczej też .O co kaman?Po niemiecku miałam napisać czy jak? ps.Literówki pewno są ,ale to nie ja ,to on!Lapek:)
-
Ty niedobra,czemu używasz takich obcych wyrazów?Osoba gotowa pomysleć ,że ją obrażasz.A fe ,fe
-
MÓJ,przez O z kreską ;)Rzeczywiście ,jak widać po ortografii i słownictwie, zdecydowanie nie Pani poziom:) Nawiasem mówiąc coś licho ta Pani firemka przędzie.Cóż robi dzielna bizneswomen -budowlaniec na forum dla opiekunów?Ciekawe.ha ha ha Nie ma for dla budowlańców?????ha ha ha
-
Nie rozumiesz i pracujesz za pośrednictwem agencji???No, to teraz ja nie rozumiem.Przecież to nie jest przymus,każdy sam decyduje ,jak chce pracować.Każdy biznes od piekarni po agencję pracy polega na generowaniu zysków.Trudno,żeby firma działała charytatywnie.Pracownik czy też zleceniobiorca zawierając umowę akceptuje taki stan rzeczy.To chyba oczywiste.Natomiast jeśli chcesz się osobiście przekonać ,załóż sama agencję i wtedy będziesz wiedziała jakie są koszta prowadzenia takiej działalności i dlaczego takie a nie inne.Każda z nas,pracująca za pośrednictwem agencji ma świadomość ,że agencja na nas zarabia.Przymierzałam się do założenia agencji,ale odpuściłam.Za dużo roboty,papierzysków,cudów wianków i odpowiedzialności:( Więc sobie jeżdżę z agencji i nic mnie nie interesuje poza wysokością wynagrodzenia.Sama sobie szukam ofert i wybieram takie,jakie mi pasują.Nikt mnie nie zmusza:) Niemiło zaczynasz bytnośc na forum obrażając wszystkich.Zapewniam Cię ,że z nami jest wszystko w porządku.Chętnie poznam sposób,któy sprawi ,że agencja nie będzie "jeździła na moich plecach" Podzielisz się tą cenną wiedzą?Czy tylko gównoburzę chciałaś wywołać?
-
To ostatnia przyjemnośc Twojej PDP,bez sensu jej ją odbierać.Tyle tylko,jak jara po nocach to rzeczywiście niebezpieczne:(Musisz czekać aż spać pójdzie?Dobrze by było,żeby miała zamykaną popielniczkę,pety do środka, dekielek do zamknięcia i spokój.Walczyć nie ma co,tylko się rozjuszy i pozamiatane:(
-
To cholernie zaraźliwe!!!
-
Koty w Krefeld znosiły babuszce na okienny parapet stadami:)Myszki i kreciki.
-
Z serii: żryj ,bo się zmarnuje,kuchnia podaje dziś sałatkę śledziową i wojskowe ziemniaczki:)
-
Ufff.Koniec imprezy:)Razem z dziećmi było 46 luda!Normalnie jak na weselu.He he.Żarcia zostało tyle ,że do końca stycznia tego nie zjemy.Było bardzo sympatycznie.Ale dobrze,że następny taki spęd w maju będzie:)A mnie nie będzie ,he he.Pojadłam ,pogadałam,nawet szampana popiłam ,Picolo ichniego,hi hi hi. Przedszkole dopiero 2 .01:( I chyba dlatego ,mimo że jutro ledwo tydzień ,jak jestem, czuję się jakbym tu z miesiąc była.Zero przerywników i to świąteczne zamieszanie.Aż tęsknię za codzienną sztelową nudą.ha ha ha
-
Wózek,zwykły, kupiony rok temu,stoi i czeka .Nie jest jeszcze potrzebny.Elektryczny był za drogi...Za powiedziałam już wtedy ,że jak wejdzie w użycie, to nie będę tu pracować.Teren pagórkowaty,nie wyobrażam sobie spaceróww żaden sposób.I nie chcę i nie wolno mi dźwigać.Ale na to jeszcze nie pora,więc sobie tu siedze na wywczasach:)
-
Ja trafiłam:)W obsłudze tableta ,Kulka lepsza ode mnie ,he he
-
Pewnie tak,ale zawsze jest ryzyko dźwigania.Oraz spacerów z PDP na wózku, po często pagórkowatym terenie.Nie,nie ,odpadam.
-
Jeśli kiedykolwiek zdecyduję się na pracę z leżącym PDP, to tylko wtedy,gdy wszystkie czynności będą w łóżku się odbywać.Żadnego wstawania,przesiadania itp.Raz pracowałam z taką PDP i było znośnie.Nic nie dźwigałam.Ale wolę chodzące samodzielnie,zdecydowanie.I kumate na głowę.Do AL i dementyków już się najeździłam wystarczająco.Nie chce mi się już wysilać ani fizycznie ,ani psychicznie.I zawsze mówię,że żadne pieniądze nie sa warte mojego zdrowia.Praca powinna być w miarę możliwości przyjemnością a nie katorgą i horrorem.A ja jeszcze długo pracować zamierzam.
-
Podczas wizyty w Anglii prezydent Andrzej Duda został zaproszony na herbatę do Królowej. Kiedy rozmawiali zapytał ją, jaka jest mocna strona jej władzy? Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi. - Jak Wasza Wysokość rozpoznaje, że są inteligentni? - spytał Andrzej Duda. - Cóż, po prostu zadaję im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa - pozwól mi zademonstrować. W tym momencie Królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Theresy May: - Pani premier, proszę opowiedzieć na następujące pytanie: Pani matka ma dziecko i pani ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pani bratem ani siostrą - kto to jest? - Oczywiście to ja nim jestem. - Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuję bardzo i dobranoc. Odkłada słuchawkę i mówi: - Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie? - Tak. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by zastosować ten sposób! Po powrocie do Warszawy Duda decyduje się poddać testowi premiera - Mateusza Morawieckiego. Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta: - Mateusz, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, ok? - Ależ oczywiście, nie krępuj się, jestem gotów. - Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostrą - kto to jest? Morawiecki chrząka, kaszle i w końcu odpowiada: - Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią? Duda zgadza się i Morawiecki wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego PiS wraz z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, po czym głowią się nad zagadką przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie desperacji, Morawiecki dzwoni do Włodka Czarzastego i przedstawia mu problem: - Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostrą - kto to jest? Czarzasty odpowiada bez zastanowienia: - To ja, oczywiście. Uradowany Morawiecki wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje Dudę i krzyczy: - Mam, mam! Wiem kto to jest! To Włodek Czarzasty!!! Na co Andrzej Duda robiąc zdegustowaną minę: - Źle idioto! To Theresa May!
-
A w ogóle to dzień dobry się z Wami:)U mnie główne świąteczne biesiadowanie dziś będzie.Kulka ma nervesa:)Za duże dla niej zamieszanie,choć oczywiście cieszy się ze zjazdu familijnego,ale mói rano w łązience :"no,aby do jutra",he he .Pogoda piękna,delikatnie zasugerowałam synowi ,że będzie się cieszyła z wizyty na cmentarzu.Pojechali,chwila absolutnej ciszy:)Miód na me uszy,ha ha ha